WŁADCY ŚWIATA I CZARNEJ DZIURY

Obrazek użytkownika jazgdyni
Świat

...

 

Czy IV rewolucja technologiczna ma zrobić z nas dziadów?

 

Ten nieduży esej jest nieco przydługi jak na współczesny portal. Wiem, wiem. Czasy są takie, że zaledwie parę słów chce się przeczytać. Lecz mimo tego chcę się podzielić kompilacją pewnego scenariusza, który rozgrywa się wokół nas. Przynajmniej jak ja to widzę. Czasy mamy takie, że wokół krąży 70% kłamstw i tylko 30% prawdy w informacji. Toteż opieram się wyłącznie na zweryfikowanych faktach. Zresztą sporo z nich już dobrze znacie. Tylko, żeby zrozumieć, trzeba je wszystkie pozbierać do kupy.

*****

 

Ta rewolucja już się toczy. I nic nie możemy z tym zrobić. I wbrew złudzeniom nie mają na nią wpływu Biden, Putin, Scholz, czy nawet Xi Jinping. Lecz co ciekawe, pewien wpływ na to ma były niemiecki kanclerz Schroeder, a jeszcze większy mało znany szerokiej opinii publicznej Klaus Schwab, założyciel i szef Światowego Forum Ekonomicznego organizującego rokrocznie spotkanie głów państwa i szefów wielkich koncernów w Davos.

 

Przypomnę: - za pierwszą rewolucję przemysłową (czy technologiczną) uważa się industrializację. Przejście od przewagi produkcji rolnej, do przewagi i rozwoju produkcji przemysłowej. Popularnie to epoka pary. Na początku były to zakłady włókiennicze, potem huty i zakłady metalowe; wreszcie powstały motory parowe, które wkrótce zostały wyparte przez silniki spalinowe.

Mieliśmy więc przewrót w komunikacji – samochody, statki już bez żagli, pierwsze samoloty i kolej, która jednak najbardziej i najdłużej lubiła parę.

 

Druga rewolucja, która zmieniła świat, to prąd elektryczny i odkrycie zjawisk elektromagnetycznych. Mamy więc nie tylko oświetlenie, lecz też silniki elektryczne, i całą resztę urządzeń i gadżetów na prąd, łącznie z kocem grzejącym, lecz także komunikację dalekiego zasięgu – najpierw telefon, potem radio, a w końcu telewizję.

 

Trzecia rewolucja przemysłowa, wg. naukowców rozpoczęła się po II WŚ, rozwojem wysokich technologii. Mogą tak sobie dalej myśleć, ja jednak uważam, że symbolem III Rewolucji jest komputer powszechnego zastosowania.

 

Akurat Bóg (i moi rodzice) chciał, że urodziłem się na przełomie II i III rewolucji. Więc dokładnie widziałem i pamiętam, jak zaokrąglony 15 calowy, czarno-biały telewizorek z kiepskim obrazem, urósł do ponad 50 cali wielkiego ekranu o obrazie piękniejszym niż rzeczywistość. Oczywiście byłem też świadkiem potężnej ściany metalowych szaf, które były komputerem Odra, dumy PRLu, o wielkości kilkudziesięciu kilobajtów. A potem mojemu pięcioletniemu synowi kupiłem pierwszy domowy ZX Spectrum, a potem Atari. Pisać jeszcze nie umiał, ale rozkazy prawidłowo wstukiwał na klawiaturze. A teraz stukam w ulubionego Della. No i mam Internet i w każdej chwili mam kontakt z całym światem.

Swoje lata już mam, więc przywiązałem się do swojego laptopa. Lecz wiadomości, informacji i wiedzy szukam już na kolejnym wynalazku – Smart TV. A i tak wszystkie małolaty (te poniżej 40-tki) korzystają, a nawet popadają w uzależnienie, jakie podstępnie niesie smartfon.

Oto świat pod koniec III rewolucji przemysłowej.

 

*****

 

Co więc takiego ma być tą IV rewolucją technologiczną?

 

Na początek mała dygresja: - wiekszość z was zapewne wie, co to jest test Turinga. Kiedyś wszystkie te maszyny, które mogły się swobodnie poruszać, mówić jak my i nawet myśleć podobnie do nas nazywano robotami. Więc trzymajmy się tego ulubionego przez Lema określenia, zamiast na przykład ulubionego w stanach – android.

I taki robot, który pozytywnie przeszedł test Turinga, został przyjęty do grona sztucznej inteligencji, na świecie określanej AI (Artificial Intelligence).

Jak taki test wyglądał? Bardzo prosto: mądry i powiedzmy również sprytny i błyskotliwy człowiek, rozmawiał swobodnie z kimś, kogo nie widział i na podstawie szeregu pytań i swobodnej pogaduchy, miał zdecydować, czy rozmawiał z człowiekiem, czy z robotem. Mogło też tak być, że nie miał pewności z kim konwersował.

Jeżeli jednak stwierdził, że na pewno rozmawiał z człowiekiem, albo ma wątpliwości, a faktycznie drugim dyskutantem była maszyna, to właśnie mamy do czynienia ze sztuczną inteligencją. Proste?

 

 

Generalnie, jako że jeszcze nie widziałem by spójnie i zbiorczo nazwano tę IV rewolucję, po której może gorzko będziemy płakać, pozwolę sobie nazwać ją Rewolucją Cybernetyczną. Bo nie chodzi tylko o AI. Chodzi o znacznie więcej.

 

*****

 

W kotłach laboratoriów, olbrzymich farmach komputerowych, światowej sieci czarniej i białej, oraz gabinetach największych bogaczy, a także w podziemnych ukrytych bunkrach wszelakich tajnych służb, gotuje się cyfrowy wywar, który będzie miał wpływ na życie całej ludzkości.

To nie tylko kwestia egzotycznej sztucznej inteligencji, na temat której wielu już zadaje sobie przerażające pytania. Czy kiedyś może być mądrzejsza od człowieka? Nadejdzie taki moment w którym AI zacznie sama konstruować kolejne wersje, udoskonalone wersje samej siebie? I w końcu uzna, że człowiek, te chodzące białko, już jest niepotrzebny, bo jego celem było tylko skonstruowane myślącego robota. Martwił się już o to w latach 50-tych ubiegłego wieku geniusz literatury sci-fi, odpowiednik naszego Stanisława Lema, tylko bardziej ponury, Philip K. Dick.

 

IV rewolucja to także Big Data – zbieranie i gromadzenie informacji dosłownie o wszystkim, A szczególnie, ile się da, o ludziach. Tak, jak to nam już pokazują – jeden rzut oka kamery i system już może wszystko przywołać: jakim był dzieciakiem, jakie ma słabości, kogo kocha, a kogo nienawidzi, czy jest niebezpieczny, lub wprost przeciwnie – to dobry obywatel; głupi, czy mądry; przyda się do czegoś ważnego, czy raczej dać sobie z nim spokój.

 

To również komputery kwantowe. Gdy w końcu się je opanuje, a na pewno to się stanie, to będą tysiąc razy szybsze od dzisiejszych najpotężniejszych maszyn. I o wiele sprytniejsze.

 

Zaczął się już także Internet Rzeczy – IoT, Internet of Things. Czyli mnóstwo przedmiotów, czy to w domu, na ulicy, albo w samochodzie, będzie ciebie obserwować, wyciągać wnioski i działać wymieniając przeróżne dane i informacje o tobie między sobą. Mnie już na pewno obserwuje mój smartfon i smart TV. A będzie też obserwował, właśnie otrzymany w prezencie zegarek, który nawet sprawdzi, czy dobrze sypiam.

Praktycznie każde urządzenie podłączone do prądu będzie mogło sie komunikować z jakimś innym. Na przykład suszarka do włosów z oświetleniem w łazience. Nie potrzeba tu nawet Internetu, Wi-fi, czy Bluetootha, bo już używa się KNX – standard KONNEX - instalację elektryczną nowej generacji, umożliwiającą wspólną komunikację pomiędzy wszystkimi odbiornikami energii elektrycznej w budynku. Już to działa u nas.

 

Natomiast kompletnie innym elementem IV rewolucji, tym razem nie na poziomie technologicznym, lecz raczej wirtualnym, czyli jak w kultowym Matriksie, jest Bitcoin – wirtualny pieniądz, który powoli wgryza się coraz bardziej w ogólnoświatowe transakcje handlowe i zaczyna demolować tradycyjny system finansowy świata. Tu dopiero wielka rewolucja nastąpi. Nie dość, że już wkrótce nie będziemy mieli monet i pieniądza papierowego, bo karta płatnicza wszystkie pieniądze świata zastąpi, to nasze oszczędności znikną z kont w bankach, przeniesione do jakiejś kolejnej "chmury" niewidomo gdzie.

 

*****

 

Gdy pojawiły się pierwsze maszyny napędzane parą, a potem automobile, na przełomie XIX i XX wieku, ludność we wielu miastach i na prowincji była przerażona. Nawet więcej, wtedy powstał radykalny ruch społeczny – luddyści – przeciwnicy rewolucji przemysłowej, wszelkich maszyn i fabryk, którzy nawet zbrojnie napadali i rozwalali urządzenia. Do dzisiaj niektórzy zastanawiają się, czy oni może mieli rację.

 

Czy teraz sytuacja może się powtórzyć? Zorganizują się grupy ludzi, a może nawet całe państwa, które nie będą chciały tej IV rezolucji. Może w całości, a może tylko niektórych elementów. Jak śledzenie i kontrola każdego obywatela. Nie wiemy, jak sytuacja się rozwinie. Zobaczymy...

 

Lecz gdybyśmy wiedzieli jak jest na prawdę i o co chodzi z tą kolejną rewolucją, to protest mógłby stać się nawet powszechny, nawet ogólnoświatowy, bo tak na prawdę, ktoś tu kogoś chce oszukać i wykorzystać.

 

W założeniu zarządzających i nadzorców obecnych przemian, nic dobrego nie planuje się dla ogółu ludzkości. Wprost przeciwnie.

Kim są ci samozwańczy wodzowie całego świata?

 

Stało się w końcu najgorsze, co mogło spotkać ludzkość.

Do łóżka się położyły władza i pieniądze.

A konkretnie ci co władają największymi fortunami, właściciele, prezesi i dyrektorzy najpotężniejszych super-korporacji, którzy dysponują pieniędzmi przekraczającymi budżety dziesięciu średnio przeciętnych państw, związali się w miłosnym uścisku z przywódcami najważniejszych, dominujących państw świata. Z prezydentami, premierami, despotami i tyranami. Aha! Jeszcze oczywiście z panem, czy panią kanclerz.

Chyba żaden rozsądny człowiek nie ma wątpliwości, że do polityki głównie idą najgorsze obywatelskie śmiecie. Do polityki idzie się po władzę i po pieniądze. Nie ma albo, albo – ten specyficzny gatunek ludzi chce mieć i jedno i drugie. To ludzie na wskroś amoralni, zdolni do wszystkiego. Zdolni do każdej podłości.

Istnieje jednak pewien margines ludzi kierowanych pewnymi ideowymi zasadami z chęcią czynienia dobra. Lecz to niewielki ułamek.

 

Przeciętnego polityka zawsze można kupić, a jak się stawia, to można sprokurować tak zwane kompramaty kompromitujące materiały, którymi można gościa do końca życia szantażować. Służby specjalne chyba wszystkich krajów specjalizują się w tej metodzie.

 

To wszystko jest tak strasznie brudne i niesamowite, że aż niewyobrażalne.

Faceci (kobiety niestety też), którzy mają tyle forsy, że ich następne pokolenia mogą się taplać w luksusie do końca świata, chcą ciągle więcej i więcej. O co im chodzi? Założyli się między sobą o to, który zostanie ostatecznym panem świata?

I te polityczne padalce, jak ten Timmermans, któremu na Kremlu wyprali mózg, czy różni lokaje, jak Tusk, a także jego "mamuśka" Merkel. Makron, który nigdy nie dorósł – lider infantylów w polityce. Szuje i szubrawcy, No i Putin – bestia zdolna do wszystkiego, która ma zniszczyć cały naród, jak jego mistrzowie: Hitler i Stalin.

Wszystko robią w nadziei, że oni się załapią do tych na górze, co przejmą stery i zbiorą wszystkie bitcoiny świata.

 

A owieczki już potulne. Pobekują tylko trochę i tylko marzą, by trawa była pięknie zielona i klimat był dobry dla futerka,

 

Hodowanie owieczek praktycznie zaczęło się w 1968 roku. Wtedy bowiem powstał Klub Rzymski -

" nieformalna międzynarodowa ]]>organizacja]]> typu ]]>think tank]]>, z zrzeszająca naukowców, polityków i biznesmenów, zajmująca się badaniem i publikowaniem globalnych problemów świata, w tym również związanych z zagrożeniami ]]>środowiska]]>. Składa się ze stu pełnych członków wybranych spośród obecnych i byłych szefów państw i rządów, administratorów ONZ, polityków wysokiego szczebla i urzędników państwowych, dyplomatów, naukowców, ekonomistów i liderów biznesu z całego świata."

Wtedy właśnie powstała grupa napompowanych własną pychą tak, że aż im uszami wypływała, "naprawiaczy świata", co to klimat opanują, faunę i florę wypielęgnują, a ludzkość zrobią taką, by nie przeszkadzała, by się nie mądrzyła, była posłuszna i ma być jej tyle ile potrzeba. Na przykład Polaków ma być 15 milionów. A Ukraińców? No... nie wiem... Może wcale?

 

 

Od nich zaczęło się urabianie owieczek: zmieniano kanony edukacji, wymazywano historię, kierowano cele życiowe na seks i przyjemność. Generalnie na samozadowolenie i pełną michę. Aha – i na ciepłą wodę w kranie.

Tak, że dzisiaj raczej radosne i rozbawione, niż szczęśliwe, często wspomagane fajną chemią, owieczki mogą sobie paradować jak im się żywnie podoba, na przykład na Paradach Równości.

 

Proces indoktrynacji społeczeństw i wymyślania bzdurnych katastrof zagrażających planecie, typu dziura ozonowa, produkowane przez samoloty chemitrailsy – smugi samolotowe podstępnie zabijające ludzi, na dobre rozpoczął się około roku 2005.

Wie to każdy baca, a nawet juhas, że potulne owieczki są strachliwe. I to w sposób jakby zakaźny. Jedna zobaczy paskudną bakterię, czy nie daj Boże wirusa, a po chwili już całe stado wpada w panikę i dostaje małpiego rozumu.

I oto właśnie chodzi.

 

 

 

Gdy już wstępnie przygotowano ludność, szczególnie ludność Europy, który to kontynent potraktowano jako poligon doświadczalny w procesie ewolucyjnych zmian na świecie, odpalono zapalnik.

 

Łatwo jest powiedzieć co się dzieje, lecz znacznie trudniej jak to się dzieje. Co spowodowało, że dzieje się właśnie tak.

 

Cel tego, co się właśnie dzieje i jeszcze do wszystkich nie dociera, jest tak zawsze, jak się dzieje w historii świata. Tylko tym razem nie może być już gorzej. Oto połączone siły finansowej i cyfrowej elity, ze swoimi bilionami na kontach, z podporządkowanymi sobie władzami państw, postanowiły zdobyć władzę nad światem i, jakby mieli mało, jeszcze więcej bogactwa. A płacić ma za to każdy obywatel świata.

Te potulne owieczki będą w końcu musiały pojąć, widząc jak im się kurczy micha z hotdogiem i hamburgerem, jak im zniknie sojowe latte i dieta pudełkowa (???)

Postanowiono już, że mamy płacić za każdą chwilę naszego życia. Płacić za WSZYSTKO !

 

Sposób ubezwłasnowolnienia obywateli, najpierw Europy, a potem reszty, wymyślono sprytnie. Ci wspaniali - gejtsy i black rocki postanowili przejąć kontrolę nad całą i jakąkolwiek energią. A na początek, doprowadzić ludzi do energetycznego ubóstwa. Co już boleśnie odczuwamy od zeszłego roku – 2021.

 

Oni nie chcą stać się posiadaczami jakichkolwiek źródeł energii, czy też energię produkować. O nie – dla nich to chamska robota.

 

Oni chcą tylko zarządzać całą energią świata. Bo oni ją pilnie potrzebują. Tu i teraz. A po co? Na Sztuczną Inteligencję i bitcoiny. A także na komputer kwantowy już wkrótce. A w sumie – nad pełną władzą nad światem.

Myślicie, że to takie sobie sprawy, jak przekop Mierzei Wiślanej, albo budowa COP – Centralnego Portu im spędzają sen z powiek, albo nawet tylko denerwują?

 

Taki amerykański superkomputer Frontier okupuje powierzchnię 550 metrów kwadratowych, czyli więcej niż nasz stadion narodowy, Jest tam 100 kilometrów kabli optycznych i waży ten "sztuczny mózg" – 227 tysięcy kilogramów metalu i półprzewodników.

Nie będę tłumaczył, kto chce sam poszuka to, że ten gigant ma szybkość 1,865 ecaFLOPS Tak, czy inaczej, gdy twój dobry laptop jak mocno się wysila, to zjada ok. 100 W mocy, a to monstrum potrzebuje 21 000 000 W (21 MW). Czyli prąd dla niemałej wioski.

Taki komputer to powód do dumy w USA. Tylko, że w małym miasteczku w Texasie, w Rockdale, pomiędzy Huston i Austin, pracuje pełną parą "kopalnia bitcoinów", jak to opisują:

"With 38,300 computers running at full capacity, the Whinstone plant, which broke ground in early 2020, is mining cybermoney. " [1]

Nie mamy tu żadnego super-hiper komputera. Za to mamy 38 300 naprawdę dobrych komputerów, które zajmują się wyłącznie jednym – tak zwanym kopaniem bitcoinów – waluty wirtualnej z Matrixa. To jest też niezła stodoła – szafy komputerów, jedna przy drugiej ma 300 metrów długości. A jak podaje źródło, francuski, szacowny Le Monde 17 kwietnia w tytule: - Ta największa w USA fabryka bitcoina, konsumuje tyle prądu, jak połowa mocy typowego reaktora nuklearnego.

 

Widzą więc państwo, że nagle potrzebna jest olbrzymia ilość energii elektrycznej. I to nie dla ludzi na ogrzewanie, oświetlanie, lodówki, pralki, czy klimatyzację. Też nie na samochody elektryczne, oraz fabryki, huty, fabryki nawozów i cały przemysł spożywczy. To już nie jest ważne.

Lecz tą energię koniecznie potrzebuje ta tajna zmowa sektora finansowego i cyfrowego. I to tak dużo ile się da.

Jest jeszcze coś ważnego w działaniach i mentalności tych super bogaczy na topie – oni strasznie nie lubią wydawać własnych pieniędzy na cokolwiek. Także na tak niezbędną energię. Zaczęli więc tak kombinować, by za energię płacili obywatele.

 

Gdy już uznano, że nadszedł właściwy moment by rozpocząć IV Rewolucję, do działania wypuszczono skorumpowaną niemiecką szuję, która nawet dzięki swym "szlachetnym" walorom, została kanclerzem Niemiec.

W roku 2005 Gerhard Fritz Kurt Schröder przestał być kanclerzem i prawie natychmiast został w Rosji u Putina zatrudniony. Po ustąpieniu ze stanowiska kanclerza otrzymał od Gazpromu stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum North European Gas Pipeline Company (NEGPC), budującego Nord Stream.

NS, a potem NS2 to elementy manipulacji energetycznej dla całej Europy.

 

Gdy potulne owieczki już się dostatecznie rozpaskudziły i polubiły swoje granie bogaczy, co zawdzięczali przeróżnym kredytom, które pozaciągali; na domek nad morzem i chatkę w górach (chalet), i sześć mieszkań na wynajem by pokryć koszty i inne luksusy łechcące ich próżność; nadeszła pora skubania, jak gęsi na św. Marcina i sprowadzenie do parteru – do starej bidy.

 

Jak dar z nieba tłustym burżujom (tak tylko tradycyjnie się mówi, bo są szczupli i wysportowani, spędzając codziennie parę godzin na sporcie) spadła pandemia COVID19 (a może pomogli jej spaść?). Właśnie bardzo potrzebowali dużo chaosu, stresu i niepokoju. A także przyzwyczajania się do poleceń i dyscypliny. Żegnaj wolności i swobodo!

 

Z tym Nord Stream'em plan był taki, że z rynku należy ściągnąć nadmiar źródeł energii, nad którymi przyszli władcy nie mieli pełnej kontroli.

Pomocna w tym była skomunizowana (odsłonięcie pomnika Karola Marksa i grupa Spinelliego) i skorumpowana Unia Europejska. Stosując idiotyczną ideologię klimatyczną, co miało za 100 lat skutkować obniżeniem temperatury o 1 stopień, rozpoczęła serię działań, jak dekarbonizacja, preferowanie niestabilnych energii odnawialnych, podatek za oddychanie, czyli od CO2, likwidacja transportu opartego na ropie naftowej, oraz z kompletnie nieznanych przyczyn, likwidacja najczystszych źródeł energii, jakimi są elektrownie jądrowe. Wszystkie te działania były brudnym oszustwem na każdym kroku, bo na przykład produkcję paneli fotowoltaicznych, czy baterii do samochodów elektrycznych, lub wodoru wyprowadzono poza Europę. A to dla tego, że te produkcje wytwarzają jeszcze więcej CO2, niż spalanie węgla w domach i elektrowniach. Ale cóż - potulne owieczki zafascynowane tęczową rozrywką i budowaniem blichtru wokół siebie, widzą tylko to, co podsuwają im dobrze opłacani agenci wpływu, albo celebryckie durnie.

 

Ciekawe, że wśród szkodliwych źródeł CO2 nie znalazł się gaz ziemny. Przecież to też węglowodory, które przy spalaniu też produkują sporo CO2.

Z jakiegoś powodu nadano temu, status paliwa przejściowego.

I tu właśnie do akcji został wysłany skorumpowany ex-kanclerz RFN Schroeder.

 

Jak już kiedyś napisałem, tajne sprzysiężenie szczytów finansjery, cyfrowców

 

powtórzę: finanse to Black Rock i Vanguard – 17 trylionów dolarów, a młodziutka lecz bogata branża cyfrowa, na szczycie z Microsoftem,

z Alphabet – pod tą nazwą ukrywa się królestwo Larrego Page i Sergeya Brina, owszechnie znany chyba wszystkim jako Google;

Amazon, Apple i Meta – tu, na tej platformie Mark Zuckerberg i wspólnicy ukryli Facebooka.

 

wywnioskowało, że nie jest w stanie i nie ma szans ogarnąć i zdobyć kontroli nad większością klasycznych i powszechnych źródeł energii (węgiel, ropa naftowa, uran) i tylko można sprytnie rozegrać gaz ziemny, jeżeli tylko do manipulacji zmusi się tradycyjnych sojuszników – Niemcy i Rosję.

 

Unia Europejska już była urobiona i nikt tam Niemcom nie podskoczy. Lata przygotowań, doboru ludzi i stwarzania warunków społecznych przez takie absurdy, jak napompowane państwo opiekuńcze, czy zapraszanie bezużytecznych imigrantów z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki, stworzyło odpowiedni klimat. Panowie z największymi portfelami, co już udowodnili, że potrafią zmienić prezydentów, czy premierów, jak to było we Włoszech, czy nawet w USA z Donaldem Trumpem, zamiast męczyć się i obrabiać kilkadziesiąt państw, uznali, że wystarczy skoncentrować się na Europie, gdzie wystarczy użyć i zmanipulować dwa państwa – Niemcy i Rosję, które zresztą nie miały nic przeciwko temu, szczególnie jak dostali obietnice zarządzania: - Niemcy całą Europą od Odry do Atlantyku, a Rosja, wracając do epoki ZSRR, dostać miała dostać całą resztę – tak zwaną Europę Środkowo – Wschodnią.

Jeśli prześledzić życiorysy tych, co pragną zostać panami świata, to znajdziemy pośród nich sporo Żydów, Rosjan, a także Polaków. Oczywiście tylko takiego pochodzenia. Lecz z rodzinnych przekazów świetnie znali żelazny łańcuch, który od wieków łączył Rosję i Niemcy. Wiedzieli też, do czego te narody są zawsze zdolne. Potrzebowali tylko kogoś z zewnątrz – caryca Katarzyna II była Niemką. Stalin z kolei to Gruzin - Iosif Dżugaszwili, a Adolf Hitler był Austriakiem – kto poprowadzi ich we właściwym kierunku. Oba te narody pozostawione samym sobie bardzo szybko gniją i się degenerują. Dlatego dla nowej światowej elity – tego konglomeratu finansowo – cyfrowego było oczywiste i stosunkowo proste wykorzystanie obu nacji, jako narzędzia do realizacji długofalowego celu.

A my dzisiaj widzimy pierwsze i nieco przerażające efekty tego, co zawsze Niemcy (dzisiaj przez Unię) i Rosja (gdy na czele stoi kolejny despota) są w stanie zniszczyć, gdy tylko działają razem.

 

Na szczęście, gdyby tylko wszystko szło dobrze i po ich myśli, czyli tak, jak zostali zaprogramowali, to, jak się kolokwialnie mówi, wszystko byłoby już pozamiatane.

 

Nord Stream 1 i 2 już by napełniały niemieckie zbiorniki Gazpromu gazem ziemnym, a gaz ten dawałby energię całej Europie, gdy węgiel, ropa naftowa i atom byłyby zabronione na całym kontynencie. Wreszcie Niemcy zdobyłyby, bez jednego wystrzału władzę nad całym kontynentem.

A do tego, tak jak planowano, gdyby Rosja z Putinem opanowałaby w ciągu tygodnia sąsiedzką Ukrainę, to już od Lizbony po Kamczatkę, mielibyśmy jeden ponury obóz. Do którego na dodatek, widząc taki sukces, przyłączyłyby się Chiny.

Lecz na szczęście wielu o tym zapomina: Człowiek strzela, a Pan Bóg kule nosi.

 

Potencjalni władcy świata, którzy mają większość światowych pieniędzy i kolosalną przewagę w ciągle rozwijającym się sektorze informatycznym, na szczęście nie są ani demiurgami, ani wybitnymi mędrcami. Im się tylko tak wydaje że takimi są. Zapewne też płacą grube miliony przeróżnym pracowniom analitycznym, aby im "wywróżyły", jak to będzie w przyszłości.

 

Gdy się głębiej zastanowić, to ich kombinacja, czy raczej wielki przekręt, po angielsku big con, nie był jakoś specjalnie skomplikowany. Oczywiście jeżeli się ma tak wielkie pieniądze, a uderza się w ludzkie przywary i emocje, gdzie jak wiadomo prym wiedzie chciwość.

I wystarczyło tylko skoncentrować się na "kolebce cywilizacji białego człowieka" – Europie, skąd pochodzili wszyscy ojcowie kolejnych rewolucji technicznych.

W sytuacji, gdzie każdy w miarę wykształcony człowiek, nadal myślący logicznie i znający historię, a nie fanatyk, onuca, czy klasyczny idiota, dobrze wie, że zmieszanie koktajlu niemiecko – ruskiego zawsze jest destrukcyjno toksyczne.

Widoczne trylionerzy od rewolucji światowej nie uczyli się porządnie historii.

 

 

Tym razem tak się złożyło, że w naprawianiu szkód i próbie obrony cywilizacji w miejscu centralnym znalazła się Polska. Więc by nie mogła przeszkadzać, to trzeba ją zniszczyć.

Muszą być już bardzo zdesperowani, a prawdopodobnie w panice, jeżeli ich ostatni nabój w lufie – Donald Tusk ze swoimi śmiesznymi kolesiami, bez owijania w bawełnę usiłuje wywołać wojnę domową. Niestety, brak im "silnych ludzi".

 

 

______________________________

 

 

[1] ]]>https://www.lemonde.fr/en/economy/article/2022/04/17/in-texas-the-largest-bitcoin-factory-in-the-us-will-consume-the-equivalent-of-half-a-nuclear-reactor_5980788_19.html]]>

 

 

 

 

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (9 głosów)

Komentarze

Witaj

Przeczytałem "od dechy do dechy". Ładnie to napisałeś, tylko chciałbym, aby Polska miała taka pozycję, jak wyszło na końcu. 

Tusk jest wyrazem ich bezsiły. Nie można jednak zapominać, że jest harcownikiem na polu, na które przez 70 lat spadała kanonada artyleryjska obustronnie sąsiedzkiej propagandy. Dwadzieścia  kilka zaczadzonych to dużo i mało jednocześnie, ale wystarczająca, aby siać zamęt. Z drugiej strony, jak zapisałeś, też są politycy najgorszego sortu ludzi. Na polu bitwy, jak zawsze pozostał naród - Suweren. I to on zadecyduje w którą stronę pójdziemy. I on określi siłę Tuska i Brukseli. Pozostaje pytanie - dlaczego rząd ZP nie podnosi świadomości narodowej wśród Polaków. Tej świadomości, która eliminuje, decyduje, porządkuje i buduje. Jej brak wytwarza pustkę, w której wyrastają takie Wacki i Donaldy. 

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
-1

Ryszard Surmacz

#1645739

Cześć Ryszardzie

 

Podzielam Twoje obawy i wątpliwości, lecz cięż ko jest na nie dzisiaj odpowiedzieć. Dlaczego? Bo my siedzimy w środku zdarzeń, celu dobrze nie znamy, a dzieje się aż za dużo.

Na NB napisałem:

Ludzi tak długo manipulowano, oszukiwano, robiono sieczkę z faktów i oszustw, że w końcu nawet nieufne mądrale wymiękły i przestały wierzyć w cokolwiek. Coś bardziej skomplikowanego lądowało w koszu na śmieci pod nazwą teorie spiskowe.
A tu właśnie teraz takie coś. Koincydencja? Splot okoliczności? Teoria spiskowa?

Właśnie w UK usunięto premiera, Borisa Johnsona. Fakt... oryginał. A na dodatek taki proukraiński. A we Włoszech właśnie pozbywają się premiera Maro Draghi - też stał mocno za Ukrainą. W Japonii zamordowano jednego z najlepszych premierów Shinzo Abe. Był za bardzo ścisłym sojuszem ze Stanami.

Ciekawe, jak to się dalej potoczy. Prezydent Biden będzie miał wylew i go sparaliżuje? A może brat Cyby będzie chciał poprawić niepowodzenie brata i dopadnie Kaczyńskiego?

Co się dzieje?! To Wszechmocny i Niezwyciężony Putin szaleje? 

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1645740

Tyle napisano, minęło kilka miesięcy i niewiele się zmieniło. Dalej wszystkie sznurki trzymają Amerykanie i od nich zależy wszystko: klęska lub zwycięstwo Ukrainy, również życie żołnierzy na ukraińskim froncie. No cóż, potrzebny jest dystans. Wojna trwa, ale czas jakby stoi w miejscu. Nawet Łukaszenka czeka na jakiś przełom. 

W Stanach mamy nowego, bardziej poukładanego, Trumpa.

Vote up!
6
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1645746

  Ja wierzę w powrót Trumpa, przy którym ta niemiecko - rosyjska fałszywa talia kart, rozsypie się, jak przysłowiowy domek z kart.

Vote up!
7
Vote down!
0

ronin

#1645772