Paranoja zmarłego dr Hałata objawiała się już przed 30 laty

Obrazek użytkownika 35stan
Kraj

17.04.2022 roku zmarł dr Zbigniew Hałat, guru antyszczepionkowców podczas trwania pandemii COVID-19.

 

Jego paranoiczne* podejście do kwestii szczepień przeciw COVID-19, zdobyło wielu zwolenników, którzy okazywali podobne podobne paranoiczne skłonności. 

*paranoja
(...)- Paranoja jest chorobą psychiczną, która może uaktywnić się u osób w wieku średnim. Jest to dolegliwość, która dotyka nie tylko chorego, ale również jego rodziny i najbliższego otoczenia. Czym jest dokładnie paranoja? Jakie objawy mogą sugerować, że mamy do czynienia z tym schorzeniem? Jak paranoja jest leczona?

Według danych w Polsce na choroby psychiczne choruje około 10 milionów ludzi. Wśród chorób psychicznych najczęściej diagnozowanych wymieniana jest paranoja, która nazywana jest także psychozą paranoidalną. Paranoja może pojawić się w młodym wieku, ponieważ są przypadki, kiedy diagnozowana jest u osób trzydziestoletnich i młodszych. Czym jest paranoja? Są to krótko mówiąc zaburzenia osobowości i niewłaściwy odbiór rzeczywistości.(...)

]]>https://www.medonet.pl/zdrowie,paranoja---rodzaje--leczenie,artykul,1732898.html]]>


W Wikipedii możemy przeczytać, że od wielu lat wykazywał kontrowersyjne zachowania takie jak:


(...)Był krytykowany za swoją działalność paranaukową; dywagował m.in. o szkodliwym wpływie linii wysokiego napięcia na ludzi, twierdził, że GMO rzekomo powoduje alergię i nowotwory, bądź sugerował, że „WHO promuje genderyzm i służy komunistom” oraz krytykował obostrzenia związane z pandemią COVID-19 porównując je do nazizmu i komunizmu. Hałat przez kilkanaście lat prowadził strony dot. dziewictwa, fotografując napotkane na ulicach Wrocławia kobiety i zamieszczając ich opisy w Internecie, zamieszczał także zdjęcia narządów rodnych dziewic porównując je m.in. do migdałów.(...)

]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Zbigniew_Ha%C5%82at#Kontrowersje]]>

 

Dr Zb. Hałat pełnił funkcję wiceministra zdrowia oraz Głównego Inspektora Sanitarnego w latach 1991–1993 roku, w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.

O jego kontrowersyjnym i paranoicznym zachowaniu na tym stanowisku, mówił w Sejmie  w czerwcu 1997 roku  Wiesław Jaszczyński**,  Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej w rządzie  Włodzimierza Cimoszewicza:

2 kadencja, 110 posiedzenie, 2 dzień (25.06.1997)

22 punkt porządku dziennego:

Sprawozdanie Komisji Zdrowia oraz Komisji Ustawodawczej o poselskim projekcie ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (druki nr 2066 i 2403).

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Zdrowia i Opieki Społecznej Wiesław Jaszczyński**:

Po wyborach z 1989 r. podjął pracę w Zakładzie Higieny Pomorskiej Akademii Medycznej. W 1990 r. otrzymał stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego oraz wiceministra zdrowia i opieki społecznej rządzie Tadeusza Mazowieckiego, ale odszedł z funkcji w 1991 r. z powodu konfliktu z ministrem zdrowia***.


(…)
Proszę państwa, po mnie przyszedł pan dr Hałat na to stanowisko i udzielił wywiadu ˝Expressowi Wieczornemu˝, w którym było takie zdanie: Dotychczasowy system zapobiegania i zwalczania chorób był stworzony właściwie dla eksterminacji narodu.
    Proszę Państwa! Na stanowisko dyrektora Departamentu Zdrowia Publicznego została powołana pani inżynier chemii, działaczka związku zawodowego, i razem z panem ministrem Hałatem w ciągu 2 lat, 1991-1993, zwolniła 114 lekarzy; pozamieniano lekarzy epidemiologów na inżynierów rolnictwa, pedagogów, chemików, weterynarzy, zootechników, farmaceutów itd., działaczy związkowych. Największą może ciekawostką z tego okresu jest obsadzenie w Krajowym Biurze Koordynacyjnym do Spraw AIDS inżyniera metalurgii, który w dyplomie miał napisane: specjalność metaloznawstwo i obróbka cieplna. Zwalniano wtedy lekarzy bez pardonu.
 Najlepszy przykład to sprawa dra Ramotowskiego z Ostrołęki, w którego obronie tuż przed emeryturą, kilka miesięcy przed emeryturą, interweniował jedynie pan poseł Nowicki. A przecież w tym okresie wiadomo było, że termin dla nie lekarzy kończy się 31 sierpnia 1995 r. W tym czasie w 1993 r. pan prof. Magdzik, specjalista krajowy w dziedzinie higieny i epidemiologii, wystosował dramatyczny list do pana ministra Hałata, z którego przytoczę kilka zdań: Zastępowanie lekarza w tej dziedzinie pracownikiem z innym przygotowaniem, nawet posiadającym stopień specjalizacji z higieny i epidemiologii, najczęściej nie zdaje egzaminu i jest przyczyną licznych nieporozumień. Zatrudnienie wyspecjalizowanych lekarzy na wyżej wymienionych stanowiskach jest niebezpiecznie niskie i pogarszają się. W ostatnim okresie nastąpiło szczególnie szybkie pogorszenie się sytuacji w tym zakresie. Dzieje się tak wbrew ustawie o Państwowej Inspekcji Sanitarnej, nakładającej od 1995 r. obowiązek zatrudnienia w stacjach lekarza na stanowisku inspektora sanitarnego. Jeżeli ta tendencja nie zostanie zahamowana, to można przewidzieć, że wraz z wejściem w życie przepisów tej ustawy, zbiegającym się z nowym podziałem administracyjnym kraju, wiele stacji sanitarno-epidemiologicznych pozostanie bez obsady kadrowej i utraci możliwość efektywnego działania jako Państwowa Inspekcja Sanitarna. Pan prof. Magdzik kończy swoje pismo takim zdaniem: Istnieje obawa, że dalsze pogorszenie w zakresie zatrudnienia epidemiologów chorób zakaźnych doprowadzi do konieczności zapraszania specjalistów spoza Polski w przypadku wystąpienia poważniejszej epidemii.
    Otóż, proszę państwa, w czym jest problem? Stanowisko państwowego inspektora sanitarnego jest stanowiskiem decyzyjnym. Państwowy inspektor sanitarny, zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, na podstawie danych - czytam z tego rozporządzenia - zawartych we wniosku, o którym mowa w ust. 1, oraz w wyniku oceny warunków pracy zainteresowanego pracownika, wydaje decyzję o stwierdzeniu choroby zawodowej lub braku podstaw do jej stwierdzenia. Proszę państwa, właśnie te decyzje wywoływały najwięcej problemów. Decyzje te trafiały do Naczelnego Sądu Administracyjnego - często tak się działo. Jeżeli były podpisane przez lekarza weterynarii albo inżyniera rolnika, to oczywiście od razu sąd stawiał pytania. Tak samo protestowały izby lekarskie, gdy decyzje o chorobie zawodowej wydawał lekarz weterynarii. Również programy szczepień ochronnych podpisane przez zootechnika wyglądały nieco dziwnie. Z tego też powodu interwencje Naczelnej Izby Lekarskiej były bardzo częste.
    W aktach sejmowej Komisji Zdrowia znajdują się opinie prof. Leowskiego i prof. Indulskiego - założycieli szkół zdrowia publicznego. W tych opiniach jest jednoznaczne stwierdzenie, że na stanowiskach państwowych inspektorów sanitarnych powinni być lekarze.
(…)

]]>https://orka2.sejm.gov.pl/Debata2.nsf/main/19946897]]>

 

** Wiesław Jaszczyński

(...)Po wyborach z 1989 r. podjął pracę w Zakładzie Higieny Pomorskiej Akademii Medycznej. W 1990 r. otrzymał stanowisko Głównego Inspektora Sanitarnego oraz wiceministra zdrowia i opieki społecznej rządzie Tadeusza Mazowieckiego, ale odszedł z funkcji w 1991 r. z powodu konfliktu z ministrem zdrowia.***(...)

 

]]>https://pl.wikipedia.org/wiki/Wies%C5%82aw_Jaszczy%C5%84ski]]>

 

*** Władysław Sidorowicz

3
Twoja ocena: Brak Średnia: 2.9 (9 głosów)

Komentarze

oszołomów, aż miło. O tym wkrótce.

Vote up!
4
Vote down!
-3
#1643816

Z "Dyzmy" - POspolite   "konkluzje" - 35stan ...

Vote up!
1
Vote down!
-3
#1643823

Spytałem dyżurnego Pow.Stacji Rat. Med. przechodząc tamtędy do szpitala.

Jak przywrócą nam wszystkie dodatki.

Niby ponury żart ale.

Akurat znam większość z nich.

"Po tych wszystkich wyjazdach powinniśmy dawno wąchać kwiatki od spodu".

A nie wszyscy byli "Szczepanami".

Dochodzi jeszcze kac moralny po tym jak kazano im Prawie Wszystko podciągać pod ostrą grypę o straszliwej nazwie.

I teraz ciekawostka: rok temu(no, nieco ponad) miałem lekki udar.

Trafiłem najpierw na SOR.

Nie bardzo wiedzieli, co mi jest.

"Odwiert"  w nosie, negatyw. 

Następnego dnia szpital w Bełchatowie.

Izba Przyjęć, wyznaczenie na Oddział.

Pielęgniarka robi"odwiert", znów rzygliwe odczucia.

Patrzy, brak "motylka" z igłą do zał.wenflonu.

Zostałem sam w jednym ze stanowisk za parawanikiem.

Patrzę z ciekawością na toto płytkowe.

I na efekt działania tego co mi pani wyciągnęła.

Jedna kreska, testowa znaczy.

Siedzę spokojnie, o kur!

Najpierw blada, potem wyraźna, druga.

Co do chu, chu?

Patrzę, blada, potem wyraźna, Trzecia Kreska!!!

Hurraaaa!!! Jestem w ciąży!!!!

Wraca pielęgniarka, patrzy wymownie na "test", na mnie 

Ciężko wzdycha i wyrzuca cholerstwo do odpadów med.

I jeszcze drobiazg.

Od początku tzw. pan- czegoś miałem 2 razy. Dosłownie, zapalenie zatok( od przewiania na rowerze).

Antybiotyk, pyralgina, finito.

I zero zamaskowania.

Plus paru"zagiętych" i nastraszonych kabli, wrzaskunów uliczno sklepowych i nie znający prawa policjant sztuk jedna.

O!

 

 

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

brian

#1643941