ZAŚCIANKOWOŚĆ.

Obrazek użytkownika jazgdyni
Kraj

 

 

To już tydzień od wizyty w Polsce prezydenta Stanów Zjednoczonych, można bez kozery powiedzieć – najważniejszego światowego przywódcy, Joe Bidena wraz ze swoimi najważniejszymi ministrami.

Nastroje już opadły. Zrozumiała ekscytacja z tej rangi wizyty też. Obserwując i teraz analizując całe to zdarzenie, które najprawdopodobniej kiedyś zostanie uznane za jedno z ważniejszych w historii całego świata, z pewną przykrością daje się zauważyć, że nadal, mimo wysiłków, jesteśmy społeczeństwem zaściankowym.

Raczej nie byliśmy zbyt szczęśliwi, jak Joe Biden wygłosił ostatnie przemówienie, którego właściwie najbardziej oczekiwano w ciągu tej zagranicznej wizyty i natychmiast po tym wyjechał do siebie. Powszechnie odczuwano, że prezydent USA zawiódł nasze oczekiwania. Poczuliśmy się niedowartościowani. Dlaczego?

 

Kilkadziesiąt minut po zakończeniu, można śmiało powiedzieć, odezwy do narodów świata, co niesłychanie ważne – wygłoszonej w Polsce, w Warszawie, na dziedzińcu Zamku Królewskiego – czyli miejsce i czas pełne symboli – popularny i ekscytujący aspirantów na specjalistów od szerokiego, strategicznego spojrzenia, doktor Jacek Bartosiak, który świetnie myśli i analizuje; świetnie pisze kolejne futurologiczne opasne książki (i nie tanie), lecz jednak w licznych wypowiedziach, dyskusjach i debatach, zaczyna przypominać pasażera z genialnego "Rejsu" Marka Piwowskiego, wypowiedział pełne złości i rozczarowania, że przemówienie Joe Bidena było marne, dokładnie: "... Natomiast muszę powiedzieć, że przemówienie Bidena było bardzo złe. Przemówienia służą temu, żeby wzmocnić odstraszanie, albo osiągnąć pewien efekt sygnalizacyjny."

Tymi słowami, jak to doktor Bartosiak ma w zwyczaju, "specjalistycznymi" słowami eksperta, udowodnił, że jest właśnie egzemplifikacją typowego Polaka, mieszkańca Zaścianka, często też przez naszych wewnętrznych wrogów, nazywanym Ciemnogrodem.

Taka postawa, którą dalej będę omawiał, gdyż niestety nadal jest jednym z głównych grzechów narodowych, gdy się nieco zastanowić, jest infantylna. Pokazuje bardzo miłą i rozczulającą cechę każdego bobasa – przytul mnie, dopieść, weź na ręce, daj lizaka. Lub też dalej szukając wzorców, postawę czarnoskórych mieszkańców Afryki w epoce kolonializmu, których było łatwo "obłaskawić" i zyskać przychylność, jeżeli darowało się im groszowy perkal i kolorowe paciorki.

Czy my, Polacy – dumny naród – mamy coś wspólnego z dziećmi i prostymi murzynami, z których za wspomniane koraliki robiono niewolnikami na amerykańskich plantacjach bawełny?

Tak, czy inaczej - doktor Jacek Bartosiak nie dostał paciorków, nie został pogłaskany i był zły.

 

Jeżeli wspomniany pan Jacek, światowy człowiek, debatujący jak równy z równym, z generałami z Pentagonu i wymieniający poglądy, z autentycznym geniuszem przewidywania dziejów świata, George'm Friedmanem, jest rozczarowany, to jak musi się czuć przeciętny Polak, który jeszcze bardziej pragnie dostać cukierka.

 

Słowo ZAŚCIANKOWOŚĆ podrzucił mi bardzo mądry człowiek i jeden z najlepszych amerykanistów, profesor Zbigniew Lewicki.

Choć koncentrowałem się na innym, właśnie wylęgającym się w opinii publicznej słowie, któremu prorokuję karierę tej miary jak target, czy selfi.

 

Słyszę, że wśród naszych nieszczęsnych elit, a szczególnie tych młodych i świeżych, jak marchewka wyrwana z gruntu w kwietniu, robi karierę i wzbudza zachwyt nowe słowo: mikromania. Stosowane jest ono do opisu naszego społeczeństwa. Jest w tym pewna racja, tylko po co tak głupio to nazywać?

Mikromania to przeciwieństwo znacznie bardziej popularnej megalomanii ( tu mistrzem świata jest marszałek Grodzki – "trzecia osoba w państwie", ).

Więc mikromania jak to mówią, jest skazą w naszym narodzie spowodowaną upadkiem państwa, rozbiorami, a potem długotrwałym zniewoleniem.

Tych, co mieli przewodniczyć i poprowadzić państwo zniszczono, a reszta już tylko zajmowała się tym, jak tu przeżyć.

Przez lata nas wychowywano w poczuciu, że jesteśmy raczej mało warci. Że te państwo pomiędzy "gigantami" – Rosją i Niemcami to twór chwilowy.

 

Mikromania jest słowem ze słownika medycznego; z psychiatrii i psychologii.

Oznacza ni mniej, ni więcej - "chorobliwe uznawanie siebie za człowieka bez żadnej wartości". Usuwamy słowo "chorobliwe" i z medycyny przechodzimy do socjologii.

Czy jesteśmy narodem, który ma taki kompleks, że uważa siebie, za ludzi o niższej wartości? Stanowczo powiem – tak.

Można powiedzieć – już setki lat – z zewnątrz, Rosjanie, Austriacy, Francuzi, a przede wszystkim Niemcy, z całym przekonaniem, nie tylko sami tak uważali, lecz najgorsze, nachalnie wmawiali nam, że jesteśmy czymś gorszym, czymś podlejszym, głupim i niedomytym. Jak powiedział nienawidzący Polaków władca Prus już pod koniec XVIII wieku, Fryderyk Wielki, że jesteśmy "biednymi Irokezami". Więc on nam nad Wartą, byśmy czuli sie jak w domu, zrobi "neu Amerika". Taki nowy Dziki Zachód z prymitywnymi tybulcami.

Pruski bufon i kretyn, władca kraju o kilkaset lat młodszego od Rzeczypospolitej kraju, który zapomniał, jak składali hołdy naszej koronie.

 

Niestety, moment historii był taki, że na dworach słuchano tego prusaka, a nie choćby jednego polskiego arystokratę, czy mędrca. Bo my byliśmy ci durni.

Czy te ponad 300 lat deptania Polski i Polaków nie musiało również wpłynąć na nasze własne poczucie wartości? Oczywiście, że musiało. Nasz sukces jest tylko taki, że mimo wszystko nie udało się nas złamać. Poturbowani, pokaleczeni i psychicznie uszkodzeni przetrwaliśmy.

 

Pominę już te dalsze cięgi, których nam historia nie szczędziła i chyba dosyć kontrowersyjnie powiem, że na nasze dzisiejsze poczucie niskiej, własnej wartości, najwięcej szkód dokonała tak zwana III Rzeczypospolita. Okres historii, z krótkimi przerwami, od 1989 roku do roku 2015. Paskudne 26 lat, w czasie których zamiast budować, niszczono co się dało. Niestety też psychikę Polaków.

Choćby przez takie dziunie jak Róża Thun, czy "rasowa Polka", Olga Tokarczuk i prof. Środa.

 

 

Elementem istotnym tej całej mikromanii jest oprócz przekonania o swojej niewielkiej wartości, była też utrata godności i wiary we własną moc sprawczą. Zamiast stać dumnie wyprostowanym i optymistycznie twórczym, staliśmy z pochylonymi głowami i dawaliśmy się poniewierać. Taka postawa i mit Zachodu – krainy szczęścia, do której wreszcie mamy otwarty dostęp, sprawił, że 3 miliony Polaków ruszyło na zachód. I tak oto wykładowca akademicki realizował się w knajpie zmywając naczynia, a pani doktor ze specjalizacją ciężko pracowała przy staruszkach w domach opieki. Żadna praca nie hańbi – to fakt. Lecz upadek na drabinie społecznej to spora trauma. Lecz zachód tak wabił. I tak wielu Polaków upodlał, deprecjonował i pozwalał się wykorzystywać. Irokezi...

 

Wieki całe byliśmy narodem dumnym. I krnąbrnym. Niewiele graliśmy w europejskie gierki. Nie za bardzo było nam po drodze z tymi, co praktycznie rządzili całą Europą z Habsburgami i z Hohenzollernami. Ale bywało różnie.

Mama moja, jak i dziadek Kazimierz, mieszkali w okolicach Żywca. Bardzo szanowali Habsburgów. Nie ze względu na pamięć austriackiego zaboru, który wcale nie był o wiele lepszy od pruskiego, czy rosyjskiego. Ich stosunek do tego rodu ukształtował już arcyksiążę Karol Stefan Habsburg, popularnie uważany za władcę "państwa żywieckiego", który w roku 1916 omalże nie został królem jeszcze nie istniejącej Polski. Lecz Berlinowi i Wiedniowi nie podobało się, że Karol Stefan postanowił zostać Polakiem. Więc został, lecz korony nie zdobył.

W 1924 roku arcyksiążę odzyskał od państwa polskiego swoje żywieckie majątki liczące około 50 tyś ha. Na zwrot majątku miała niewątpliwie wpływ postawa dwóch jego synów, którzy wstąpili do wojska polskiego i walczyli w wojnie z bolszewicką Rosją. Leon Karol Habsburg w 1920 był rotmistrzem, dowódcą szwadronu w 11 pułku ułanów (mój dziadek także). Do 1924 roku służył w Wojsku Polskim. Zmarł w 1939 r. w swoim majątku w Bestwinie.

Natomiast Karol Olbracht Habsburg, do 1918 roku zawodowy oficer armii austriackiej, był pułkownikiem WP, dowódcą XVI brygady artylerii 16 Pomorskiej Dywizji Piechoty, dowódcą twierdzy Grudziądz, dowódcą artylerii Grupy Operacyjnej w 6 Armii. Odznaczony został Krzyżem Walecznych.

A gdy w 1939 Hitler pogrążył Rzeczpospolitą w cieniu niemalże na 6 lat i splamił ją krwią pomordowanych, arcyksiążę Karol Olbracht wsławił się, jak to podaje Stanisław Cat Mackiewicz, oznajmiając nazistom, jak proponowali mu niemieckie obywatelstwo i ochronę:

Moje pochodzenie jest niemieckie, moim macierzystym językiem jest język niemiecki, ale jestem obywatelem polskim i uważam się za Polaka”.

Warto dodać, że nie on jeden wolał być Polakiem, niż Niemcem. W mojej Gdyni leży pochowany admirał Józef Michał Unrug, urodzony jako Joseph Michael von Unruh. Gdy już dostał się do niemieckiej niewoli po niesamowitej obronie Helu, naziści wielokrotnie go namawiali, by przeszedł na ich stronę, proponując mu, jako admirałowi dowódcze stanowiska w Kriegsmarine. Odpowiedź była krótka:

1 września zapomniałem, jak się mówi po niemiecku.

 

Jeżeli tyle dobrego nam Polakom daje się powiedzieć o Habsburgach, to w Hochenzollernach mieliśmy nienawistnych wrogów Polski i Polaków i im zawdzięczamy niemiecką butę i traktowanie nas do dzisiaj z pogardą, jako Untermeschów – podludzi. Oni najbardziej zarazili (i nadal to czynią) tą egzotyczną mikromanią i robieniem z Polski Ciemnogrodu.

 

Cesarz Niemiec, który dołożył się do rozpętania I Wojny Światowej, Wilhelm II był ostatnim władcą z ]]>dynastii Hohenzollernów]]>, a jego przodek - Albrecht von Hohenzollern był ostatnim wielkim mistrzem zakonu krzyżackiego. Wilhelm II lubił nawiązywać do tego pochodzenia i kultywował pamięć o Krzyżakach.

My Wilhelma II głównie pamiętamy z incydentu, jak polski rolnik ośmieszył niemiecką administrację, co przeszło do historii jako "Wóz Drzymały".

A miłość cesarza do krzyżackich korzeni, przypomina nam epokowy błąd króla Jagiełły, który po wygranej Bitwie pod Grunwaldem, nie dobił i rozproszył Krzyżaków, choć łatwo mógł to zrobić. Nie byłoby wtedy Prus, więc może i Niemcy byłyby inne.

 

Niszczenie, wówczas potężnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów, według mojej osobistej opinii, zaczęła się wówczas, gdy po dynastiach Piastów, Jagiellonów zostaliśmy królestwem elekcyjnym. Wtedy to dużej wagi nabrało pospolite ruszenie gdzie szlachta głosowała bezpośrednio, poprzez senatorów.

Nie mogło to się podobać europejskim monarchiom, opartym na zasadach sukcesji dynastycznej (w tym monarchiom absolutnym), gdyż Polska demonstrowała zalążki demokracji. Oczywiście nie pełnej, bo tylko szlacheckiej; lecz to wystarczyło, by wzbudzić niepokój rządzących w innych krajach.

Uczciwie jednak trzeba przyznać, że był to też krok do upadku wielkości Polski.

 

Europejska antypolskość wspięła się na samą górę i utrzymuje się do dzisiaj, gdy w Rosji na carskim tronie usadowił się Piotr I, w Rosji zwany Wielkim (choć wielu historyków ten przełom widzi w czasach Iwana Groźnego).

Piotr I, wędrując po Europie, poddał się pruskiej, antypolskiej propagandzie i Moskwa, będąca dotąd nawet polonofilska, stała się zdecydowanie antypolska. Piotr I pewnie też nie mógł przeboleć, że kilkadziesiąt lat wcześniej, w 1610 hetman Stanisław Żółkiewski, zdobył Moskwę i Polacy przez dwa lata tam administrowali. Czego (zdobycia Moskwy) już później nikt nie zdołał dokonać. Ani Napoleon Bonaparte, ani Adolf Hitler.

 

Rzeczpospolita, już za Piastów była państwem otwartym, gdzie chętnie i bez problemów osiedlały się różne nacje. Czy to w późniejszych czasach mogło powodować, że istnaiała możliwość wykształcania się u nas, słynnej od II WŚ, V kolumny? Jak widzimy, istniejącej aktywnie do dzisiaj.

Już w czasie Potopu Szwedzkiego, mogli najeźdźcy swobodnie plądrować i niszczyć RP, bo wśród możnej magnateri znalazło się trzech zdrajców - Janusz Radziwiłł, Krzysztof Opaliński i Hieronim Radziejowski. Czy to nie prekursorzy V Kolumny, ustawicznej partii antypolaków, jak potem Targowica, KPP, PZPR, czy Platforma Obywatelska, PSL i SLD dzisiaj.

Cały ten trend, ludzie z polskimi Dowodami Osobistymi, którzy usilnie pragną, by naszym krajem inni rządzili, bo podobno lepiej to potrafią; i dla których słowa patriotyzm, czy suwerenność, to, jak dzisiaj mówi Putin, to faszyzm i nazizm, zajmują się głównie niszczeniem wizerunku, dobrego imienia Polski i Polaków – kłamiąc, manipulując, donosząc na Poskę do zewnętrznych międzynarodowych instytucji; a także pracując i szpiegując dla innych państw.

Po prawdzie takich ludzi znajdzie się wszędzie; w każdym państwie. Lecz jest to zazwyczaj w państwach demokratycznych poziom 2 – 3 procent. U nas, szacuję, jest tego aż 20%.

 

Charakterystycznym, i trzeba przyznać sprytnym, bolszewickim posunięciem było usadowienie tych antypolskich dywersantów na wysokich stanowiskach w stolicy, oraz we władzach największych miast. To oni, nasza przeklęta V Kolumna, inaczej Totalna Opozycja, związek bolszewików z zachodnimi lewakami, pod nazwą neoliberalizmu, niszczą Polskę na zewnątrz i od środka – to oni wmawiają przez te ostatnie dziesięciolecia, że jesteśmy zaściankiem, że jesteśmy nieudacznikami, którzy nic nie potrafią. Po co takiemu narodowi armia – wystarczy psychiatra (min. Klich) by zlikwidować te śmieszne siły; po co takiemu narodowi wykształcenie, matematyka won z matury... rozpoczął tu te przemiany najbardziej śliski, amoralny prawnik, Roman "Koń" Giertych. A 8 lat prawdopodobnego agenta naszych wrogów, Niemiec. o ustawianie kultury i obyczajów Polaków na poziomie słynnego "Piwka, Grilla i Tańca z Gwiazdami". Oraz "ciepłej wody w kranie"

Gdy PiS przejął władzę, dał ludziom 500+, zlikwidował skrajną nędzę, tak, że ci dotychczas bardzo biedni mogli wreszcie zobaczyć morze, pojechać do Dębek, Karwii, czy nawet Sopotu, to dziunia z warszawskiej tęczowej "elyty" narzekała, że na plaży śmierdzi, a brudasy hałaśliwie się zachowują. Tak, tak... brudasy, my, motłoch, ludzie nic nie warci.

Biedak ukradł w markecie batonik za złotówkę – sąd wymierzał mu parę miesięcy bezwzględnego więzienia. A były minister rządu Tuska miał w skrytkach, w wydrążonych, stołowych nogach parę milionów, co było tylko małym ułamkiem ukradzionych, mafijnych pieniędzy, to sąd wypuścił go z aresztu, bo się chłopak męczy.

 

Czy w takim cyrku, widząc taką bezczelność, taką pogardę uzurpatorskich elit Kiszczaka, Urbana i Michnika: taką pogardę do sprawiedliwości i rozumu, kształtowanego przez prymitywne, jak dla Zulusów w XVIII wieku, media, polski naród jest w stanie przeciwstawić się nieustannemu praniu mózgów, wmawiana poczucia niskiej wartości, głupoty i dziadostwa. Kto może skutecznie podnosić z kolan i prostować kręgosłupy? Dzisiaj to chyba tylko Iga Świątek i Robert Lewandowski. Gdy ciągle naprzeciwko stoi armia wrogów.

 

Ten zły osąd polskiego narodu, traktujący nas jako durniów, kłótliwych krętaczy (tu coś w tym jest), czy złodziei jednak się utrwalał.

Parę przykładów ze strony możnych tego świata.

 

 

Znam tylko dwa typy Polaków: tych, którzy się zbuntowali przeciwko mnie, i tych którzy pozostali mi wierni – jednych nienawidzę, drugimi gardzę.”

Car Mikołaj Romanow po Powstaniu Listopadowym w 1830.

 

Dajcie Polakom rządzić, a sami się wykończą.”

Otto von Bismarck, kanclerz Rzeszy.


 

Oddać Polakom śląski przemysł to jak dać małpie zegarek.”

David Lloyd George, brytyjski premier w latach 1916 – 1922.


 
Lecz były też ciekawe słowa. I to z jakich ust.

 

Istnieje jedna tylko alternatywa dla Europy: albo azjatyckie barbarzyństwo pod przywództwem moskiewskim zaleje ją jak lawina, albo Europa musi odbudować Polskę, stawiając między sobą a Azją 20 milionów bohaterów, by zyskać na czasie dla dokonania swego społecznego odrodzenia.”

Karol Marks, w roku 1866 na posiedzeniu Rady Międzynarodówki


 

Niewiele jest zalet, których Polacy by nie mieli, i niewiele jest też wad, których umieliby się ustrzec.”

Winston Churchill


 


 

Jak każdy silny naród mieliśmy oczywiście swoje typowe wady. Lecz je zauważaliśmy. Pisał o tym już Jan Kochanowski i Piotr Skarga.

Lecz nigdy nie było to naigrywanie się z nich i pogarda do narodu, jednocześnie powodująca pogorszenie samooceny i pozbycia godności, oraz chęci do autonomicznego działania.


 

Książek opisujących wszelakie polskie grzechy i wady ukazało się wiele. To analizowanie, umartwianie się, narodowa ekspiacja i opisywanie 21 polskich grzechów głównych (młody pisarz Piotr Stankiewicz), to również ciekawe zjawisko.


 

Powróćmy jednak do prezydenta Bidena. Kto z kolegów i koleżanek nie powie, że szkoda iż prezydent USA nie oznajmił o budowie stałej bazy wojsk amerykańskich na naszym terenie. Oczywiście, że wszyscy tego pragniemy i byśmy się bardzo cieszyli, gdybyśmy to z ust Bidena usłyszeli.

Tylko... moment refleksji wystarczy i zrozumienie, że w tamtej chwili i w tamtym miejscu, on nie mówił do 20 milionów świadomych Polaków. A nawet do tych wszystkich walczących i cierpiących Ukraińców. On mówił do wszystkich; do 7 miliardów ludności Ziemi. On obiecywał obronić nas przed kolejną zarazą – brutalnym, morderczym imperializmem i kolejnym Hitlerem. I to tak, by użycie broni nuklearnej nie uczyniło z planety bezludnej pustyni.

Więc, czy był powód, by jako niedopieszczeni i nie obdarowani Pigmeje, dąsać się na gościa naszego kraju?


 

.


 

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 3.3 (12 głosów)

Komentarze

Proszę napisać, jak te 3 cytaty mają się do siebie?

1) "Czy te ponad 300 lat deptania Polski i Polaków (Autor podaje tu przykład nazywania nas "biednymi Irokezami") nie musiało również wpłynąć na nasze własne poczucie wartości?"

2) " (...) najwięcej szkód dokonała tak zwana III Rzeczypospolita. (...) Paskudne 26 lat, w czasie których zamiast budować, niszczono co się dało. Niestety też psychikę Polaków."

I na koniec taka oto konkluzja:

3) Więc, czy był powód, by jako niedopieszczeni i nie obdarowani Pigmeje, dąsać się na gościa naszego kraju?

Przepraszam, ale czym ten Pański wniosek różni się od obraźliwego określenia, nienawidzącego Polaków, pruskiego Fryderyka Wielkiego? Moim zdaniem jest jeszcze bardziej obraźliwy.

 

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1642859

Przyznam ze skruchą, że moje wywody są może zbyt skomplikowane.

Lecz z przyjemnością wyjaśnię.

Proces psucia narodu jest długofalowy i wieloaspektowy. Pierwsze, jak to wielokrotnie pisałem - obcięcie głowy - pozbycia się autorytetów, przywódców i inteligencji - od kierownika stacji kolejowej wzwyż.

Potem następuje wychowanie. Nie ziemniaki, tylko kartofle. A cesarz to dobry pan. Jak plastelinę lepi się właściwego Polaka. Od XVIII wieku już na ostro.

No i potem tacy ukryci burżuje (proszę sprawdzić majątki) jak Balcerowicz i Lewandowski realizują program finansowego upadku większości Polaków i stworzenia systemu oligarchicznego. To przecież trywialne informacje.

 

To III RP, na dzisiaj zabiła polskiego ducha. Czy trzeba coś jeszcze tłumaczyć?

Vote up!
5
Vote down!
-2

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642868

Długie wywody mają to do siebie, a wiem to po sobie, że trudno jest w nim utrzymać spójność. I to nie logicznej narracji, bo ta jest w tym artykule zachowana i spójna na 6, ale emocjonalnej. I proszę nie odbierać tego jako jakiś przytyk dotyczący chwiejności uczuć :) Chodzi mi o to, że jeśli pisze się książkę, czy dłuższy artykuł, którego pisanie zajmuje ileś tam godzin, to nie sposób cały czas utrzymać ten sam poziom afektywny. I to jest naturalne, bo nie jesteśmy sztuczną inteligencją, tylko żywymi ludźmi. W czym problem? Otóż wydaje mi się, że wszystko byłoby OK gdyby nie to, że czyta się szybciej niż pisze :)  (odkrycie na miarę Nobla) więc czytając miałem wrażenie, że u Pana nastąpiło zbyt szybko przeniesienie emocjonalne. Od poczucia dumy z bycia Polakiem i potępienia dla tych, którzy niszczą nasze społeczne poczucie wartości, aż po złość na Polaków za ich podejście do siebie i otoczenia. Choć w tej chwili nie widzę w tym sprzeczności :)  Mogą irytować zarówno ci, którzy psują, jak też i ci, którzy ulegają zepsuciu. Więc 5. 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1642879

Cześć

Dokładnie jest tak, jak mówisz. Przy pisaniu takiego, dość trudnego tematu, gdzie jeszcze trzeba grzebać w źródłach, nie da się koncentrować dłużej niż 1 - 1,5 godziny. Potem idziesz na kawę, obejrzysz jakąś dyskusję i nastrój wraz z koncentracją już nie jest taki sam.

Owszem, często mam żal do rodaków. Ale powiem tak - to diamenty - surowe kamienie. Dopiero jak się je pięknie oszlifuje, to staną się brylantami. A wtedy Polska będzie że hej!

Serdeczności

 

Vote up!
4
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642890

A kocopały pana Jacka B.& consortes - żeby nie powiedzieć pierdoły - mieć głęboko tam gdzie pana majstra mogą pocałować w doopę. 

Fajny tekst, w sam raz na 1 kwietnia.

Pozdrawiam.

PS. Z jednym się zgadzam - Biden w Warszawie postarał się pokazać, - i nawet przekonywać - że "pali ale się nie zaciąga". Ale większość Polaków o tym wie. Nawet idioci  od Tuska z nim włącznie choć się do tego w życiu nie przyznają. Ale przy pierwszej okazji wykorzystają na pohybel PiS, Kaczoru i wszystkim mordercom dinozaurów, których nie dali rady ukamienować troglodyci Kopacz...Ale jaja!

Vote up!
5
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1642866

Ej conesso moja droga!

 Z jednym się zgadzam///

Kiepsko ode mnie. Chyba pokazałem ponad dwadzieścia punktów, a ty z jednym się zgadzasz.

Kobiety... Artystki...

 

Mamy spory problem narodowy. Dziś zadałem sobie trud i przez chyba 2 godziny słuchałem wywiady z niejaką panią Dodą, Pies ją drapał, Lecz w czasie programu było wiele telefonów, w których wielbiciele na kolanach ( Pani Dodo, pani Dodo) lizali ją po piętach wyrażając podziw.       Cóz mozna powiedzieć na takie postawy Polaków?

 

 

Vote up!
6
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642870

To nie jest tak, że tylko w jednym się z Tobą zgadzam. Po prostu źle się wyraziłam. Raz, że chciałam być maksymalnie krótka i dwa - po chorobie moja głowa wciąż jeszcze wraca na swoje miejsce... Twój tekst jest naprawdę świetny i od serca dałam Ci dychę. 

Pozdrawiam. :):)

Vote up!
4
Vote down!
0

contessa

___________

"Żeby być traktowanym jako duży europejski naród, trzeba chcieć nim być". L.Kaczyński

 

 

#1642881

Ależ Contesso,

trochę sobie pożartowałem. Widzę, że powoli powracasz. A to mnie cieszy.

Może masz jakiś swój koncert na You Tube? Z dożą przyjemnością bym obejrzał i posłuchał.

 

Usciski

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642888

Zza ścianek - fasad urzędów - WYGLĄDają urzędnicy, którym nie wolno być Człowiekiem "na służbie" - bo systemowo mają być zaściankowym cZŁOwiekiem - na wieki...

- "Do ustania przyczyn politycznych" - patrz Art. 44 -> 

(stanica, relikt przeszłości, zabytek zbytku, zaszłość od 1997 roku ) - w Konstytucji RP...

Pozdrawiam. J. K.

​​​​​

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1642869

Jest jeszcze jeden bardzo ważny wątek związany z tytułowym Zaściankiem, oraz z odezwą prezydenta Bidena. Bardzo dobrze wytłumaczył to doktor Leszek Sykulski w TV Republika. Zaścianek bardzo nie lubi być niedoinformowany. Chce wiedzieć wszystko i to z detalami. Wprost żąda tego. Tymczasem na całym świecie w polityce, w szczególności w kwestiach wojskowych zawsze istniały i będą istnieć informacje niejawne. Dlaczego? Informowanie o pewnych sprawach opinię publiczną, to także zawsze poinformowanie również wroga. Po to właśnie każde służby specjalne mają tzw. biały wywiad. Czyli śledzenie wszystkiego, co osoby władzy (i nie tylko) powiedziały.

Tak więc domaganie się na przykład tego, czy na terytorium RP jest broń atomowa, czy jej nie ma, to głupota. Pokazuje się publicznie dwie pozyskane baterie systemu Patriot, by wróg się zastanowił, zanim skieruje na Polskę jakąś rakietę. Nawet hipersoniczną. Lecz o wielu sprawach po prostu się nie mówi. Żadna pułapka, czy zaskoczenie nie byłyby możliwe, gdyby o tym mówiono wcześniej.

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642872

    Witam! Dla mnie Twój artykuł całościowo trafia. Chociaż mam w tyle głowy, że Biden został kłamstwem i fałszem  z pomocą spisku agentury osadzony na stolcu. Myślę, że obecne działania zbójeckiej Rosji, przebudzą społeczności Świata.

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1642874

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika DARIUSZ (niezweryfikowany) nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

...tak serio?

Vote up!
1
Vote down!
-4
#1642903

@ jazgdyni

No widzisz Janusz, gdybyś wziął pod uwagę II RP, tekst wyszedłby nieco inaczej. To właśnie w okresie międzywojennym odwrócono to wszystko, co wtłoczono nam w okresie zaborów. Tam była duma, tam był patriotyzm, tam była wielkość. I te przymioty zostały zniszczone przez sowiecki desant w 1945 r. i PRL , a najbardziej III RP. I oczywiście do dziś nie możemy w ten fakt uwierzyć. Do dziś II RP w publicystyce, ale też w nauce, nie istnieje. I to jest problem. Z tym problemem wiąże się istnienie po 1989 totalniaków, SLD, itd.  

Mikromania - temu terminowi trzeba się przyjrzeć bliżej. To coś w rodzaju "pięknej panny na wydaniu" Bartoszewskiego. Może okazać się kolejnym czopkiem w d. naszej kultury. 

A dwóch Habsburgów, to raczej wyjątek, który można zinterpretować, jako "wióry pozaborowe" - oczywiście z pełnym szacunkiem dla bohaterów. Admirał Unrug też - bo jak porównamy z ilością  V kolumny i mniejszością niemiecką - tą faktyczną i tą na siłę, to owi Panowie giną w masie. Kultura polska przyciągała wielu Niemców. Natomiast wersja odwrotna dawała najbardziej krwiożerczych prusaków.

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1642877

Ceść

 

Lecz ja nie chcę w tej rozprawie wziąć II RP pod uwagę. Dlaczego miałbym? To było 100 lat temu, a ja się koncentruję na III RP i współczesności.

A co do Habsburgów - jedź w żywieckie i pogadaj sobie z ludźmi. Będziesz miał ciekawy materiał. Odwiedź też stawy rybne mojego dziadka. To koło Kęt, To też Habsburgom zawdzięcza. Popytaj.

 

Na razie

Vote up!
4
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642887

@ jazgdyni

Janusz, jeździsz po kilkusetleciu i mówisz, że nie chcesz uwzględnić II RP. Bez jej uwzględnienia wszystko jest widziane w krzywym zwierciadle. To najważniejszy okres w ostatnim 300-leciu. Bez niego wszystko jest fikcją. Nie da się tego okresu ominąć. Przykro mi, ale tak jest. 

Gdy mieszkałem w Katowicach często jeździłem w Beskidy. Tam zapoznałem się z tą słabością do Habsburgów. To regionalizm. Z taką samą sympatią Śląsk i Wielkopolska traktują Prusy. No, są oczywiście wyjątki. Norman Davies proponował Poznaniakom, aby wybudowali pomnik Bismarckowi, bo też mu wiele zawdzięczają. Przecież to absurd.

Mój dziadek też mieszkał w zaborze austriackim, ale nigdy nie przyszło mu do głowy, aby stwierdzić, że cokolwiek zawdzięcza Habsburgom. Austria była zaborcą. Janusz, w obliczu wojny na Ukrainie takie reminiscencje?     

Vote up!
2
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1642936

Ryszardzie

Pracujemy na innych częstotliwościach i w kompletnie inny sposób.

Twoja wykształcona i solidna metoda, zapewne zawodowa, jest na liniowym i chronologicznym wysuwaniu wniosków. Najpierw A powoduje B, a to potem C, itd. Jest to jakiś sposób argumentacji, ale mi to nie pasuje. Nie myślę liniowo, a argumenty dobieram w zależności od ich wagi w konkretnym momencie, ich celności dla tekstu i tyle. Tu akurat II RP nijak mi nie pasuje, bo to jest felieton, a nie popularno - naukowa publikacja. Ja nie uprawiam edukacji. Po prostu rzucam uwagi, mając nadzieję, że czytelnik posiada już odpowiednią wiedzę, sam sobie może dopowiedzieć i swoje wnioski wyciągać. Tak, jak Ty o wadze II RP. Na tym chyba polega dyskusja. A nie rozprawa.

A co do Żywieckich Habsburgów, to się kompletnie nie zgadzam. Fakt, że in gremium, cały ten ród to czarne owce. Lecz jak wiesz z genetyki, mogą się między nimi pojawić tez białe. Jeżeli chcesz w pełni tak analizować, to sobie prześledź ród Piastów. Tylko tam było odwrotnie - dużo białych, lecz kilka czarnych też było.

A poza tym, czy tu też może jest pewna zaściankowość?

 

Najlepszego

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642958

...lud tubylczy był niezwykle podekscytowany wizytą głowy bandyckiego państwa,które swoją hipokryzją już dawno przebiło,a z pewnością dorównało hipokryzji bandytów z Kremla.My kochać Wielki Biały Pan,Pan być dobry,Pan dać dużo"kololowych paciolków" ciemnemu,zaściankowemu ludowi,a jeśli ciemny lud tego nie doceni,to wśród ciemnego ludu znajdą mniej ciemni,którzy ciemnemu ludowi wytłumaczą,dlaczego lud jest ciemny."Bwana,bwana mzungu da paciolka"- czas wyryć to na pamięć.

Vote up!
6
Vote down!
-6
#1642902

Mało pan oryginalny. Raczej śmieszny. Coś pan na tym świecie rozumie? Nie? Chyba, że posłucha pan tvnu i podobnego badziewia.

Vote up!
4
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642919

.....w ciągu mojej krótkotrwałej "kariery" tzw.'komentatora" na tym,mniej lub bardziej,zacnym portalu,zrozumiałem z całą pewnością,że tylko opinia będąca zgodną z linią wyznawaną przez towarzystwo wzajemnej adoracji ma możliwość bycia zaakceptowaną i to bez znaczenia czy ma sens czy jest jej pozbawiona.Znikam i nie zaburzam więcej stanu nirwany Szanownemu Państwu.

Vote up!
3
Vote down!
-3
#1642938

Chrzani pan.

Albo to braki kulturowe, albo podły charakter powodują, że każdy pański komentarz jest złośliwy, sarkastyczny i wykpiwający. To są argumenty przeciw? Daleko pan z tym w życiu nie zajedzie.

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1642957

  

Januszu,
przeczytałem ze zrozumieniem Twój tekst. Zainspirował mnie do napisania paru słów.
Zaściankowość Polaków – oczywiście nie wszystkich, jak się wydaje – wynika z kilku powodów. Między innymi z tego, że są również tacy obywatele RP, którzy mają w genach zakodowane płytkie myślenie, służalczość wobec obcych nacji, a nader często kierujący się takim oto mottem: „Tam ojczyzna moja, gdzie są dla mnie pieniądze”.

Myślę, że z lekka ubogacę tutaj dyskusję pod Twoim tekstem, jeśli zacytuję fragment wstępu z mojej książki „Europejskie Eldorado – Suplement”, wyd. II, Toruń 2019:

… Biorę do ręki pierwszy z brzegu podręcznik historii Polski. Jest to akurat „Historia Polski 1492–1864” autorstwa Józefa Gierowskiego. Czytam: „(…) Pierwszy rozbiór nie przesądzał jeszcze o ostatecznej likwidacji państwa polskiego, które stało się państwem buforowym między trzema zaborcami. (…) Zaciążył jednak bardzo nad możliwościami rozwoju gospodarczego Polski. Zaborcom otwarto możliwości szerokiej penetracji gospodarczej. (…)”. Dalej Gierowski pisze: „(…) a sejm opanowany został przez elementy najbardziej   skorumpowane. Zaborcy ograniczyli władzę ustawodawczą i wykonawczą. (…) Okrojonej Polsce pozwolono na ograniczone reformy wewnętrzne”.

Odniosłem wrażenie, że autor cytowanego podręcznika pisał ten tekst w odniesieniu nie do pierwszego rozbioru Polski, a … do piątego, z którym dziś mamy do czynienia. – Czyż nie jest to „powtórka z historii”, która ma tę charakterystyczną cechę, że nigdy niczego nie nauczyła rządzących Polską? Świadczy to także o lenistwie i indolencji tych, którzy kartką wyborczą decydują o losach ojczyzny. Stara maksyma głosi: „Chcesz żyć godnie i w miarę bezpiecznie? – Wybierz do władz mądrych i odpowiedzialnych ludzi, którym ufasz, bo inaczej nieprzychylna tobie i narodowi pseudo-elita, zniszczy ciebie i twoją ojczyznę”.

          Zatem powtarzają się haniebne sejmy. Pojawiają się znowu „ludzie rozsądni” – opowiadający się za podporządkowaniem Polski obcym narodom oraz pojawia się „zgraja głupków” – broniąca Polskę i walcząca o polski interes narodowy. Tak to jest kreowane w polskojęzycznych mediach. Daje o sobie znać scudzoziemczenie, a dokładniej – zeuropeizowanie i brak poczucia łączności z własnym narodem, jego tradycjami i… przyszłymi losami. Ponownie ukazuje się nikczemność bez granic, wynaturzenie, wyparcie się najszlachetniejszych uczuć. Powtarza się zdrada, zdrada największa. Dlatego ją obnażam i bez najmniejszych skrupułów nazywam wprost po imieniu. Przeciwnicy podporządkowania Polski brukselskim (czyt. niemieckim) „eurofederastom” w tysiącach publikacji wykazują w oparciu o fakty, że UE nie jest dla Polaków, którzy chcą żyć w wolnej Polsce. Ale jak się wydaje, jest to „wołanie zagubionych w puszczy", którzy zapomnieli wziąć ze sobą nawigator GPS.

 

Czy to, co wyżej zacytowałem ma coś wspólnego z zaściankowością?

Pozdrawiam gorąco Januszu z chłodnego Torunia

Janek

P.S.
Usiłuję – szczególnie późnymi wieczorami zająć głowę czymś innym, by nie zostać sam na sam z myślami o ś.p. Evie. Stąd napisałem ten komentarz.

 

 

Vote up!
8
Vote down!
0

___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz". 

© Satyr


 

#1642917