Smoleńsk - test klasy politycznej

Obrazek użytkownika Romek M
Idee

Michael Montaigne pisze w „Próbach”, że pierwszym znakiem „skażenia obyczajów jest wygnanie prawdy”. Zaraz potem przytacza słowa Pindara, iż prawdomówność to pierwsza rzecz, której „Platon żąda od sternika swojej Rzeczypospolitej”.

Czytając to, zastanawiam się jaka jest nasza klasa polityczna? Czy okłamuje nas, czy mówi prawdę? Każdy na ten temat ma na pewno własne zdanie. Ale wydaje mi się, że warto przyjrzeć się jak to widział XVI-wieczny francuski filozof i eseista.

Pewien starożytny – pisze Montaigne – powiada, iż kłamać to znaczy „dawać świadectwo iż za nic się ma Boga, a równocześnie obawia ludzi”. Cóż może być gorszego – konkluduje – niż śmiałość wobec Boga i tchórzostwo wobec ludzi?

I tu, moim zdaniem, trafia w samo sedno. Kłamstwo rodzi się z lęku. Wynika ono z obawy przed: utratą władzy, śmiercią cywilną, spadkiem stopy życiowej, ludzką opinią, nawet pozbawieniem życia. Potrafię to zrozumieć. Jako dziecko wymyślałem najbardziej nawet niezwykłe historie, aby ujść przed konsekwencjami tego co nabroiłem. To były te pierwsze kłamstwa zrodzone ze strachu przed ludźmi.

Staram się być szczery wobec siebie. Robiłem złe rzeczy, ale potrafię się do tego przyznać. Dzięki temu mam też świadomość, że powinienem zadośćuczynić za zło które czyniłem. I tak też staram się robić. Ponieważ wymagam tego od siebie, wydaje mi się, że mam prawo wymagać tego także od tych którzy mnie reprezentują. Od rządzących, oraz od tych którzy pretendują do miana autorytetów moralnych. Mają oni prawo do popełniania błędów, a nawet do odrażających czynów. Ale powinni umieć się do tego przyznać. Jeśli są osobami publicznymi – to przed sobą i przed ludźmi.

Chciałoby się im powiedzieć - jeśli nie jesteście w stanie przyznać się do błędu, kłamstwa, czy zdrady przed ludźmi, to miejcie choć odrobinę odwagi przyznać się do tego przed sobą. Nie musicie za wszelką cenę zawsze wdrapywać się na szczyt. Jeśli nie staje komuś odwagi, aby przyznać się publicznie, zawsze może przecież się odsunąć. Praca, choćby nawet takiego cieśli, też może dawać wiele satysfakcji. Innej niż ta, którą daje władza, ale może.


 

Okłamywani ludzie tracą zaufanie. Nie tylko do kłamiących, nie tylko do całej politycznej klasy, ale również do siebie nawzajem. Kto kłamie społeczeństwo zdradza je – pisze Montaigne. Kłamstwo władzy powoduje, że społeczeństwo się rozpada, ludzie przestają czuć ze sobą związek i „rozluźniają się wszystkie węzły społeczności”.

Takim testem na to jak władza traktuje społeczeństwo jest choćby sprawa smoleńska. Jaka jest prawda o tym zdarzeniu? Mimo, że przez dziesięć lat wraz z ponad setką innych blogerów prowadziłem białe dochodzenie w tej sprawie, nie potrafię ze stuprocentowym przekonaniem odpowiedzieć na to pytanie. Ale z tysięcy gigabajtów informacji jakie zgromadziliśmy można wyciągnąć jeden generalny wniosek – ci którzy mówili o „katastrofie” (jako wypadku, a nie ogólnej sytuacji) z premedytacją okłamywali społeczeństwo. A przecież jeśli nie można było wtedy powiedzieć prawdy, można było raczej milczeć niż ordynarnie kłamać, tłumacząc się pokrętnie przed sobą, że „lepiej jest znać prawdę i nie mieć wojny, niż nie znać prawdy i mieć wojnę”. Albo forsować nieprawdziwą historię zdarzeń. Czy nie lepiej zamilknąć?

 

Gdyby ktoś zadał mi dziś pytanie, czym dla mnie jest prawda, powiedziałbym, że jest stanem w którym czuję, że ktoś chce się podzielić ze mną cząstką tego co ma najcenniejszego – zapisem swojej pamięci, najgłębszym doświadczeniem, zaufaniem. Że daje mi to ze szczerego serca. To jest odwrotność kłamstwa, które się „sprzedaje”, aby manipulować.

Jeśli ktoś obdarza mnie zaufaniem i mówi mi prawdę, to zawsze będę mu za to wdzięczny. Bo wiem, że jest wobec mnie uczciwy. Nawet jeśli mówi o rzeczach wstrząsających i strasznych. Ale wiem, że mnie szanuje i robi to z troski o mnie, czy życzliwości.

Chciałbym poddać to pod rozwagę Wam, "którzy Pospolitą Rzeczą władacie".

Czy na pewno musicie iść ścieżką światowej klasy politycznej? Czy na pewno nie możecie mówić społeczeństwu prawdy? Ludzie ją docenią, nawet jeśli początkowo zareagują emocjonalnie. Zastanówcie się, proszę, co lepiej robić - budować Królestwo Prawdy czy rządzić Królestwem Fałszu.

To co piszę to nie jest utopia. O tym przez całe swe życie mówił Jezus Chrystus.

Nie mówię tu tylko o prawdzie w sprawie 10 kwietnia. Mówię o prawdzie... Wiem, że może się Wam wydawać, że państwo tak małe jak ziarnko gorczycy samo nic nie może zdziałać. Ja tak nie sądzę, ale Wy, jeśli tak uważacie, to chciałbym prosić Was tylko o jedną rzecz.

Nigdy nie zadawajcie pytania: "Cóż to jest prawda?"

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

Vote up!
5
Vote down!
-1
#1625314

  10 kwietnia 2010 r. wrogowie Polski odcisnęli stempel pod fałszywym aktem notarialnym całkowitego zniszczenia Polski. Naród nie upadł pomimo wielkiej traumy, bulu, a paradoksalnie nabrał wiary i siły, obalając w 2015 r. przy urnach wyborczych dotychczasowych rządzących szmalcowników i kolaborantów. Cześć Pamięci po wszech czasy, ofiar Zamachu Smoleńskiego!

Vote up!
6
Vote down!
-1

ronin

#1625385

"Czy na pewno nie możecie mówić społeczeństwu prawdy?"

Ja uważam Panie Romku, że chociaż kłamstwo uważam za wielkie zło w życiu pojedynczego człowieka, ludzi we wspólnotach małych , średnich i tych wielkich jakimi są Narody a także w tej największej ludzkiej rodzinie na Ziemi, to jednak trzeba rozróżnić kłamstwa motywowane niskimi pobudkami od tych kłamstw motywowanych racjami wyższymi takimi jak dobro Narodu i Państwa.

Kłamstwo na temat istoty i przebiegu wydarzeń popełnione i popełniane przez ekipę ówcześnie rządzącą pod przewodnictwem D.Tuska, zaliczam do tych pierwszych, popełnianych z niskich pobudek(dla własnych korzyści, na rzecz wrogów Polski i Narodu Polskiego).

Kłamstwo ekipy reprezentującej pokrzywdzonych czyli ekipy PIS, jest moim zdaniem czynione z wyższych pobudek, bo w interesie Narodu i Państwa Polskiego funkcjonującego w takiej a nie innej sytuacji geopolitycznej na świecie.

Można przywoływać z historii czas zaborów, gdy Polacy co jakiś czas próbowali wybić się na niepodległość, ale dopiero sprzyjająca sytuacja geopolityczna pod koniec I-szej WŚ, w której USA jako kluczowy zwycięzca, w swoim interesie działał podczas Konferencji Wersalskiej na rzecz powstania niezależnej Polski i innych państw w Europie Środkowo Wschodniej, mającej być "kordonem sanitarnym" pomiędzy rewolucyjną Rosją a zrewolucjonizowanymi choć przegranymi Niemcami(w 1920 roku potwierdził się ten amerykański interes wobec Polski).

Podobna sytuacja do tej sprzed 100 laty, powstała po klęsce polityki resetu USA-Rosja w 2013 roku(polityka resetu USA-Rosja, której zakulisowymi sprężynami ją napędzającymi,  czyli globalnymi banksterami z projektami globalizacji i NWO, tymi samymi co stali za Rewolucją w Rosji w 1917 roku, była takim samym zabiegiem, z tą różnicą, ze w 1917 roku zamierzali budować NWO ze wschodu na zachód a w 2009 roku, gdy rozpoczęto politykę resetu, odwrócono kierunek realizacji NWO  i podjęto jego realizację z zachodu na wschód) jest paralelna do tej z 1919 roku, gdy w interesie USA jest budowa strefy buforowej pomiędzy Rosją a Niemcami/niemiecką UE i dla wykorzystania tej nadarzającej się szansy dla Polski i Polaków, J.Kaczyński zdecydował się ukrywać prawdę o wydarzeniach z 10.04.2010 roku, bo przecież ta szansa opiera się na współpracy strategicznej z USA/Izrael czyli państwami będącymi współsprawcami tej zbrodni, choć obecnie USA ma innego prezydenta, który odrzuca politykę poprzedników ale nie może sobie pozwolić z oczywistych względów na ujawnienie prawdy o współuczestnictwie poprzedniej ekipy USA w zbrodni z 10.04.2010 roku.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1625490

Oczywiście Stanisławie

Wiem o tym. I dlatego ogromnie się cieszę, że Jarosław Kaczyński milczy w tej sprawie.

Wczoraj przypomnieli niewygłoszone przemówienie Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu, a w nim ten fragment:

"Nie da się budować trwałych relacji na kłamstwie. Kłamstwo dzieli ludzi i narody. Przynosi nienawiść i złość. Dlatego potrzeba nam prawdy. (...). My, chrześcijanie, wiemy o tym dobrze: prawda, nawet najboleśniejsza, wyzwala. Łączy. Przynosi sprawiedliwość. Pokazuje drogę do pojednania."

Przy okazji życzę Tobie i wszystkim Niepoprawnym, aby Zmartwychwstały obdarzył Was zdrowiem, siłą wytrwania, i natchnął światłem, które daje Duch Święty.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1625522

W październiku 2013 roku Jarosław Kaczyński udzielił wywiadu tygodnikowi „Do Rzeczy” w którym wypowiedział się na temat swego brata śp. L.Kaczyńskiego.

(....)- Niezależnie od tego, jak bardzo jest to zakłamywane, za jego czasów (Lecha Kaczyńskiego - red.) liczono się z nim. A co za tym idzie liczono się z Polską - powiedział Jarosław Kaczyński. Mówił, że jego brat "miał opinię w amerykańskich analizach, że jest niesterowalny, że potrafi tworzyć koalicję, czyli że trzeba się z nim liczyć". - Potrafił to robić - wymuszać na silniejszych korzystne dla nas decyzje - powiedział polityk. Jego zdaniem, Lech Kaczyński pokazał, że "Polska ma wystarczający potencjał". - Pewnie za to zapłacił życiem, ale to pokazał - dodał Jarosław Kaczyński.(...)

J.K. wiedział już o roli USA w tej sprawie, gdy w innych wypowiedziach w tamtym czasie mówił, ze gdyby się nie udało w Smoleńsku, bo Brat pojechał by pociągiem z Rodzinami Katyńskimi(tu została odegrana  rola przez   Dalię Grybauskaitė) jak pierwotnie zamierzał, to do zamachu doszło by w drodze do USA(oczywiście nie na terytorium USA) oraz innym razem w Opolu w grudniu 2012 roku, gdy powiedział, żeby Polacy nie sądzili, że powstanie międzynarodowa komisja ale, że po dojściu PIS do władzy, sprawa musi być załatwiona polskimi siłami, poprzez specjalną ustawę(jak bardzo się mylił sądząc, że zmiana prezydenta w USA to umożliwi!)

Pozdrawiam Pana oraz , dziękuję za życzenia i odwzajemniam je , kierując moje życzenia do Pana i Panu Najbliższych.

Vote up!
4
Vote down!
0
#1625526

To nie była katastrofa ani wypadek komunikacyjny, ale to była ordynarna zbrodnia, zamach na ludzkie życie zrealizowany z nieludzką bezczelnością i to nawet biorąc pod rozwagę wszystkie możliwe i niemożliwe scenariusze. Nawet jeśli przyjmiemy najprostszą, wręcz elementarną taktykę każdego, nawet najbanalniejszego śledztwa, każdego postępowania którego celem jest ustalenie prawdy:

Nie wolno odrzucić żadnej hipotezy, bez wykazania jej nieprawdziwości. 

I wiemy, bez cienia wątpliwości, że to nie była żadna katastrofa, ani wypadek komunikacyjny - to była zaplanowana zbrodnia. Nawet jeśli nie wiemy jaki był konkretny scenariusz wydarzeń, ani kto i jak zrealizował ten scenariusz, to hipoteza katastrofalnego zdarzenia losowego jest wykluczona.

A więc wszelkie wyniki, raporty wszelkich komisji i ekspertów z klubu pancernej brzozy, rosyjskiego MAK czy polskich Lasków są nieprawdziwe, są kłamstwem, są bezczelnym kłamstwem dyskredytującym wszelkich polityków, dziennikarzy, politologów i wszelkich innych "- logów" liberalnej klasy politycznej - tylko dlatego, że punktem wyjścia ich polityki jest stawanie w obronie kłamstwa, które stało się totalnym źródłem ich postawy politycznej.

Prawda może być ujawniana krok po kroku, z różnych powodów tak może być, ale aby stanąć po stronie prawdy trzeba powiedzieć - w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 był zbrodniczy, zamach zrealizowany w wyniku bezczelnego spisku politycznego.

Vote up!
6
Vote down!
0

michael

#1625516

Zgoda, co do każdego Twego słowa Michaelu.

Zdrowych, spokojnych Świąt :)

Vote up!
3
Vote down!
0
#1625523

"Zgoda, co do każdego Twego słowa Michaelu."

Widzę w tej Twojej odpowiedzi na komentarz @michael brak spójności logicznej z tezami zawartymi w Twoich notkach i książce, gdzie dowodzisz tezy o odejściu TU154M nr 101 znad Siewiernego na inne, zapasowe lotnisko.

Moim zdaniem trzeba takie stwierdzenia prostować za każdym razem, bo one są właśnie tym "młotem" przy pomocy którego obie strony sporu o istotę i sens wydarzeń z 10.04.2010 roku, wbijają kłamstwa do głów Polaków i nie tylko Polaków.

O innym bardzo ważnym aspekcie utrwalania kłamstw w głowach Polaków, czyli czczeniu pamięci ofiar o 8:41, czyli utrwalaniu kłamstwa podobnego do tego z okresu tuż po 10.04.2010 roku,  z biciem dzwonów kościelnych w całej Polsce o godzinie 8:56.

http://naszsalon24.org/2020/04/09/czczenie-ofiar-tragedii-z-10-04-2010-roku-o-841-to-powielanie-klamstwa-podobnego-do-godziny-bicia-dzwonow-o-856/

Vote up!
0
Vote down!
-2
#1625527

Odnoszę się do komentarza Abakusa  w którym stwierdził, że" nie było katastrofy, ani wypadku komunikacyjnego", a był "zaplanowany zamach". Przeczytałem ten jego komentarz jeszcze raz i nie znajduję w nim nic co było by niezgodne z tym co napisałem w książce czy w notatkach na NP.

"W Smoleńsku 10 kwietnia 2010 był zbrodniczy, zamach zrealizowany w wyniku spisku politycznego." To pisze Abakus -  z czym tu mógłbym się nie zgodzić? Albo Ty?

Vote up!
5
Vote down!
0
#1625530

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

...nie oczekuję już od Was, że dowiem się prawdy, co i gdzie to się stało, co się stało 10 kwietnia.
Upominam się o jednoznaczne opowiedzenie za prawdą. Czy ona jest potrzebna w życiu społecznym i indywidualnym...czy można z niej zrezygnować...dla rzekomo wyższych celów.
Tekst Romka był jasny...Stana 35 już nie do końca...potem Romek się waha...i wycofuje?
Raz mówicie tak...a raz tak...

Cieszyć się Romku, że J.Kaczyński milczy...hmmm ....przypomina mi to wyliczankę z przedszkola....dziadek wiedział, nie powiedział a to było tak. Tak nie może być.

To już lepiej niech powie, wiem jak było ale nie powiem wam bo będzie wojna....albo mnie ukatrupią.
Wszystko byłoby lepsze niż zwodzenie przez dziesięć lat Polaków i robienie z nich gorszych idiotów niż są.

Vote up!
1
Vote down!
-3

Verita

#1625531

Lepiej jest milczeć niż kłamać. Więc cieszę się, że JK nie kłamie.

Szczególnie jeżeli z jakichś względów prawdy powiedzieć nie można.

Nie wycofuję się. Przedstawiłem swoją opinię o prawdzie i apel.

Usiłuję zrozumieć Jarosława Kaczyńskiego. Ja bym prawdę ujawnił, gdybym miał dowody. Niezależnie od geopolitycznych skutków. Ale nie jestem JK. Ani politykiem. 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1625532

od 4.52

https://www.youtube.com/watch?time_continue=293&v=oysoF_706b4&feature=emb_logo

i

od 8.40

https://www.youtube.com/watch?v=ndb42E1j6rs

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1625594

To nagranie wideo leśników nie pokazuje przemawiającego J.Sasina i stojącego obok amb. J.Bahra, tak jak to pokazuje zapis wideo TVP, a pokazuje siedzącego na krześle amb. J.Bahra. Wygląda to tak, jak gdyby podczas montażu tego wideo, nałożono audio z wcześniejszych wydarzeń(czas przed rozpoczęciem Mszy Św.) a na nagraniu wideo pokazano siedzącego na krześle amb. J.Bahra już podczas trwania Mszy.Św.

 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1625673

Wg zeznań J.Sasina przed ZP, powrócił on z Siewiernego razem z amb. J.Bahrem około godziny 11-tej  czasu polskiego letniego. J.Bahr miał się udać na część rosyjską Cmentarza a po powrocie obaj przemówili do zebranych przed Mszą Św.(najpierw J.Bahr a potem przekazał głos J.Sasinowi) i była to godzina około 11:42 czasu polskiego letniego.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1625674

Jak wynika z analizy przebiegu wydarzeń w dniu 10.04.2010 roku, relacje medialne o zdarzeniu na Siewiernym były przekazywane wg czasu zimowego, czyli z 1-dno godzinnym opóźnienieniem i podawana w dniu 10.04.2010 roku godzina 8:56 jako godzina katastrofy, to była 8:56 czasu zimowego czyli 9:56 czasu letniego.

Jednym z faktów to potwierdzających jest to, że nie mogło by dojść do spotkania na Siewiernym J.Bahra z J.Sasinem, gdyż J.Sasin przybył na Siewiernyj około 9:35-9:40 a wg relacji medialnych podających czas wydarzeń "z minuty na minutę" J.Bahr opuścił Siewiernyj i udał się do Katynia o 9:27.

Różnica jest taka, ze J.Sasin w zeznaniu operował czasem polskim letnim(UTC+2) a media korzystały poprzez  oficjalne serwery  czasu GUM, który w tym dniu przekazywany był jako czas zimowy UTC+1.

W depeszy ambasady USA w Warszawie skierowanej do DS w Waszyngtonie przez amb. Lee Feinsteina podano czas katastrofy jako "około 10-tej czasu warszawskiego".

Upłynęło od tego tych wydarzeń już 10 lat a tylko kilka osób w Polsce było to w stanie zauważyć.

Dlaczego?

Bo żyjemy jako zbiorowość w matrixie, gdzie realność została zastąpiona narracją sączoną nam poprzez media, głównie telewizję i Internet.

Vote up!
3
Vote down!
0
#1625675

Ciekawe iz najpierw podawano iz Jerzy Bahr rozmawiał z COP o godz 9.07 , a pozniej iz o 8.55..

Ciekawe dlaczego osoby mające udac sie do Katynia 10.04.10r samolotem mieli byc juz o godz 4  na lotnisku...???

Czy to nie za wczesnie , jesli przyjąć iz samolot miał odleciec o godz 6.30?

od około 24 minuty mozna odsłuchac

https://www.youtube.com/watch?v=4pul_IVQxPk

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1625696

"Czy to nie za wczesnie , jesli przyjąć iz samolot miał odleciec o godz 6.30?"

Samolot TU154M nr 101 z Oficjalną Delegacją wg ostatnich ustaleń, miał startować o godzinie 7:00, zamiast 0 6:30 jak poprzednio planowano.

Dziennikarze i "urzędnicy niższego szczebla" dostali w piątek zawiadomienie, ze polecą nie z Prezydentem ale innym samolotem, który miał wystartować o godzinie 5:00, więc powinni znaleźć się na Okęciu około 4-tej.

O tym, że tacy uczestnicy (oprócz dziennikarzy) podróży do Smoleńska byli na Okęciu przed godziną 5-tą , kiedy dziennikarze wsiadali do tego pierwszego Jak-a, który miał awarię i nie mógł wystartować, świadczy zeznanie T.Szczegielniaka z KP, który pytany o to czy widział wsiadających do Jak-a dziennikarzy, odpowiedział że nie widział, bo był zajęty obsługą podróżnych w "hanga...terminalu".

Czy ci z "hanga...terminalu" to byli tymi co polecieli TU154M nr 101, który wystartował o 7:20-7:21?

Jeśli tak, to po co przybyli na 3 godziny przed planowanym startem prezydenckiego samolotu a jeśli nie, to jakim samolotem polecieli?

W dniu 10.04.20 w godzinach  popołudniowych w TVP wyemitowano  reportaż, w którym słyszymy:

„Godzina 6:40, rządowy Tupolew startuje z wojskowego lotniska Okęcie, ... "

„Około 8-mej maszyna dociera nad Smoleńsk, na miejscu mgła."

Jeśli tym drugim z 6:40 to na Siewiernym powinni lądować o godzinie 7:50(po 70 minutach lotu.

Skąd TVP miało takie dane, które zamieścili w reportażu w dniu 10.04.2010 roku?

 

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1625711

Czy gdzies mozna zobaczyc ten reportaz tvp?

Chyba musiał istnieć jakis samolot, który miał wylecieć wczesniej, miedzy innymi z rodzinami katynskimi ..?

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1625713

Ja nie mam linku do tego materiału, ale można próbować poszukiwać w archiwalnych zapisach TVP Info z 10.04.2010 roku z godzin około 15-tej.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1625910