Aferzyści, złodzieje i wsia swołocz ma się u nas dobrze

Totalsi, jak wiadomo, mają zawsze zapewnione zwycięstwo wyborcze w więzieniach. Tylko na pozór jest to dziwne. Osadzeni na ogół nie winią za swój los samych siebie, ale sprawujących władzę. Zatem ich sojusznikami są wszyscy, którzy tę władzę zwalczają. Dziwić może to, że sędziowie identyfikujący się z „nadzwyczajną kastą” mają podobną motywację swego stanowiska politycznego, co wysyłani przez nich za kratki. Szereg wyroków, o czym ostatnio jest przecież głośno, sprawia wrażenie kokietowania przestępców, zasądzaniem po prostu śmiesznych kar za ciężkie przestępstwa kryminalne. Dziwna jest ta symbioza wielu sędziów – nie wszystkich – z podsądnymi i skazanymi. Dziwna i niepokojąca. Jej podbudową zajmuje się „totalna”, której program streszcza się do jednego niezmiennie powtarzanego postulatu: domagają się likwidacji ABW, ABŚ i CBA. Zwłaszcza ostatni organ razi tych „polityków” najbardziej. Taki program musi oczywiście znaleźć poklask w zakładach karnych. Ich pensjonariusze, podobnie jak totalsi, wiele sobie po tym obiecują. W końcu mogliby odetchnąć i, jak za dawnych czasów, kraść gdzie się da i co się da. „Teoretyczne państwo” wypraktykowane przez rządy PO/PSL – czyli jak w przystępie szczerości powiedział pan Sienkiewicz: kamieni kupa…. – nie byłoby dla tych praktyk żadną przeszkodą.

Kiedy jednak bez retuszu śledzi się dzisiaj działalność Temidy, to gołym okiem widać, że ta opaska na jej oczach ma spore prześwity. Tak, jak kiedyś za PRLu sporo jest i dzisiaj sędziów, których orzekanie mało ma wspólnego z wymiarem sprawiedliwości, a działa po linii takich czy i innych interesów, kiedyś partii komunistycznej, a teraz mocodawców rozmaitej maści od zwykłych gangsterów, po polityków. Niezależne sądy? Może coś takiego jeszcze się pojawi, ale warunkiem tego może być tylko zapanowanie na rynku politycznym bezkompromisowej uczciwości. Aż trudno uwierzyć, że jest to możliwe, rozglądając się po ławach sejmowych i senackich i widząc kto tam zasiada.

Właściwie gdy chodzi o wymiar sprawiedliwości, to stale oczekujemy na jego uzdrowienie. Jednocześnie mamy świadomość, że szerokiej informacji o popełnionych przestępstwach i stale następujących zatrzymaniach wcale nie towarzyszy stosowny do nich wymiar sprawiedliwości faktycznie wyegzekwowanej..

Totalsi gorąco pragną likwidacji organów ścigania, bo wprowadzają one nerwową atmosferę niepewności, obawę, że a nuż wykryją ich grzechy i nagłośnią, że utrudnią spokojne spożywanie nagrabionych dóbr. Tyle i nic więcej, gdyż nie muszą obawiać się wyegzekwowanej sprawiedliwości. Takowa istnieje, ale wobec płotek. Jeszcze inna „sprawiedliwość”, można ją nazwać uznaniową zależy wyłącznie od widzimisię sędziego. Tak więc jeden siedzi 20 lat i dowiaduje się nagle, że zaszła pomyłka, wyjątkowo brutalny morderca dowiaduje się, że jest beneficjentem darowanych mu 10 lat odsiadki, pozbawiony bezprawnie mienia dostaje chude zadośćuczynienie … po śmierci. Kobieta najechana na pasach jest winna a nie kierowca prowadzący samochód bez uprawnień. Można by tę litanię ciągnąc bez końca. Ale poco, skoro wszyscy o tym wiedzą. Wszyscy też wiedzą o łapownictwie, ale umoczeni w nie ufni są w bezkarność i na tyle bezczelni, że śmieją się uczciwemu człowiekowi prosto w oczy, bo państwo i naród nagradza ich bogatą synekurą i immunitetem. Mogą więc bez obaw działać na szkodę owego państwa. Oszukani przez dziką prywatyzację warszawiacy i inni w wielu miejscach Polski nie dostaną rekompensaty, bo ratusz warszawski opanowany wiadomo przez kogo i na czyje życzenie ma ich w nosie. Ileż to zarzutów skierowano przeciw pani Gronkiewicz-Walc. Ale spokoju jej nic nie mąci.

Tak więc państwo potrząsa katowskim toporem, ale tylko potrząsa. Ludzie z zarzutami kryminalnymi pełnią służbę publiczną na najwyższych szczeblach. Łapówki i plagiaty w tej na nowo kleconej demokracji, nie wiadomo w końcu z jakim teraz przymiotnikiem, to tylko dowód czyjejś zręczności i zapobiegliwości. Nic nagannego.

zatem reforma sądownictwa coś pozytywnego przyniesie? Jeśli będzie tak egzekwowana jak wymiar sprawiedliwości wobec jawnych przestępców, gwiżdżących na Temidę, mającą szczelnie zasłonięte oczy na ich wyczyny, to obejdziemy się smakiem. Biedak pójdzie siedzieć omyłkowo, celebryta paradować będzie na wolności, nawet, gdyby jego ofiara trafiła na cmentarz. „Szczególna kasta” w ten sposób chce pokazać, że może sobie pozwolić na to, by być państwem w państwie. To, że państwo jej na to pozwala nie obciąża bez reszty tego rządu, nie obciążałoby też żadnego innego, który chciałby konsekwentnie egzekwować wszystko co przewiduje prawo bez względu na osobę. Powód jest tyleż oczywisty, co smutny: państwo po prostu boi się naruszyć układy mafijne. A trzeba by tupnąć na tych w Brukseli, którzy złym okiem patrzą na wszystko, co może podnieść prestiż, w ich oczach „zacofanej” Polski, broniącej się przed zboczeniami wszelkiego rodzaju. Dlatego mafie słusznie nazywane targowickimi mają tam posłuch. Nie bez kozery totalsi wojują wyjątkowo głupim i bezprzedmiotowym sloganem polexitu. Dla wrogów ładu w Polsce, czyli dla niemal całej opozycji, może to być głupie, bo takie jest, ale takich bredni w Strasburgu i Brukseli chętnie słuchają.

Polska nie wyjdzie na prostą, jeśli prawo nie znajdzie zastosowania wobec wszystkich w jednakowy sposób. Dotychczas tak się nie dzieje. Wyroki ferowane przez wielu sędziów są aż nadto ewidentnym tego dowodem. I te sprawy, nagłaśniane kiedyś z wielkim szumem i nagle wycofane z wokandy, jak gdyby ich nigdy nie było. Żyjemy w gmatwaninie spraw wykraczających poza obręb zdrowego rozsądku, a właśnie on jest jedyną stabilną platformą rozumnego działania. Niestety, w naszej sytuacji niedostrzegalną,

Przytoczę jeden przykład z zupełnie innej półki, który jest świadectwem nie tylko atrofii etycznej, zaniku fundamentalnego humanitaryzmu, ale także zatrucia ludzkiego myślenia:

Jakiś czas temu na facebookowym profilu tych aborcjonistów ktoś zamieścił w komentarzu nagranie pokazujące w jaki sposób rozczłonkowuje się dzieci na kawałki w trakcie późnych aborcji. Jedna z osób skupionych wokół Aborcyjnego Dream Teamu odpowiedziała na to: "Jak dla mnie te płody mogą recytować Pana Tadeusza, i tak wybiorę aborcję jeśli będzie taka konieczność".

Człowiek degraduje się stopniowo. Najpierw odrzuca Boga, następnie zasady styczne, a w końcu człowieczeństwo. I co z niego pozostaje? Wypowiedź wyżej przytoczona daje na to pytanie odpowiedź.