" Cyrk Skalskiego" w natarciu !

Obrazek użytkownika Anonymous
Historia

Stanisław Skalski - pilot, as lotnictwa myśliwskiego II wojny światowej, bohater narodowy, wybitny Polak. Kim tak naprawdę był?

Lata 70-te XX wieku - w szkole, do której uczęszczałem wywieszono ogłoszenie, że w sierpniu, w czasie ferii letnich w aeroklubie organizowane są kursy szybowcowe, chętni mogą się zapisywać w sekretariacie szkoły. Nie znałem młodego chłopaka, który by nie chciał zostać strażakiem czy pilotem. Po wielu dniach błagań udało mi się uzyskać zgodę rodziców i w sierpniu po odbytych specjalistycznych badaniach w Łodzi znalazłem się na obozie kandydatów na pilotów szybowców na lotnisku aeroklubu elbląskiego.

Był prawdziwym bohaterem, idolem młodych

Byliśmy skoszarowani jak wojsko - w namiotach, na płycie lotniska. Tam poznawaliśmy teorię latania i czyściliśmy szybowce. Któregoś dnia, po zajęciach, odwiedził aeroklub inspektor z Warszawy. Spotkał się z nami i przedstawił: "nazywam się Skalski, Stanisław Skalski". Ryknęliśmy: "Hurrrra!" Szyk pękł i pobiegliśmy do bohatera narodowego, z książek  między innymi "Czarne krzyże nad Polską" "Cyrk Skalskiego", które znaliśmy na pamięć.

Stanisław Skalski - pilot - to był nasz idol. Wspaniały żyjący bohater. Krzyczeliśmy jeden przez drugiego. "Pan Stasiu" - tak go wtedy nazwaliśmy, zaprosił nas na drugi dzień po zajęciach na ognisko i rozmowy. Takich spotkań było kilka. Pan Stasiu opowiadał o sobie o lotnictwie i walkach w Polsce i Anglii, o Dywizjonie 303, pokazywał nam medale i krzyże. Gdy zobaczyłem w jego rękach krzyż Virtutti musiałem się pochwalić, że mój dziadek ma taki sam, wtedy on, ten wielki Polak mocno ścisnął moje ramię, popatrzył na mnie i cichutko powiedział: "Nie zatrać w życiu tego, co otrzymałeś". Nie zatraciłem nigdy.

Walki II wojny światowej 

Opowiedział nam Pan Stasiu wtedy historię, którą zapamiętałem do dzisiaj. Opowiadał, jak w dniu wybuchu wojny jako młody pilot patrolował niebo nad Polską i wtedy zestrzelił rozpoznawczego Hs 126. Pilot i obserwator tego samolotu uratowali się - byli to młodzi oficerowie Luftwaffe: pilot Oblt. Friedrich Wimmer i obserwator Oblt. Siegfried von Heymann z jednostki 3.(H)/21). Pan Stasiu wylądował obok rozbitego samolotu swego wroga, opatrzył rannych pilotów i przekazał do wezwanej sanitarki. I nic by się takiego nie stało, gdyby losy tych pilotów nie zetknęły się ponownie w przedziwny sposób.

Pilot Stanisław Skalski walczył w powietrzu z Niemcami wszędzie tam, gdzie przebywał - był przecież asem myśliwskim, najlepszym z najlepszych, docenianym przez świat, poważany przez wrogów. Był bohaterem dla młodego pokolenia, dla wszystkich Polaków pragnących wolności swego kraju. Opowiadano legendy o jego odwadze i bohaterstwie.

Polacy go zniszczyli 

Po zakończeniu wojny powrócił do kraju, gdzie po jakimś czasie został aresztowany, osądzony jako szpieg, skazany na śmierć. Codziennie bity i maltretowany w kazamtach UB i NKWD. Ten wybitny Polak, patriota, bohater narodowy przez reżim komunistyczny był traktowany gorzej niż oprawcy z SS.

Opowiadał nam jak trzymano go w lodowatej wodzie po pas i tygodniami bito, głodzono i opluwano. Był twardym żołnierzem, pilotem - wytrzymał. Nie załamał się wtedy wierząc, że czas odmieni jego los. Ale gdy wypuszczono go na wolność złamała go straszna choroba. Władze komunistyczne odmówiły mu leczenia wystawiając go na pewną śmierć. W czasie gdy prawie umierał, w "Skrzydlatej Polsce" ukazała się o tym wzmianka. Tę wiadomość otrzymali piloci niemieccy, których we wrześniu 1939 r. pan Stasiu opatrzył i udzielił pomocy szpitalnej. Piloci ci byli wówczas dowódcami sił powietrznych RFN. To oni za własne środki opłacili leczenie i operację pana Stanisława za granicami kraju. Pan Stanisław po wielu latach leczenia - przeżył.

Życie uratowali mu Niemcy 

Jak podają źródła, wiele lat później spotkał się z nimi gdy wyzdrowiał, gdy Polska stała się krajem demokratycznym. W dniach od 25 do 31 marca 1990 r. w Niemczech był goszczony przez pilota, generała sił powietrznych Niemiec. Niemcy na łamach prasy gorąco podziękowali Skalskiemu za udzieloną wówczas pomoc i prawdopodobne uratowanie życia.

Pamiętam do dzisiaj słowa tego wielkiego Polaka i tak skromnego wtedy, gdy pan Staś wieczorem przy ognisku na lotnisku aeroklubu elbląskiego, gdy śpiewaliśmy naszemu bohaterowi harcerskie piosenki - zacytował: "Nieraz jest tak, że nie zawsze twój wróg w walce jest nim faktycznie, życie buduje inne zgoła scenariusze". Kim byli zatem wrogowie naszego asa lotnictwa myśliwskiego, bohatera narodowego, wspaniałego Polaka i patrioty - mówi jego całe życie. Uszanował go wróg, ba - później uratował mu życie, a komunistyczne władze w kraju skazały go na śmierć.

Ta historia wspaniałego skromnego człowieka, wybitnego żołnierza - pilota, który całe swoje życie oddał swojej ojczyźnie, za nią się bił i przelewał krew, za nią cierpiał w kazamatach i za nią umarł - niech spowoduje chwilę refleksji i zadumy.

Kartka z historii życia i walki o Polskę tego wspaniałego narodowego bohatera.

 "77 LAT TEMU W WIELKIEJ BRYTANII ZOSTAŁ UTWORZONY POLSKI ZESPÓŁ MYŚLIWSKI "CYRK SKALSKIEGO" - JEDNA Z NAJSŁYNNIEJSZYCH POLSKICH JEDNOSTEK LOTNICZYCH II WŚ.

77 lat temu powstała jedna z najsłynniejszych polskich jednostek lotniczych II wojny światowej – Polski Zespół Myśliwski. Dzięki brawurowym wyczynom w powietrzu był nazwany „Cyrkiem Skalskiego”. Kilkunastu pilotów w ciągu dwóch miesięcy 1943 roku strąciło nad Afryką Północną 28 maszyn wroga. Stali się najlepszą aliancką eskadrą na tym terenie.

ORGANIZACJA

W czasie trwających walk w Afryce Północnej w styczniu 1943 r. niemiecka 5 Armia Pancerna odrzuciła wojska Sprzymierzonych w środkowym Tunisie na zachód, a pod ich osłoną wojska niemieckie i włoskie wycofywały się z Trypolitanii. Sprzymierzeni zreorganizowali swoje wojska. Dowódcą Sprzymierzonych został dowódca 18 Grupy Armii gen. Harold Alexander. Planowali oni prowadzenie działań obronnych. Dowództwo wojsk Osi: niemieckiej 5 APanc i 1 Armii włoskiej zamierzało pobić Sprzymierzonych w środkowym Tunisie. W lutym 1943 wojska niemiecko-włoskie odrzuciły Sprzymierzonych ku granicy Algierskiej.

Wobec szykującej się inwazji Sprzymierzonych we Francji istniała potrzeba uzyskania doświadczeń współdziałania sił naziemnych z lotnictwem. W tym czasie północna Afryka była jedynym teatrem działań na którym można było wypróbować współdziałanie wojsk lądowych i lotnictwa w przyszłej operacji. W tym czasie tylko tam armia brytyjska walczyła na lądzie z wojskami niemieckimi. Po konsultacjach, dowództwo angielskie wybrało polskich pilotów do wykonania tego zadania, ponieważ Polacy walczyli na lepszej wersji myśliwców Spitfire w stosunku do dywizjonów RAF i mieli duże doświadczenie myśliwskie.

Jako powód wysłania grupy polskich pilotów do Afryki miało być „zdobywanie doświadczeń taktycznych w użyciu lotnictwa”. W rzeczywistości chodziło o stworzenie możliwości do walki z Luftwaffe, której samolotów nad Anglią już się prawie nie spotykało. Dla polskich myśliwców pojawiła się nowa okazja spożytkowania bojowego. 28 marca tamtejsza ludność po raz pierwszy mogła się przekonać co naprawdę potrafią polscy lotnicy.

Utworzono Polski Zespół Walczący – właściwie Polish Fighting Team. Zespół w składzie 12 pilotów walczących na myśliwcach Supermarine Spitfire w wersji Mk-V (Polacy otrzymali później Spitfire nowszej wersji Mk-IX), tworzył dodatkową eskadrę C przy 145 dywizjonie myśliwskim RAF 244 Skrzydła West Desert Air Force (Lotnictwa Pustyni Zachodniej) w Tunezji wspierającej 8 Armię. Łącznikiem z dowództwem został ppłk pilot Tadeusz Rolski, a dowódcą eskadry kpt. pilot Stanisław Skalski. Ogłoszono nabór ochotników do jednostki. Zgłosiło się 68 pilotów, wybrano piętnastu najlepszych. Piloci mieli wymieniać się co trzy miesiące. 12 lutego Team zebrał się i rozpoczął szkolenia i przygotowania do opuszczenia Anglii w bazie k/Liverpoolu. 27 lutego lotnicy polscy wypłynęli z Glasgow do Afryki, docierając 4 marca do Oranu. Stamtąd drogą powietrzną do bazy w Hazbud[2]. 7 marca Team został oficjalnie operacyjnie podporządkowany pod 145 dywizjon myśliwski RAF (dywizjon międzynarodowy). 13 marca na pierwsze lotnisko bazowania (ok. 250 km. na zachód od Tunisu). 13 marca jest dniem powstania jednostki. 15 marca jednostka otrzymała samoloty, oznaczone szachownicami na przedniej części kadłuba i znakami ZX z numeracją 0 – 9. 16 marca piloci odbyli pierwsze loty rozpoznawcze.

DZIAŁANIA BOJOWE

17 marca rozpoczęto loty bojowe. Polacy, jako posiadający najszybsze samoloty, stanowili górną osłonę podczas lotów bojowych. Ich zadaniem było wiązanie walką myśliwców niemieckich. Samoloty alianckie na niższych pułapach miały za zadanie zwalczać bombowce i samoloty szturmowe atakujących. 20 marca (początek operacji Montgomery'ego) Polacy eskortowali bombowce w nalocie na lotnisko Gabes. W czasie tego lotu por. Horbaczewski jako pierwszy atakował nieprzyjaciela. 22 marca por. Arct stoczył nierozstrzygniętą walkę, a por. Majchrzak otrzymał postrzały, ale dociągnął do bazy. 23 marca Team wyruszył w podróż do Algieru.

28 marca piloci odnieśli pierwsze zwycięstwa powietrzne, kpt. Skalski i por. Horbaczewski zestrzelili po jednym samolocie bombowym Junkers Ju-88. 2 i 4 kwietnia Polacy zestrzelili po dwa dalsze samoloty myśliwskie nieprzyjaciela. 6 kwietnia Horbaczewski zestrzelił wroga, lecz uszkodzony lądował w strefie Sprzymierzonych. 7 kwietnia Sporny i Malinowski zaliczyli po zwycięstwie, a 8 kwietnia Sporny uszkodził samolot nieprzyjaciela. 18 kwietnia por. Wyszkowski oddalił się od formacji w powietrzu i podczas pościgu samolot jego został trafiony i uszkodzony przez artylerię przeciwlotniczą. Chcąc doprowadzić samolot do własnej strefy został zestrzelony i trafił do niewoli.

20 kwietnia Team odniósł największe sukcesy. Polacy zaatakowali konwój w sile 20 samolotów niemieckich i włoskich odnosząc 6 pewnych zestrzeleń, 1 prawdopodobne i 1 uszkodzenie (145 dywizjon zestrzelił w tej walce dalsze 3 samoloty). 21 kwietnia Król zestrzelił samolot, a Arct uszkodził. 22 kwietnia Polacy, będąc w osłonie górnej zestrzelili 3 samoloty, a osłona średnia zestrzeliła 6 bombowców. 27 kwietnia PZW zaliczył jedno zestrzelenie, 30 kwietnia jedno uszkodzenie, a 6 maja odnieśli dwa ostatnie zwycięstwa powietrzne (Sztramko i Skalski).

8 maja Team wykonał ostatni lot bojowy w Afryce, a 12 maja zgodnie z rozkazem przeszedł w stan nieoperacyjny. 20 maja 1943 został przebazowany na lotnisko Ben Gardane.

Działania lądowe powodowały kilkakrotne przebazowanie Teamu na nowe lotnisko, bliżej frontu. Team okazał się najlepszą eskadrą walczącą nad Afryką Północną. Mając 15 pilotów i 10 samolotów wykonali 539 samolotolotów. Do tej chwili piloci zestrzelili 28 samolotów przeciwnika, w tym trzy zaliczone zostały jako zestrzelenia prawdopodobne, a 9 samolotów uznano jako uszkodzone. Z tej liczby tylko 2 samoloty były bombowcami. Najlepszym myśliwcem okazał się por. E. Horbaczewski zaliczając 5 zestrzeleń. Straty własne – 1 pilot w niewoli.

PZW rozwiązano 22 lipca 1943 r. 11 pilotów drogą lotniczą wróciło do Anglii. Kpt. Skalski został dowódcą 601 dywizjonu RAF, kpt. Horbaczewski dowódcą eskadry, a później 43 dywizjonu RAF. Por. Drecki został dowódcą eskadry w 152 dywizjonie (cała trójka została na Śródziemnomorskim Teatrze Działań). Ci, którzy wrócili do Anglii, szybko obejmowali stanowiska dowódcze w polskich jednostkach.

Ostateczny atak lądowy na siły Osi w Tunezji przeprowadzono pod kryptonimem Vulcan. Uderzono na ostatnie punkty oporu: Bizertę, półwysep Bon oraz Tunis. Operacja Vulcan wspomagała operacja Retribution – marynarka i lotnictwo aliantów atakowały niemieckie konwoje z uciekającymi do Włoch żołnierzami. W czasie Retributon Alianci wzięli do niewoli 897 ludzi, tylko 653 Niemcom udało się dotrzeć do Włoch. Nieznana jest liczba tych, którzy utonęli.

Resztki sił Osi skapitulowały 13 maja 1943. Niemcy i Włosi stracili ok. 50 tys. zabitych. Do niewoli dostało się wtedy ponad 260 tysięcy Włochów i Niemców. Straty sprzymierzonych to ok. 70 tys.

Polacy byli najskuteczniejszą jednostką myśliwską walczącą nad Afryką w składzie RAF-u. Potwierdził to pochwalny telegram od marszałka Williama Sholto-Douglasa, dowódcy lotnictwa myśliwskiego RAF. „Z dumą patrzymy na Wasz wynik. Nie zważając na osobiste bezpieczeństwo, polscy piloci spełnili swoje jedyne pragnienie – strącić Szwaba z nieba” – napisał w nim brytyjski dowódca.

SKŁAD OSOBOWY FORMACJI

1 kpt. pil.Stanisław Skalski (dowódca)
2 kpt. pil. Wacław Król (zastępca dowódcy)
3 por. pil. Karol Pniak
4 por. pil. Bohdan Arct
5 por. pil. Władysław Drecki
6 por. pil. Eugeniusz Horbaczewski
7 por. pil. Ludwik Martel
8 por. pil. Kazimierz Sporny
9 por. pil. Mieczysław Wyszkowski
10 ppor. pil. Jan Kowalski
11 st. sierż. pil. Marcin Machowiak
12 st. sierż. pil. Władysław Majchrzyk
13 st. sierż. pil. Bronisław Malinowski
14 st. sierż. pil. Mieczysław Popek
15 st. sierż. pil. Kazimierz Sztramko
16 ppłk pil. Tadeusz Rolski (oficer łącznikowy)

UPAMIĘTNIENIE

Walki pilotów polskich w Afryce zostały upamiętnione na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie, napisem na jednej z tablic po 1990 r. – „TUNEZJA 17 III – 12 V 1943”.

Cześć i Chwała bohaterom !

 

Żródło :
Józef Urbanowicz [red.]: Mała Encyklopedia Wojskowa t. 2. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1970, s. 206.
Kazimierz Sobczak [red.]: Encyklopedia II wojny światowej. Warszawa: Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej, 1975, s. 507.
Jerzy Cynk: Polskie Siły Powietrzne w wojnie 1939-43, t - 1. Schiffer Publishing Ltd., 1998.
Jerzy Cynk: Polskie Siły Powietrzne w wojnie 1939-43, t - 2. Schiffer Publishing Ltd., 1998.

]]>https://www.salon24.pl/u/dziennikarstwoobywatelskie/695003,nie-zawsze-wr...]]>

]]>https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=2280525355574364&id=20...]]>

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

zaś upierdliwie zauważam niewłaściwy podtytuł - "Polacy go zniszczyli". Tuż przed zgonem Stanisław Skalski wspominał, że po śmierci J.W. Dżugaszwiliego (pseudo Stalin) oprawcy o typowym wyglądzie dla górali ze Wzgórz Golan zostali wymienieni na kolejnych oprawców, ale już blondynów prawie w nordyckim typie. W związku z tym eskimostwo (czyli michnikoidy) przez kilka tygodni robiło z bohatera walki z III Rzeszą -ANTYSEMITĘ-. Wartało by to zachowanie michnikoidów dzisiaj im przypomnieć. Czyli zacząć realizować uczciwą odmianę ichniej PEDAGOGIKI WSTYDU. I nie poprzestawać tylko na tym.
P.S. dla Autora wpisu ;-) osobiście przez trzy sezony płaciłem składki członkowskie w ówczesnym Aeroklubie Elbląskim, za kadencji prezesa A.E. - Jana Tomaszewskiego. Zginął on parę lat później, gdy opylał z samolotu An-2 plantację bawełny w Egipcie.

Vote up!
3
Vote down!
0

gabro --> skała głębinowa -ZASADOWA-

#1618650

Zjednoczeniu Grunwald? W Wikipedii napisano o nim:

"Zjednoczenie Patriotyczne „Grunwald” (ZP „Grunwald”) – polskie stowarzyszenie polityczne o charakterze narodowo–komunistycznym, zrzeszające działaczy o poglądach nacjonalistycznych, którzy akceptowali peerelowską rzeczywistość lat osiemdziesiątych. Istniało w latach 1981–1995...."

zaś wśród działaczy wymieniono również Skalskiego: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria:Dzia%C5%82acze_Zjednoczenia_Patriotycznego_%E2%80%9EGrunwald%E2%80%9D

Chciałbym poznać twoją opinię, tylko opinię z punktu widzenia człowieka, który zajmuje się historią a nie mającego problemy z "ruskimi onucami".

 

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1618677