Dyżurny wróg
Właśnie zakończyły się obchody 75 rocznicy Holocaustu w Instytucie Yad Vashem w Jerozolimie {TUTAJ }. Wbrew temu, czego się spodziewano - nie było tam ataków na Polskę. Nawet Putin zmienił zdanie i przyznał, że nasz kraj był ofiarą drugiej wojny światowej. Nie ma się jednak co łudzić - to nie jest zmiana polityki Rosji, tylko reakcja na złe przyjecie przez opinię światową uprzedniej, antypolskiej szarży Putina. Polska nadal jest "dyżurnym wrogiem" dla Rosi oraz Żydów.
Prawie dziesięć i pół roku temu, w sierpniu 2009 napisałam notkę "Polska jako dyżurny wróg" {TUTAJ }. Nie straciła ona nic na aktualności. Przytoczę teraz ją oraz mój komentarz, który ją uzupełniał:
"Ostatnio wiele emocji budzą różne wypowiedzi Rosjan próbujących obarczyć Polskę odpowiedzialnością za wybuch II Wojny Światowej. Wpisuje się to doskonale w politykę Rosji w ostatnich kilku latach. Wystarczy tu przypomnieć ustanowienie jako święta narodowego Rosji, rocznicy wypędzenia Polaków z Kremla. Wydaje się, że Rosja postanowiła zrobić sobie z Polski "wroga dyżurnego", którego można by obwiniać o wszystko.
Trzeba powiedzieć, że z punktu widzenia Rosji, Polska dobrze nadawała się do tej roli. Jest ona dostatecznie dużym państwem, aby uprawianie tego typu propagandy nie narażało na śmieszność i jednocześnie dostatecznie małym, by nie było się czego obawiać. Trzeba jednak powiedzieć, że postępowanie Kremla jest krótkowzroczne.
Po pierwsze, wpycha ono Polskę głębiej w objęcia Niemiec, co nie wydaje się korzystne dla Rosji. Po drugie powoduje, że Polska stara się forsować w Unii Europejskiej niekorzystne dla Rosji decyzje. Zauważmy, że Rosja nie ma z antypolskiej kampanii żadnych uchwytnych korzyści, poza, być może propagandą na użytek wewnętrzny.
Nie po raz pierwszy znalazła się Polska w tego typu sytuacji. Na początku lat 90-tych pewne koła żydowskie postanowiły uznać Polskę za "wroga dyżurnego". Wszyscy zapewne pamiętają wyczyny rabina Weissa oraz oświadczenie Światowego Kongresu Żydów o tym, że "Polskę należy upokarzać na wszystkie możliwe sposoby".
Taka propaganda trwała przez parę lat, aż do wstąpienia Polski do NATO i UE oraz przezwyciężenia przez Polskę kryzysu gospodarczego pod koniec lat 90-tych. Wtedy przekonano się o nieskuteczności tej kampanii. Jedynym jej efektem było zniechęcenie inwestorów żydowskich do inwestowania w Polsce. Na prywatyzacji polskiego przemysłu zarobili Niemcy, Włosi a nawet Hindusi, ale nie Żydzi. Jawna antypolska kampania została więc wygaszona.
Jaka nauka płynie z tej historii w chwili obecnej? Polski rząd powinien oczywiście dawać odpór antypolskiej propagandzie Rosji, czego na razie zresztą nie robi. Nie należy jednak przejmować się nią nadmiernie. Trzeba przede wszystkim wzmacniać naszą pozycję w Europie oraz siłę ekonomiczną. Jeśli nam się to uda, Rosjanie sami zauważą po pewnym czasie, że użeranie się z Polską nie opłaca się im samym.
Opublikowano: 24 sierpnia 2009, 19:10
Komentarz:
"Uzupełnienie notki
Obie opisane powyżej kampanie propagandowe mają jedną cechę wspólną. Jest nią "robienie sobie wrogów za darmo". Rosja /lub Żydzi/ uzyskują o jednego wroga więcej i nic poza tym z tego nie mają. Kontrastuje to ostro na przykład z polityką Chin.Od 30-tu lat stosują one "politykę uśmiechów" starając się nie wchodzić w żadne konflikty, a jednocześnie konsekwentnie rozwijają swoją gospodarkę i wojsko, sięgając już nawet w Kosmos. W efekcie wszyscy się ich zaczynają teraz bać, a zwłaszcza Rosja. Jak mawiał Theodore Roosvelt: "Mów łagodnie, ale trzymaj /w zanadrzu/ gruby kij"."
Prawda, że pasuje jak ulał do obecnej sytuacji? Jest pewna różnica w postawie Rosji i Żydów. Rosja jest stale antypolska. Żydzi natomiast maja na przemian okresy antypolskich kampanii oraz udawania przyjaciół. Dziesięć lat tamu antypolscy byli Żydzi amerykańscy [słynny rabin Weiss], a Izrael był raczej przyjazny. W ostatnich trzech latach jest na odwrót - Żydzi amerykańscy siedzą raczej cicho, a kampanie antypolskie prowadzą politycy izraelscy.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 962 odsłony
Komentarze
Troszkę to inaczej widzę, Elig-io
23 Stycznia, 2020 - 23:47
Z dużej chmury mały deszcz, albo inaczej: żarło, żarło i zdechło. Miało być wesoło: przeciągniemy PAD-a pod kilem, a później mu nawtykamy, a on będzie się musiał oblizywać i mówić, że deszcz pada. Okazało się, ze PAD ich olał i cała hucpa popłynęła z nurtem. Zamiast dawania Polakom nauczki wyszło jak wyszło.
Odnośnie naszego odwiecznego sąsiada szukającego swych korzeni w ZSRR, chyba nic nie wypił i postanowił nie przekraczać "masy krytycznej". Jeszcze nie tym razem, tak więc czekamy do następnego zwarcia.
Apoloniusz
Jasne. Jakby zaczęli
24 Stycznia, 2020 - 00:01
Jasne. Jakby zaczęli dogadywać nieobecnego czy atakować Polskę, w świat by poszło, że Duda miał rację a Izrael powiela bzdury, ktorym już się przeciwstawiano na świecie. Za darmo się nie opłaci.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
Wychodzi na to, że Polska po raz kolejny "nie cyknęła",
24 Stycznia, 2020 - 00:08
i to gdzie! We w Telawiw, i to kiedy! W takie aj waj. Ciekawe czy to jednorazowy przypadek, czy nowa tradycja świecka.
Apoloniusz