Gdy umierał na ich rękach - Powstańcy płakali. Historia małego bohatera

Obrazek użytkownika Anonymous
Historia

Powstanie Warszawskie. Ileż to już na ten temat napisano, nakręcono filmów, pokazano dokumentów, ale wciąż nas fascynują opowiadania o najmłodszych jej bohaterach, którzy walczyli o godną i wolną Polskę na barykadach Warszawy.  Na ich cześć w mieście bohaterskim w Warszawie stoi pomnik Małego Powstańca znajdujący się przy ulicy Podwale u zbiegu z ulicą Wąski Dunaj, przy zewnętrznym murze obronnym Starego Miasta w Warszawie. Upamiętnia najmłodszych uczestników powstania warszawskiego.

Posłuchajcie zatem prawdziwej historii o najmłodszych bohaterach, którzy przelewali krew za Polskę.

Lata 70 te XX wieku był okresem nie tylko rodzącego się w kraju robotniczego buntu na tle ekonomicznym, ale i budzącej się coraz bardziej świadomości Polaków co do własnej narodowej wartości.

1 sierpnia 1973 r., jak każdego roku dla mnie był normalnym wakacyjnym dniem, gdzie po uroczystych obchodach święta 22 lipca (Narodowe Święto Odrodzenia Polski – najważniejsze polskie święto w okresie Polski Ludowej) nic się zdarzyć już nie mogło. A jednak. To co przeżyłem wówczas, na zawsze postało w moim sercu i mojej pamięci.

Spotkanie po latach

W dniu 1 sierpnia, zamiast jak zwykle w słoneczny wakacyjny dzień przebywać z kolegami na basenie w Bydgoszczy, zostałem zabrany przez mego dziadka – rotmistrza RP, oficera AK, Żołnierza Wyklętego na tajemnicze spotkanie gdzieś poza miasto.

Willa pod Bydgoszczą jakich w tej okolicy było wiele, w ogrodzie siedzący szczupli, wyprostowani (dla mnie wówczas starsi) panowie, witający się po żołniersku. Tak odbyło się kolejne spotkanie po latach tych co walczyli i przelewali krew za Polskę, którzy w czasach Polski Ludowej i dominacji ZSRR, byli szykanowani, siedzieli w ubeckich kazamatach i musieli się ukrywać niemal przez całe swoje powojenne życie. Nazywano ich także „Wilkami”.

Powstanie pozwoliło podnieść się im z kolan

Siedziałem wówczas dumny pośród tych bohaterskich żołnierzy i słuchałem z zapartym tchem opowieści, które zapamiętałem do chwili obecnej. Opowiadań o walce z znienawidzonym okupantem Niemieckim i Sowieckim, o Polsce, o tych co ginęli z opaską biało czerwoną, o tym jak Warszawa upokorzona i upodlona po 4 latach niewoli podnosiła się z kolan, jak prostowała się dumna i walcząca.

Ci co walczyli w te sierpniowe dni 1944 r,. mieli wówczas po naście lat. Były tam też dzieci i młode dziewczyny. Byli żołnierze września 1939 r., kolejarze, strażacy, tramwajarze i zwykły, warszawski lud.

Dla sponiewieranej przez Niemców ludności Warszawy, przez Gestapo, przez łapanki, Palmiry, nie miała większego znaczenia polityka tych, którzy bezpiecznie w cieniu swoich gabinetów z suto zastawionymi stołach nie bardzo wiedzieli co to jest wojna.

Młodzi bohaterowie tamtych czasów, najlepsi z najlepszych synów i córek swego narodu, bojowników i żołnierzy, powiedzieli okupantowi  1 sierpnia 1944 r. stanowcze NIE. Powiedzieli to w umęczonej i sponiewieranej, ale dumnej stolicy kraju, w Warszawie.

Wspomnienia, wspomnienia, wspomnienia

Opowiadali wówczas, w tym pięknym ogrodzie, na spotkaniu po latach, ci, co walczyli na barykadach Warszawy. Opowiadali o żołnierzach AK i innych ugrupowań, mieszkańcach Warszawy, którzy ginęli w sierpniowe dni walki na barykadach tego bohaterskiego miasta. Oto opowieść o jednym z takich zwykłych, szarych, najmłodszych mieszkańców walczącej o wolność Warszawy.

„Jeżyk” inaczej Jurek – bohater tej opowieści - miał wówczas, jak sam twierdził w rozmowie z powstańcami utrzymującymi barykadę gdzieś na Powiślu - 14 lat. Myśmy uważali ze ma 12 lat -twierdzili ci, co o tej historii opowiadali. Jeżyk był synem warszawskiego kolejarza – tak opowiadał jeden z dowódców bronionego odcinka. Przygarnęliśmy go przestraszonego i głodnego, ukrywającego się w zburzonym domu. Został z nami. Dostał stary karabin z jednym nabojem, gdyż bardzo o to prosił. Nad ranem Niemcy przypuścili atak na nasze pozycje, uderzając na broniony odcinek z trzech stron i zdobyli by ten odcinek, który otworzył by im drogę do serca Warszawy - gdyby nie nagłe i niespodziewane serie z broni maszynowej na ich tyły. Tak rozpoczyna się ta niesamowita i prawdziwa historia walki i śmierci małego bohatera Powstańca Warszawy.

Niemcy wycofali się w popłochu, tracąc wielu zabitych. Wówczas ujrzeliśmy ciężko rannego „Jeżyka” z karabinem maszynowym w dłoniach, który przedarł się przez wąskie otwory w piwniczych oknach zrujnowanych wokół barykady domów i skonał po chwili na rękach naszej sanitariuszki - kontynuowali swoją opowieść.

Okazało się, że gdy oddział był zajęty walką z nacierającymi Niemcami, on, szczupły chłopiec przedarł się przez malutkie otwory okienne w piwnicach okolicznych domów na tyły atakujących Niemców i doszedł niepostrzeżenie do stanowiska niemieckiego gniazda karabinu maszynowego, którego obsługa poległa w wyniku wybuchu powstańczego granatu. Karabin obrócił w stronę atakujących Niemców, zasypując ich gradem pocisków, sam będąc rannym od kuli snajpera niemieckiego.

Gdy „Jeżyk” umierał na rękach Powstańców, ucałował zanim zasnął biało czerwoną opaskę z napisem WP i orłem z koroną.   Został on pochowany z honorami wojskowymi gdzieś na placu między zrujnowanymi budynkami a na grobie  i na wbitym drewnianym krzyżu powstańcy wyryli napis "Jeżyk - żołnierz bohaterskiej Warszawy, żył lat 14".

Wówczas przerwali opowieść i wstali z miejsc - ci oficerowie II RP, bohaterscy obrońcy Polski, bohaterowie spod Krojant, Bzury walk o Monte Cassino, w milczeniu tak stali przez chwilę, a jeden z nich powiedział „Chwała najmłodszym bohaterom obrońcom Polski” . I wówczas temu bohaterowi, rotmistrzowi kawalerii, odznaczonemu za wybitne bohaterstwo na polu walki, kawalerowi orderu Virtuti Militari, łza pociekła po policzku.

Po cóż spierać się, czy Powstanie Warszawskie politycznie miało rację istnienia – to nie ma żadnego znaczenia, gdyż było one wyrazem woli narodu i czynów takich bohaterskich, młodych bojowników Polski, jak żołnierz o pseudonimie „Jeżyk”.

Pamiętajcie o tym na zawsze.

Wieczna chwała tym bohaterom!

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (9 głosów)

Komentarze

Cześć i Chwała Bohaterom!

Vote up!
6
Vote down!
0
#1610977

Chcialbym bardzo Panu podziekowac za ten przepiekny i jakze potrzebny teraz cykl o Powstancach Warszawskich i ich walce o wolnosc Polski. Temat ten jest mi bardzo bliski, poniewaz jako dziecko wychowywalem sie w ich otoczeniu.

Jeszcze raz DZIEKUJE za panska chwalebna prace dla przyszlych pokolen. 

Vote up!
5
Vote down!
0

To się zaczeło od likwidowania polskości, od wyśmiewania i lżenia naszej przeszłości, naszych bohaterów i naszej wiary. To jest pierwszy krok, drugim będzie likwidacja Polski. J.M.Rymkiewicz

#1610994

Na Pana prośbę ( z dedykacją dla Pana) zamieszczę cykl materiałów o Powstaniu Warszawskim. Mój śp. dziadek uczył Żołnierzy Batalionu Parasol walki. Będą w tych materiałach  ich wspomnienia z tamtych lat zapamiętane przeze mnie.

Pozdrawiam

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1610998

Wiele pamiątek z czasów Powstania Warszawskiego , które otrzymałem od uczestników tych wydarzeń, przekazałem do Muzeum Powstania Warszawskiego - można je tam obejrzeć i przypomnieć ich historię zapamiętaną i zapisaną przeze mnie.

Vote up!
4
Vote down!
-1
#1610999

Dzieki Tezeuszu za OPOWIESC O MALYM BOHATERZE.

Osmiele przypomniec podobno

:

http://radiorampa.com/rocznica-smierci-bialego-orla-najmlodszego-powstanca-warszawskiego1/

RAMPA Media Group

 

Office: 1 (917) 688-2424

Fax: 1 (917) 688-2423

 

Address:

133 Greenpoint Ave

Brooklyn, NY 11222

Website: www.iRAMPA.com

 

From: Adam Szeluga <szeluga51@gmail.com>
Sent: Tuesday, August 21, 2018 1:31 PM
To: Radio RAMPA <info@RadioRAMPA.com>
Subject: Re: ORZEŁ BIAŁY - HISTORIA Najmłodszego Żołnierza Powstania Warszawskiego

http://old.niepoprawni.pl/blog/1601/orzel-bialyopowiesc-o-malym-zolnierzu

Vote up!
4
Vote down!
0
#1611027

Potrafisz, swoją poezją, poruszyć do łez!

To powinno trafiać do serc naszych następców!

Jeszcze Polska nie umarła...!

Serdecznie pozdrawiam,

Vote up!
3
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1611030

Katarzyno. Wszystko co piszę i o czym piszę to piszę z serca. Takie motto wymyśliłem dawno już, gdy Moja Muza Ewa odkryła we mnie przypadkiem zupełnym TO, że jakoś mi te rymy układają się w poematy. Dziwnym zbiegiem okoliczności dziś właśnie, 6 Grudnia przypada rocznica tego odkrycia. W tym dniu właśnie (roku nie pamiętam, ale było to już kilka ładnych lat po śmierci Mojej Ewy) napisała do mnie jeszcze wtedy nie Muza - króciutki wierszyk, parę linijek zaledwie było, a ja to pociągnąłem dalej. Tytuł tych kilku linijek zapamiętałem. To były "Mikołajkowe bajania"....... A motto naszego pierwszego tomiku, który wydaliśmy 30 Listopada 2010 TO .....słowa pisane wierszem, sercem pisane wiersze..... Serce moje Dla Ojczyzny mojej. Po Bogu JĄ kocham najbardziej......Takie słowa chyba kiedyś Wypowiedział Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński.......

Pozdrawiam mikołajkowo 

&

 POLSKO OJCZYZNO MOJA!

jak ja 

kocham CIEBIE

:

https://www.messenger.com/t/100015639488417

Vote up!
3
Vote down!
0
#1611039

Dziękuję za zainteresowanie tematem - tak ważnym dla nas Polaków. Kiedyś ktoś powiedział " Jak zginie pamięć zginie naród.."

Wkrótce zamieszczę materiał napisany przeze mnie kilka lat temu, który poruszył serca i umysły wielu ludzi w USA, Kanadzie, Polsce i wszędzie tam gdzie żyją Powstańcy Warszawscy i ich rodziny. Będzie prawdziwa historia walki i męczeństwa warszawskich dziewczyn z Powstania.Będzie to historia jednej z nich.

Wielki patriota i wzór cnót Rotmistrz Witold Pilecki latem 1938 roku do swego przyjaciela a mego dziadka powiedział o patriotyżmie " PATRIOTĄ SIĘ JEST LUB SIĘ BYWA, BYWAJĄ CI DLA KTÓRYCH DOBRO WŁASNE JEST WAŻNIEJSZE OD OJCZYZNY.."

Bądżmy patriotami.

Vote up!
3
Vote down!
-2
#1611051