Wieczór wyborczy w TVN24

każdy urodzony w danym mieście historię tego miasta zna, pozwólcie więc, bym jako rodowity Warszawiak opowiedział o ziemiach rodowych Huskyego. Szmulki, Szmulowizna, okolice Bazaru Różyckiego, to część Warszawy z której za czasów mego dzieciństwa wywodzili się dostarczyciele węgla. Język Huskyego jego rodowód bezsprzecznie zdradza. Oni też posługiwali się językiem gęsto przetykanym słowami ogólnie uważanymi za rynsztokowe. Bogaty Żyd, handlarz, przemysłowiec Józef Samuel Sonnenberg, zwany Zbytkowerem te tereny wykupił i na nich powstawały kamienice czynszowe, głównie zamieszkiwane przez Żydów. Po dziś dzień na futrynach można zobaczyć wgłębienia, w których bogobojny Żyd umieszczał sekwencję z Tory, by wchodząc do domu tekst bogobojny przeczytać. Gdy Niemcy zaczęli budować getto z obszaru Szmulowizny wysiedlili mieszkańców. Do opuszczonych lokali zaczęli wprowadzać się ludzie bezdomni, parobkowie, wszelka wiejska biedota z okolicznych wsi, w mieście szukając swojej przyszłości. Stąd właśnie najtańsza, najmniej wykwalifikowana  siła robocza, posługująca się językiem rynsztokowym, trudniąca się zajęciami nie wymagającymi wiedzy z tego obszaru się wywodziła. Drobny handelek, gra w trzy karty, oszustwa, złodziejstwo. Nic dziwnego, że potomkowie tamtych ludzi nie mogąc znaleźć dobrze płatnej pracy w Polsce, bo wzorem ojców i wykształcenie niewysokie, do Londynu na zmywak, ganiać po budowie z wiaderkiem, jako najtańsza siła robocza budować dobrobyt Królowej i jej poddanych się udali. Zainteresowania, a to koprofilia, Humpty Dumptego, a to opuszczone majteczki na męskich nogach Huskyego. A to kremiki niezbędne po męskich zabawach homoseksualnych Huskyego i Zawiedzonego. Proste są rozrywki, proste przyjemności prostych ludzi. Czy można się temu dziwić?