Tuska i jego udział w wyborach
Donald Tusk zginął w tragicznym wypadku komunikacyjnym.
Wita go w niebie przez Św. Piotra, który przy powitaniu rzekł:
"Witamy !
Wpierw musimy załatwić mały i drobny problem...
Tak rzadko widujemy tu premierów, że nie jesteśmy pewni, co mamy z Tobą zrobić.
Szef chce, żebyś spędził jeden dzień w piekle i jeden dzień w niebie.
Potem musisz wybrać miejsce, w którym będziesz chciał spędzić wieczność."
Donek : "Ależ ja już zdecydowałem, chcę zostać w niebie."
Św. Piotr.: "Żałuję, ale mamy swój regulamin."
Św. Piotr prowadzi Donka do windy, która wiezie go do piekła.
Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się na znakomitym, zielonym polu golfowym. Słońce świeci na bezchmurnym niebie i jest łagodne 25°C.
W dali rysuje się wspaniały pawilon klubowy.
Przed budynkiem jest jego matka, ojciec, dziadek po mieczu i po kądzieli i stryjek co go polscy kaszubscy "bandyci" zastrzelili w mundurze Wermachtu i stryjenka z Luftwaffe co ją ruska łódź podwodna zatopiła na statku MS Wilhelm Gustloff, którym wracała do ojczyzny swoich dziadów.
Jest tu także znacząca część z POlszewickiej braci parlamentarnej, jak na ziemi w POlszewii.
Wszystkie te piękne postacie zabawiają się, szczęśliwi, ubrani elegancko, choć swobodnie. Widać tu kunsztowne i eleganckie stroje od Diora, Versace, Armaniego, etc.
Wszyscy zebrani podążają na jego spotkanie, ściskają go serdecznie i rozpoczynają się wspomnienia z przeszłości i homeryckie debaty (ha! ha!).
Zagrali przyjacielską partię golfa, potem zjedli wystawny obiad z kawiorem i homarem.
Diabeł oferuje także lody...
Diabeł: "Wypal sonie marychę, wypij jeszcze Margheritę i wypocznij sobie tu Donku"
Donek: "Och, no ... , nie mogę pić, złożyłem przysięgę w gajowce gajowego"
Diabeł: "Wszystko co chcesz bez obawy. Od tej chwili będzie tylko coraz lepiej!"
Donek wypija swój koktajl, wypala skręta i zaczyna nabierać przekonania, że Diabeł nie jest tak straszny, jak go malują. J
est grzeczny, opowiada niezłe kawały, lubi zabawne sytuacje itd.
Bawili się tak dobrze, że nawet nie zauważyli kiedy minął im czas...
W końcu nadeszła godzina odejścia. Wszyscy przyjaciele uścisnęli go.
Donek wsiadł do windy wiodącej do nieba.
Święty Piotr oczekiwał go przy wyjściu.
"Teraz pora na wizytę w niebie" - rzekł mu staruszek, otwierając mu drzwi do raju.
Przez 24 godziny Donek miał przebywać z Janem Pawłem II, Wyszyńskim, Popiełuszką, Kolbe i całym bractwem życzliwych i mądrych ludzi przechadzających się po Polach bożych, rozprawiających na tematy znacznie ciekawsze niż pieniądze i traktujących się z kurtuazją.
Żadnego złego zagrania ani świńskiego kawału; żadnego zachwycającego pawilonu klubowego, tylko zwykła jadłodajnia, brzozy, sosny ...
Jako, że ludzie ci nie należeli do bogaczy, nie znalazł tu nikogo dobrze znanego jak chociażby Krauze czy Gudzowaty, nikt też w nim nie rozpoznał ważnej osobistości ani kogoś wyjątkowego.
Tu jest gorzej! – rzekł do siebie pod nosem Donek i rozglądając się swoimi rozbieganymi wilczymi oczyma wokoło.
Jezus był tu kimś w rodzaju hippisa, osobą nieodpowiedzialną, która wciąż mówi tylko o "wieczystym pokoju" i powtarza w nieskończoność komunały bez wyrazu : - "Wygnać przekupniów ze Świątyni", -"Trudniej będzie bogaczowi wejść do mojego królestwa, niż wielbłądowi przejść przez ucho igielne" itd.
Gdy dzień skończył się, Święty Piotr wrócił: "No, Donku, teraz musisz wybrać."
Donek zastanowił się przez chwilę i rzekł : "Nigdy nie przypuszczałem, że dokonam podobnego wyboru.
Ech, dobra.
Donek: -"Stwierdzam, że niebo jest w porządku, ale jestem przekonany, że będę czuł się znacznie swobodniejszy w piekle, wśród moich najbliższych i przyjaciół."
Święty Piotr odprowadził go aż do windy i Donek zjechał znowu do piekła .
Gdy drzwi otworzyły się, znalazł się w środku wielkiej równiny, wypalonej i pustej, pokrytej toksycznymi wylewami i odpadkami przemysłowymi.
Z przerażeniem dostrzegł wszystkich swoich najbliższych przyjaciół na kolanach, powiązanych wzajemnie łańcuchami, którzy zbierali śmieci, aby je wrzucać do wielkich, czarnych worów.
Stękali z bólu, zanosili skargi na swoje tortury, a ręce i twarze mieli czarne od brudu.
Diabeł zbliżył się, obejmując Donka za ramiona swoją włochatą i śmierdzącą łapą.
"Nie rozumiem" - bełkotał Donek w stanie szoku - "wczoraj, było tu pole golfowe i pawilon klubowy. Jedliśmy kawior i homara i podpiliśmy sobie wesoło. Podskakiwaliśmy jak zające i bawiliśmy się świetnie ... Teraz widzę tylko pustynię wypełnioną nieczystościami i wszyscy mają wygląd żałosny."
Diabeł spojrzał na niego, uśmiechnął się i szepnął do siebie i wykrzyczał mu do ucha na cały głos:
"- Wczoraj mieliśmy tu kampanię wyborczą!!!!!
Dzisiaj zagłosowałeś na nas!!!!
Na kolana durniu i do roboty marsz!
Hahahahahahah!!!!!!
Słychać było śmiech wszystkich obecnych diabłów w piekle.
Oto jest Główny Mędrzec i Diabeł Piekła
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6647 odsłon
Komentarze
Świetne!
5 Listopada, 2010 - 02:02
Odnowiona i uwspółcześniona wersja znanego dowcipu o "wersji demo" - przeróbka jak najbardziej udana! :)
W dziesiątkę!
rip LunarBird CLHBOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
rip LunarBird CLH
BOW TO NO MAN. TRUST NO ONE.
LunarBird
5 Listopada, 2010 - 03:03
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie. PS Chyba wówczas modlił się o RAJ, a wyszło jak widać - Piekiełko!
Obibok na własny koszt
Coś z dziedziny postępu
5 Listopada, 2010 - 03:40
Obibok na własny koszt
re- Tuska i jego udział w wyborach.
5 Listopada, 2010 - 06:41
Doskonale! Obśmiałam się jak norka, dzięki.
Pozdrawiam serdecznie.
super
5 Listopada, 2010 - 09:47
bardzo, extra i ... oby tak było i sie spełniło _________________________________________________________ „Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor”. Józef Beck
Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi (J.Piłsudski)
Re: Tuska i jego udział w wyborach
5 Listopada, 2010 - 10:02
Doskonałe,od razu poczułam sie lepiej,
obiboku
5 Listopada, 2010 - 10:52
Co tu dużo gadać,dycha! :)
pzdr
Korsak
Re: obiboku
5 Listopada, 2010 - 11:00
Z Nieba zniknęło nagle wielu Polaków. Z Piłsudskim i Kaczyńskim na czele. Z lekka zirytowany Św. Piotr udał się więc z wizytą oficjalną do piekła.
Na pytanie o zaginionych usłyszał, że i owszem byli i coś szykują, po czym poszedł zobaczyć o co chodzi. Zobaczył wielki kocioł, pełen smoły z pływającym g…m na wierzchu, ale bez nikogo w środku i bez ognia pod nim.
Zdziwiony pyta Lucyfera -
-A co to takiego ?
-No właśnie to Twoi Polacy szykują. Mówią że dla obecnego Prezydenta i Premiera..no wiesz..jak w końcu umrą to tu właśnie trafią.
-No ok., ale gdzie ci Polacy ?
-Jak to gdzie ? Kopią węgiel, żeby na dłużej starczyło, mówią ,że nie ma prawa zabraknąć paliwa…
pozdr.
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach..
ALL
5 Listopada, 2010 - 11:06
Nie znaliście tego? Ja to bez przerwy otrzymuję od róznych lemingów, oczywiście ze zmienionym nazwiskiem premiera.
I wiecie, co jest w tym najśmieszniejszo-najsmutniejsze? Że oni NAPRAWDĘ wierzą w to, co wysyłają...
___________________________________
Pozdrawiam każdym słowem
SZUAN
5 Listopada, 2010 - 11:16
Bardzo trafne uzupełnienie!
pzdr
Korsak
Sama bym tego węgla
5 Listopada, 2010 - 15:53
trochę pokopała, Zeby szybciej ten kocioł wypełnił się lokatorami i węgla nie zabrakło.
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
----------------------------------
Naród dumny ginie od kuli , naród nikczemny ginie od podatków
Tusk i jego udział w wyborach
5 Listopada, 2010 - 16:07
Autor,dycha!
piszący,kazdy po dysze,jestescie wspaniali,az zrobiło się lzej na sercu.......
re węgla do kotła
teraz roumiem,dlaczego OFFE chce przejąć "Bogdankę" przejmą i jak komunisci,ktorzy na pustyni,nawet piasek zniszczyli......
pozdr dla WSZYSTKICH
gość z drogi