Kompromitacja sędziego SN S. Zabłockiego w programie „Kropka nad i”
Gościem programu Moniki Olejnik w TVN24 pt. „Kropka nad i” dniu 12.07.2018 roku, był sędzia SN Stanisław Zabłocki, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego.
Tematem rozmowy była procedura, w ramach której nowa Krajowa Rada Sądownictwa opiniowała oświadczenia sędziów Sądu Najwyższego, którzy ukończyli 65. rok życia i wyrazili chęć dalszego orzekania. Zabłocki w głosowaniu dostał zero głosów.
https://www.tvn24.pl/kropka-nad-i,3,m/zero-glosow-od-nowej-krs-otrzymale...
W trakcie tej rozmowy padły z ust sędziego Stanisława Zabłockiego kuriozalne stwierdzenia świadczące, że prominentny przedstawiciel „nadzwyczajnej kasty” po prostu nie zna aktualnego prawa, albo jego stan umysłu związany z wiekiem poddany jest zaawansowanej sklerozie i akurat zapomniał jak brzmią przepisy prawa, na temat których się wypowiadał.
(…)Zacznę od tego, że otrzymałem zarówno drogą telefoniczną i mail’ową bardzo wiele gratulacji za dzisiejszy wynik w KRS-ie.
Przechodząc do szczegółów, to rzeczywiście po raz pierwszy w życiu spotkało mnie coś takiego, że zostałem zaopiniowany w sytuacji, kiedy nikogo o tę opinię nie prosiłem.
Została uruchomiona wobec mojej osoby procedura, której ja nie zamierzałem uruchomić.
Złożyłem oświadczenie na ręce Pani Prezes Gersdorf, która włożyła to oświadczenie do koperty , przesłała Panu Prezydentowi.
Nie wnikam w intencje Pani profesor Gersdorf.
Pan Prezydent, gdy przeczytał to oświadczenie a było to jednozdaniowe: „Wyrażam wolę orzekania zgodnie z zasadą nieusuwalności sędziów określoną w Art. 180 ust.1 Konstytucji, do ukończenia 70-tego roku życia."(…)
Przywołajmy zatem treść Art. 180 ust. 1 Konstytucji:
(…)
Art. 180.
1. Sędziowie są nieusuwalni.
(…)
W przywołanym Art. 180 ust. 1 nie ma mowy o „nieusuwalności sędziów do 70-tego roku życia"(o wieku przechodzenia w stan spoczynku Konstytucja odsyła do ustawy) , więc Panu sędziemu przyszło konfabulować albo okazać braki w znajomości prawa lub postępującą sklerozę, co oznaczałoby przesłankę do przeniesienia go w stan spoczynku z powodu niezdolności do pełnienia służby sędziowskiej zgodnie z Art. 180 ust. 3.
Jeśli chodzi o „służbę sędziowską”, to i w tej kwestii Pan sędzia SN Stanisław Zabłocki, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego, wykazał się podobnymi do już wyżej opisanych - ułomnościami.
Na pytanie Moniki Olejnik:
(…)- Prokurator Piotrowicz, poseł - poseł Prawa i Sprawiedliwości twierdzi, że sędziowie muszą mieć mentalność służebną(…) - odpowiedział:
(…)- No tak, ja pamiętam, ja przecież tej wypowiedzi… pomińmy nazwisko, bo to przecież ma o wiele mniejsze znaczenie. Ważny jest problem. Ja tej wypowiedzi poświęciłem fragment mojego wystąpienia w Senacie i chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć wszystkim politykom, prawnikom, lekarzom, pielęgniarkom: - to nie chodzi o to, że sędzia nie służy społeczeństwu; sędzia służy społeczeństwu, ale już nie państwu - społeczeństwu.
Ale sędzia nie może mieć mentalności służebnej. Sędzia o mentalności służebnej wobec państwa, bo to było akcentowane na pierwszym planie przez pana posła, który był przecież sprawozdawcą tej ustawy. Sędzia o mentalności służebnej wobec państwa, jak się zachowa w momencie, kiedy przeciwnikiem państwa będzie szary obywatel dochodzący jakiegoś odszkodowania od tego państwa?
A jak się zachowa sędzia o mentalności służebnej wobec państwa, kiedy po drugiej stronie sprawy karnej stanie cała potęga tego państwa, reprezentowana przez prokuratora?
Sędzia ma służyć społeczeństwu, ale nie może mieć mentalności służebnej, powtórzę co tam powiedziałem – jest karykaturą sędziego. (…)
W przytoczonym wyżej fragmencie wypowiedzi Pana sędziego Stanisława Zabłockiego, bardzo dobitnie wybrzmiał jego pogląd na temat służebności sędziego a zwłaszcza „służebności wobec państwa”.
Przywołajmy zatem treść Art. 66. „ślubowanie sędziego” (Dz.U.2018.0.23 t.j. - Ustawa z dnia 27 lipca 2001 r. - Prawo o ustroju sądów powszechnych) , którą przecież Pan sędzia wypowiadał wobec Prezydenta podczas powoływania go na urząd sędziego:
(…)Przy powołaniu sędzia składa ślubowanie wobec Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej według następującej roty: "Ślubuję uroczyście jako sędzia sądu powszechnego służyć wiernie Rzeczypospolitej Polskiej, stać na straży prawa, obowiązki sędziego wypełniać sumiennie, sprawiedliwość wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według mego sumienia, dochować tajemnicy prawnie chronionej, a w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości."; składający ślubowanie może dodać na końcu zwrot: "Tak mi dopomóż Bóg".(…)
Komu jak nie państwu czyli Rzeczpospolitej Polskiej, Pan sędzia Stanisław Zabłocki ślubował służyć?
Pan sędzia twierdzi, że służy społeczeństwu a my zapytajmy : „Komu służy państwo”?
Jeśli przyjmiemy altruistyczny(ustrój dobra wspólnego) model ustroju państwa wg klasyka Platona, to państwo ma służyć społeczeństwu, więc ślubowanie sędziego o „służeniu wiernie Rzeczpospolitej Polskiej” , jest równocześnie służeniem społeczeństwu.
Inaczej będzie, jeśli przyjmiemy egoistyczny(ustrój dobra władcy) model ustroju państwa wg klasyka Machiavellego i wtedy w takim układzie, rzeczywiście nie ma równoczesności w służebności państwu i społeczeństwu a ślubowanie służenia przez sędziego takiemu modelowi państwa, nie byłoby jednocześnie służeniem społeczeństwu.
Konstytucja RP jednoznacznie stanowi, że Rzeczpospolita Polska jest państwem demokratycznym o ustroju typu altruistycznego czyli „ustroju dobra wspólnego”.
Pan sędzia SN Stanisław Zabłocki, prezes Izby Karnej Sądu Najwyższego wykazuje , że nie zna polskiego prawa, z konstytucją RP na czele, lub celowo konfabuluje albo nie ma zdolności (skleroza) do pełnienia tak odpowiedzialnego urzędu.
W wywiadzie twierdził, że celowo do oświadczenia nie dołączył wymaganego ustawą zaświadczenia o stanie zdrowia, co może sugerować występowanie tego ostatniego z wymienionych przypadków, co byłoby najmniej kompromitującym go przypadkiem(chorego na sklerozę, trudno do końca winić za to co wygaduje).
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4100 odsłon
Komentarze
Super
14 Lipca, 2018 - 07:27
a kompromitacja sędziego Zabłockiego jest wykazana bezbłędnie.
michael
Czy oni demonstrują czy się podlizują?
14 Lipca, 2018 - 11:22
_________________________________________________________
michael
Świetny tekst. 5/5. Moje
14 Lipca, 2018 - 13:10
Świetny tekst. 5/5. Moje wnioski - konstytucja RP musi być zmieniona. Art. 180 - cóż to ma znaczyć że sędziowie są "nieusuwalni"? Zależy nam na trójpodziale i równowadze władzy? Wobec tego, sędziowie JAK NAJBARDZIEJ powinni być USUWALNI! Albo pozostałe filary również zróbmy nieusuwalnymi? Hm? Nieusuwalni posłowie i senatorowie. Nieusuwalny Prezydent, Premier z całą RM, nieusuwalni Wojewodowie, etc? Co fajnie by było? IDIOTYZM. Skończyłeś studia prawnicze? Skończyłeś aplikację sędziowską? MOŻESZ zostać sędzią ale tylko na tak długo jak długo jesteś GODZIEN pełnić tę funkcję. Jesteś łapówkarzem, złodziejem, pospolitym zdrajcą? - przestajesz być sędzią, jesteś już tylko zwykłym obywatelem z wykształceniem prawniczym.
Masaraksz
sENdzia Zabłocki
15 Lipca, 2018 - 08:43
Przedstawiciel "kasty" już dawno temu odleciał i nie nic wspólnego z rzeczywistością...
Yagon 12
Dlatego jako studentka znalazła się na zdjęciu z Gierkiem?
18 Lipca, 2018 - 16:49
Zobaczcie jak Gersdorf robi w ch.. wszystko tępe matoły i przygotowuje teren, pod UBecki zamach, poprzez pełzającą nierządną rewolucję.
Gersdorf jest córką budowniczych Polski Ludowej. I to od stalinowsko-bierutowskiego początku.
Dlatego jako studentka znalazła się na zdjęciu z Edwardem Gierkiem. I to po jego lewicy. Tuż obok stanął młodszy od niej Aleksander Kwaśniewski. Po prawej młody Jerzy Koźmiński. To zdjęcie mówi więcej niż p. Michalkiewicz w jednym wykładzie (z całym szacunkiem dla Pana Stanisława). To jeszcze jeden dowód na to że żeby być „kimś” w IIIRP trzeba było być „z kimś” w PRL. Patrz zdjęcie:
http://pressmania.pl/malgorzata-gersdorf-symbol-trwania-epoki/
Stanisław Michalkiewicz napisał:
„Poszlaką wskazującą na przeżarcie struktur państwa agenturą są nie tylko afery w rodzaju FOZZ, Amberg Gold, czy reprywatyzacyjnej – chociaż jest oczywiste, że bez parasola ochronnego byłyby niemożliwe – ale również, a może przede wszystkim to, że osoby na eksponowanych stanowiskach, wśród nich – sędziowie i prokuratorzy – zapytani przez tę czy inna sejmową komisję o nazwisko, odpowiadają: „nie wiem, nie pamiętam”. Najwyraźniej oficerowie prowadzący musieli każdemu z nich przypomnieć ruskie porzekadło: „kto nie wie, ten śpi w poduchach, a kto wie, tego wiodą w łańcuchach”. Ale poszlaki, to oczywiście tylko poszlaki, a nie tak zwane „twarde dowody”, których domagają się ormowcy praworządności. Ale od czego dobry Pan Bóg, który musiał natchnąć pana doktora Cenckiewicza, żeby pogmerał wokół zastępcy Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, którym nadal „czuje się” pani Małgorzata Gersdorf , utwierdzana w tym samopoczuciu przez wszystkich przebierańców z Sądu Najwyższego. Pogmerał – i zaraz, jak pisze poeta - „wylazła z archanioła stara świnia reakcyjna”, to znaczy – okazało się że pan sędzia Józef Iwulski nie tylko był (?) funkcjonariuszem wywiadu wojskowego, ale w stanie wojennym został nawet awansowany! Na tym tle nie dziwi fakt wysunięcia przez panią Małgorzatę Gersdorf akurat jego na zastępcę, ale zastanawiać musi zadziwiająca jednomyślność, jaką w tej sprawie wykazał z panią Małgorzatą, pan prezydent Andrzej Duda. Jakiś złośliwiec mógłby nawet powiedzieć, że musiał tę kandydaturę wskazać jeden i ten sam stary kiejkut, obstawiający zarówno Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, jak i Pierwszego Obywatela Rzeczypospolitej. Oczywiście nie musi być w tym ani słowa prawdy, chociaż z drugiej strony, po felonii, jakiej prezydent Duda dopuścił się wobec swego wynalazcy po 45-minutowej rozmowie telefonicznej z Naszą Złotą Panią, na starych kiejkutów sam się skazał i teraz musi tańcować, jak mu zagrają. Inna sprawa – to przyczyna, dla której Jarosław Kaczyński nastręczył Polakom Andrzeja Dudę, podobnie jak w roku 1990 nastręczył Lecha Wałęsę. Bo czy w ogóle są przypadki?
Ale najbardziej wstrząsające były sceny na posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, kiedy to sędziowie aspirujący do zasięścia własnymi zadami (Pocziemu on zasiedajet? – pytał retorycznie Aleksander Puszkin – i zaraz odpowiadał: potomu, czto żopa jest! - co się wykłada: a dlaczego on zasiada? Dlatego, że dupę ma!) na fotelach sędziów Sądu Najwyższego. Ale co to za kandydaci, kiedy prawie żaden z nich nie potrafił odpowiedzieć na proste pytanie: czy pani Małgorzata Gersdorf jest, czy nie jest Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego? Mamy tedy dwie możliwości: albo ci kandydaci, to humańscy durnie, którzy w związku z tym nie powinni zasiadać w żadnym sądzie, a już zwłaszcza – w Najwyższym – albo tchórze pozbawieni minimum odwagi cywilnej – no a czy tchórze powinni zasiadać w sądach, zwłaszcza w Sądzie Najwyższym? Ustawa stanowi, że taki jeden z drugim sędzia powinien odznaczać się „nieskazitelnym charakterem”. Takiego warunku nie spełnia ani dureń, ani tchórz – i to pokazuje, do jakiego kryzysu doprowadziły Polskę rządy starych kiejkutów, zorganizowanych w trzech szajkach, które uprzejmie nazywam „stronnictwami”. negatywna selekcja.”
panMarek