Totalny teatrzyk, bitwa na bity i poskromienie przestępcy

Obrazek użytkownika Marcin B. Brixen
Humor i satyra

Pani pedagog wpadła na genialny pomysł.
- Tak nie może być - oznajmiła klasie Łukaszka. - Tacy duzi już jesteście, a nie wolontariujecie. Świat czeka na waszą pomoc!
Klasa jakoś nie zapałała entuzjazmem.
- A ja już mam dla was wybrany program! - zaszczebiotała pani pedagog. - Reaktywujemy nasz teatrzyk "Zielony Gej"! Wystawimy sztukę dla przedszkolaków!
- Tylko nie to!
Do pani pedagog nie trafiały jednak żadne kontrargumenty. Uczniowie nauczyli się krótkiej sztuki pod tytułem "Księżniczka na ziarnku topinamburu", którą mieli wystawić w osiedlowym przedszkolu.
Kiedy przybyli na miejsce kilka rzeczy się wyjaśniło.
Po pierwsze, na widowni był sąsiad Łukaszka z bloku, niejaki Wiktymiusz. Po drugie, organizatorką występu była mam Wiktymiusza. Po trzecie, okazało się, że nie występują sami.
- O! - zdziwili się uczniowie.
- A tak - zatarła ręce z radości mama Wiktymiusza. - Po was wystąpi Jaudia-Klachyra! Specjalnie zaprosiliśmy ją do tu do nas!
- Kim ona jest? - spytał dziewczynka, która zawsze odzywała się jako pierwsza.
- Jest o mało co aktorką! - oświadczyła z dumą mama Wiktymiusza, a coś czarnego, pluszowego, niedużego stojącego obok nich odezwało się śpiewnie:
- Jakie "o mało co"? Jestem aktorką! Mam dyplom!
- To pani??? Za co się pani przebrała???
- Niespodzianka! - Jaudia-Klachyra zaprezentowała swoje czarne, wrzecionowate wdzianko z dwoma czarnymi wypustkami na głowie a la łopaty łosia.
Uczniowie zaprezentowali swoją sztukę i zeszli żegnani anemicznymi oklaskami apatycznych przedszkolaków. Chwilę później na scenę wbiegła pani Jaudia-Klachyra zapowiadając wykonanie sztuki własnego autorstwa "Wściekła wagina porwana przez złotą Kaczkę".
Wszyscy jęknęli.
- Wagina to oczywiście ja - oświadczyła dumnie pani aktorka i zaczęła grać. Gra polegała na deptaniu i kopaniu pluszowej kaczki przy akompaniamencie wyzwisk wobec pewnego polityka. Nazywało się to teatr totalny.
- I co mi zrobisz? No i co mi zrobisz? - pytała szyderczo Jaudia-Klachyra szturchając szmacianą lalkę czubkiem pantofla.
Wtem otworzyły się drzwi i weszła policja.
Nawet powietrze zamarło.
- No, no - powiedział z podziwem Łukaszek. - Sześć minut. Szybcy są.
- Karły pachołka!!! - eksplodowała pani aktorka. - To jest, chciałam powiedzieć: pachołki karła!!! Przyszliście mnie aresztować, tak?! Wolność słowa umarła! Demokracja umarła!
- Pani Jaudia-Klachyra? - spytał jeden z policjantów. - To proszę sobie nie przeszkadzać. Tylko kontynuować.
- Przyszliście pooglądać? - zdumiała się pani aktorka.
- My nie. On – i drugi policjant wskazał wielkiego, ponurego, łysego, wytatuowanego draba.
- Mówię wam, że nie handlowałem żadnymi dragami - wychrypiał drab.
- Nie masz mówić. Teraz masz słuchać. Siadaj, "Mikrus"! - zakomenderował pierwszy policjant.
Eskortowany posłusznie usiadł.
- Nic z tego nie rozumiem - poskarżyła się pani aktorka.
- Pani nie ma nic rozumieć, pani ma grać!
- Nie będzie samiec mi dyktował co mam robić! - wybuchnął Jaudia-Klachira i się zaczęło. Maltretowała zabawkę na zmianę deklamując, przeklinając, modląc się i śpiewając piosenki.
Własne.
Przedszkolaki jeszcze jakoś to znosiły, natomiast z aresztantem było o wiele gorzej.
Syndrom niespokojnych nóg pojawił się u niego prawie już od samego początku. Pierwszej ucieczki spróbował już w czternastej minucie. Na szczęście policjanci pilnowali go bardzo uważnie. Jeszcze za dwa albo trzy razy aresztant chciał się oddalić, nieskutecznie jednak. Wreszcie się poddał i długo coś tam funkcjonariuszom opowiadał.
Panią aktorkę to tak zirytowało, że przerwała występ. Dzieci odetchnęły z ulgą.
- Co to za zachowanie? - fuknęła. - Nie dość, że przeszkadzacie mi w występie gadaniem, to jeszcze męczycie tego biednego człowieka?
- To nie człowiek, to bandyta - odezwał się drugi policjant. - To nasz najtwardszy więzień. Nigdy nie pękał. Ale teraz się załamał i chcieliśmy za to serdecznie pani podziękować.
- Mnie?
- A tak, pani teatrzyki mają znakomitą renomę, sam komendant wojewódzki polecił nam panią! Jechaliśmy tu aż z Pawełkowic!
- Zaraz, chcecie panowie powiedzieć, że moje sztuki są tak słabe, że więźniowie...
- Uwaga! - wrzasnął Wiktymiusz, ale było już za późno. Więzień, z którego policjanci spuścili na chwilę wzrok, wykorzystał to. Potężnymi ciosami ogłuszył obu funkcjonariuszy i wolność stanęła przed nim otworem.
Na krótko.
Jeszcze ryczał triumfalnie, panie pedagog i aktorka truchlały przerażone, gdy drogę zabiegł mu okularnik z trzeciej ławki. Zabiegł i z odległości metra odpalił drabowi prosto w twarz na swojej komórce "Despacito". To bandytą tak zatrzęsło, aż przyklęknął, ale zaraz zaczął się podnosić.
- Teraz ja! - zadudnił Gruby Maciek i z drugiej strony odtworzył na swoim telefonie "Powiedz" formacji Ich Troje. Ten cios był o wiele potężniejszy, drab się przewrócił i przeturlał pod kaloryfer.
Dzieci zaczęły płakać. Łukaszek bez ruchu szukał czegoś w swojej komórce.
Drab zaczął się podnosić. "Jesteś szalona" i "Miłość w Zakopanem" nie powaliły już draba nad ziemię.
- Teraz wam pokażę - mruknął i ruszył na nich.
- Łukasz! - krzyknął Gruby Maciek odrzucając draba o kilka metrów za pomocą "Jak minął dzień" Krzysztofa Krawczyka.
- Mam! - zakrzyknął Łukaszek ruszając się wreszcie z miejsca.
- Sam tego chciałeś - mruknął okularnik i podnoszącego się bandziora przygwoździł do podłogi "Chinką Czikulinką" Kai Paschalskiej.
Prawdziwy nokaut miał jednak miejsce chwilę później, kiedy podszedł Łukaszek i dobił draba piosenką "Cudownych rodziców mam".
To był koniec.
Drab już się nie ruszał. Policjantów ocucono i zebrani pomogli im wstać. Bandytę skuto i wezwano wsparcie.
- No dobrze, a ja? - rozzłościła się Jaudia-Klachyra. - Zapomnieliście o mnie? Mam sztukę do dokończenia!
- Teraz ja! - zakrzyknął niespodziewanie Wiktymiusz i ku ogólnemu zaskoczeniu wszystkich odpalił pani aktorce prosto w twarz "Heroes" w wykonaniu Motorhead.
I trzeba było jeszcze wezwać karetkę.
-------------
marcinbrixen.pl
]]>http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html]]> - blog w formie książki
]]>https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (10 głosów)

Komentarze

Nowoczesne dzieci Harrego Pottera !  Cyfrowe zaklęcia magiczne, elektroniczna różdżka czarodzieja

Vote up!
2
Vote down!
0

#1561181

MORDERCZE ZAKLĘCIE "HEROES" 

I, I will be king
And you, shall be queen

Though nothing will drive them away
We can beat them, just for one day
We can be Heroes, just for one day

And you, you could be mean
And I, I'll drink all the time

'Cause we're lovers, and that is a fact
Yes we're lovers, and that is that

Though nothing, will keep us together
We could steal time, just for one day
We can be Heroes, for ever and ever

What'd you say?
I, I wish you could swim
Like the dolphins, like dolphins can swim

Though nothing
nothing will keep us together
We can beat them, for ever and ever
Oh we can be Heroes, just for one day

I, I will be king
And you, you will be queen

Though nothing will drive them away
We can be Heroes, just for one day
We can be us, just for one day

I, I can remember (I remember)
And the guns shot above our heads (over our heads)
And we kissed as though nothing could fall (nothing could fall)
And the shame was on the other side
Oh we can beat them, for ever and ever
Then we could be Heroes, just for one day
We can be Heroes
We can be Heroes
We can be Heroes
Just for one day
We can be Heroes
We're nothing, and nothing will help us
Maybe we're lying
then you better not stay
But we could be safer
just for one day
Oh-oh-oh-ohh, oh-oh-oh-ohh

Vote up!
3
Vote down!
0

#1561183