Bez handlu w niedzielę - wątpliwy triumf PiS-u
Wczoraj [10.03.2018] przeczytałam na Twitterze wpis Marcina Makowskiego:
"Dziesięć Trybunałów i jeden Sąd Najwyższy nie rozpaliło takiej debaty w polskich domach, jak niedziela bez handlu. Jeśli Polacy nie przyzwyczają się do tego rozwiązania, a statystyki gospodarcze wyjdą na minusie, PiS będzie się z tego wycofywać w aurze klęski jak Fidesz." {TUTAJ (link is external)}.
Nie wiem jak to było w polskich domach, ale w mediach temat handlu w niedzielę wyparł nawet Żydów oraz Izrael. Przypomniałam sobie moją notkę z września 2010 roku "Płotki i rekiny, czyli co zniechęca do PiS-u?" {TUTAJ (link is external)}. Zaczęłam ją od słów:
" Prawo i Sprawiedliwość uważa, że jego wszyskim porażkom winne są stronnicze media, od pięciu lat prowadzące kampanię nienawiści przeciw tej partii. To prawda, że zachowują się one wyjatkowo paskudnie, ale ich działalność nie jest wcale jedyną przyczyną , dla której poparcie dla PiS-u nie jest w stanie przekroczyć 30-35%. Jestem w stanie wskazać co najmniej pięć innych powodów.
1) Upierdliwość w sprawach drobnych
Niech mi ktoś wyjaśni, po co PiS-owi było popieranie skrajnie niepopularnego pomysłu zamykania sklepów w niedzielę? Zdołał on doprowadzić na szczęście tylko do tego, że w czasie najważniejszych świąt całe miasto zamknięte jest na klucz. Wielu ludziom okres rządów tej partii kojarzy się głównie z zakazem picia piwa przed sklepem, lub na ławce w parku, ewentualnie z zakazem palenia na przystankach. Te drobne szykany dokuczyły wielu. Minister Zyta Gilowska obniżyła podatki, ale zapamiętano ją także, jako tę, co zlikwidowała wygodne znaczki skarbowe. Za byle co trzeba teraz płacić na poczcie lub przelewem. Sądy 24-godzinne ministra Ziobry posłużyły głównie do ścigania pijanych rowerzystów, których, nie wiadomo dlaczego, zaczęto nagle wsadzać do więzień.".
Obecnie przestano wsadzać rowerzystów do więzień, ale własnie dziś wszedł w życie zakaz handlu w niedzielę. Ma on wprawdzie liczne wyjątki, na których korzystają wielkie galerie handlowe {TUTAJ (link is external)}. Prorządowe gazety donoszą w tonie triumfu, że pięciuset inspektorów PIP będzie biegać w niedzielę po sklepach i sprawdzać, czy łamią one ustawowy zakaz. Co do picia alkoholu, to zakazano go wszędzie poza miejscami wskazanymi przez samorządy, Oznacza to, że przestępcami staną się turyści pijący piwo podczas pikniku na polanie w lesie, oraz wędkarze robiący to samo nad rzeką. Nie dawno uchwalono, że każdy pieszy poruszający się po drogach po zmroku obowiązkowo ma nosić odblask. Nie wiem, czy ktokolwiek tego przestrzega i to sprawdza. Faktem jest, iż PiS stał się jeszcze bardziej upierdliwy. Efekty można było zobaczyć już 4 marca w Nadarzynie:
"61 proc. głosów zdobył w niedzielnych przedterminowych wyborach wójta Nadarzyna Dariusz Zwoliński, działacz PSL. Tym samym pokonał Dariusza Nowaka z PiS, który kierował gminą od początku roku jako rządowy komisarz. Na blisko 6,2 tys. oddanych głosów, 3,8 tys. dostał Dariusz Zwoliński, dyrektor lokalnego ośrodka sportu, który cieszył się poparciem urzędników i części radnych. Zdecydowanie wyprzedził Dariusza Nowaka z PiS, który dostał niecałe 2,3 tys. głosów. Frekwencja wyniosła 59 proc. – podaje portal Nadarzyn.tv." {TUTAJ (link is external)}.
Jeśli PiS nie przestanie uważać, że nakazy i zakazy są dobre na wszystko, to partię tę czeka znacznie więcej podobnych nieprzyjemnych niespodzianek.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2190 odsłon
Komentarze
@
11 Marca, 2018 - 19:31
Najgorsze jest to, że już nie można kupić w niedzielę cementu, cegły czy stali zbrojeniowej, o betoniarce nie wspominając.
A przecież na niedzielach budownictwo stało i dzięki nim kwitło!
Według mnie, zakaz handlu w niedziele jest uzasadniony...
11 Marca, 2018 - 20:01
To nie drobna akcja w stylu wyłapywania pijaczków spod sklepów. PiS szanuję właśnie dlatego, że podejmuje się trudnych i niekoniecznie przysparzających popularności działań, jedynie w imię ich słuszności i społecznej potrzeby.
Handel w niedzielę jest szkodliwy podwójnie. Z jednej strony pracownicy galerii są zmuszani do przyjścia do pracy. Nie mogą cieszyć się spotkaniami z rodziną, jeśli są wierzący, mają dylemat moralny związany z przykazaniami. I nie przemawia do mnie argument, że mogą poszukać innej pracy. Komuś, kto pracuje w jakiejś dziedzinie nie jest wcale tak łatwo przekwalifikować się. A często pewna praca jest bardzo ważna, szczególnie dla osób biorących odpowiedzialność za rodzinę.
Ale to nie wszystko. Bo możliwość udania się do galerii handlowej szkodzi i jej beneficjentom. Zamiast spotkać się przy stole, zamiast iść z rodziną na spacer czy choćby poczytać książkę lub obejrzeć film, ludzie rzucają się w wir zakupów. Często wątpliwych z punktu widzenia ich przydatności, bo jesteśmy podatni na reklamę wszelkiego badziewia. Zamiast odpocząć, klienci szukają promocji, ganiają z dzikim wzrokiem za "okazjami". A w poniedziałek zmęczeni idą do pracy. Ja wiem, że niektórzy to lubią. Ale przypomnę, żę sporo ludzi lubi i narkotyki...
I jeszcze jedno na koniec. Dziś rano zauważyłem wysyp rowerzystów. Może to wiosenne temperatury, a może właśnie lepszy wybór, niż galeria handlowa?
M-)
@maciej1965
11 Marca, 2018 - 22:20
Za kilka dni:
"Ewa, alkoholu, to teraz mamy na cały rok!"
"Z tego chleba, co wysechł zrobi się tartą bułkę"
"Kurde, po co mi te podkładki pod lampy?!"
"Babcia, wędlina śmierdzi!"
"Ale żeś tych perfum nakupowała!"
"Te batoniki rozdamy na święta"
"Na co ci 5 suszarek do paznokci?"
Ogolnie rzecz biorac jestem
12 Marca, 2018 - 18:40
Ogolnie rzecz biorac jestem przeciw nakazom i zakazom. Inicjatywe wolnych niedziel witam jednak szczegolnie i pozytywnie, bo wiem co oznacza praca w niedziele. Wolalabym jednak aby kosciol przyciagnal do siebie wiernych nie zakazami a tym jaki jest, swoja praca na rzecz biednych i pokrzywdzonych, a przede wszystkim miloscia blizniego.
Gosia