Droga do św. Jakuba - fascynująca relacja z pielgrzymki

Obrazek użytkownika elig
Świat

  Nazywa się Zbigniew Ściubak i mieszka w Lublinie.  W zeszłym roku [2015] miał 52 lata, gdy w maju wyruszył sprzed drzwi swojego domu z pieszą pielgrzymką do świętego Jakuba z Compostelli - slynnnego sanktuarium w północnej Hiszpanii.  Od dominikanów otrzymał paszport pielgrzyma, w którym zbierał pieczątki z odwiedzanych parafii.  Poza tym nie robił szczególnych przygotowań, po prostu spakował plecak i poszedł.  Do celu dotarł po prawie 130 dniach, we wrześniu 2015.  Pokonał pieszo ponad 3600 kilometrów.  Trasa wędrówki jest opisana {]]>TUTAJ]]>}.

 O tej pielgrzymce pisał w lutym 2016 "Gość Niedzielny" {]]>TUTAJ]]>}.  W Radiu Lublin nagrano reportaż radiowy {]]>TUTAJ]]>}.  Zbigniew Ściubak opisywał codziennie wydarzenia z trasy.  Relacje te, zebrane razem utworzyły ponad 700-stronicową książkę zatytułowaną "Droga" [patrz {]]>TUTAJ]]>} i {]]>TUTAJ]]>}].  Autor opublikował ją w sieci.  Można ją ściągnąć za darmo {]]>TUTAJ]]>}.

 Jest to fascynujaca lektura.  Gdy czytelnik towarzyszy codziennym zmaganiom autora, zaczyna mieć wrazenie, iż sam uczestniczy w pielgrzymce.  Oprócz treści religijnych, interesujące jest oglądanie Polski, Niemiec, Francji i Hiszpanii z perspektywy ubogiego pieszego pątnika.  Gorąco polecam ściągniecie tej książki z sieci  i zapoznanie się z nią.  Na pewno nikt tego nie pożałuje.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

ok. 23-ciej. Nie mogłam się oderwać - do drugiej nad ranem. Przeczytałam mniej więcej 1/4 relacji.

Wpierw urzekły mnie opisy - kolory.

Od szóstego roku życia, tj. od momentu gdy poznałam "słowo pisane" - każdy tekst ma dla mnie specyficzny kolor. Tę pielgrzymkę widzę w kolorze złoto-niebiesko-zielonym: słońce, niebo, bujna roślinność. Rozważania - jakby moje własne... Choć na przykład "mój" Budziszyn w promieniach zachodzącego słońca zobaczyłam niegdyś w kolorze złota, czerwieni, umbry...

No i - podobnie do Zbyszka - "mój" angielski w Niemczech nie na wiele się zdawał, a co do "mego" niemieckiego - kiedyś nawet szprechałam, ba - słysząc niemiecki w Anglii czułam się (no prawie) jak w "domu", jednak ostatnio - rozumiejąc to, co słyszę lub czytam, gdy mam mówić sama - to... lepiej, jeśli nie muszę...

A potem - zaczęłam rozmyślać o powrocie do dawnego marzenia o pielgrzymce "do świętego Jakuba". Kiedyś, na mapie, przemierzałam te pielgrzymie trasy, rozważałam trasę przez Czechy, zastanawiałam się jaką drogą wędrowali dawni pątnicy... Chyba już nie pójdę, to na inny wiek. A może - jakaś pielgrzymka w formie "lżejszej"? Muszę to przemyśleć.

Książka niewątpliwie fascynująca. Warto chociaż przeczytać. Podobnie jak Elig - gorąco polecam.

 

Vote up!
0
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1519213