Czy Rządzący nie wiedzą jaką dysponują siłą, czy też nie potrafią jej wykorzystać?
Wszyscy zarówno ci z lewa, jak i prawa zdają się być zaskoczeni wysokimi wynikami Prawa i Sprawiedliwości. Ja nie. To wynik zarządzania dużą częścią tego tortu, który nazywają „mediami głównego nurtu”. A - jeśli chodzi o sam wynik - to nie ma się czym podniecać. Gdyby to było dobre zarządzanie, to PiS miałby dziś nie 40 procent poparcia, a 50. Mówię to z całym przekonaniem.
W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych pracowałem w kierownictwie jednej z ogólnokrajowych firm, którą malutki sabotażysta z Ministerstwa Przekształceń Własnościowych, (a dziś komisarz) oddał Amerykanom za czapkę gruszek (dosłownie, gdyż kilka lat później ci ostatni sprzedali samo logo tej firmy za kwotę przewyższającą „wartość przejęcia”).
Otóż w 1993 firma ta wypuściła na rynek nowy produkt i wsparła go reklamą telewizyjną. Dobrą. Popyt kilkakrotnie przewyższył zdolności produkcyjne. Zrobiliśmy badania. Okazało się, że aby zaspokoić zapotrzebowanie trzeba by prawie pięciokrotnie zwiększyć produkcję. Przy okazji zbadano podatność Polaków na reklamę – była wówczas ponad trzykrotnie wyższa niż w USA. Wynikało to z ogromnego zaufania widzów do „nareszcie naszych, wolnych mediów.”, które przekładało się również na spoty reklamowe.
Kiedy w 2011 roku napisałem we „wPolityce” , iż mogę się założyć, że „gdyby telewizje zmieniły swój program tylko na obiektywny, to w ciągu trzech tygodni PiS miałoby poparcie powyżej 50 procent” - to nikt rękawicy nie podjął. Oczywiście nie oczekiwałem tego. Spodziewałem się natomiast jakiejś dyskusji. A doczekałem tylko tego, że mój artykuł został wykpiony przez dyżurnego z "Wyborczej".
Dziś, obserwując niemal dwuletnie zmagania pana Jacka Kurskiego z TVP, mogę się po raz kolejny założyć, że przy tak ostrożnej, jak obecnie polityce, prowadzonej przez PiS, poparcie dla tego ugrupowania mogło by osiągnąć w ciągu najbliższego pół roku 50 procent. Warunkiem jest mądra polityka medialna telewizji publicznej. Co, moim zdaniem, znaczy "mądra"? Na przykład to , że dziennikarze „Wiadomości”, nie powinni robić za propagandzistów! Powinny się starać, aby ich reportaże były jak najbardziej obiektywne. Od propagandy są „harcownicy” w stylu (tych po lewej stronie sceny) byłego Ministra Edukacji Narodowej, który niezdarnie podrygiwał przy Alejach krzycząc "kto nie skacze ten jest z PiS-em", czy warczącego profesora, specjalisty od żuczków gnojarzy. To tego typu ludzie (również i po prawej stronie) powinni kształtować narrację dla tych "bardziej podatnych na perswazję". Ale na litość boską – dziennikarze?! Oni nie powinni wystawiać na szwank swego zawodowego obiektywizmu (tak są jeszcze postrzegani), bo widzowie przestaną ich uważać za dziennikarzy i przestaną wierzyć w wysyłane przez nich komunikaty. Tak przecież stało się w końcówce PRL-u. Pamiętam jeszcze napisy na murach w latach 80tych: "Telewizja kłamie". Niech się propagandą zajmują telewizje wrogie Polsce. Publiczna nie musi ich w tym naśladować. Tym bardziej że robi to źle.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 6779 odsłon
Komentarze
media
13 Września, 2017 - 20:21
Rzeczywiście media są kluczem do sukcesu wyborczego, dlatego ich repolonizacja to fundament zmiany...
Yagon 12
Pytania Yagonie mam tylko dwa:
13 Września, 2017 - 20:54
Jak dalece jest ta repolonizacja możliwa?
W jakim czasie i w jakim stopniu?
o 10 IV inaczej
To kwestia odpowiedniej
14 Września, 2017 - 04:43
To kwestia odpowiedniej politycznej woli, zwłaszcza w przypadku stacji TV. Tej woli wyraźnie brakuje - albo z nieświadomości wagi problemu (ludzie ukształtowani przez traumę stanu wojennego wielką wagę przykładają do resortów siłowych, nie doceniają natomiast środków miękkich) albo z innych względów.
A jakie notowania miałby PiS bez "własnej" telewizji?
13 Września, 2017 - 20:37
czy chciałby się Pan założyć ?
Nie mam telewizora od 7 lat i nic w TV nie oglądam. Mam internet i to mi wystarczy, ale większość mieszkańców naszego kraju ślepi się,a niektórzy życia bez TV sobie nie wyobrażają. Twierdzi autor, że obecna TVP jest tubą propagandową. I słusznie, że jest, gdyż trudno oczekiwać, że te inne obiektywne (TVN-y, POlsaty i co tam jeszcze) będą robić PiS-owi reklamę, a jeśli nie reklamę to ich rzetelna (wg autora) praca dziennikarska na rzecz PiS-u spowoduje... no właśnie, co spowoduje ?
Może się założymy ?
Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Ja także pamiętam napisy "Telewizja kłamie", gdyby TVP pozostało po staremu - jak głosi p.Rzepliński , to ten napis stałby się nieprawdziwy ?
Apoloniusz
Apoloniuszu
13 Września, 2017 - 20:51
Nie zarzucam TVP, że jest tubą, tylko że ma źle prowadzoną narrację, która zraża do niej dużą grupę oglądaczy, których można by pozyskać. Dziennikarze powinni zachować chociaż pozory obiektywności. Oczywiście najlepiej by byli obiektywni, ale jestem realistą - przy takim froncie antypolskim to niemożliwe. Szkoda że nie czyta Pan uważnie.
o 10 IV inaczej
i tu się różnimy...
13 Września, 2017 - 21:27
gdyż ja uważam, że jest zbyt obiektywna zapraszając do popularnych programów osobników, których jedynym (!) zadaniem jest awantura. Nie zgadzam się także, iż byłaby większa oglądalność. Tę różnicę (w granicy błędu) można sobie podarować. Wie Pan co mnie wnerwia: nasza strona zawsze stara się być bardziej święta niż sam papież, bo co oni sobie pomyślą (pewien cwaniak o ksywie Lenin mówił: pożyteczni idioci") . Natomiast tamta strona traktuje nas na zasadzie: "h.. d..a i kamieni kupa"
A niech wyją !
Pozdrawiam serdecznie
Apoloniusz
Jeszcze raz powtórzę
13 Września, 2017 - 23:26
tu nie chodzi o obiektywizm bądź nieobiektywizm. Chodzi o wiarygodność samego przekazu. Prawda sama się obroni, ale trzeba ją odpowiednio przekazać. Jeśli się prawdę przedstawi ludziom prostym językiem naukowym, to nic z tego nie będzie. Pomyślą, w najlepszym wypadku , że ktoś się z nich nabija. I Pan chce ciągle słyszeć to co chce, a nie słyszy tego co mówię. Nie wspominałem nic o oglądalności, tylko o wiarygodności
o 10 IV inaczej
Ja natomiast chce poprzec
13 Września, 2017 - 23:08
Ja natomiast chce poprzec autora. Zauwazylam w polskiej TV kilku zdolnych dziennikarzy. Programy i wywiady ich sa jednak szyte grubymi nicmi, to denerwuje. Takie zastawianie pulapek na dyskutanta, albo przerywanie tej jednej osobie, nie dawanie mozliwosci wypowiedzi. Ja odczuwam to jako niekulturalne i niesmaczne. Nawet jako osoba popierajaca rzad PIS-u mowie, ze tak nie wolno. Przez to moga sie widzowie odwrocic. Trzeba robic dobre reportaze - prawda powinna sie sama obronic.
Gosia
Bardziej niż odwrócenia się widza
13 Września, 2017 - 23:32
obawiałbym się utrwalenia przekonania o manipulacji przez dziennikarzy z TVP. Czyli operowania kłamstwem w celu przeforsowania na siłę swoich racji.
o 10 IV inaczej
ad mary
14 Września, 2017 - 01:42
W Polsce niekulturalne, obejrzyj na you tube, dyskusje w rosyjskich TV jeden wielki krzyk, a nawet walenie się po gębach. (Najczęściej biorący udział Polacy obrywają).
Druga sprawa to straszna prowincjonalność naszych mediów. Na zachodzie też prowincjonalność i poprawność. Polskiej tv też nie oglądam. Rozrywka też leży.
Może dlatego tu się znalazłem.
P.S. Jest jeszcze literatura.
Ogolnie autor ma racje...
14 Września, 2017 - 03:10
jednak zastanawiam sie, czy istnieje w Polsce cos takiego jak "zawodowy obiektywizm" dziennikarzy...
Jesli istnieje - to chyba w glebokim ukryciu - bo jako zywo manipulacje (czyli np. pomijanie istotnych informacji "nie pasujacych" do przedstawianej wizji, wyciaganie slow z kontekstu, nadawanie rangi "waznosci" wiadomoscia nieistotnym, itd. itp.), podawanie informacji klamliwych i niesprawdzonych, sa powszechne od prawa do lewa i z powrotem...
Rzeczywiscie szkoda, ze PiS nie zajmie sie rzadzeniem na powaznie - bo jesli samo "wystarczy nie krasc" wystarcza do zwiekszenia wplywow do budzetu o dziesiatki miliardow - to az strach pomyslec, co by sie dzialo, gdyby panstwowymi firmami zarzadzali managerowie z prawdziwego zdazenia - a nie polityczni nominaci...
mikolaj
Oczywiście Mikołaju, że nie istnieje "zawodowy obiektywizm" :)
14 Września, 2017 - 13:30
dziennkarzy. Ale to widz zakłada oglądając jakikolwiek reportaż. W momencie gdy przestajemy komuś ufać, że mówi nam prawdę, przestajemy go słuchać. Więc dziennikarstwo musi zachować pozory bezstronności. WIARYGODNOŚĆ. Świetnie takie wrażenie wywołuje u lewaków "Stokrotka".
o 10 IV inaczej
nie istnieje przekaz "obiektywny"
14 Września, 2017 - 12:05
Podobnie jak Apoloniusz - również nie oglądam, więc mogę tylko trochę poteoretyzować: każdy przekaz (jak wynika ze słynnego schematu Romana Ingardena) ma swego nadawcę i odbiorcę (pomija się oczywiście gadanie do obrazu) i zawiera się w trzech polach mentalnych: kodzie (języku) komunikacie (podanej treści) i kontekście (w którym dochodzi do przekazu). Profesor był filozofem i stworzył model idealistyczny, nie uwzględniający, jakby to powiedzieć: powiedzmy słabości ludzkiej. Uwzględniając - trzeba do tych "trzech K" - dodać jedno "niewinne" I: intencję. Nie ma przekazu nieintencjonalnego! Stąd wołanie o obiektywizm - choć oczywiście wynika z czystości moralnej - jest idealistyczne, dalekie od możliwej rzeczywistości: człowiek, jaki jest, każdy widzi.
Przechodząc do postulowanej przez Autora praktyki:
skoro tak nadawca, jak i odbiorca - mają swoje idee, to decyduje oczywiście przyrodnicze prawo silniejszego; tu nadawca ma przewagę, chociaż też do czasu (vide napisy z 1980 r.) - OBECNIE NIE MA TAKIEGO ZAGROŻENIA dla nadawcy, a powinien on odwrócić sytuacje z lat poprzednich (Kontekst), by wyrugować złe nawyki u odbiorcy; wydaje się, że to się dzieje - i dobrze! Jest oczywiście problem decyzji, KIEDY przekaz winien być bardziej "zbalansowany" (bardziej "obiektywny") - z pewnością pochylają się nad nim fachowcy, zapewniam Autora! - a jak pisze Apoloniusz już teraz tego "balansu" za dużo...
Taki mechanizm jak media to skomplikowana zabawka i wiedzą o tym całe rzesze ideologów, medioznawców i... operatorów tej maszynerii: dziennikarze nimi nie są - wykonują tylko Intencje przełożonych. To dlatego Wildstein się nie nadawał: był zbyt... obiektywny.
To jest polityczna przyroda, Romku - intelektualiści nie mają tu nic do gadania.
Serdecznie Cię pozdrawiam
P.S.
14 Września, 2017 - 13:01
Szukałem cytatu, którym te moje "mądrości" mógłbym podeprzeć - oto on:
Podczas gdy adwersarze Kaczyńskich wciąż ustawiają się w kolejce po Aprobatę - a to do trybunału w Strasburgu, a to do Brukseli, a to do Rzymu, a to do zachodniej prasy - Kaczyńscy starają się zachowywać tak, jak przystało na polityków państwa postkolonialnego, które wreszcie uzyskało względną niezawisłość i które zaczyna formułować swoją własną tożsamość. Takiemu procesowi naturalnie brak elegancji i wdzięku.
To jest cytat z pamiętnego tekstu Ewy Thompson - z 2007 roku!
link dla chcących: http://www.polishamericancongressnj.org/EwaThompson.htm - warto zajrzeć choćby po to:
Warto tu zacytować "Ślubowanie wierności" ("Pledge of Allegiance"), które każde dziecko amerykańskie składa w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Oto ono: "Składam przysięgę na wierność sztandarowi Stanów Zjednoczonych i republice, którą on reprezentuje. Jeden naród, a nad nim Bóg, naród niepodzielny, ofiarujący wolność i sprawiedliwość wszystkim". Te słowa wypowiadane są w wielokulturowej, wielonarodowej Ameryce, gdzie każdy rzekomo żyje na luzie. Gdyby bracia Kaczyńscy zaproponowali coś takiego w Polsce, nastąpiłby prawdopodobnie bunt inteligencji twierdzącej, że podkreślanie narodowości jest zaproszeniem do praktykowania agresywnego nacjonalizmu. Należy mówić o obywatelstwie, a nie o narodzie. A "niepodzielność" to dyskryminacja mniejszości.
Jestem pod wrażeniem
14 Września, 2017 - 13:41
materiału który zaprezentowałeś i samej argumentacji. Cały czas się zgadzam z Wami, że nie ma czegoś takiego jak przekaz obiektywny. Tak jest - nie ma! Tyle, że ja przecież mówię o WIARYGODNOŚCI przedstawianego materiału, a nie obiektywiźmie. TVP musi być wiarygodna, a nie obiektywna. Ważne jest tu to, co kto przedstawia, czyli rozpisanie ról. Więc nie o wdzięk tu chodzi ale o profesjonalizm. Nie zgodzę się zatem z Tobą Civi, że tam cały sztab świetnych PR-owców nad tym pracuje. Sądząc po owocach - nie. A powinien. Ja różnię się od Was tym, że oglądam TVPInfo - świetne i profesjonalne reportaże i wiadomości, ale oglądam też Wiadomości, czyli najważniejszy program informacyjny. I on jest do bani. Niezależnie jaki jest z założenia jego adresat, czyli grupa docelowa.
o 10 IV inaczej
Tak wlasnie tak, ja tez widze
14 Września, 2017 - 16:31
Tak wlasnie tak, ja tez widze ta roznice miedzy TVPInfo a Wiadomosciami na TVP. Czyli mozna!
Gosia
Cieszę się bardzo Pani Gosiu...
14 Września, 2017 - 18:02
... że należymy do tej samej grupy typicznej:))
(vide wypowiedź Civilebellum poniżej)
o 10 IV inaczej
o wiarygodności
14 Września, 2017 - 17:05
pojęcie to o tyle nie ma nic wspólnego z obiektywizmem, że jest... subiektywne. I mam tu na myśli nie tylko subiektywizm personalny (osobisty) ale i grupowy. Tak to - rozpatrując działalność mediów - dochodzimy do stratyfikacji społecznych (ulubionego zajęcia socjologów), które m.in. wskazują nam, że każdy Odbiorca należy do jednej z pięciu grup typicznych:
- odbiorca wyalienowany rozumny (pięknoduch) - do 5% społeczeństwa
- odbiorca krytyczny - ok.15% (patrz: klient)
- odbiorca związany ideologicznie (klient) - ok. 30% (na ogół klient trzech nurtów politycznych: lewicy, liberałow, prawicy)
- odbiorca aprobatywny (tzw. leming, pelikan, gąbczak) - ok. 40%
- odbiorca wyalienowany bezrozumny - 10%
Prosty rachunek pokazuje, że ideologizując media osiąga się więcej, niż je obiektywizując, zatem pojęcia typu wiarygodność nie mogą być uwzględniane w polityce medialnej - i nie są, gdyż mają współcześnie na celu osiąganie wpływu.
Jak to działa w praktyce (światowej!) pokazuje np. Pierre Bourdieu* w tym tekście: https://wpolityce.pl/polityka/126567-pierre-bourdieu-o-telewizji-panowanie-dziennikarstwa
Nawołując do rzekomej wiarygodności myśli się tak o powrocie do przeszłości (mitycznej przeszłości, bo przecież cenzura i autocenzura jest odwieczna), jak i do uzyskania prawa do określenia co jest wiarygodne, a co nie jest.
*autor m.in. TEORII REPRODUKCJI SPOŁECZNEJ, która zakłada, że status jednostki w znacznym stopniu zależy od statusu społecznego jej rodziców. Bourdieu wyróżniał trzy rodzaje kapitału, którym dysponuje rodzina: kapitał finansowy i status materialny, kapitał społeczny rodziny (koneksje, znajomości, wpływy) oraz kapitał kulturowy rodziny (język, tematy rozmów, dostęp do dóbr kultury). Jednostki dziedziczą bardzo różne kombinacje tych trzech kapitałów, co już na starcie samodzielnego, dorosłego życia niweczy możliwość zagwarantowania sytuacji równych szans. W związku z teorią Bourdieu i teoriami pokrewnymi pojawia się fundamentalne pytanie o to, czy równość szans w ogóle może zostać zagwarantowana.
Zgoda Civi
14 Września, 2017 - 18:03
Rozumiem ten subiektywizm doskonale - dla "gąbczaka" co innego jest wiarygodnego niż dla "pięknoducha" . I co dla mnie jest niewiarygodne, może być wiarygodne dla kogoś innego. Jednak ja mówię o czymś nieco innym.
Oto dziennikarz Wiadomości robi reportaż który ma udowodnić słuszną tezę, że np. P jest niespełna. Jeśli mówi to sam i od siebie, obrazuje to urywkami wypowiedzi P okraszając swoimi własnymi komentarzami, to pierwsze pytanie jakie się powinno nasunąć brzmi moim zdaniem: "jaką krzywdę temu dziennikarzowi zrobił P?" albo - "kto temu dziennikarzowi zlecił atak na P?".
Co innego gdy dziennikarz pyta się przechodniów co myślą o P, a ci odpowiadają jak umieją, że jest on niespełna rozumu, że głupi, zadufany, arogancki. Obydwa reportaże traktują o tym samym i obydwa są nieobiektywne, a jednak ten drugi budzi większe zaufanie i przekonuje mocniej (choć nie do końca) zarówno "gąbczaka" jak i " pięknoducha" Czyż nie?
o 10 IV inaczej
Zgoda, chociaż
14 Września, 2017 - 18:37
nie mam pojęcia, co sobie myśli gąbczak :) - i może lepiej, że (jak wcześniej wspomniałem) nie oglądam tiwi, bo bym się jeszcze dowiedział...
... a tak oceniam nową (ale już chyba starą?) władzę po innych efektach niż ta oglądalność i zadowolony jestem :)
Per saldo, ma się rozumieć!
"Nie mam pojęcia co sobie myśli "gąbczak"
14 Września, 2017 - 19:53
:)) :))
o 10 IV inaczej
Autor nie zna definicji
14 Września, 2017 - 19:56
Autor nie zna definicji "propagandy?
Ale serio. Jak się ktoś wychował na przekazie gw, tvn i tp., faktycznie może obierać informacje TVP jako propagandowe. Popełniają błędy, fakt, ale proszę wskazać elementy manipulacji? Mówienie, informowanie o sukcesach - są rzeczywistością. Wytykanie manipulacji i kłamstw w mediach polskojęzycznych - jest tylko informacją. Może zamiast bicia w bemben (to nie wymaga wysiłku), zechce autor wskazać te błędy, merytorycznie doradzić?
Stasiek
Znam definicję i nie mówię o propagandzie sukcesu, bo sukces
14 Września, 2017 - 20:21
rzeczywiście mamy . To co Pan napisał mieści się w kategorii propagandy sukcesu, Ja zaś mówię o "celowym działaniu zmierzającym do ukształtowania określonych poglądów i zachowań zbiorowości lub jednostki, polegającym na manipulacji intelektualnej i emocjonalnej" Przykład?. Proszę - tworzenia wrażenia, że trzeba się wziąć za wymiar sprawiedliwości, bo sędziowie to złodzieje sklepowi. Czy takie uproszczenie myślowe to nie manipulacja? Owszem - trzeba się wziąć za wymiar sprawiedliwości, ale dlatego że to wymiar niesprawiedliwości, a nie dlatego że sędziowie kradną pendraiwy. Ja wiem, że reformę sądownictwa trzeba wytłumacz, ale na pewno nie w ten sposób.
o 10 IV inaczej