Hamburg

Zapewne wszyscy oglądali w TV lub w internecie zamieszki w Hamburgu wywołane przez lewacką dzicz w związku z odbywającym się tam szczytem G-20. Nie będę pisał o tym właśnie, bo kto chciał to zobaczył. Uderzyło mne co innego. Skala tego niszczycielskiego zdziczenia była niesłychana, ale ciekawa była reakcja prasy nemieckiej. Oczywiście głosy krytyczne były obecne, ale dało się zauważyć pewne dozwolenie w komentarzach. A więc gdy manifestuje Pegiga, to mimo spokojnego przebiegu demonstracji interweniuje policja, co z aprobatą popierają media. Gdy zaś lewacy rujnują wielkie miasto, media niemiecie ględzą o antykapitalistycznycm proteście, który został nieco zakłócony przez ekstremistów (nie wiadomo jakich).  

Ale co innego jest chyba ważniejsze. Oglądałem "występy" lewactwa w Hamburgu na youtube.

]]>https://www.youtube.com/watch?v=Ud_1UuAW0UI ]]>

Obok transmisji na żywo biegł po prawej stronie czat. Czytałem (o ile można było nadążyć) wpisy internautów i to ich treść przeraża, a nie tylko walki na ulicach. Otóż, prócz krytycznych wpisów wobec Turków (ogromna ilość i chyba niezbyt trafnych, bo przecież to nie Turcy idą w pierwszym szeregu Antify i alterglobalistów), poważna ilość komentarzy zawierała treści niepokojące. "Z tym trzeba w końcu zrobić porządek", "tak nie może być, trzeba wziąć tę lewicową dzicz za mordę", "szkoda że Hitler nie żyje", "zamknąć do więzienia, sąd zbędny", "lewactwo zniszczy kraj, jeśli nie stawimy oporu", "to koniec Niemiec, musi ktoś zrobić porządek", "słabe Niemcy, potrzeba nam silnych polityków" itd. Niby to normalne reakcje na to co się działo w Hamburgu, ale pamiętajmy, że to dzieje się w Niemczech i kiedy ja czytam: "słabe Niemcy", "zaprowadzić porządek za wszelką cenę", "gdzie jest Hitler" to dreszcz chodzi mi po plecach. 

Wydarzenia w Hamburgu dowodzą o zupełnym rozchwianiu struktur państwa niemieckiego. Skoro 1500-2000 bandytów z Antify potrafi wywołać rozruchy na taką skalę i policja nie jest w stanie nad tym zapanować, to to co dzieje się w Niemczech dziś jest bliźniaczo podobne do tego, co działo się w Niemczech w czasach Republiki Weimarskiej w latach 1930-1932. Wówczas także lała się krew na ulicach, a SAmani walczyli z bojówkami komunistów i SPD. I nie jest właściwie ważne, że się leją i rujnują drugie co do wielkości miasto w Niemczech, ale ważniejsze są te głosy na czacie, pisane przez ludzi, którzy mają dość, chcą spokoju i za ten spokój mogą chcieć sporo zapłacić. Czym zapłacić? A czym zapłacono w 1933 roku. Proces radykalizacji społeczeństwa niemieckiego postępuje, co można dziś zauważyć w związku z ekscesami lewaków, ale "na codzień" Niemcy radykalizowani są przez ekscesy uchodzców (przepraszam - BIEDNYCH UCHODZCÓW), którzy są w istocie w 90% zwykłymi imigrantami. To co widzieliśmy w ostatnich dniach w Hamburgu, to niezwykle niepokojace obrazy, bardziej niepokojące są jednak reakcje "szarych Niemców" doprowadzonych do desperacji przez własny rząd. A alternatywy politycznej nie ma! Bo jak Schmidt zastąpi Merkel, to czy coś się zmieny? Będzie więcej tego samego!

A na koniec. Chodzą po internecie i mediach pogłoski, że organizyje się "polska Antifa". Występów rodzimej dziczy jeszcze nie odnotowano, ale mam nadzieję, że próba organizacji lewicowych bojówek zostanie w Polsce zduszona w zarodku!.