Marsz tych, co nadal są na wolności…

W internecie pojawiły się ogłoszenia nawołujące do uczestnictwa w Marszu Wolności. Nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie fakt, że do marszu nawołują ci wszyscy, którym z chwilą ocięcia od koryta, ponoć wolność odebrano. Ci wszyscy, którzy są torturowani przez reżim PIS, jak owa artystka Janda, której minister prof. Gliński nie dał tyle kasy ile chciała na swoje trzy teatry. Albo też niewątpliwy artysta Olbrychski. Jemu z kolei reżim pisowski odebrał prawo jazdy, podczas gdy za czasów Platformy artysta Olbrychski mógł bez żadnych przeszkód jeździć samochodem na gaz. Tak jak artysta Fedorowicz, nawołujący do powstania przeciwko okrutnej tyranii, skoro nikt nie chce słuchać jego przerażających Dzienników Telewizyjnych…

I tak codziennie pojawiają się kolejni, ukrywający się w podziemiu zwolennicy teoretycznego państwa, nawołując do marszu w dniu 6 maja br. Nawołuje nieodżałowany artysta Opania, który wraz z Fedorowiczem i żoną Kofty tydzień temu malowali czarny obraz państwa pod okupacją PIS-u. Nawoływanie do marszu to ewidentny sygnał dla wszystkich, którzy w strachu ukrywają się w podziemiu: gdzieś w daczach na Mazurach, czy w okolicach wielkiej warszawki. To nawoływanie, by w dzień 6 maja zdobyli się na odwagę i przybyli do stolicy, by wmieszać się w radosny tłum zmanipulowanych lemingów...

Ale z czego ten tłum ma się do cholery radować, skoro mamy stan wojenny, Tuska wzywanego przez Prokuraturę, a Platformę odciętą od koryta? Nawoływanie do radosnego marszu w dzień 6 maja wygląda zatem na wielką ściemę totalnej opozycji, skoro na tym marszu spotkają się wyłącznie ofiary reżimu kaczystowskiego! Esbecy pozbawieni gigantycznych emerytur, dyplomaci wyrzucani z zagranicznych placówek, wsiarze wywaleni z wojska, płk Mazguła, TW Matka czy alimenciarz Kijowski…

Kiedy więc widzę w internecie Wielką Kłamczuchę Smoleńską, która namawia mnie do uczestnictwa w radosnym marszu to wiem, że kłamczucha znowu bezczelnie kłamie ! Wiem, że Kłamczucha bezczelnie sprzedaje lemingom kolejną bajkę. Tym razem o radosnym marszu, który totalna opozycja chciałaby zamienić w wielką rozróbę – a kto wie – może i w nowy Majdan? Skoro na miesiąc przed tym „radosnym” marszem niejaki Neumann (Człowiek Nowego Typu PO) niby to mimochodem wspomniał o rozprawie z PIS-em przy pomocy kijów bejsbolowych, to obecne nawoływanie Neumanna do pójścia za przewodnikami platformerskiego stada, nie wydaje się przypadkowe. Nie przypadkiem więc tow. Grabiec rozpuszcza kolejny raz informacje o katastrofie gospodarczej. Katastrofie, która przecież miała być już jesienią ubiegłego roku, a teraz kiedyś  będzie – tylko że później.

Za tą zmyśloną katastrofą stoi główny ekonomista PO, niejaki Rzońca – oczywiście jeden z tych, który nosił teczkę Balcerowiczowi. Wprawdzie zestaw katastrof, którymi Platforma i partia Rysia straszyły Polaków już się wyczerpał, ale historia uczy, że nic bardziej nie buduje poparcia dla mafii jak rozbudzanie strachu. I to nawet w sytuacji, gdy Polska odnotowała sukces na Targach w Hannowerze i gdy udało się uratować przed zniszczeniem takie firmy jak Ursus i Cegielski. A taki był plan Balcerowicza-Lewandowskiego oraz Platformy Obywatelskiej, która budowała gospodarkę opartą na oligarchii, sprzedając jej za bezcen takie firmy jak Ciech.

Hasło Marszu: ŻEBY ZNOWU ŻYŁO SIĘ NAM LEPIEJ i ŻEBY ZNOWU BYŁO, TAK JAK BYŁO – wydaje się być coraz mniej nośne. Dlatego w obecnej sytuacji trzeba jeszcze postraszyć społeczeństwo męczeństwem. Ilu jednak Polaków gotowych będzie umrzeć za Tuska, który ten cały burdel stworzył ? Kto pójdzie za Kopaczową, która chciała sprowadzić do Polski „nieograniczoną ilość emigrantów”? Kto wysłucha Rysia o konieczności wprowadzenia waluty euro, żeby wejść do samego jądra piekła, jakim się staje Europa, terroryzowana zamachami?

Marsz odciętych od koryta to wszystko pokaże…