Rewolucje i ewolucje

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee


 
Jeszcze parę lat temu, gdy ostro walczyliśmy z ówczesnym Układem i Systemem, tym rakiem, który niszczył Polskę i Polaków, pisałem o konieczności działań radykalnych. Działań z pogranicza rewolucji, choć konkretniej – kontrrewolucji, bo chodziło przecież o przywrócenie fundamentów, na których opierała się zawsze Rzeczypospolita.
Atakowany byłem wówczas przez czytelników, bądź, co bądź, prawicowców i konserwatystów, za to, że marzą mi się barykady i chcę, by znowu polała się krew młodych Polaków. Ile ja musiałem się tłumaczyć, że rewolucja nie oznacza tylko czynu zbrojnego, ale także działanie konsekwentne i radykalne, prowadzące do kategorycznej zmiany istniejącego dotychczas porządku rzeczy.
Chodzi po prostu o sposób dochodzenia do celu. Albo szybko i skutecznie, albo w długim, powolnym procesie.
 
Najnowsza historia naszego kraju pokazuje, że chyba jednak to ja mam rację.
 
Rok 2016, który właśnie przeżywamy, śmiem twierdzić, będzie w historii Europy rokiem przełomowym. Może jeszcze tego nie czujemy i nie w pełni pojmujemy, lecz dzieją się wydarzenia, które zmienią cały kontynent.
 
Ano właśnie. Ewolucja.
Proces powolny. Spokojny. Lecz ma jedną poważną wadę. Nigdy nie mamy pewności, jaki będzie ostateczny rezultat. Pozwala się bowiem na to, by wiele różnych czynników oddziaływało na zmiany.
Im dłużej trwa ewolucja, tym wieksze ryzyko patologii, choroby, czy degeneracji, które spowodują, że zamiast dotrzeć do umówionego celu, pójdziemy w zupełnie innym kierunku. Do miejsca niechcianego i niedobrego dla nas.
 
To właśnie się zdarzyło, gdy w roku 1989, z radością wymuszono transformację i z dumą ogłoszono powstanie III RP.
Jak to wyraźnie dzisiaj, po 27 latach widać, wybierając, a raczej pozwalając sobie narzucić ewolucyjny proces zmian, zaczęliśmy się staczać, państwo stawało się coraz słabsze i zależne; gospodarka zżerana przez pospolitych złodziei i kombinatorów, a rzesze młodych ludzi, nie widząc szans dla siebie w kraju, masowo zaczęły emigrować, poszukując nowych miejsc do życia.
Czy tego chcieliśmy w 1989 roku? Czy taki miał być cel przekształcenia Polski w nowoczesną ojczyznę?
Oczywiście nie. Lecz doprowadziliśmy do tego zezwalając na proces ewolucyjny, co się okazało powolnym gniciem i rozpadem, zamiast już na samym początku zastosować radykalne, rewolucyjne zmiany.
 
Niestety, nie było wówczas takich możliwości. Bo transformacja w rzeczywistości była farsą, fałszywą maską przygotowaną przez bezpiekę i komunistów z Jaruzelskim i Kiszczakiem na czele, którzy przy wydatnej pomocy podległej im pseudo – opozycji, z Michnikiem, Gieremkiem, Frasyniukiem, oraz niekwestionowanymi współpracownikami urzędu bezpieczeństwa, jak Lech Wałęsa, mieli wmówić narodowi, co im się w pewnym stopniu udało, że w Polsce dokonał się cud, bo dokonano bezkrwawej zmiany, obalono ustrój komunistyczny i wprowadzono demokrację.
Tak, ustrój komunistyczny obalono, lecz komunistom nie zrobiono krzywdy. Wprost przeciwnie. Nie musieli oni już dalej prowadzić na pokaz siermiężnego stylu życia, tylko teraz już jawnie i otwarcie, jako nowi kapitaliści, właściciele ukradzionych narodowi fabryk i banków, żyć pełną parą, zamieniając spółdzielcze mieszkania na ekskluzywne rezydencje, jak Chobielin pana Appelbaum-Sikorskiego, czy Sieniawa pani Suchockiej, apartamenty w Paryżu, Londynie, czy Monaco, jak pan Kulczyk lub pan Rostowski, a także wyposażając się w Mercedesy AMG, Ferrari, Bentleye i Maybachy. Lub tylko Jaguary, jak znany komunista pan Kalisz.
A naród? A zwykli ludzie? Czy w jakikolwiek sposób skorzystali na tym opracowanym przez komunistyczne służby ewolucyjnym procesie?
W żadnym wypadku. Generalnie wszystkim się pogorszyło.
Powstały obszary nędzy, jakiej nie było nawet za komuny. Kolosalnie wzrosło bezrobocie. Pogorszyło się zdrowie ludzi i zarazem pogorszyła się opieka zdrowotna, gwarantowana przecież przez konstytucję.
Bezwzględni gangsterzy w białych kołnierzykach eksmitowali ludzi na bruk.
Skorumpowani urzędnicy odbierali małe dzieci rodzinom pod byle pozorem, by potem je sprzedać dalej bogatym, bezdzietnym klientom z zachodu, a nawet handlarzom ludźmi.
Kraj się wyludniał, bo coraz większa grupa młodych nie widziała szans dla siebie na miejscu.
Jednocześnie degeneracja państwa spowodowana ewolucyjną transformacją wykreowała kastę bezwzględnych, cynicznych kombinatorów, z zapleczem byłych komunistów i międzynarodowych korporacji, którzy bez żadnych skrupułów, bez żadnych moralnych oporów, rozkradali nadal Polskę, nieuczciwie się bogacili, jak pani prezydent Warszawy Gronkiewicz-Waltz i prezydent Gdańska Adamowicz wraz z tysiącem wójtów, sołtysów i burmistrzów.
Autorytet, ikona transformacji, Adam Strzembosz, sędzia, profesor nauk prawnych, wiceminister sprawiedliwości, pierwszy prezes Sądu Najwyższego i przewodniczący Trybunału Stanu. Kawaler Orderu Orła Białego, uspokajając zaniepokojonych obywateli faktem, że w sądach i w całym wymiarze sprawiedliwości nadal pracują komunistyczni, krwawi oprawcy, tuż po transformacji oznajmił – "... środowisko się samo oczyści", negując konieczność przeprowadzenia lustracji w sądownictwie.
Dzisiaj, po tylu latach, widzimy jakie są skutki tego "samooczyszczenia".
Ewolucyjne przekształcanie się trzeciej władzy, władzy sądowniczej doprowadziło do powstania hermetycznej kasty nietykalnych, nieomylnych i ponad prawem. Jakiekolwiek próby ingerencji w ich zamknięty układ spotykają się z gwałtownym atakiem pod pozorem obrony demokracji, atakiem nawet na demokratycznie wybraną władzę, na sejm, rząd z ministrem sprawiedliwości i na prezydenta.
 
Czy ktoś jeszcze w Polsce może mieć wątpliwości, że poważne zmiany społeczne mogą być dokonane w powolnym procesie ewolucyjnym? Że faktycznie jest to oszustwo mające przykryć konserwowanie i polepszanie bytu poprzednich władców?
Przez całe ćwierćwiecze, najpierw Mazowiecki, potem Wałęsa, potem Kwaśniewski, a jeszcze rok temu ex-prezydent Komorowski, z premierami – Tuskiem i Kopacz, krzyczeli przy lada okazji, jak wspaniała była bezkrwawa rewolucja, która się w Polsce dokonała. Lecz kto to krzyczał?
Czy to nie sami beneficjenci takiej ewolucji?
Pan prezydent Wałęsa z ekskluzywną rezydencją w Gdańsku, milionami na koncie i wnukiem, którego kryminalne przestępstwa są właśnie tuszowane.
Pan prezydent Kwaśniewski, mistrz szemranych interesów, zatrudniony jako konsultant u śp. najbogatszego Polaka, Kulczyka i wysyłający córkę na bal księżniczek do Paryża.
Czy może pan prezydent Komorowski, który odchodząc ze stanowiska ogołocił Pałac Prezydencki z mebli, w tym nawet z sokowirówki i którego córka skorzystała również z przestępczej, warszawskiej reprywatyzacji.
 
Tych właśnie ludzi, przywódców narodu mieliśmy słuchać i iść za nimi w ogień. Gdy oni się bogacili poprzez kanty i oszustwa, a my nic dobrego nie otrzymywaliśmy.
 
Sprawująca od prawie roku władzę partia Prawo i Sprawiedliwość z Jarosławem Kaczyńskim na czele, jako swoje główne hasło przyjęła "dobrą zmianę".
Tylko przyklasnąć. Wszyscy chcemy dobrej zmiany. Powiedzmy – prawie wszyscy. Ci, co się dobrze paśli w Polsce w trakcie ewolucji po transformacji są jak najbardziej przeciwni "dobrej zmianie", czy właściwie jakiejkolwiek zmianie. Likwidując w sobie hamulce moralne i jakiekolwiek zasady etyczne nauczyli się świetnie sobie radzić w kraju pełnym korupcji, nieuczciwości i przekrętu.
W obronie starego tworzą nowe byty, jak partia Nowoczesna pana Petru, czy ruch KOD – Komitet Obrony Demokracji, co jest nazwą na tyle humorystyczną, że w internecie, rozszyfrowano ją na tysiące sposobów, a najlepiej, co myślą o tym tworze obywatele oddaje: Komitet Ochrony własnej Dupy.
 
Czy Jarosław Kaczyński, niewątpliwy twórca i ideolog dobrej zmiany ma pełną świadomość, że jeśli będzie się starał przekształcać kraj, ponownie powoli i ewolucyjnie, to poniesie klęskę?
 
W zaprzyjaźnionej z Polską od stuleci Turcji prezydent Recep Erdogan nie miał takich skrupułów. Widząc, że rośnie mu poważna opozycja z różnych stron, a kraj zżera korupcja i bałagan, sfingował lipny zamach stanu na siebie, który trwał cztery godziny, a po którym bezwzględnie rozprawił się z przeciwnikami, wsadzając do więzienia, czy wyrzucając z pracy tysiące przeciwników.
To było działanie ekstremalnie rewolucyjne i nie da się zaprzeczyć, że niesłychanie skuteczne.
Mamy świadomość, że takiego rozwiązania Jarosław Kaczyński w Polsce przeprowadzić nie może. Choć, jak podejrzewam, patrzy na to z ogromną zazdrością.
Tak, jak ma cały czas w pamięci Przewrót Majowy dokonany 12 maja 1926 roku przez marszałka Piłsudskiego. Niezależnie jakąkolwiek mamy opinię co do tego wojskowego puczu, był on radykalnym rozwiązaniem, które zatrzymało odbywający się rozpad państwa.
 
Kaczyński może nie ma do czynienia z całkowitym rozpadem państwa, ale jego choroba i korozja są ewidentne.
 
Mając to wszystko na uwadze, czy znajdzie się sposób i dosyć sił by konsekwentnie doprowadzić dobrą zmianę do etapu, w którym Polska stanie się państwem całkowicie suwerennym i silnym, a wszystkim obywatelom uda się zapewnić należyty dobrobyt?
 
Przekonany jestem, że może się to udać, jeżeli tylko zmiany będą radykalne, zdecydowane i szybkie.
Muszą to być zmiany rewolucyjne, a nie ponownie pełzająca i rozmywająca się ewolucja. Zagrożenia są ciągle duże, a zwyczajowi oportuniści i kombinatorzy, jak zwykle już się podczepiają do partii sprawującej władzę, starając się ugrać swoje. Prezes Kaczyński chyba to dostrzegł, czego rezultatem było pozbycie się ministra Dawida Jackiewicza i zawieszenie doradcy min. Macierewicza, młodego Misiewicza.
 
Prawo i Sprawiedliwość chyba wyczuło, że minione dziesięć miesięcy sprawowania władzy są niezadowalające, właśnie przez zbytnią opieszałość, słabość zmian i niedużą skuteczność.
Już nawet zaprzyjaźnione Koła Gazety Polskiej zaczynają narzekać i wytykać niezałatwione sprawy. A radykałowie, jak np. dr Targalski głośno krzyczą o nieskuteczności i powolności działań PISu.
W pewnym stopniu wcale się temu nie dziwię. Sam obserwuję w otoczeniu pewne zniecierpliwienie spowodowane czymś, co można określić jako pewna nieporadność rządzenia. Są całe obszary, jak na przykład służba zdrowia, rolnictwo, czy nowo powołane Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, utworzone nie wiadomo po co, jak i tak wszyscy wiedzą, że tym rządzi pewna pani z Gdyni, gdzie obywatele zaczynają być źli, a nawet czasami wściekli.
A opozycja i przeciwnicy mają tylko radość i satysfakcję, punktując kolejne błędy i wpadki.
 
Ja nie chcę, żeby "dobra zmiana" była pieśnią przyszłości. Dosyć za komuny, Balcerowicza i Wałęsy nasłuchałem się haseł typu: - "Pracujemy ciężko dla dobra naszych dzieci i wnuków".
"Dobra zmiana" już częściowo straciła dziesięć miesięcy. Nie zawsze z winy rządzących, bo kto się mógł spodziewać, że wrogowie uwikłają władzę w idiotyczną walkę z Trybunałem Konstytucyjnym, albo, że trzeba będzie dawać taki odpór lewakom z Unii Europejskiej.
Nie mniej, oczekiwania były większe.
Co zresztą daje się zaobserwować w sondażach. Pomijając zdemolowaną opozycję, która dławi się własnymi problemami, niepokojące jest trwanie na stałych poziomach poparcia od momentu wyborów. Oznacza to, że aprobata do poczynań władzy, oraz nadzieja obywateli na dobrą zmianę nie wzrastają.
A jest to bardzo potrzebne, aby uczynić następny krok, jakim jest niezbędna z miana konstytucji, a potem modyfikacja ustroju państwa.
A bez tego nie da się stworzyć nowoczesnego państwa dobrobytu.
 
Powiedzmy sobie wyraźnie, partia, która z takim trudem zdobyła władzę bazując na nadzei Polaków, że wreszcie uda się przerwać fatalny stan państwa oparty na stagnacji, niedbaniu o los społeczeństwa i rozkradaniu majątku narodowego, może ją ponownie utracić, jeżeli widoczne efekty działań będą niewystarczające.
500+, darmowe leki dla ludzi starych, rekonstrukcja systemu edukacji, to rzeczy bardzo ważne i niezbędne. Ale to za mało. Ludzie pragną bardziej radykalnych działań. Nie podoba się to, że wrogowie śmieją się nam otwarcie w twarz.
Przywódca opozycji Grzegorz Schetyna publicznie ogłasza, że są opozycją totalną, ktora nie będzie tworzyć nic konstruktywnego, tylko robić wszystko, by obalić władzę.
Trybunał Konstytucyjny, Krajowa Rada Sądownictwa otwarcie wypowiadają posłuszeństwo legalnej władzy, a Stowarzyszenie Sędziów Polskich publicznie przyrównuje prezesa Kaczyńskiego do Hitlera.
Pan Arabski, obecnie zwykły obywatel oskarżony w procesie arogancko lekceważy sąd i nie przyjeżdża na rozprawy.
Prezydenci i radni kilku miast nie uznają władzy nadzorczej państwa i działają jak udzielne księstwa.
Na to wszystko trzeba w końcu znaleźć sposób. To są przecież działania jawnie wrogie przeciwko państwu, według mnie zahaczające o zdradę stanu.
Można chyba znaleźć w Polsce uczciwe i propaństwowe sądy i sędziów, w których tych, popełniających tak jaskrawe przestępstwa przeciwko państwu można sprawiedliwie skazać.
Taki pan Rzepliński, prezes TK, ma już pełną świadomość faktu, że swoim działaniem popełnia on przestępstwo i może być skazany. On to ubiera w ironię, lecz wie dobrze, jako prawnik, że tak właśnie postępując, popełnia przestępstwo.
Gra na nosie, jak długo go chroni immunitet.
 
No więc – co dalej? Ewolucja pod fałszywą fasadą transformacji, która trawiła Polskę przez 27 lat, czy ewolucja nieco szybsza ostatnich dziesięciu miesięcy, czy może wreszcie zacznie się dobra zmiana?
 
 
Ps. Ciekawe, co prezes Kaczyński mówił wczoraj i dzisiaj swoim ludziom w Jachrance? Może właśnie to, co napisałem?
 
 
.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (19 głosów)

Komentarze

Fajnie jest zastać pałkarza przy robocie !

Vote up!
5
Vote down!
0

#1520619

Dałeś mu po łapach?

Vote up!
2
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1520649

"MU" ?! ;-))))

Vote up!
3
Vote down!
0

#1520695

Niestety, wiele z tych ,,dobrych zmian" nie idzie w kierunku polepszenia dobra i niezależności Polski i Polaków. Wątpię więc, aby z tą rewolucją, o której piszesz, było inaczej. Obawiałabym się takiej rewolucji w ich wykonaniu. 

Za artykuł stawiam piątkę. Pomarzyć zawsze można. :)

Vote up!
5
Vote down!
-2

Lotna

 

#1520629

Witam

Mnie się kierunek zmian podoba. Dobrze znam program. Nie za bardzo natomiast podoba mi się realizacja. Również paru ministrów nie pasuje do ogólnej koncepcji.

I to nie marzenia. To przymus, który jeśli nie będzie zrealizowany, to bedziemy czekać nastepny wiek.

 

Pozdrawiam

Vote up!
8
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1520636

Jeśli potrafisz - wymień te nie idące w dobrym kierunku....

Vote up!
7
Vote down!
-1

Stasiek

#1520645

i oczywiście proszę o uzasadnienie co do ich złego kierunku.

Vote up!
6
Vote down!
-1

„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin

#1520665

Nie sa tez w stanie tego dokonac elity polityczne PiS-u - i dopoki rzadzacy (czyli wlasnie te elity) tego nie zrozumieja - bedziemy mieli do czynienia z propaganda sukcesu ("dobra zmiana"), a nie z rzeczywistymi zmianami.

Zaczyna to byc dzisiaj jasne nawet dla zdecydowanych zwolennikow rzadow PiS-u, ktorzy do tej pory slepo wierzyli w kazde zapewnienie Premier, Prezydenta, Ministrow - jak to ciezko pracuja i jakie efekty osiagaja... gdy tymczasem tych efektow (tak naprawde to tylko program 500+ przyniosl zdecydowana zmaine na lepsze), jak na lekarstwo...

Oczywiscie - jesli spotka sie  Polakow, to mamy co najmniej 3 recepty na poprawe sytuacji, ale tak naprawde to recepta jest jedna (wielokrotnie powtarzana przez politykow PiS-u przed wyborami, dzisiaj jakby zapomniana): nalezy odbiurokratyzowac gospodarke i zwiekszyc niezaleznosc obywateli od organow panstwa. I tu mamy problem: politycy PiS nie ufaja obywatelom na tyle, zeby pozostawic ich decyzjom wiele aspektow, o ktorych dzisiaj decyduja urzedy centralne... i kolo sie zamyka: potrzeba reform, ale reformy musza ograniczyc uprawnienia urzedow i urzednikow - a to przeciez jest "oddaniem wladzy" i to na dodatek nie widomo komu... Mnozenie instytucji kontrolnych i straszenie obywateli karami nie jest recepta na uczciwosc w gospodarce.- 

Dzisiaj widac ewidentnie, ze nie wystarczy mianowac na odpowiedzialne stanowiska "odpowiednich" ludzi - bo po pierwsze takich uczciwych, odpowiedzialnych, wyksztalconych i rozgarnietych nie ma wystarczajaco duzo, a po drugie - nawet  uczciwi w wielu wypadkach zaczynaja robic "przekrety", gdy czuja, ze ich stanowisko nie zalezy od umiejetnosci, ale od koneksji politycznych (musza szybko "zarobic" bo w kazdej chwili moga stracic intratne stanowisko).

Trzeba zmienic system: do tej pory mamy w Polsce do czynienia z wszechwladza urzednikow - a rzady PiS-u (przynajmniej do tej pory) ta wszechwladze umacniaja, zamiast ograniczac. Prosze zwrocic uwage, ze w wiekszosci polskich ustaw i rozporzadzen mamy do czynienia ze zwrotem "urzednik (Urzad) moze...." zamiast  "gdy obywatel (podmiot gospodarczy) spelnia okreslone warunki    - urzednik (Urzad)  zezwala...".

W Polsce urzednk PODEJMUJE DECYZJE zamiast stwierdzac zgodnosc z prawem petycji obywatela. To jest wlasnie klucz do zlikwidowania korupcji: pozbawienie urzednikow prawa do decydowania - nalezy ograniczyc takie decyzje do minimum, urzednicy nie powinni decydowac ale stac na strazy prawa (inna sprawa, ze obecne regulacje prawne sa czesto sprzeczne i nie daja jasnej odpowiedzi na dany problem).

Trzeba "powroty do korzeni" czyli do jednego z najwazniejszych punktow programu PiS (przed wygranymi wyborami): odbiurokratyzowanie gospodarki musi byc priorytetem - bez tego nawet najambitniejsze programy beda "utracane" przez urzednikow sredniego szczebla - bo to oni dzisiaj w Polsce PODEJMUJA DECYZJE.  

Pierwszym krokiem winno byc pozbawienie urzednikow ministerialnych (wyzszego szczebla) zbyt duzego wplywu na konstrukcje ustaw - dzisiaj w tzw. uzgodnieniach miedzyresortowych przepada wiekszosc pozytecznych projektow ustaw - dzieje sie tak dlatego, ze ministrowie i ich zastepcy w 90% przypadkow nie maja pojecia o meritum spraw (sa politykami a nie specjalistami w danej dziedzinie) - w zwiazku z czym decydujace zdanie maja urzednicy (ci sami, ktorzy "rzadzili" za czasoe PO czy SLD).

Projekty ustaw moglyby byc tworzone np. na wyzszych uczelniach (wystarczy stworzyc odpowiedni system grantow - i wcale nie bedzie to drogie przedsiewziecie) z pomoca profesorow idoktorantow a nawet studentow starszych lat - co zwiekszyloby takze potencjal intelektualny uczelni oraz zwiazanie wyksztalcenia z praktyka.

Niestety - dzisiaj nie widze rzeczywistej woli zmian u rzadzacych (choc zdecydowanie wole rzady PiS-u od rzadow PO), boja sie oni ryzyka, ktore niosa za soba zmiany - a wydaje sie, ze ten strach podsycaja skutecznie urzednicy wyzszego i sredniego szczebla (wywodzacy sie w wiekszosci ze struktur postkomunistycznych), tym latwiej jest im zacowac wladze - im mniej kompetentni sa ministrowie...

Bez zdecydowanych zmian ustawowych - nie beda mozliwe zadne glebsze reformy - a projekty wielu przedsiewziec pozostana na papierze - niestety...

Oglaszane dzisiaj z wielkim hukiem programy innowacyjnosci, regulacji rzek przekopywania Mierzei Wislanej - choc sluszne i piekne maja jedna wade:  nie ma dzisiaj na ich realizacje pieniedzy... a podwyzszanie podatkow (czyli np. przedluzenie obowiazywania VAT na poziomie 23% i 8%) - to dowod na slabosc rzadu (pieniadze powinny wplywac ze zminejszenia szarej strefy a nie z podwyzszania podatkow dla tych, ktorzy placa uczciwie).  

Vote up!
3
Vote down!
-2

mikolaj

#1520643

Witam

 

Ikto to powiedział, że tam gdzie dwóch Polaków, tam trzy opinie? I dowodzi, że wszystkiemu jest winna tylko biurokracja.

Niestety, front jest znacznie większy, a biurokraci są tylko częścią problemu. Powiem więcej - to egzemplifikacja problemu znacznie głębszego - braku odpowiedzialności, uczciwości i etosu pracy. To jest nie tylko w administracji, lecz także praktycznie wszędzie.

Zmiana powszechnej mentalności, brak akceptacji do nieuczciwości i niesolidności, nazywanie złodziejstwa i kłamstwa po imieniu, bez eufemizmów, czego jeszcze nie potrafią nawet gwiazdy odzyskanej TVP, to problem narodowy.

Zmiana, którą potrzebujemy, to zmiana podstawowych wartości. Komuna i później nauczyły nas, jak przeżyć we wrogim otoczeniu. I tak się zachowujemy. A tu trzeba odnowić poczucie współgospodarzenia.

Również poczucie równości. Nie może być świętych krów. Nie może być kolesi i wujków. To dla sporej części narodu bolesne i ciężkie.

Tak, że mikołaju trzeba patrzeć dalej i głębiej.

 

Pozdrawiam

Vote up!
7
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1520648

pracy, uczciwosci - to zadania... na pokolenia (niestety). Oczywiscie mozna podac przyklady jak to zlodziej stal sie nagle uczciwym czlowiekiem - ale juz odzwyczajenie calych pokolen przyzwyczajone do zlodziejstwa przez system komunistyczny - to rzecz niemozliwa w czasie jednej czy dwoch kadencji sejmu.

Zadna rewolucja w historii ludzkosci nie doprowadzila do rozpowszechnienia pozytywnych cech wsrod jej uczestnikow - wrecz przeciwnie - historia jasno dowodzi, ze rewolucje skutecznie niszcza dorobek narodow (podlegajacych rewolucji), a gwaltowne zmiany w sferze gospodarki i poziomu zycia wywolane rewolucjami cofaja spoleczenstwa o dziesieciolecia. 

Niestety - czlowiek juz taki jest, ze korzysta z mozliwosci - a takie daje mu dzisiejsze prawo w Polsce. - na nic tu apele o "wspolgospodarzenie" (jakze podobne do apeli Gierka: slawne "POMOZECIE" - tylko twarde prawo (dla biurokratow - nie dla uczciwych przedsiebiorcow), moze dosc szybko zmienic sytuacje w Polsce.

Ilu urzednikow zostalo w ciagu ostatniego roku zwolnionych z pracy na skutek wydania blednych decyzji lub niedotrzymywania terminow KPA? O ile zmniejszyla sie administracja panstwowa i samorzadowa (jeden z punktow programu PiS). A to przeciez podstawa - bo zapewniam pana, ze co najmniej kilkuset przedsiebiorcow w tym samym czasie musialo zamknac swoje firmy z powodu niezgodnych z prawem decyzji Urzedow. Nie licze tu tych, ktorzy od lat "oplacaja" spokoj ze strony urzedow stala danina (czy to nie mafia?).

Dzisiaj w Polsce prawo dziala w jedna strone: urzednik zawsze ma racje... a jak jej nie ma, to i tak na jego wyjdzie (bo jest w stanie tak umilic zycie przedsiebiorcy - ze ten bedzie zmuszony albo... dac lapowke, albo zamknac interes.

Zmiana podstawowych wartosci nastapi... samorzutnie - jesli prawo bedzie do tego zmuszalo - a na razie prawo zmusza wylacznie tych, ktorzy placa podatki (mniejszosc), a nie tych, ktorzy korzystaja z owych podatkow.

Pod slowem "biurokracja" rozumiem takze caly system prawny (a przede wszystkim praktyke, gdzie DECYZJE URZEDNICZE sa wykonywane bez zakonczenia procedury odwolawczej), sedziowskie i prokuratorskie korporacje, decyzje gospodarcze podejmowane przez politykow.

Oczywiscie mozna nawolywac do rewolucji, glosic nosne hasla - ale czy pomnozy to wielkosc budzetu panstwa? co najwyzej da powod do... nastepnych podwyzek podatkow, bo w Polsce niepracujacych jest wiekszosc obywateli - wiec latwo policzyc, ze bardziej oplaca sie rzadzacym (na krotka mete) dogodzic tym, ktorzy biora z budzetu, niz tym, ktorzy daja.

W Polsce od 1939 r. obowiazuje zasada, ze nikt nie pyta o zdanie ludzi, ktorzy placa podatki... zawsze najwazniejsze, decydujace zdanie maja politycy - no i mamy, to co mamy.

Vote up!
4
Vote down!
-1

mikolaj

#1520652

Problem jakości urzędników może być stosunkowo szybko rozwiązany prostą ustawą. Otóż urzędnicy decyzyjni mają obowiązek z imienia i nazwiska poświadczać każdy dokument. A to z kolei czyni ich osobiście, materialnie odpowiedzialnymi za to, co postanowili. Do tego dochodzi rygor (też karny) obowiązku przestrzegania terminów załatwiania spraw.

Oczywiście jest jeszcze wiele innych aspektów, ale proponowałbym zacząć właśnie od tego.

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1520680

Czy naprawde to takie trudne do wprowadzenia w zycie?  Dlaczego Rzad, Sejm, Prezydent nie podnosza tego tematu?

To powinno byc pierwszym dzialaniem - bo rozumiem, ze zmiana tysiecy ustaw i rozporzadzen musi potrwac - ale wprowadzenie odpowiedzialnosci urzednika za podejmowane decyzje, za przestrzeganie ustawowych terminow, za dzialalnosc niezgodna z prawem - to podstawa do wszelkich innych dzialan - inaczej nic sie nie zmieni, bo coz dadza najlepsze nawet ustawy, skoro nie beda przestrzegane przez urzedy?

Vote up!
2
Vote down!
0

mikolaj

#1520748

Pozwolę sobie wyrazić nieco odmienną opinię niż, cytuję "... a biurokraci są tylko częścią problemu." Kasta biurokratów zwana urzędniczą jest rakiem, który zniszczy każde państwo, każdą gospodarkę, nawet taką, która jest w stanie rozkwitu. Sugeruję "zaprzyjaźnienie" się z dziełem F. Konecznego "Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej", gdzie jest nadal aktualna diagnoza dotycząca biurokracji (bodaj rozdział VII lub VIII), choć rzeczone dzieło powstało/zostało napisane ca. ponad 100 lat temu.

Vote up!
7
Vote down!
0

Janina otęska

#1520657

Komentarz ukryty i zaszyfrowany

Komentarz użytkownika Równa Babka został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

...t n jst lkm dl prymtywnych, tępych bb twjg pkrj, psdntlgntnych bystrych jk wd w klzc, lb wysl sę n cś węcj nż chmsk zkmflwn nwktywy.

Współczję jdnk n z brdz dbrz:)))), wybrż sb, z t j dcydję kt jst :)))), zklnn rzczywstśc n jst sktczn w żdnym przypdk.

dpprz sę wrszc d mn.

ps

trz przprszm, z mslm pd Twją ntką skrcć t wrdn bbsk, któr m n mm pnkc jkgś bzk.

Vote up!
1
Vote down!
-7

Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.

 

#1520660

jednak wydaje mi sie, ze zamiast uzywac obrazliwych slow nalezy do dobrego tonu dyskusji odpowiedziec merytorycznie - a tu tymczasem zero...  

Nie ma co "sobie wyobrazac" - bo pani NIE JEST decydentem na tym portalu (na szczescie) i poki co kazdy moze wypowiedziec swoje zdanie - i mam nadzieje - tak pozostanie.

Vote up!
6
Vote down!
0

mikolaj

#1520670

Też często posługuję się Konecznym, który jest naszym niedocenionym geniuszem.

W stosunku do istniejącej biurokracji nasuwa mi się automatycznie wpływ cywilizacji bizantyjskiej (Prusy) na naszą łacińską. To oni wprowadzili konieczność kodyfikacji wszystkiego i podnieśli zwykłego urzędnika na piedestał. Taki fenomen jest obecnie wyraźnie widoczny w roli komisji europejskich, które są klasycznymi organami urzędniczymi, a nie demokratycznie wybranymi gremiami.

 

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1520678

- ale wymaga od urzednika przygotowania merytorycznego i odpowiedzialnosci.

To komunizm (cywilizacja turanska) przyniosl urzednikow nie przestrzegajacych prawa, wydajacych decyzje bez odwolania (lub z droga odwolawcza tak dluga, ze w praktyce niemozliwa do pokonania). WE Polsce urzednicy maja dzisiaj w dalszym ciagu wiecej wspolnego ze "wschodem"niz z "zachodem".   

Vote up!
1
Vote down!
0

mikolaj

#1520749

Witam! Złodziejstwo w jakieby piórka ubrane, musi być piętnowane i surowo bezwględnie karane. Urzędnik ma służyć i pomagać,a nie ferować decyzje Urzędy za swoje zle decyzje,niedopelnienia,wrecz celowe działania muszą ponosić odpowiedzialność karną

Vote up!
5
Vote down!
0

ronin

#1520757

Wydaje mi się jednak, że ta cała transformacja po 89' roku była raczej skutkiem rewolucji niż oczekiwaną ewolucją.

Uważam, że "Solidarność" zapoczątkowała zmiany ewolucyjne, które pomimo transformacji następowały w umysłach Polaków, co w konsekwencji zaowocowało rządami Prawa i Sprawiedliwości.

Polskość w końcu stała się normalnością.

Dopiero teraz można dokonywać widzialnych ewolucyjnych zmian.

Pozdrawiam.
dratwa3

Vote up!
3
Vote down!
0

Wolność słowa bez odpowiedzialności za słowo staje się słowną chuliganką.

#1520727

W PiS jest lepiej niż w PO.

Tako rzecze... Stefan Niesiołowski.

A myślałem, że nic mnie już w polityce nie zdziwi.

 

Vote up!
6
Vote down!
0
#1520731

Kto wie - przeciez przez ostatnie blisko 30 lat Stefan zaliczyl czyba z 10 roznych partii...

Vote up!
1
Vote down!
0

mikolaj

#1520750