JAJCO HOLENDERSKIE BLUES

Najstarsi komuniści nie pamiętają, żeby w sejmie PRL oddawano hołdy władcom na Kremlu po rosyjsku. Ale nasza Nowoczesna Targowica przebiła już strop – nic więc dziwnego, że jest tak stropiona sytuacją po debacie w Strasburgu, że już gada w sejmie RP po holendersku. A przecież miało być tak pięknie !

Miała być rezolucja parlamentu Eurokołchozu o oddaniu władzy Platformie i Nowoczesnej. Miała być groźba interwencji wojsk Bundeswehry, o ile PIS nie wyniesie się z polskiego parlamentu. I oczywiście nałożone sankcje, uderzające jednak tylko w tych, którzy na PIS głosowali. Niesiołowski (jako szef tajnych służb) już się szykował do osobistego aresztowania Jarosława Kaczyńskiego, zaś redaktor Czuchnowski z GW apelował do żołnierzy, żeby nie wykonywali rozkazów Macierewicza. A ogólnie wiadomo, co by zrobił Macierewicz, gdyby zaatakowano Polskę…

Na nic więc się zdały rozmowy Rysia z Guyem Verhofstadtem, który w tym jurnym Rubikoniu dostrzegł nadzieję dla całego liberalnego lewactwa Eurokołchozu. Wprawdzie nie ujawniono w jakim języku rozmawiał Rysiu z Guyem , ale pewne jest, że nie po belgijsku. Bo tego języka nawet Verhofstadt nie zna, choć ponoć jest Belgiem. Czy nawet Flamandem. I tak na naszych oczach spełniła się przepowiednia, wyśpiewana już za komuny przez Salon Niezależnych. Po prostu „Jajco holenderskie becomes to zbuk !” – Jajco stało się zwyczajnym, śmierdzącym zbukiem:

]]>https://www.youtube.com/watch?v=hXgfgPF171E]]>

I tym właśnie zbukiem holenderskiego jajca pochwaliła się w Sejmie Rzeczpospolitej posłanka Kołodziej z Platformy – nota bene Obywatelskiej (sic!). Posłanka, czy też posełka Platformy drżącym głosem odczytała bowiem pisany po holendersku (jak zapewniła) pean ku czci komisarza Timmermansa, prześladowanego przez PIS. Bo PIS, zamiast ustami premier Szydło przyznać się w parlamencie Eurokołchozu do zamachu stanu – zrobił wbrew Timmermansowi i Verhofstadtowi. Na taki despekt z pewnością nie zdobyła by się Kopaczowa, a Rysiu to już na bank. I to nie na żaden ruski bank, tylko na porządny bank holenderski…

Oglądający przez telewizję transmisję z Parlamentu UE oraz z Sejmu RP widzowie, mogli na własne oczy zobaczyć to jajco holenderskie. Wstrząsem jednak dla naszego zaścianka był występ posłanki (czy też posełki) PO w języku holenderskim. I to w polskim sejmie ! Dodajmy, że tym językiem posługują się jeszcze obywatele byłych kolonii Holandii, a więc kierunek przyjęty przez tonącą Platformę jest w zasadzie słuszny. Ten kierunek jest nawet słuszniejszy, niż za komuny – gdyż posłowie PZPR nie wygłaszali swoich przemówień po rusku. Wniosek jest jeden. Postęp, który chciała zbudować Platforma – nota bene Obywatelska (sic!) był jednak większy od tego postępu, który chciała na zbudować partia – nota bene robotnicza (drugi sic!).

Na przeszkodzie w budowie niewątpliwego postępu stanęli jednak oszukani Polacy – jak to często akcentuje nadzieja europejskiego lewactwa liberalnego, czyli Rysiu Petru. Petru musiał być jednak mocno kopnięty przez swojego Rubikonia, gdyż ostatnio zaczął pleść marzenia o przedwczesnych wyborach. Kopnięcie przez Rubikonia musiało być potężne, skoro Rysiu prorokuje już co drugi dzień - choć przecież wiadomo, że wszystkie Ryśki to morowe chłopaki.

I tak wczoraj – po expose ministra Waszczykowskiego Rysiu wyprorokował, że Jarosław Kaczyński chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej ! A to byłoby wbrew ustaleniom Rysia z tym Guyem ! Ustalono przecież, że w Polsce zostanie wprowadzony rząd holenderski, gdy Rysiu na białym Rubikoniu wjedzie do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów…

Jak wiemy, Platforma – nota bene Obywatelska (sic!) zbudowała solidne fundamenty pod teoretyczne państwo, które mogłoby z marszu stać się, jak nie niemieckim landem, to wymarzoną przez Rysia i tego Gyya kolonią holenderską. Niestety. Jajco holenderskie „becomes to zbuk”…

Naszej nowoczesnej Targowicy pozostało więc już tylko gadanie po holendersku, albo obciskiwanie się Rysia z tym Guyem po tym, jak Rysia jego wierny Rubikoń kopnął w czoło. A co gorsza – stało się to w hucznie obchodzone w b. koloniach holenderskich święto Sześciu Króli !

P.S. O ile ja się znam na holenderskim i flamandzkim, to spółgłoskę „g” czyta się jak „ch”. Ściślej mówiąc: "g" wymawia się jak "ch" - głębokie, gardłowe, chrapliwe