Robot kolejowy "Ewa-2"

Obrazek użytkownika kokos26
Blog

Na samym początku powiem wprost, że złożenie przez PiS zawiadomienia do prokuratury w sprawie prowadzenia kampanii wyborczej przez rząd pod pozorem tak zwanych wyjazdowych posiedzeń uważam za kompletne nieporozumienie i wielki błąd. Jak to zawiadomienie zostanie potraktowane przez prokuraturę i ewentualnie sąd łatwo się domyślić, ale nie to jest najważniejsze. Cały ten objazdowy cyrk z jego centralną postacią, czyli premierzycą - klaunem od samego początku został przez sporą część obserwatorów sceny politycznej potraktowany tak jak na to zasługuje. Setki jak nie tysiące bezinteresownych internautów-wolontariuszy postanowiło całe to przedsięwzięcie wyśmiać i wykpić. Prawo i Sprawiedliwość powinno przyjąć tę sama taktykę zwłaszcza, że wędrująca po Polsce trupa komików dostarcza codziennie nowego ładunku pozwalającego na kolejne eksplozje i wybuchy śmiechu. Walcząc o głosy młodych ludzi lepiej czasami wykazać się poczuciem humoru i luzackim spokojem zamiast demonstrować tę swoją śmiertelną powagę i z kamienną twarzą wygłaszać oskarżenia godne jedynie pozbawionych poczucia humoru wapniaków i sztywniaków. Po co podejmować skazane z góry na niepowodzenie próby zdelegalizowania tego objazdowego cyrku skoro o wiele łatwiej i skuteczniej można zabijać platformersów śmiechem? Przecież jest tylko kwestią czasu, kiedy okaże się, że prokuratura odmówi wszczęcia śledztwa, albo sąd orzeknie, że nie złamano prawa, co media głównego ścieku od razu rzucą na „jedynki” głównych wiadomości obwieszczając klęskę PiS-u.
 
Kończę ten przydługawy wstęp wymuszony niejako przez nagły i moim zdaniem całkowicie błędny ruch PiS-u. Przechodzę do meritum, czyli potraktowania kolejowej epopei Kopaczowej tak jak na to ona zasługuje.
Truizmem jest mówienie, że od rządu przede wszystkim oczekujemy merytorycznej pracy. Nie trzeba dodawać, że liczymy w oczywisty sposób, że głównymi narzędziami przy  pomocy których ta praca jest wykonywana są głowy premiera i jego ministrów. Niestety to, co wydaje się normalne, w zetknięciu z rządzącą obecnie ekipą już takie normalne i oczywiste nie jest. Oto Ewa Kopacz z całkowitą powagą stwierdziła: Dzisiaj przed nami jedno zadanie: zdjąć szpilki, założyć trampki, zdjąć krawat i wziąć się do roboty
Czy wyobrażacie sobie Szanowni Czytelnicy prezydenta Francji, kanclerz Niemiec, prezydenta USA czy choćby szefa rządu jakiegoś normalnego poważnego państwa, który z zupełną powagą na ustach ogłasza, że przed władzą jedyne zadanie to założenie trampek?
 
Wszyscy narzekamy na olbrzymie kolejki do lekarzy specjalistów oraz długi idący w miesiące i całe lata czas oczekiwania na różnego rodzaju operacje i zabiegi. Co na to Kopaczyna?: Kolejki wydłużają się w tych przychodniach i w tych szpitalach, które mają swoją renomę, które mają dobrą kadrę, do której większość naszych pacjentów chce trafić
Wynika z tego, że kolejki są świadectwem sukcesu publicznej służby zdrowia, która jest tak wspaniała profesjonalna i renomowana, że pacjenci z dziką przyjemnością szturmują jej placówki niczym fanatyczni fani jakiejś rockowej grupy muzycznej.
 
Na długo zapadną w pamięci telewidzów występy Kopaczowej w telewizji publicznej. I nie chodzi mi o tę słynną wypowiedź, w której reklamowała portugalski dyskont „Biedronka”. W niedawnej rozmowie z Piotrem Kraśko Kopaczowa chcąc za pomocą obrazowego przykładu przekonać widzów do konieczności trwania Platformy przy władzy powiedziała:  Pan ma świetną żonę, śliczną kobietę i pan jest szczęśliwy. I tylko dlatego, że pan jest długo w tym małżeństwie, to pan ma ją zmieniać na inną? Problem polega na tym, że Karolina Ferenstein jest drugą żoną Kraśki. Pierwszą była Dominika Kraśko-Białek, a para rozwiodła się w 2004 roku.
 
Kolejnym idiotyzmem wygłoszonym przez inteligentną inaczej, Ewę Kopacz jest jej oburzenie na to, że prezydent Andrzej Duda wspomniał w Sejmie o głodujących polskich dzieciach. Skąd się o tym dowiedział? Oczywiście z raportu NIK krytykującego rząd za brak polityki rodzinnej oraz z raportu GUS informującego o narastaniu zjawiska ubóstwa i głodu wśród dzieci i młodzieży. Teraz oddajmy głos Kopaczowej:  Jeśli ktoś mówi, że dzieci w Polsce głodują, to daje argument naszym niekoniecznie przyjaciołom, którzy w rosyjskiej propagandzie wykorzystują to przeciw Polsce. Czy to jest obywatelska i patriotyczna postawa?
Czyżby Kopaczowa w ten zakamuflowany sposób zawiadamiała służby specjalne, że obsadzeni przez Platformę Obywatelską szefowie NIK i GUS to po prostu rosyjska agentura? Po tej wypowiedzi Internet ryknął ze śmiechu zestawiając jej słowa z pamiętną wypowiedzią towarzysza Winnickiego - jednego z bohaterów kultowego serialu „Alternatywy 4”, który w taki sposób objaśniał lokatorom jak niebezpieczne jest głośne narzekanie na władzę oraz jej krytykowanie: Trzeba pewne rzeczy, nie ukrywam tego, nawet zawoalować. A poza tym ludzie nie myślą. Ludzie nie myślą. Im się wydaje, że tylko oni oglądają telewizję. Proszę pana, przecież my jesteśmy doskonale obserwowani. Nie tylko przez przyjaciół, przez wrogów też. Na przykład tacy Amerykanie jak się dowiedzą, że my mamy trudności z produkcją mięsa, to wie pan, co się dzieje? Proszę pana, na całym świecie ceny mięsa idą tak w górę. I my za to mięso potem też musimy płacić takie ceny. A jeżeli my te trudności przedstawimy jako przemyślane działanie, to wtedy to w nikim nie wzbudza podejrzenia.
 
Skoro jesteśmy już przy twórczości Stanisława Barei to przypomnijmy, że na trzecim piętrze bloku przy ulicy Alternatywy 4 mieszkał konstruktor i wynalazca Krzysztof Manc. Był on twórcą pierwszego w świecie robota kolejkowego „Ewa 1”, którego zadaniem podobnie jak podróżującej po Polsce Ewy Kopacz było wtopienie się w szary tłum ludzi i udawanie zwykłego normalnego obywatela. Robot Manca miał ułatwić podłe życie mieszkańcom tej miniatury PRL-u jaką był blok przy Alternatywy 4. Jego zadaniem było wystawanie w kolejkach za mięsem. Tymczasem Kopaczowa - czyli kolejowy robot „Ewa 2” - chce się wtopić w tłum by zdobyć inny deficytowy towar, czyli utrzymać swoje miejsce przy korycie.
 
Oba roboty zdają się jednak mieć jeden i ten sam feler. Zbyt często odpada im źle zaprojektowana głowa, której nie są w stanie odpowiednio szybko umieścić z powrotem na karku. Jak wynika z ostatnich obserwacji, robot kolejowy „Ewa 2” funkcjonuje i porusza się już zupełnie bez głowy, która została porzucona gdzieś na torowisku. Uczciwy znalazca proszony jest o dostarczenie jej do dyrekcji PKP Intercity.       
 
Artykuł opublikowany w ]]>Warszawskiej Gazecie]]>
Nowy numer tygodnika już w kioskach

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (10 głosów)

Komentarze

https://youtu.be/lHK5Cj6d0RI

Vote up!
1
Vote down!
0
#1491919

Koacz-ka to połączenie bezdennej głupoty z niewyorażalna pogardą dla ludzi i cynizmem. Jako atrapa, skrywająca działania Tuska ma się zgrac do końca by jesienia "prezydĘt Europy" mógł próbowac nowgo szachrowania w Polsce. Nie wie tylko pani premiera,że "Donek" już wielu swoich "współpracowników" wrzucił do niszczarki gdy się zuzyli...

Vote up!
0
Vote down!
0

Yagon 12

#1491985