Źle się dzieje na niepoprawni.pl c.d.

Obrazek użytkownika tadman
Blog

W drugim odcinku nic nie będzie o niepoprawni.pl, ale chcę podzielić się moimi doświadczeniami z forum hobbystycznego na którym byłem 6 lat. Początkowo podobało mi się wszystko, a forowicze stanowili jednolitą i niewyróżniającą się masę. Nad wszystkim panował rednacz, który pod innym nickiem pełnił także funkcję moderatora.
Okazał się człowiekiem inteligentnym, oczytanym, bywałym, a czasami nawet błyskotliwym. Żeby nie było niedomówień, było to forum prywatne, założone przez grupę ludzi, które po drodze przejęło fora o zbliżonej tematyce. Po pewnym czasie zauważyć się dało przyjaźnie, a także animozje. Wielu forowiczów traktowało forum jako rynek potencjalnych klientów. Można było zauważyć, że pewne nicki kojarzone są z zachwalaniem twórczości co niektórych forowiczów. Wybuchały pyskówki związane z niedotrzymaniem czasu i jakości świadczonych usług, ba, były również zdarzenia, które ocierały się o wyłudzanie pieniędzy itp. Po pewnym czasie można było zauważyć, że na forum są ludzie, którzy spędzają wiele godzin i pełnią funkcję 'ożywiaczy' dyskusji. Po pewnym czasie wyszło, że właśnie ci ludzie znajdują się pod ochroną adminów. Zrobił się ferment i wytypowano odgórnie grupę moderatorów, która miała za zadanie strzec spokoju na forum. Nie wiadomo jakim sposobem jeden z forowiczów wszedł w posiadanie wymiany maili między moderatorami i zrobiło się bardzo nieciekawie, bo zapisy mówiły iż taka zbiorowość w ewidentny sposób nadużywa władzy w celu pospolitego gnojenia. Okazało się, że danie wolnej ręki 'ożywiaczom' dyskusji było związane z walką o ilość wejsć i klikalność, bo nagle okazało się, że admin ma ważniejsze zajęcie do wykonywania i postanowił sprzedać forum. Postanowił sprzedać forum z forowiczami, jak również z ich dokonaniami, które nosiły cechy prac objętych prawami autorskimi. Dopiero wtedy zauważono, że w momencie publikowania na forum przystaje się na punkt zmienionego regulaminu, że w momencie opublikowania prawa autorskie forowicza przechodzą na rzecz właściciela portalu. Zrobił się spory ferment, część osób odeszło tworząc dwa dodatkowe fora, z których jedno po roku padło. Można było na właścicielu wymóc zlikwidowanie konta, ale nie było mowy o usunięciu postów archiwalnych. Co bardziej obstających przy swoich prawach z dnia na dzień zbanowano. Były próby powrotu na forum pod zmienionymi nickami, ale wprowadzono wtedy wyświetlanie IP, po protestach było wyświetlane tylko część IP, a w końcu IP było kodowane w sposób znany właścicielom. Wtedy okazało się, że niektórzy publikują nawet pod trzema nickami, kłócili się sami z sobą, naganiali również sobie klientów udając zadowolonych odbiorców własnej przecież produkcji.
Pojawił się inwestor strategiczny, który na początku obiecywał wiele, a później forsował swoje rozwiązania i swoich ludzi. Uprzednio błyskotliwy rednacz zaczął ostentacyjnie wdrażać zalecenia inwestora, często nie wahając się wziąć udział w pospolitej pyskówie, broniąć swoich 'piesków' do zadań specjalnych i umiejętnie nimi szczując.
Forum trwa nadal, ale zrobiło się kółkiem wzajemnej adoracji, a rednacz zasłużywszy się inwestorowi odszedł do innych znacznie poważniejszych zadań.
W następnym odcinku będzie już o niepoprawni.pl, ponieważ badanie obiektu zostało zakończone i autor opracowuje zebrany materiał.

Twoja ocena: Brak Średnia: 1 (1 głos)

Komentarze

brońmy naiwnych,przed wywnętrznieniem. Zanim napiszesz tak, zamów prawa autorskie. Zapewne są to manipulacje bez znaczenia , ale warto pilnować.Oglądałem wielu gnoi co na bazie myśli zasadniczej budowali swoje felietony. Te chujki warsiawskie ,z Tucholi przybyłe(Niedźwicki) realizują doktrynę zapodaną.

Vote up!
0
Vote down!
0
#149134