Reprywatyzacja, „mienie żydowskie” czyli „wasze ulice, nasze kamienice”.

Obrazek użytkownika 2-AM
Gospodarka

Temat tylko chwilowo wyciszony wróci do nas lada chwila i to z nową mocą dlatego dwa słowa we wspomnianym temacie. Jak wszyscy już wiedzą 16.03.2011 rząd USA wyraził publicznie wielkie rozczarowanie faktem że w Polsce wstrzymano „ustawę reprywatyzacyjną”

i wezwał do restytucji prywatnego mienia pożydowskiego „choćby w formie rekompensat rozłożonych w czasie” – jak donosi serwis BIBULA.COM Najpewniej chodzi o te 67 miliardów USD na, które kilka lat temu oszacowały odszkodowania osławione „instytucje przemysłu Holocaust” o czym wielokrotnie przypominali tacy „antysemici” jak między innymi Stanisław Michałkiewicz.

O co chodzi ? Ano jak zwykle o szmal. Cytowane tu organizacje określane terminem „Międzynarodowe organizacje przemysłu Holocaustu” od kilku lat mają na celowniku nowego prosiaczka, którego powolutku szykują na rożen. Wszystko wskazuje że rozniecono już ognisko i przygotowano ruszt. Trwa właśnie pościg z tasakiem za różowym „prosiaczkiem” by spotkał swoje przeznaczenie (można o tym przeczytać w serwisie BIBULA.COM w artykule "Globalny program odzyskania własności żydowskiej" czyli o kulisach powstania projektu „HEART"). W świetle omówionych tu zagadnień kroku pierwszego czyli „zewidencjonowania” całego „mienia żydowskiego”, które ma być oddane ciekawie wygląda sprawa spisu powszechnego, który startuje lada chwila tj. 01.04.2011 i trwać będzie do 30.06.2011, podczas którego po domach będą chodzić rachmistrze i szczegółowo wypytywać mieszkańców między innymi o posiadane zasoby finansowe oraz oceniać i ewidencjonować nieruchomości , w których będą prowadzili wywiady (wcześniej ankieterzy będą ustalali listę „celów” wyznaczonych „do odpytki”). Odmowa odpowiedzi na pytania rachmistrzów czy udzielenie fałszywych odpowiedzi może być bardzo przykre ze względu na wachlarz kar i represji jakie mogą spotkać ankietowanego.

Nasuwa się interesujące pytanie czy rachmistrze zatrudnieni przez GUS przekażą również pozyskane przy okazji spisu powszechnego dane zespołowi „HEART” i jakie tego będą dalsze konsekwencje dla „najemców” nieruchomości uznanych za „konieczne do zwrotu”? Temat spisu powszechnego poruszył kilka dni temu bloger(ka?) „Mariquita” w swoim wpisie na Niepoprawni.pl w opracowaniu p.t. "Totalitarny spis powszechny"

Wróćmy jednak do tematu odszkodowań. Po zapłaceniu przez Niemcy (niemieckie państwo i poszczególne landy) i Szwajcarię (banki) odpowiednich odszkodowań (obecnie chyba na tapecie są francuskie koleje) czas na „kolebkę antysemityzmu” czyli Polskę (stąd pewno wizyta w naszym biednym kraju „światowej sławy historyka” J.T.Grossa i promocja jego beletrystyki pod znamiennym tytułem „Złote żniwa”). Organizacje te chcą wycyganić dla siebie odszkodowania za „mienie pożydowskie” ofiar Holocaustu. Problem w tym że to czego oni chcą ni jak się ma ani do prawa własności ani do prawa spadkowego. Rzecz w tym że jeśli ktoś ocalał z wojennej zawieruchy i wyjechał lub zmarł lub też zginął a ma spadkobierców to mienie to powinno bezwzględnie mu zostać zwrócone jeśli jest w stanie bezspornie udowodnić że jest jego prawowitym właścicielem lub spadkobiercą właściciela. Nie powinno mieć to żądnego znaczenia czy jest Polakiem, Żydem, „gojem”, Arabem czy Eskimosem. To jest święte prawo własności i nie zależy od wyznania czy koloru skóry. Jeśli wcześniej mienie to zostało przez państwo znacjonalizowane w ramach „dekretów Bieruta” to nadal powinno być ono zwrócone albo wypłacone za nie odpowiednie odszkodowanie. Ten proces „reprywatyzacji” nie został dokonany od 20 lat w naszym kraju i prawowici właściciele, których w czasach komuny po wojnie ograbiono z ich mienia nie mogą go nadal odzyskać.

Problem w tym że organizacje wiadomego przemysłu zupełnie inaczej traktują mienie i prawa własności. Uważają one że całe mienie znajdujące się w przeszłości w rękach żydowskich powinno zostać zwrócone lub wypłacone za nie odszkodowanie nie zależnie od tego czy mienie to ma właściciela czy spadkobiercę (jak najbardziej jest to zasadne) czy żyjącego spadkobiercy nie ma. Takie twierdzenia stoją w ewidentnej sprzeczności z prawem obowiązujących we wszystkich cywilizowanych krajach. Jeśli właściciel umiera czy ginie bezpotomnie nie zostawiwszy ostatniej woli co do rozporządzania swoim majątkiem i nie istnieją jego legalni spadkobiercy mogący udowodnić prawo własności to takie mienie przechodzi na skarb państwa. Takie jest prawo i żadna grupa obywateli czy gmina wyznaniowa nie ma prawa rościć sobie pretensji do tego majątku tylko na podstawie faktu że zmarły był członkiem ich społeczności. Oczywiście są tacy co im to nie jest w smak i wolą ustanawiać nowe prawa i to po swojemu. W imię tych nowych praw „mienie pożydowskie” winno być zwrócone ale jeśli nie ma spadkobierców to przekazane na rzecz żydowskich organizacji, które ten biznes rozkręciły. Ponieważ biznes ten wspaniale funkcjonował zarówno w Niemczech jak i w Szwajcarii więc wszyscy wyszli z założenia że i w Polsce musi być podobnie. To tyle tematem wyjaśnienia komu i co należy się w temacie „mienia pożydowskiego”. Czyli jeśli są legalni spadkobiercy to trzeba im to mienie oddać lub zapłacić ekwiwalent i tym winna zająć się już 20 lat temu „ustawa reprywatyzacyjna”. Jeśli spadkobiercy nie ma to mienie to przechodzi na skarb państwa i koniec, kropka.

Teraz 2 słowa u „ustawie reprywatyzacyjnej”. Właśnie rząd D.Tuska oświadczył że Polska nie uruchomi reprywatyzacji bo jej na to nie stać. Sam premier to oświadczył że - tu linkowany cytat do artykułu na ONET.PL "Biorę odpowiedzialność za zatrzymanie na razie ustawy reprywatyzacyjnej" . Strasznie „(nie)odpowiedzialny” człowiek z tego naszego premiera. Dobrze że dodał słówko „ na razie” bo zostawia wszystkim jeszcze cień nadziei. Ciekawe ile czasu będzie czuł się tak „odpowiedzialnie” nasz drogi premier. Zastanawiające również jest co też obiecał nasz rząd podczas lutowej pielgrzymki do Izraela tamtejszym decydentom w zamian za „na razie” wstrzymaną ustawę reprywatyzacyjną ? Coś musiał obiecać skoro udało mu się wrócić i porzucił wizje spokojnego życia a w jakimś tamtejszym pięknym „kibucu” specjalnie utworzonym dla naszego kochanego rządu przez uczynnych gospodarzy. Oficjalnym pretekstem do decyzji o wstrzymaniu reprywatyzacji ma być zwiększenie wielkości długu publicznego co nastąpiło by zdaniem Ministerstwa Finansów a co wypowiedziane zostało ustami „prawie najlepszego ministra finansów w całej U.E” tj. nie posiadającego numeru PESEL Jana Vincenta (pseudonim Jacek) Rostowskiego na co nam jakoby nie pozwoli socjalistyczna Komisja Europejska. Zasadniczo każdy pretekst jest dobry jeśli można odłożyć oddanie bez prawnie zagrabionego i używanego przez pasera tj. państwo mienia prywatnych obywateli. W ten oto sposób rząd „wypiął się” na obowiązek oddania zagrabionego mienia prawowitym właścicielom i jednocześnie jak na tajemnicze zamówienie nakręca się psychozę zwrotu „mienia pożydowskiego” (rządowe pomruki nie zadowolenia z Ameryki) twierdząc że to ustawa reprywatyzacyjna umożliwiła by te roszczenia.

Wiele znaków na ziemi i niebie wskazuje że nasi prawowici właściciele nie dostaną zwrotu swego majątku a „mienie pożydowskie” mimo braku ustawy reprywatyzacyjnej w tej czy innej postaci zostanie rozliczone z wystawcą faktury. Może się nawet okazać że na odszkodowania „żydowskie” pójdą środki ze sprzedaży czy dzierżawy mienia pozostającego w rękach państwa kosztem jego prawowitych właścicieli. U nas wszystko jest możliwe.

Dlaczego rząd tak broni się przed reprywatyzacją zasłaniając się pustkami w kasie (cudowny argument) ? Po pierwsze urzędnicy chcą mieć władzę a ponadto profity z korzystania z bezprawnie posiadanego cudzego mienia. Po drugie brak ustalonych jasnych zasad „reprywatyzacji” jest świetnym polem do różnego rodzaju biznesów. Na styku „państwowy właściciel” i prawowity właściciel chcący odzyskać nieruchomości funkcjonuje wyspecjalizowany łańcuszek pośredników (najczęściej w postaci bardzo dobrze zamocowanych kancelarii prawniczych), którzy przez swoje kontakty dokonują rzeczy wręcz nie możliwych (nie możliwych dla zwykłych obywateli uzbrojonych w kodeks postępowania cywilnego, dowody własnosci zrabowanych im nieruchomosci i inteligencje) czyli doprowadzają w konkretnych przypadkach do reprywatyzacji i zwrotu mienia prawowitym właścicielom za skromny procent w wysokości 30-40% zwracanego mienia. Pytanie czysto retoryczne czy dzielą się tym procentem z urzędnikami co to wcześniej niby lwy bronili mienia przed wydaniem do chwili gdy zostali „przekonani” że taka decyzja jest jak najbardziej zgodna z literą prawa i przez wszystkich oczekiwana. Świetnym przykładem wspaniałej współpracy urzędników z kancelariami „reprywatyzacyjnymi” jest stołeczne miasto Warszawa. Jest tylko jeden problem – trzeba tylko zapłacić do 40% wartości odzyskiwanego mienia czyli mieć nieco przysłowiowych zaskórniaków albo pogodzić się ze stratą 40% wartości odzyskiwanego mienia, które trzeba będzie natychmiast sprzedać by zapłacić prowizje od operacji. Po trzecie jest wielu bardzo solidnie zamocowanych w poprzedniej o obecnej rzeczywistości współczesnych właścicieli majątku, który trafił w ich ręce w wyniku nacjonalizacji czyli „dekretu Bieruta” i późniejszych dość tajemniczych operacji finansowych przy współ udziale skarbu państwa. Osoby te nabyły często po bardzo korzystnych cenach i na bardzo dziwnych zasadach bardzo obecnie wysoko wycenione nieruchomości mające prawowitego właściciela od lat ubiegającego się o ich zwrot. Proces reprywatyzacji mógł by być dla nich bardzo przykry bo w przypadku zweryfikowania prawidłowości ścieżki, w oparciu o którą mienie to trafiło w ich ręce mogło by się okazać że w kroku pierwszym powinni oddać to mienie pod zarząd skarbu państwa a ten dopiero oddać je pierwotnym właścicielom. Z pewnością byli by bardzo nie pocieszeni bo oznaczało by to że kokosowy interes jakim było nabycie nieruchomości w latach 90-tych i 2000-nych od skarbu państwa za ułamkową wartość rzeczywistą musiał by zostać unieważniony. Po czwarte urzędnik czerpie przyjemność z upodlenia i bezradności petenta- obywatela próbującego odzyskać swoją zagrabioną własność. Uniemożliwiając odzyskanie mienia prawowitemu właścicielowi a zmuszając go jednocześnie do ponoszenia wysokich kosztów batali sądowej urzędnik doprowadza z jednej strony do powolnej zamiany niezależnego obywatela w finansowego niewolnika co w efekcie ma doprowadzić do sytuacji ,w której właściciel zrezygnuje ze swoich praw lub zgodzi się na nie wielkie zadość uczynienie w stosunku do rzeczywistej wartości odszkodowania.

Przypomijmy że jedynym projektem reprywatyzacyjnym, który systemowo ruszył w Polsce kilka lat temu i jest kontynuowany to projekt tzw. „mienia zabużańskiego”, na mocy którego osoby wysiedlone z terenów Wschodniej Polski („rodacy z za Buga”), które musiały pozostawić majątek i po wojnie przesiedlone zostały do Polski mogą upominać się o rekompensatę pieniężną lub ziemię pozostającą we władaniu skarbu państwa w zamian za pozostawione mienie do wysokości 20% (początkowo próbowano przekupić ludzi kwotą 10%). Ileż to krzyku było że Polski nie stać na takie rekompensaty. W końcu okazało się że stać choć w wysokości ledwo 1/5 pozostawionego mienia. Dobre chociaż i to.

2 słowa na temat argumentu brzmiącego: „Polski nie stać obecnie na zwrot mienia lub wypłatę odszkodowań”. Jest to typowy argument by pozbyć się problemu i odwlec to co nieuchronne i nie wygodne. Jeśli ktoś i to z rządu używa takich argumentów to warto może pomyśleć o zlicytowaniu kilkuset tysięcy państwowych urzędników tak jak w Rzymie licytowano na targach niewolników. Każdy mógł by sobie kupić na licytacji pracę przez 10h , 6 dni w tygodniu, przez np. 3 lata dozorcy w rodzaju rzecznika Grasia albo do malowania kominów kupić na rok usługi „Donalda Tuska”. Podobnie pani Pitera mogła by zostać zlicytowana jako guwenrnantka do nauki języka Polskiego (akurat wykształcenie ma prawidłowe) itp. W ten oto sposób można by pozyskać i to w krótszym czasie niezbędny kapitał na ewentualne odszkodowania za mienie, którego zwrócić nie można (jakoby).

W podsumowaniu: Reprywatyzacja powinna być dokonana jak najszybciej bo im dłużej będziemy zwlekali tym koszty będą większe. Mienie (lub rekompensaty) powinno być oddane prawowitym właścicielom lub im spadkobiercom i to nie zależnie jakiej są narodowości (istotne są dokumenty potwierdzające prawo własności). Inne formy zwrotu mienia nie należnego spadkobiercom nie wchodzą w grę.

 

P.S. Kolejny artykuł odnośnie tematu zwrotu mienia pożydowskiego potwierdza tylko tezę pierwszego zdania o tym że temat zaczyna powracać z nową mocą: http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zydzi-z-polski-chca-zwrotu-swoich-majatkow,1,4225991,wiadomosc.html P.P.S artykuł zaklasyfikowano w dziale "Gospodarka" bo aspekt finansowy zagadnienia jest bardzo istotny :)

Brak głosów

Komentarze

costerin

ale nie tylko na odszkodowania dla zydow,czas szykowac kase na zwrot kosztow,gazu uzytego w auschwitz.

Vote up!
0
Vote down!
0

costerin

#148142

Podstawowy problem jaki tu występuje ma według mnie inne podłoże.
Albowiem gdyby dokonano, na szeroką skalę, restytucji mienia utraconego przed ponad 60 laty, to wtedy straciły by rację bytu argumenty, że nie można dokonać odwrócenia zmian właścicielskich jakie miały miejsce 20 lat temu. A taką retorykę się próbuje stosować gdy ktoś mówi o konieczności zweryfikowania i odwrócenia działań "prywatyzacyjnych" jakie miały miejsce w latach 90 zeszłego wieku.

Ceterum censeo Moskwa delendam esse
Andrzej.A

Vote up!
0
Vote down!
0

Venenosi bufones pellem non mutant Andrzej.A

#148162

Zwrot jest możliwy DOPIERO po wyrównaniu KOSZTÓW, jakie zarządca (korzystający z majątku) poniósł przez te kilkadziesiąt lat (ochrona, ogrzewanie, konserwacja, remonty, podatki).

A po ente + jeden to jutro mija termin w jakim Ambasada USA zobowiązała się udzielić odpowiedzi na mojego maila. (Jakoś tak mam wewnętrzne przekonanie, że odpowiedzi nie będzie, więc poślę kolejnego maila.)
W mailu tym doamgam się od USA, jako od współsprawcy rabunku zwrotu mojego majątku z terenów II RP. USA z kumplami mi zabrało, USA niech odda. Przypominam też USmanom, że wszyscy Polacy "zza Buga" są w tej samej sytuacji co ja - bez względu na wyznanie, czy przynależnośc etniczną (tamci Żydzi byli obywatelami polskimi!!!).
Tekst maila (do wykorzystania przez chętnych) jest tu:
http://bezkropki.nowyekran.pl/post/6945,restytucja-mienia-zydowskiego-w-polsce-kopiuj-wklej-wyslij
Ośmielam się wkleić nie w intencji promocji swej osoby, lecz sprawy - tj. by zachęcić innych do pisania podobnych maili (kopiuj-wklej-poślij i zrzekam się praw autorskich - hihihi). Albowiem jak słusznie zauważył jeden z komentujących - "Polska musi zacząć kąsać".

Vote up!
0
Vote down!
0
#148165

Czy powinien je oddać w stanie w jakim jest dziś czy jeszcze wyasygnować jakąś sumkę (np powiedzmy ze 100 milionów w przypadku niektórych rodowych zamków) by pierwotny właściciel doprowadził swoja nieruchomość do stanu sprzed bezprawnego zagarnięcia? A może wpierw powinien doprowadzić do stanu z okresu zaboru mienia ?
A co z odszkodowaniem za bezprawne korzystanie przez ponad 60 lat ? Jak to się wszystko skalkuluje to się może okazać że trzeba będzie oddać znacznie więcej niż się zawłaszczyło. w przypadku nieruchomości o które państwo dbało ktoś powinien robić bilans i określić ile państwo/zaborca włożyło w jej utrzymanie a ile stracił właściciel w wyniku odebrania mu na 60 lat prawa do decydowania o swojej nieruchomości. Z bilansu wyjdzie kto ile powinien oddać/dopłacić.
To są trudne sprawy ale trzeba się nimi zając i to co rychlej bo może się okazać że skromne 67 miliardów usd dla przemysłu HOLO to będzie pikuś w porównaniu z tym co należy się polskim właścicielom do skarbu państwa czyli od nas płacących podatki na to dziwne państwo.

W temacie maila to oni prędzej odwiedzą w domu i zaproszą na rozmowę niż odpowiedzą. Z tego maila już wiedzą na 100% kto był jego autorem i to nawet jeśli był podpisany pseudonimem a konto nie związane z nazwiskiem :)

Vote up!
0
Vote down!
0
#148171

pozostawiam w tej dyskusji na boku - tu skupiam się na amerykańskich fanaberiach.

A w temacie maila, to straszyć AN-@ a nie nas:) - niech przychodzą, niech wzywają. Mi to rybka. (Swoją szosą: USmani mogą mnie w MOIM kraju gdziekolwiek wzywać?? - hihi. Znaczy wzywać se mogą. Przyda mi się papier wiadomwego użytku - hihi. Czyt. niech spadają. Inni "wzywać" nie będą, bo działają pragmatycznie i se płotkami łbów nie zawracają.) Oczywiście, że wiedzą, kto był autorem, bo się wszak podpisałam podając swoje prawdziwe dane:). Ja albowiem nie mam nic do ukrycia, nie wiem jak oni;).

Odpowiedzieć, oczywiście nie odpowiedzą:), choć monitować i tak będę:). Chodziło jednak o to, by ktoś kanałem dyplomatycznym uzmysłowił Babrakowi, coby nie robił za tubę "holo", bo może mu to wypaść za drogo:). Po prostu niech McBambama tak tym pyskiem nie kłapie:). A to do jego sekretarza szeptem przekażą na pewno. I o to właśnie chodziło. Więc nie bój d* ani nie strasz innych, bo tu chodzi o to, by przypomnieć USmanom nieco historii i tym kanałem trochę ich przyciszyć.

Vote up!
0
Vote down!
0
#148180

niepoprawny MACIEJ
TERAZ WRAZ Z WERSJĄ ANGIELSKĄ
SĄDZĘ, ŻE BARDZO POŻĄDANE JEST ABY JĄ MOŻLIWIE SZEROKO ROZPOWSZECHNIAĆ WŚRÓD TYCH BIEDAKÓW, KTÓRZY TYLKO TEN JĘZYK ZNAJĄ

Nie można dalej tolerować jawnej niesprawiedliwości.

DOŚĆ!

„Polacy są głęboko rozczarowani tym, że rząd Stanów Zjednoczonych nie dokonuje restytucji mienia Indian - rdzennych mieszkańców Ameryki. Wzywamy Rząd Stanów Zjednoczonych do pilnego przedłożenie Kongresowi Stanów Zjednoczonych, a Kongres Stanów Zjednoczonych do uchwalenia, projektu ustawy dokonującej zwrotu mienia przede wszystkim nieruchomości w naturze, a w przypadku gdyby było to z obiektywnych przyczyn niemożliwe przyznającej rekompensaty.
Uwzględniając problemy budżetowe Rządu Amerykańskiego dopuszczamy, aby zadośćuczynienie było rozłożone w czasie. Jednak sytuacja gospodarcza Stanów Zjednoczonych jest lepsza niż przytłaczającej większości krajów świata, co wyklucza akceptację długiej zwłoki.
Polacy przywiązani do ideałów wolności, jako obiektywna strona trzecia są gotowi zarządzać specjalnym funduszem, do którego powinno być zwracane mienie w przypadku, gdyby wywłaszczeni indiańscy właściciele nie pozostawili spadkobierców lub ich ustalenie byłoby obiektywnie niemożliwe.
Polacy mają bardzo dobre i bliskie relacje dwustronne ze Stanami Zjednoczonymi i wykorzystają te bliskie związki, by w atmosferze przyjaźni i współpracy uporać się z tą kwestią na drodze dyplomatycznej.”

Powyższy apel skopiuj i wyślij e’mailem do Ambasady Stanów Zjednoczonych w Warszawie

publicwrw@state.gov

Angielska treść restytucji mienia Indian

Poles are deeply disappointed that the U.S. government makes no restitution Indian - Native American. We urge the U.S. government to urgently submit to the U.S. Congress and the U.S. Congress to enact, a bill making restitution properties primarily in kind, and if this is not possible for objective reasons to grant compensation.

Taking into account the budgetary problems of the American Government we accept that the compensation was distributed over time. But the U.S. economic situation is better than the overwhelming majority of countries in the world, which precludes acceptance of a long delay.

Poles are attached to the ideals of freedom, as an objective third party are ready to manage a special fund to which assets should be returned if the dispossessed Indian owners have left no heirs, or their determination would be an impossibility.

Poles have a very good and close bilateral relations with the United States, and utilize these close relationships, in an atmosphere of friendship and cooperation to deal with this issue through diplomatic channels.

--

Pozdrowienia

Andrzej Wianecki

Vote up!
0
Vote down!
0

niepoprawny MACIEJ

#148196

niepoprawny MACIEJ
Proszę o skopiowanie i wysłanie.Ja wysłałem i otrzymałem bardzo interesującą odpowiedz

Vote up!
0
Vote down!
0

niepoprawny MACIEJ

#148198