Podkusiło mnie zajrzeć do "Wprost" i żałuję, bo to nie było przyjemne

I nie dało satysfakcji z przyłapania ikony wrogiej nam stacji. Zajrzałem jakoś z rana i dopiero ochłonąłem po szoku. Jak wszyscy sądziłem, że bedzie o molestowaniu, babeczkach i takie tam inne mobbingi. Ale nie. Oczy szeroko otworzyłem ze zdumienia i z niedowierzaniem przeczytałem cały artykuł. "No to pięknie" - pomyślałem. Niestety, szok dopiero miał nastąpić - pod artykułem wydrukowano szereg fotografii z miejsca zdarzenia:

- email do Durczoka od nauczycielki angielskiego

- pismo do Durczoka ze skarbówki

- notatki z planami Faktów TVN na firmowym papierze stacji

- 15 metrowa linka z nazwiskiem dziennikarza

- w jednej z walizek krawaty szefa Faktów, zużyte prezerwatywy, jakieś taśmy (zapewne do krępowania)

- wszędzie mnóstwo torebek z pozostałoscią białego proszku

- plastykowa/gumowa lalka z otworami - Murzynka

- talerz z resztkami proszku i rulonem do wciągania

- wysokie buty damskie na szpilce w MESKIM ROZMIARZE

- filmy na CD/DVD z pornografią - w tym kobiety w ciąży i ponoć zwierzęta(koń)

- przezroczysty przyrząd do rozwierania/rozszerzania pochwy

- plastykowa/gumowa lalka z otworami - biała

- potłuczone telefony, kamera/y wideo itp

- mnóstwo czasopism pornograficznych

- Lovely bustier with matching G-string ???

- mnóstwo bielizny erotyczej

- przyrząd(kulka) do kneblowania ust

- galanteria erotyczna - skóra i koronki

- szklana lufka używana

- Adipex - nielegalny w Polsce lek z grupy amfetamin

Wszystko to pomieszane i poplątane w szalonym nieładzie

Oprócz tego laptop, pendrivy, zdjęcia dokumenty(stare i aktualne - plan wieczornego programu), notesy, laptop otwarty na stronie z adresami prostytutek ... Wystarczy.

Po aferze sprzed kilku lat (luty 2009)  z brudnym/upierdol...nym stołem:

]]>https://www.youtube.com/watch?v=W479P3zXukk]]>

wydawało się że to był jednorazowy wyskok. 

Na zakończenie - właściciele mieszkania natrudzili się aby policja zainteresowała się skandalem i białym proszkiem. Dopiero po konsultacjach z KG Policji, gdzie potwierdzano interwencję, a za chwilę odwoływano, w końcu policja zebrała i zabrała ślady i dowody. W międzyczasie wylegitymowała Durczoka, który w głęboko nasuniętym kapturze usiłował uciec z mieszkania, w którym uprzednio się zabarykadował.

Zapytany przez dziennikarza najpierw zaprzeczył, że to jego rzeczy, potem stwierdził, ze to jego, ale mu ukradli :D, a na koniec przyznał się, ze był w tym mieszkaniu i został spisany przez policję.

"To by wyjaśniało jego niektóre zachowania w pracy " - stwierdził jeden z pracowników TVN

Jedyny w tej chwili dostępny w sieci opis zajścia w wynajmowanym mieszkaniu:

]]>http://www.pudelek.pl/artykul/76321/wprost_o_ciemnej_stronie_durczoka_bialy_proszek_akcesoria_erotyczne_film_zoofilski/16/#comments]]>

Durczok krótko skomentował ten artykuł w TOK FM, potwierdzając, że "odwiedził" to mieszkanie:

Tak, w wolnym, prywatnym czasie odwiedziłem mieszkanie, w którym przebywała jedna z moich znajomych. To, co tam robiłem, to moja prywatna sprawa - powiedział.