Ksiądz Małkowski o fałszywych katolikach

Obrazek użytkownika Nathanel
Blog

„Zły duch chce zająć miejsce Boga w ludzkich sercach, społecznościach i państwach. Chce być czczony jako przywódca narodu.  Ma swoich wykonawców i funkcjonariuszy. Są instytucje III RP, gdzie złe duchy czują się dobrze” - mówił ks. Małkowski. 

Podczas comiesięcznej modlitwy na Krakowskim Przedmieściu ksiądz Stanisław  Małkowski prosił o „wygnanie złego ducha” z instytucji publicznych. Są instytucje III RP, gdzie złe duchy czują się dobrze” - mówił ks. Małkowski. „Oby przestały czuć się tutaj dobrze. Oby opuściły te miejsca, a zarazem ludzi, których traktują jako swoich funkcjonariuszy. Są wśród nich fałszywi katolicy. Oto fałszywi katolicy zajmują naczelne stanowiska w naszej ojczyźnie: prezydenta III RP, premiera III RP, Marszałka Sejmu III RP, prezydenta Warszawy” .

Kapłan wymienił jedynie najwyższe stanowiska państwowe ale jak myślę ich listę można znacznie wydłużyć i rozszerzyć. Należy przypuszczać że lista osób pełniących te funkcje nie ogranicza się jedynie do obecnych "piastunów" ale odnosi się i do przeszłych jak i niestety do przyszłych.

Zresztą posłuchajcie sami:

 

 

 

Tym którzy uważają że nie należy łączyć Ewangelii z polityka ksiądz Małkowski wyjaśnia:

" Uważam to za dziwny pogląd, bowiem oznacza on, że Pana Jezusa nie należy łączyć z polityką. I chcę tu podkreślić - ani z polityką, ani z politykami. A przecież polityka to nie partyjne spory, tylko troska o wspólne dobro, o dobro każdego obywatela. A jeśli tak – to jaka jest polityka, w której nie ma miejsca dla Boga?"

Aby uwolnić Polskę od zdegenerowanych polityków ksiądz odprawie egzorcyzmy co budzi oburzenie i gniew jego przełożonych, którzy o dziwo bronią sługusów zła twierdząc że: polityków wybranych przez naród nie można obrażać, że przecież naród ich wybrał i to naród zadecyduje, czy w odpowiednim momencie nie wybrać innych.

Ale przecież my mamy sytuację że to politycy obrażają Naród? Kłamią, lekceważą wyborców oraz działają głównie na rzecz swoich "wyznawców"  a nie dla dobra całego społeczeństwa.

Ksiądz Małkowski tak wyjaśnia tą kwestię: "  Rzecz w tym, że w Kościele jest bardzo stara tradycja zabierania głosu, gdy ktoś łamie przykazania Boże, aż po sięganie po inwektywy. Przecież nawet Pan Jezus używał wobec faryzeuszy twardych słów, np. mówiąc, że są jak groby pobielane. Twardych słów, posuniętych aż po inwektywy używali też Apostołowie. Czyli z punktu widzenia Kurii – mieszali się do polityki.

Niektórzy hierarchowie w  usiłują kneblować bądź cenzurować księdza Małkowskiego choć powinni zając się takimi politykami jak ks. Sowa czy Lemański. Twierdzą że Kościół powinien mówić jednym głosem. Zgoda. Ale ma to być głos zgodny z odczuciami większości wiernych a nie tych o których Ewangelia mówi " fałszywi pasterze" lub "wilki w owczej skórze".

Ksiądz Stanisław określa to znacznie łagodniej: " Dla mnie jest to wyraz zbyt daleko posuniętej poprawności politycznej, która wkroczyła także do kościołów. Oczywiście – są biskupi, którzy stanowczo potępiają poprawność polityczną i mówią o tym wprost, ale są też hierarchowie, którzy zachowują milczenie albo nie potrafią się zdobyć na publiczne jej potępienie."

Ksiądz Małkowski ma absolutnie rację. Trzeba pozbyć się z polityki tych którzy fałszywie mienią się być katolikami. Zarówno z koalicji jak i z opozycji. Dobrze byłoby aby wszyscy którzy usłyszeli te słowa na Krakowskim Przedmieściu pomyśleli czy to aby nie do niektórych z nich i uderzyli się we własne piersi.

       

Znakiem  prawdziwego katolika jest znak krzyża. O tym jak poważnie ktoś traktuje swoja wiarę świadczy sposób w jaki wykonuje znak krzyża.  Katolicki znak Krzyża. Około 90% ignorantów wykonuje ten znak bezmyślnie wykonując znak krzyżopodobny.

W jaki sposób czynimy znak krzyża św.?

 

 

 Przy łacińskim znaku krzyża św. kładziemy najpierw lewą dłoń wyprostowaną na piersi. Palce prawej ręki są również wyprostowane i zwarte. Na słowa „w imię Ojca” dotykamy końcami palców prawej ręki czoła, na słowa „i Syna” piersi – ponad lewą ręką – a na słowa „i Ducha świętego. Amen” najpierw lewego a potem prawego ramienia. Następnie składamy na powrót ręce razem.

 

    

 

      

    

   

Znaczenie tego znaku jest bardzo głębokie, należy czynić go powoli, pięknie i wielkodusznie.

Inaczej bowiem wygląda to na ceremoniał nie bardzo katolicki:

        

PS. Na początek tyle wystarczy.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.4 (9 głosów)

Komentarze

Moim zdaniem jacy nauczyciele – nie mylić z nauczycielami szkolnymi – taki „Lud Boży”. A wystarczy przestrzegać drugą część najważniejszego przykazania „będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Jestesmy bladzacymi ludzmi i kazdy widzi tylko swoj wlasny punkt widzenia, a to ze zaklamani,bo bedac katolikiem, wchodzisz na wyzszy prog widzenia swiata, przez to stajesz sie nadkrytyczny ale zazwyczaj w zlym kierunku kierunku, tzn. w stosunku do innych a nie do siebie,
To wynika z tego, że dla większości wiara = tradycja i nic poza tym; trzeba chodzić do kościoła bo tak robią znajomi, trzeba przyjąć komunię bo nie wypada nie przyjąć w takim dniu. Są to ludzie, którzy robią coś pod publiczkę i ze względu na swój strach przed tym co powiedzą ludzie jak nie pójdę do kościoła. Nie należy mylić tego z prawdziwą wiarą, dla mnie i wielu prawdziwych katolików nie liczy to by wszyscy mnie widzieli w kościele, lecz to by swoją postawą dawać radość i nieść pomoc innym. Nie potępiam ludzi którzy zachowują się karygodnie lecz same ich uczynki, zresztą nie wierzę że człowiek może być zły z natury, najwyżej po prostu błądzi, bo nikt mu nie pokazał prawdy, takie osoby są nieszczęśliwe, bo ciągle ganiają za sprawami doczesnymi i zazdroszczą innym wszystkiego. Ponadto czują się lepsi bo "wierzą w Boga" i są zdolni ukamienować każdego kto myśli inaczej, a wszystko przez brak zrozumienia drugiej osoby i brak dialogu. Dlatego tak nie należy uogólniać, bo nie znasz wszystkich ludzi i nie wiesz jakimi pobudkami się kierują.

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1432574

Powróćcie do podstaw

Jeśli ojcowie nie mogą zabrać swoich synów i córek na pola, które obecnie zamieniły się w ogromne asfaltowe parkingi, albo do warsztatów, które przeobraziły się w sterylne biura, mogą zapakować telewizor w karton, schować go do szafy, by okazyjnie wyciągać go w celu obejrzenia jakiegoś naprawdę dobrego filmu. Powinni zabierać dzieci na łąki, wzgórza czy w góry, nad jeziora czy nad rzekę – i to nie raz czy dwa razy na rok, ale często. Uczcie się używać zwykłego kompasu i czytać proste mapy topograficzne. A następnie nauczcie się odnajdować w terenie bez mapy i kompasu.

Czy znacie główne konstelacje i najjaśniejsze gwiazdy każdej z nich? Nauczcie się tego nie przy pomocy teleskopu, ale korzystając z prostej mapy nieba, na waszym własnym podwórku w mroźną i bezchmurną, zimową noc. Znajdźcie Oriona i nauczcie się krótkiej legendy z nim związanej, a kiedy wrócicie do domu z zaczerwienionymi i kapiącymi nosami, niech mama poda wam gorącą herbatę, aby rozgrzać was po tej podniebnej podróży.

Matki, kupcie wałek do ciasta, mąkę, drożdże i trochę przypraw, zaróbcie i upieczcie świeży chleb, same albo z córkami. Napełnijcie wasz dom prawdziwymi zapachami. Ojcowie, uprzątnijcie garaż, kupcie kilka prostych ręcznych narzędzi, jedno czy dwa elektryczne, jeśli to konieczne, i zbudujcie z waszymi dziećmi prostą drewnianą skrzynkę, zabawkę, półkę albo może podstawkę pod świecę przez obrazem Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Za niewielkie pieniądze można kupić naprawdę dobre książki, które aż proszą się o oto, by je czytać na głos. Czytajcie na głos w rodzinie co wieczór, chociaż przez krótki czas – ale bez telewizora czy sztucznej muzyki w tle. Nawet sama fizyczna obecność wyłączonych odbiorników oznacza możliwość ucieczki od rzeczywistości. Uczcie się gry na instrumentach, kupcie stare pianino i śpiewajcie wspólnie tradycyjne, ludowe piosenki.

Kupcie piec na drewno, nie po to, by się „sprymityzować”, ale z dwóch ważnych powodów: po pierwsze, by ojciec i chłopcy mogli rąbać drewno, używając siekiery lub piły elektrycznej, albo tylko młotka i klina do rozszczepiania. Niech chłopcy i dziewczęta noszą polana i zbierają drzazgi. Po drugie, aby nauczyć się pilnować ognia, gromadzić się wokół niego w zimowe wieczory. Przyjazne płomienie zastąpią szkło i plastik monitorów oraz skupią – poprzez tajemnicze ciepło odwiecznego ognia – rodzinę na powrót razem.

Poznać, kim tak naprawdę jesteśmy

Byłby to początek życia, które jest życiem katolickim, uzupełniającym niezastąpione życie Najświętszej Ofiary Mszy św. i sakramentów. Zacznijcie odmawiać wspólnie różaniec. Jeśli dotąd tego nie robiliście, na początku może być ciężko wprowadzić te zmiany. Szybko przekonacie się, że otrzymacie łaski, siłę oraz inne bezcenne dary, które tylko czekają, byście o nie poprosili.

Najcenniejszą rzeczywistością, jaką możemy odkryć w naszych beznadziejnie głupich i tandetnych czasach, w których rodzina uległa rozkładowi – jest rzeczywistość nas samych. To, kim naprawdę jesteśmy – dziećmi, przede wszystkim dziećmi Boga, wraz z ożywiającą obecnością Jezusa Chrystusa, który powróci znów, kiedy nasze płuca napełni świeże powietrze, kiedy nasze oczy znów będą widzieć, kiedy nasze ręce będą dotykać i tworzyć ponownie prawdziwe rzeczy, kiedy zwrócimy się ku gwiazdom i pochylimy ku ogniowi. Do nas odnosić się będą wówczas Jego słowa: „Pozwólcie dzieciom przyjść do Mnie. I przytuliwszy je, błogosławił, kładąc na nie ręce”.

 

James S. Taylor: Tylko prawdziwa rzeczywistość jest ciekawa

 

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1432576

Ateista swojej twarzy nie ukrywa, a fałszywy katolik to zdrajca!!!!!!!!!

Najbardziej niebezpieczni są ci, którzy wierzą "głośno" - ostentacyjnie.

Pozdrawiam.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1432653

Funkcjonujemy w świecie ogólnego zakłamania, obłudy braku tolerancji . Niestety szczególnie widoczne jest to na gruncie wyznawanych ideologii, religii, polityki. Dotyczy to zarówno ludzi przyznających się do Boga, jak również do tych, którzy Jego odrzucają, albo którzy stoją "po środku". Niestety takie postawy są nie tylko przez świat aprobowane, ale jednoczerśnie gwarantują "sukces". Owszem istnieją b.nieliczni, którzy temu nie ulegają, ale ci raczej pozostają w "ukryciu", ich się nie pokazuje bo stanowią "śmiertelne zagrożenie" podobnie jak śmiertelne zagrożenie może stanowić jeden uczciwy człowiek, który znajdzie się  w bandzie złodziei i faryzeuszy. Ucziwość można pięknie głosić, zalecać szczególnie innym, ale znacznie trudniej praktykować samemu . Być jednoznacznym , prawym to b.trudne, wymaga ogromnej odwagi, rezygnacji z kariery, przyjmowania obelg, szyderstw, kłamstw itd. Sądzę, że przykładem człowieka prawego jest ks.St.Małkowski, płaci On dość wysoką cenę za swoją jednoznaczność, podobnie jak wysoką cenę zapłacił Błogosławiony Ks.J.Popiełuszko. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1432674

Pogrzeb Szymona Szurmieja na Powązkach. Żegnali go Kwaśniewski, Lemański, Schudrich...

 

a to zdjecia z pogrzebu braci mniejszych zegnajacych brata w wierze

Szurmiej był postacią niezwykłą (sic). Przez wiele lat, jako dyrektor Teatru Żydowskiego popularyzował kulturę żydowską w Polsce i kładł "mosty" porozumienia między Polakami a Żydami. Dlatego na jego pogrzebie na Powązkach Wojskowych nie mogło zabraknąć społeczników, "ludzi kultury" i polityków. Cala elyta zydowska Warszawy.Była nawet kompania honorowa Wojska Polskiego.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1432818