Odczuwam globalne ocipienie (pardą, ocieplenie)
Wielka ściema. Kant najwyższej kategorii światowych przekrętów, banksterów i politykierów, czyli hołoty, która chce zawłaszczyć świat dla siebie, a resztę ludzi sprowadzić do roli poddanych, ciemnych niewolników. Dostaniemy chleba i igrzysk i mamy siedzieć cicho.
Kiedyś tak powiedziałem – wymyślona i dopracowana w drobnych szczegółach, ogólnoświatowa cywilizacja lichwy, której nie poddali się chyba tylko Arabowie, za co Izrael ich tak nienawidzi, opracowana przez żydowskich bankierów (vide Rothschild) opodatkowała, lub zmusiła wszystkie państwa do opodatkowania praktycznie wszystkiego.
Śmiałem się, ja głupi, twierdząc – nie opodatkowali tylko powierza, którym oddychamy. A... takie g...! Już opodatkowali!
Kombinatorzy światowi bardzo kiepsko śpią. Nie mogą zasnąć, bo cały czas kombinują, co by tu jeszcze, panowie, można by ukraść?
Były podatki pogłówne – od każdego poddanego, powiedzmy talar rocznie od łba. Była dziesięcina – jedna dziesiąta zbiorów dla pana. Było od dymu, czy komina – czyli od każdego gospodarstwa. Było myto – chcesz wejść do miasta – płać. To bardzo pobieżna wyliczanka i dosyć historyczna.
Towarzystwo finansowych kombinatorów, ściągaczy haraczu, rozzuchwaliło się tak na prawdę, dopiero w XX wieku. Wtedy, gdy papierowy pieniądz, po kilku perturbacjach, praktycznie ugruntował swoją pozycję, a potem zerwał swą wymienialność na złoto, stał się on tak powszechny i codzienny, że zamienił wszystkich w niewolników pieniądza. Podam tutaj szczerą prawdę – wydrukowanie 100 dolarowego banknotu kosztuje 10 centów! Ale cóż, nie każdy może drukować. Spróbuj tylko! W USA możesz za to dostać 25 lat ciężkiego więzienia. Drukować mogą tylko wybrani, formalni kombinatorzy.
Gdy tylko pieniądz stał się niezbędnym elementem codziennego życia i praktycznie nie ma dnia, żeby ktoś za te pieniądze kupował, czy sprzedawał, finansowe cwaniactwo wymyśliło VAT – Value Added Tax.
Czyli podatek od każdej transakcji, od zakupu wszystkiego, na każdym stopniu wytwórstwa. Rolnik sprzedaje ziarno do spichrza – płaci VAT, to ziarno jest kupione przez młyny i przerobione na mąkę – następny VAT.
Piekarz z mąki robi chleb, znowu VAT, a jakże! Zawozi go do sklepu do sprzedaży (VAT jeszcze raz) i w końcu ty, biedny kliencie kupujesz ten bochenek chleba naszego codziennego i też płacisz VAT! Nie ważne, że już uprzednio został on cztery razy opodatkowany.
Tak to, Szanowni Państwo! Płacicie około 80% podatków w cenie, cokolwiek byście nie kupili.
Gdyby nie ci lichwiarscy złodzieje i kombinatorzy podpierający się władzą państwową, to za chleb, obecnie w cenie 4 złotych, płacilibyśmy tylko złotówkę, a za litr benzyny (5, 20 zł), gdzieś około 2 zł, bo trzeba ją importować.
Wszytko kręciłoby się na nieco wolniejszych obrotach i nieco niższych poziomach, ale wówczas pazerni rozbójnicy w białych kołnierzykach nie mogliby zarabiać swoich milionów, a Nowak nie nosiłby luksusowych zegarków, a na marnych polskich torach nie jeździłyby w przyszłości (bo obecnie stoją i rdzewieją),niebotycznie drogie pociągi Pendolino.
******************
Dzień wczorajszy, konkretnie, 8 kwietnia 2014 roku zadziwił nas, tutaj w mojej Gdyni, niebotyczną, wiosenną temperaturą sięgającą 25 stopni.
Jezus! Maria! Czyli jednak globalne ocieplenie jest. Zaczniemy sadzić palmy i kaktusy, zamiast swojskich świerków i brzóz....
Lecz zaraz nadeszła pierwsza letnia burza, zagrzmiało, popadało i temperatura wróciła szybko do wczesno-wiosennego poziomu 8 stopni. Globalne ocieplenie, przynajmniej w Gdyni, trwało około ośmiu godzin. Ufff....
Z tym globalnym ociepleniem to jest dopiero kant stulecia. Rzesza sprzedajnych naukowców (na szczęście nie wszystkich, bo ich większość właśnie ten kant ujawniła, tylko, że co z tego... machina już poszła w ruch), skretyniałych polityków (jeden, amerykański, nawet dostał za to Nobla) i wielkiej rzeszy, jak zwykle, pożytecznych idiotów i funkcjonariuszy propagandy, ruszyła do boju. A wszyscy ci na usługach tych wielkich kombinatorów, kontynuatorów wynalazców żydowskiej lichwy (vide baron Rothschild), międzynarodowych banksterów i finansjery. Po co to? Zaraz wyjaśnię.
Przekonanie opinii światowej, praktycznie wszystkich ludzi, o nadciągającym globalnym ociepleniu i konieczności przeciwstawieniu się temu potrzebne było tylko po to, by wymyślić i nałożyć na wszystkich jeszcze jeden podatek, taki, jakiego nawet Szatan by nie wymyślił, ale starsi bracia potrafią – PODATEK OD POWIETRZA, KTÓRYM SIĘ ODDYCHA. Tak Proszę Państwa, podatek od CO2, takie tam różne kwoty i limity nałożone na państwa, to właśnie podatek, dla wszystkich ludzi od oddychania.
Amerykanie, cwaniaki, nie wprowadzili u siebie tego podatku. A co niech inni płacą. Szczególnie te durnie z Europy. A właśnie, parę dni temu, nasz głupiutki Tusek, mógł nie podpisać kolejnej podwyżki tego podatku dla Polaków, ale podpisał. Taki dzielny chłop! Nie boi się, ze ktoś w Polsce właśnie jemu w końcu każe za wszystko zapłacić.
,
Kant z tym CO2 jest taki, że to tylko kilkanaście procent efektu cieplarnianego, w stosunku do efektu wytwarzania metanu przez wszystkich trawożerców, głównie bydło hodowlane. I nie pomoże tu założenie krowom pampersów, bo gros metanu jest wydychany, a nie puszczany w postaci bąków.
Dodatkowo, uczciwe obliczenia dobitnie wskazują, że produkcja CO2, czyli efekt cieplarniany spowodowany przemysłową działalnością człowieka (czyli te nowe podatki od oddychania) nie przekracza 4% w stosunku do naturalnego wpływu przyrody, w tym głównie aktywności planktonu morskiego.
Więcej – globalne ocieplenie jest pospolitym zjawiskiem cyklicznym. Tak jak zlodowacenia i ochłodzenia, tak i globalne, lub tylko lokalne ocieplenia. Europa takie ostatnie ocieplenie przeżyła w latach od roku 800 AD do 1300. Prosperowała wtedy jak nigdy ( http://www.stanford.edu/~moore/history_health.html ). Czyli w skali kosmicznej bardzo niedawno. Ale kto to wie i przecież nikt nie pamięta.
Więc można otumaniać i straszyć maluczkich bzdurami o topniejących lodach i morzach, które się podniosą się 6 metrów do góry, Tak się składa, że w 2012 spędziłem fantastyczne lato u wybrzeży Grenlandii, pomiędzy mnóstwem bajkowych gór lodowych. Pytałem się Grenlandczyków, jak to jest z tym ich lodem i ociepleniem. A oni się tylko śmiali – i mówili: - panie, to wszystko biznes.
Uruchamia się olbrzymią machinę propagandową. Ogólnoświatową. Zatrudnia się pod fałszywą flagą sprzedajnych naukowców, dziennikarzy i propagandzistów. Generalnie – szuje i durniów.
A wszystko po to, by cały świat obłożyć jeszcze jednym, nowym podatkiem. Jakbyśmy to mało płacili danin.
Lichwiarski moloch obudzony przez starszych braci (vide baron Rothschild) nie ma granic w swojej pazerności.
Wyssie całą ludzkość do ostatniego centa, grosza, pensa.
Pamiętajmy o tych, co mu w tym usilnie pomagają. Pozdrowienia panie premierze Tusku ( i dla ferajny).
*********************************
Dla uspokojenia nerwów wszystkich tych co dają się nabierać.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2878 odsłon
Komentarze
Al Gore
10 Kwietnia, 2014 - 07:38
Byly wiceprezydent USA zrobil na tym nabijaniu ludzi w butelke spora fortune. Gdy bylem w Polsce widzialem we wszystkich domach jarzeniowki, zarowki najbardziej szkodliwe dla zdrowia czlowieka i srodowiska. Emituja bardzo szkodliwe pole magnetyczne (EMF) oraz zawieraja rtec, nie wolno ich wyrzucac do smieci, zuzyte nalezy oddawac do specjalnych punktow. Czytalem kiedys, ze gdy taka jarzeniowka rozbije sie, nalezy pootwierac okna, wyjsc z domu a pozniej dokladnie odkurzyc mieszkanie. Bardzo oszczednym zrodlem swiatla sa tak zwane zarowki LED, zuzywaja bardzo malo energii elektrycznej ale sa ciagle bardzo drogie. Pozdrawiam.
Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain
@Roman z USA
10 Kwietnia, 2014 - 07:57
Witaj
Dwie sprawy:
Al Gore, jak kończył pracę jako wiceprezydent, to jego majątek był oceniany na 1 mln dolarów. Po roku działalności w sprawie globalnego ocieplenia jego majątek wzrósł do 4 mln dolarów. Tak się zarabia na globalnym ociepleniu.
Żarówki, jarzeniówki i wszelkie źródła światła, to m.in. mój zawód. Tak, jarzenówki są szkodliwe, choć nie wszystkie zawierają rtęć. Lampy LED niestety jeszcze jakiś czas nie będą promieniowały światła zbliżonego do naturalnego. Ocenia się ciągle, że najlepsze dla oczu były zwykłe żarówki żarowe. Jednakże silne lobby (w Europie Philips, OSRAM, a w Stanach także GE) przeforsowały wycofanie ich ze sprzedaży. Jako powód podano wysokie zużycie energii.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Żarówki żarowe
10 Kwietnia, 2014 - 12:22
znowu dzięki Bogu mozna u nas wszędzie kupić. Wymyslono jakies ich cechy (np wstrząsoodporność itp), ktore nie mieszczą sie w lichwiarskich EU regulacjach. Tyle tylko, że troche podrożały.
Pzdr
cui bono
mln czy mld?
10 Kwietnia, 2014 - 19:44
Tylko 4 mln?
Al Gore posiada luksusową posiadłość, zakupioną w roku 2010 za cenę 8,875 mln$ nad samiutkim brzegiem Pacyfiku, którego wody mają się podnieść o 7 metrów.
http://www.huffingtonpost.com/2010/05/17/photos-al-goree-new-8875_n_579286.html#s91252
http://4.bp.blogspot.com/_61djkGwfEZo/S-hgZj_rIOI/AAAAAAAAE_k/YnS4uGfQslg/s1600/AGore_MONT_PICS.jpg
Lotna
@Lotna
11 Kwietnia, 2014 - 08:14
Podobno najtrudniej jest o pierwszy milion. Potem już idzie lawinowo.
Nie wiem gdzie to przeczytałem. Ale na pewno przeczytałem. Było to już dosyć dawno.
Pozdrawiam
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Tylko bez teorii spiskowych
10 Kwietnia, 2014 - 12:19
O ludzka naiwności!
Globalne ocieplenie, niezaleznie od jego faktycznej przyczyny, jest faktem, a jego efektem bezpośrednim nie jest wzrost temperatury akurat w Polsce, lecz zakłócenie równowagi klimatycznej i dotychczasowych mechanizmów pogodowych. Efekt polega na nieprzewidywaności, niestabilnośći i gwałtowośći zmian w wyniku zakłóceń dotychczasowego mechanizmu.
Drugi objaw naiwinśći ma tę samą naturę. Ja nie wierzę w żadne teorie sposkowe choć wierzę w spiski. To rzecz oczywista. Naiwność polega na lekceważeniu statystycznej wagi rozmaitych politycznych,gospodarczych, kulturowych uwarunkowań ludzkich działań, ktorych efekt statystyczny, tak jak w przypadku pogody, jest nieprzewidywalny. W efekcie gigantycznej ilość rozmaitych działań, spiski znoszą się wzajemnie. Jest teoia gier, są prace fizyków społecznych, które tego typu zjawiska wyjasniają. Zjawiska statystyczne. Co nie znaczy, że niektóre spiski nie okazują się skuteczne, ale to też jest efekt sprzyjających okoliczności i warunków.
@zetjot
10 Kwietnia, 2014 - 14:29
Przepraszam za uszczegółowienie.
Stanem pogody i klimatem jako jej atraktorem zajmuje się matematyczna teoria chaosu ( dokładnie - chaos and comlexity theory).
Studiuję te zagadnienia w nawiązaniu do dynamik nieliniowych.
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.
Ja zajmuję się językiem
10 Kwietnia, 2014 - 14:49
Ja zajmuję się językiem naukowym w rozmaitych dyscyplinach, wskutek czego muszę mieć kontakt z procesami, jakimi te nauki się zajmują. Nie jest więc rzeczą trudną wyłowić sposoby interpretacji danych z nauką nie mających wiele wspolnego. Najbardziej dostrzegalny jest problem nieprzylegania starych i nieadwkwatnych siatek pojęciowych do map nowych obszarów rzeczywistości badanych przez nauki szczegółowe przy pomocy nowych narzędzi intelektualnych. Szczególnie łatwo dostrzec to w interpretowaniu zjawisk politycznych.
@zetjot
11 Kwietnia, 2014 - 08:12
Większość moich nuakowych dociekań, czytam w języku angielskim, który ma specyficzne, ale precyzyjne określenia (np. podane complexity trudno jest zastąpić złożonością, a kompleksowość absolutnie nie pasuje).
Ale słusznie - inaczej o danym zjawisku pisze biolog, inaczej socjolog. Ważne jest też, z kąd się czerpie informację. Jeżeli z Nature, czy BBC, to można być pewnym precyzji opisu, a jak z prasy popularnej, to już nie.
Pozdrawiam
Ps. Lingwistyką zainteresował mnie Chomsky w odniesieniu do kognitywistyki
JK
Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.