Jak wiadomo, od czasu, do czasu należy rozpętać akcję, pod tytułem „poseł PiS robi cos niesłychanie okrutnego i nikczemnego”. Nie ważne, co, albo powie coś o Gabonie, albo o Biedronce, albo o Merkel, no, to akurat najmniej istotne, o czym, ważne, żeby celebryci, dziennikarze z Wyborczej, tudzież anonimowi „Akowcy z Przasnysza”, „prządka Maria z Grudziądza”, „pani Anna z warzywniaka” nie mogli...