To co s więcej niż przepychanki partyjne

Oswoiliśmy się z sondażami na temat poparcia dla partii politycznych. Przyznać trzeba, że one zanadto spowszedniały toteż niewiele się z nimi liczymy. A niektóre powinny jednak budzić zainteresowanie a nawet niepokój. Sondaż IBRiS z 6 czerwca 2023 z pewnością do takich należy. Przypomnę jego wyniki podane w Internecie:

Kto uzyska najwięcej głosów w jesiennych wyborach parlamentarnych? IBRiS zapytał o to Polaków. 44,5 proc. respondentów postawiło na PiS. 34,4 proc. uważa, że będzie to Koalicja Obywatelska. W grze o wyborczą wygraną liczyć się będą tylko te dwie partie, bowiem w zwycięstwo pozostałych ugrupowań... mało kto wierzy. 2,3 proc. uważa, że wybory wygra Trzeci Droga, 2 proc., że Lewica, a 2,7 proc. twierdzi, iż będzie to Konfederacja.

PiS będzie rządzić trzecią kadencję – sam lub z koalicjantami: z taką tezą zgadza się 50,3 proc. badanych. Pozostali uważają, że "raczej się nie zgadzają" (13 proc.) lub zdecydowanie się nie zgadzają (31,7 proc.).

Co jest pocieszającego w tych prognozach? Przede wszystkim to, że wiara w wygraną partii skrajnych, jak Lewica i Konfederacja jest tak nikła, poniżej 3 %, a takie partie jak Polska 2050 czy PSL w ogóle nie są wzmiankowane. Co prawda PSL szkoda, ale pociecha w tym, że z dawnego stronnictwa ludowego pozostała tylko nazwa. Natomiast Hołownia – salva reverentia – podobnie jak Agrounia (na szczęście nie może odbić się od ziemi) to nieporozumienie, którego jednak nie należy lekceważyć, gdyż potrafią mącić słabsze głowy. O wiele groźniejsze dla państwa i narodu są wyczyny eurodeputowanych z ramienia totalnej i takie orzeczenia jak ostatnio to wydane przez sędziego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie nakazująca wstrzymanie wydobycia węgla w kopalni Turów". Polski sędzia ma obowiązek kierować się polskim prawem i interesem państwa. Jeśli czyni przeciwnie dopuszcza się zdrady wobec tegoż państwa w imieniu którego zgodnie z Konstytucją polską działać powinien i wobec swojej powinności na urzędzie, który sprawuje. Jeśli tego nie wie, lub wiedzieć nie chce, to pytanie: co on w ogóle w sądzie robi?

Tak więc dwie sprawy powinny budzić niepokój. Jedna, to zupełny zanik rozsądku u ponad 1/3 wyborców. Bo w istocie rzeczy nie chodzi o sympatie do takich czy innych polityków, podobnie jak antypatie. Rzecz istotna, to pytanie, nie kto będzie rządził, ale jak? Bez jasnego i wiarygodnego programu nie mogą istnieć rządy akceptowane przez rozsądnie myślącego człowieka, niezależnie od tego jakich jest poglądów. Bo rozsądek, to atrybut ludzki, a nie partii. A więc gdzież on jest u tej ponad 1/3 wyborców?

Druga rzecz budząca niepokój, to bezsilność państwa wobec pewnej liczby jego funkcjonariuszy i wobec osób publicznych (posłów) działających wbrew interesowi państwach n. p. w związku z atakowaniem wschodniej granicy państwa lub wypowiadających brednie nagłaśniane w mediach (Ochojska). Podobnie ma się rzecz z chorym i, na życzenie władz UE, nie leczonym sądownictwem. Działanie władz UE w celu destabilizacji Polski pod rządami prawicy jest oczywiste. Wspomaganie tego przez obywateli polskich już nie. To się nazywa zdrada stanu. Dlaczego jest bezkarna?

Wszystko to nie wróży niczego dobrego. Bo ślepota polityczna, zacietrzewienie i brak zwykłego zdrowego rozsądku u tak dużej liczby społeczeństwa, to zupełnie realna groźna dla ogółu. Niech sobie Hołownie, Kołodziejczaki i wielu domorosłych polityków mają swą piaskownicę, ale byle poza nią nie wychodzili, sami lub z czyjąś pomocą. Los narodu i państwa to zbyt poważna sprawa, by można się nią bawić.