Psie glosy nie idą pod niebiosy...

Obrazek użytkownika Zygmunt Zieliński
Kraj

To porzekadło aplikuję tylko sobie. Co do innych produkujących się, czy to wokalnie na rożnych kanałach, portalach, periodykach, to wręcz przeciwnie do owego bon mot, głosy ich różnorako artykułowane idą pod niebiosy. I to jak!? Niech tak będzie, nie mam pretensji. Może w ogóle zabierając głos w sprawach dotyczących bieżącego życia, inaczej to nazywając, polityki, powinienem z pokutnym worze z głową posypaną popiołem przepraszać za każde wypowiedziane w tej materii słowo? Tak chciałoby wielu i tak mniej lub bardziej aluzyjnie mówią i piszą: a zasię ci kołtunie od polityki! Bo kapłan w rozumieniu tych jedynie uprawnionych do mówienia nam co dobre (dla nich) a co złe, to w zasadzie ktoś żyjący na marginesie życia pojmowanego po celebrycku, zatem nieważne mądrze czy też całkiem głupio. Ważne, że ten glos ma prawo zabierać ktoś „uprawniony”. Czym? To jest właśnie pytanie za ileś tam punktów, na które on sam nie zna odpowiedzi.

Ileż to trzeba się natrudzić, by się odważyć coś głośno powiedzieć, nawet jeśli miałby to być tylko ów „psi glos” pełzający przy ziemi?

A chodzi mi o pewnego pana, którego z góry przepraszam za to, że w sposób wręcz maniakalny się jego czepiam i to po nazwisku, czego na ogół unikam. Ale, jak zaznaczyłem „psie głosy…” zatem żadna ujma.

Otóż na temat tego pana w związku z tzw. „konstytucją dla nauki” napisałem dokładnie 12 artykułów, felietonów, w tym jedną książkę. I nikt mnie nie przekona, że ta konstytucja nie dokonała spustoszenia w szkłach akademickich, oczywiście nie prywatnych, ale państwowych i tu właśnie tkwi dodatkowy cierń, który musi uwierać każdego, kto uniwersytet choćby tylko nieco pośliznął. Na ogół oprócz rektorów zblatowanych przez wymienionego suwerena nauki, ogromna większość ludzi zwanych pracownikami naukowymi gryzie sobie palce, stara się kombinować tak, by w obłędzie punktów, grantów i powodzi wykresów, sprawozdań, nie utonąć w bajorze pozorów. Oczywiście jest powszechne oczekiwanie, kiedy ta gehenna się skończy?

Ale powyższe, to tylko przypomnienie rzezi nauki zaczętej przez panią Kudrycką a dokonanej przez wymienionego. Chodzi o rzecz o wiele ważniejszą. Chodzi o jako taki ład w Polsce, zagrożony nie bynajmniej przez opozycję, nawet już nie zasługującą na nazwę „totalna”. Po prostu daje ona spektakl z tak słabymi aktorami, że zarówno prezydent Duda, jak i cały układ rządzący powinien owym aktorom obmyślić jakiś order lub najlepiej nagrodę pieniężną. A oto nieoczekiwanie na scenę wkroczył pan Gowin. Bo jest mętna woda, to muszą być ryby. Utrącenie Dudy, a majsterkowanie wokół wyborów, jak ono dziś się odbywa, wprawdzie nie da zwycięstwa żadnemu z kandydatów obecnych, nawet Hołowni, grzmiącemu, jak ongiś Mussolini. Ale przedłużenie kadencji o dwa lata to pewne zamknięcie Dudzie ponownej elekcji. A zatem kto przy tak zbankrutowanej opozycji mógłby wdrapać się na fotel? Wiadomo, przywódca frondy. Wiele do tego nie potrzeba. Wystarczy chorobliwa ambicja i dostateczny brak jakichkolwiek kompetencji. A tak to właśnie jest. PiS dwa razy wpada w tę samą matnię. Raz się przejechał na Leperze i Giertychu, a teraz na swego rodzaju koalicjancie, panu Gowinie. Za każdym razem decydowała prywata, a Polska i jej bezpieczeństwo? Lepiej nie zadać tego pytania w takim jak powyższy kontekście. Psi to głos, który o tym przypomina, ale czyż pies często nie ostrzega przez niebezpieczeństwem?

Zygmunt Zieliński.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Pamiętacie ten dzień? Już niedługo się powtórzy, czego sobie i Wam życzę.

Moment ogłoszenia wyników i radość w sztabie Andrzeja Dudy

10 maja spełni się życzenie Radka Sikorskiego

Wataha zostanie dobita

Vote up!
6
Vote down!
-1
#1628310

Dobrze Ksiądz Profesor prawi. Nadmienić należy, że PiS wpada w tą sama matnię drugi raz z konieczności. Widocznie i wówczas i teraz nie znaleziono lepszego koalicjanta. Pan G. znany był i jest ze swoich ambicji, etc. bo wiele trzeba by było napisać. Mnie zastanawia jedno. Dlaczego PiS przez pięć lat nie wzmocnił odwodem zagrożonej rubieży? Przecież coś było na rzeczy skoro G. nie tylko tak wypowiadał się o Prezesie:

cyt. "Jarosław Kaczyński to gorący patriota, a zarazem człowiek bardzo, wręcz fanatycznie przeświadczony o swoich racjach. To stuprocentowy cynik."

Źródło: Gowin: Kaczyński to stuprocentowy cynik, onet.pl, 28 lipca 2012

A skoro "cynik" to powinien tego koalicjanta dawno wyślizgać?

Pozdrawiam

Vote up!
5
Vote down!
0

casium

#1628365