Zatkało kakao ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Cechą charakterystyczną nawiedzonych i emocjonalnie zaburzonych forumowiczów z s24 jest ich oderwanie od pełnej rzeczywistości i koncentracja na wyrwanych z kontekstu wydarzeniach, których bez uprzedniej analizy całej rzeczywistości nie da się trafnie zinterpretować. Kontekst, co powtarzam wielokrotnie, is the king. Najpierw więc teoria i jej zasadnicze założenia a dopiero poten rzucamy snop światła tej teorii na omawiane wydarzenia. Bez przestrzegania tego algorytmu forum staje się miejscem celowej często manipulacji, odwracającej uwagę od istoty wydarzeń.

Czasami są jednak takie wydarzenia, które dzięki temu, że są odtworzeniem wydarzeń wcześniejszych i tak rekonstruują ramy kontekstu rzucając jasny snop światła na całe serie innych wydarzeń, że pozwalają zrozumieć pełny kontekst tkwiący w tych ramach. Jednocześnie wprawiają one niektórych obserwatorów w taki dysonans poznawczy, że najwłaściwszym określeniem jest fraza "zatkało kakao".  

Napisałem notkę na temat aktu coming-outu ojca genderyzmu, który to akt wyjmuje jedną z kluczowych cegieł składających się na fundament politpoprawności , a nawet całej ideologii demoliberalnej. Wystąpienie Christophera Dummitta obala cały gmach tak pieczołowicie wznoszonej przez demoliberałów ideologii. Kwestia ta jest niezwykle istotna politycznie, bo pokazuje wyraźnie na jak wątłych podstawach opiera się cała ta parciana ideologia wywierania politycznych nacisków na Polskę. Dummitt kiedyś otworzył kontekst, a teraz właśnie go zamknął, ujawniając i rujnując podstawy ideologii. NIkt na forum nie zaryzykował i nie zakwestionował tego. 

Pisałem też o tym, że samo ujawnienie fałszu czy błędu nie prowadzi do rewizji działań czy procedur i usunięcia ich. Wżerają się one bowiem głęboko w tkankę społeczną i utrwalają. Proszę sobie przypomnieć kwestię wprowadzenia aborcji do amerykańskiego ustwodawstwa w latach 70tych w oparciu o manipulacje fałszywymi danymi. Proszę sobie przypomieć Raport Kinseya, opracowany przez naukowego hochsztaplera, który stał się materiałem źródłowym do wdrażania rozmaitch rozwiązań z zakresu ludzkiej seksualności. To były poczynania w duchu sowieckiego łysenkizmu i miczurinizmu, którw właśnie zostały poddane kolejnej demistyfikacji.. 

Po dekonspiracji Dummitta można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że lewacy poczuli się chyba tak, jak poczuliby się katolicy, gdyby papież wystąpił na Placu Św. Piotra i oświadczył, że Boga nie ma.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (3 głosy)

Komentarze

"Po dekonspiracji Dummitta można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że lewacy poczuli się chyba tak, jak poczuliby się katolicy, gdyby papież wystąpił na Placu Św. Piotra i oświadczył, że Boga nie ma."

Może nie aż tak, ale niektórzy katolicy doznali dysonansu poznawczego, gdy papież Franciszek, co prawda nie na Placu Św. Piotra ale w rozmowie z włoskim dziennikarzem z "La Repubblica" Eugenio Scalfari, której treść ogłosił w tym piśmie a która wg dziennikarza dotyczyła pojęcia piekła.

Scalfari napisał, że Franciszek tłumaczył mu, że piekło nie istnieje a potępione dusze, które nie mogą trafić do nieba, zostają anihilowane.

(...)Dusze osób, które odrzuciły miłość Jezusa, nie wpuściły go do swych serc, po prostu znikną. Nie ma krainy wiecznego cierpienia, czyli piekła(...).

"Nie ma kary" tak miał powiedzieć papież podczas rozmowy, czyli przekaz jak w znanym powiedzeniu: "Hulaj dusza-piekła nie ma!" 

Kto Franciszkowi takie informacje przekazał(przeczące słowom Jezusa zapisanym w Ewangeliach), tego nie wiadomo a Kuria Rzymska wydała oświadczenie, że dziennikarz mógł błędnie zrozumieć słowa Franciszka.

 

Vote up!
2
Vote down!
0
#1616101

"Po dekonspiracji Dummitta można powiedzieć z dużą dozą prawdopodobieństwa, że lewacy poczuli się chyba tak, jak poczuliby się katolicy, gdyby papież wystąpił na Placu Św. Piotra i oświadczył, że Boga nie ma."

Może nie aż tak, ale niektórzy katolicy doznali dysonansu poznawczego, gdy papież Franciszek, co prawda nie na Placu Św. Piotra ale w rozmowie z włoskim dziennikarzem z "La Repubblica" Eugenio Scalfari, której treść ogłosił w tym piśmie a która wg dziennikarza dotyczyła pojęcia piekła.

Scalfari napisał, że Franciszek tłumaczył mu, że piekło nie istnieje a potępione dusze, które nie mogą trafić do nieba, zostają anihilowane.

(...)Dusze osób, które odrzuciły miłość Jezusa, nie wpuściły go do swych serc, po prostu znikną. Nie ma krainy wiecznego cierpienia, czyli piekła(...).

"Nie ma kary" tak miał powiedzieć papież podczas rozmowy, czyli przekaz jak w znanym powiedzeniu: "Hulaj dusza-piekła nie ma!" 

Kto Franciszkowi takie informacje przekazał(przeczące słowom Jezusa zapisanym w Ewangeliach), tego nie wiadomo a Kuria Rzymska wydała oświadczenie, że dziennikarz mógł błędnie zrozumieć słowa Franciszka.

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1616102