Francja nie wie co wybrała
Nieubłagana demografia
Sytuacja jest już dość trudna a za sprawą poprawności politycznej większość Francuzów nie ma nawet świadomości problemu. Dzietność rodzin muzułmańskich jest co najmniej dwukrotnie większa . Z braku wiarygodnych danych statystycznych trudno ocenić kiedy nastąpi moment gdy ludność muzułmańska będzie stanowić ok.50% - czy to kwestia jednego czy dwóch pokoleń. Co wtedy się stanie ? Czy ktoś zna przykład kraju zamieszkanego w większości przez muzułmanów, kraju takiego ,w którym to się nie odbija na rozwiązaniach ustrojowych i prawie? Mi przychodzi na myśl tylko Syria i to jest wręcz modelowy przykład wyjątku potwierdzającego regułę.
Mniejsze zło,większe dobro czyli tragiczne nieporozumienie
Europejczycy nie rozumieją islamu. Jego osobliwości. To nie jest religia jak inne. Apostazja nadal jest w islamie ciężką zbrodnią.Podobnie jak herezja. Dlatego kto się w islamie urodzi raczej tego kręgu kulturowo-religijnego nie opuści z obawy o konsekwencje. Ale jest i drugi powód – islam jest religią opartą na wartościach. Wystarczy wymienić dwie – rodzina i wola Boga aby zrozumieć jak silne to oparcie. Ta druga wartość prowadzi do groźnego w potencjalnych skutkach nieporozumienia związanego z tzw.umiarkowanymi muzułmanami. Cóż, pozostawienie przy życiu niewiernych jest po prostu mniejszym złem niż ich wymordowanie. Przynajmniej tak długo jak długo nie obrażają Allacha i nie przeciwstawiają się jego woli. To nie życie człowieka czy jego wolność jest wartością ale wola Boga,który chce być łagodny, póki może:). Tym niemniej samo istnienie niewiernych jest złem .Podobnie jest z islamem-religią pokoju. W praktyce , w pewnych warunkach prowadzi on do tych samych wyborów i akceptacji jakie znamy z racjonalnych motywacji zachodnich demokracji. Ale tylko do czasu. I to nie wynika z szacunku dla legitymizmu i zasad ,demokratycznych reguł gry,tolerancji dla odmienności. Wynika z przewagi pokoju nad wojną. Allach faktycznie woli pokój.Ale tylko w pewnych granicach pokojowy dżihad ma sens. Granicach ,które zlaicyzowana cywilizacja zachodnia pozbawiona jakichkolwiek wartości łatwo i nieświadomie może przekroczyć. A biorąc pod uwagę subiektywną interpretację tych granic , na co z kolei na pewno ma wpływ świadomość łatwej wygranej w dżihadzie niepokojowym … Pokojowy dżihad jest większym dobrem niż wojenny , Ale ten drugi też jest dobrem.
Niestabilność i nieprzewidywalność
Największą słabością czy problemem islamu jest brak modelu władzy. Religijnej i świeckiej. Władza opiera się na autorytecie. A ten wynika z osobistych przymiotów moralnych. O ile islam oferuje prawo regulujące precyzyjnie zwykłe codzienne życie wspólnoty o tyle nie zawiera wskazań równie precyzyjnych co do struktur decyzyjnych czy hierarchii społecznej. Trochę to przypomina sytuację znaną nam jako walka papiestwa z cesarstwem. Tylko ,że to co w chrześcijaństwie stanowiło problem teologiczny w islamie nie stanowi. Tam gdzie islam wkroczył na tereny gdzie istniała już organizacja państwowa, narodowa czy plemienna w zasadzie ją zaakceptował. Dlatego arabscy szejkowie nie są anachronicznym reliktem, a prezydent Turcji czy Pakistanu jakimś nowym i lepszym pomysłem. Jest nieraz wręcz odwrotnie. Bo naród czy plemię to coś bliskiego islamskiej wartości Rodzina ale państwo to już raczej abstrakcja. Dodatkową komplikacją jest brak utrwalonej hierarchii przywódców religijnych – właściwie każdy nawet stosunkowo prowincjonalny czy nieznaczący imam może zburzyć całą strukturę władzy o ile potrafi udowodnić jej niemoralność i bezbożność, wielkość szkód i zgorszeń jakie ta struktura generuje.
Finał
Jeśli myślimy o przyszłości Francji i mówimy kalifat to bardzo się mylimy. Ze względu na pochodzenie z rożnych miejsc,brak lokalnej muzułmańskiej tradycji proces kształtowania się islamskiego państwa będzie zapewne burzliwy.i krwawy . Finalnie w najlepszym razie powstanie coś w rodzaju Irańskiej islamskiej republiki w najgorszym coś w rodzaju ISIS czy Talibanu. Aczkolwiek najbardziej prawdopodobny jest inny scenariusz. Taki jak w Indiach. Powstanie islamskiego Frankistanu. Gdy stała konfrontacja z drugą nieislamską częścią dzisiejszej Francji wymusi sprawną i nowoczesna organizację z dominacją struktur wojskowych. I gdy reszta świata islamu obawia się każdego miejsca tryumfu islamskiej rewolucji,rozprzestrzeniającej się niczym bolszewicka zaraza.
Reakcja
Cóż – skoro dwie trzecie Francuzów głosowało przeciw jakiejkolwiek alternatywie dla takiego procesu co pozostaje nam? Przewidywać i interweniować zanim dojdzie do wojny domowej. Zadbać o to by broń jądrowa nie dostała się w ręce szaleńców i by wytyczenie granic nowych dwóch państw przebiegło w miarę spokojnie. Ale to jeszcze przyszłość. Dziś nic nie ma sensu robić. Nie da się nijak pomóc zapatrzonym w utopię głupcom. Wpierw muszą zmądrzeć.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2014 odsłon
Komentarze
Masz zupełną rację niestety :(
10 Maja, 2017 - 13:22
Moi znajomi z Francji już dwa lata temu powiedzieli mi:
" Nie zmieniajcie się i nie słuchajcie nikogo bo macie szansę przetrwać jako Naród a Francji już nie ma!!"
Pozdrawiam
Astra - Anna Słupianek
jeśli zerkniesz na kwestię
10 Maja, 2017 - 21:35
jeśli zerkniesz na kwestię demografii, to zobaczysz, że do zdominowania muzułmańską mniejszością jeszcze daleka droga. co ciekawsze, w tych prognozach to wcześniej Rosja będzie muzułmańska niż niektóre państwa Zachodu. jest to więc uzasadnione straszenie ale dalej na wyrost.
poza tym zachodni muzułmanie to nie tylko fanatycy, zwykle chcą normalnie żyć. Francja jest specyficzna, po upadku kolonializmu sprowadzono ich do pracy. gdy przystopowano to,sprowadzili rodziny co potwierdziło, że chcą tam zostać. radykalizację i wzrost islamu przyniosło bezrobocie, getta stały się oazą przestępczości, ich ludność zjednoczyła się a przestępcy zaczęli podpierać się skrajnym islamem, który daje im wspólnotę i uzasadnienie nawet do przestępstw. tacy wraz z napływowymi wymuszają swoje na osiadłej, spokojnej ludności. taki mechanizm jest również w krajach arabskich, gdzie ludność zwyczajnie jest zmuszona sprzyjać powstańcom i terrorystom. to jest katalizatorem i przyspiesza konflikt.
a zaczęło się od upadku chrześcijaństwa i nadmiernej tolerancji. poważne państwa sobie na to nie pozwalają. Izrael ostrzegał, Brytania pokazała, że można trzymać w ryzach mniejszości, to EU wybrała inną drogę. dalej są szanse, państwo ma przewagę, póki na ulicy nie ma milionów. nie wszystko musi się skończyć wojną domową czy podziałem kraju. Istniały też świeckie kraje arabskie, dopuszczające chrześcijan. jeszcze większym zagrożeniem jest uderzenie w cywilizację Zachodu niż samo zagrożenie walką. są i idioci, którzy zamiast walczyć o Oksydent widzą zbawienie w jego przeciwnikach, np. Rosji.
„Od rewolucji światowej dzieli nas tylko Chrystus” J. Stalin
Macron zaprasza na kulturowe ubogacenie.
10 Maja, 2017 - 23:37