Tęczowy spór nad aureolą, czyli komu to i po co?

Tak jak patrzę na całą tę awanturę z ikoną Matki Boskiej z dzieciątkiem w kolorowych aureolach to ciśnie mi się pytanie, czy nie obraza Was reklama pewnych cukierków? Bo tam też mamy tęczę, żyrafę i do tego „imigranta” w kolorowym bereciku”?

Jak każdy wie, młodemu artyście, celebrycie ciężko dostać się na „salony”. Można próbować przez układy z obecnymi celebrytami, tak zwykle robią dzieci znanych celebrytów, ale jak nie ma takich możliwości to najprościej wywołać skandal. Można pokazać część ciała, którą normalni ludzie zwykle przykrywają, można stworzyć „instalację” z papieżem przygniecionym kamieniem albo jak właśnie zrobiła ta pani, łącząc dwa symbole, jeden ważny dla katolików z odczytywalnym dla nich symbolem ruchów LGBT. Prosty, tani zabieg i nazwisko tej pani, które celowo nie wymieniam, by dodatkowej reklamy jej nie robić, pojawia się na ustach wielu Polaków, dyskutują, sprzeczają się, wylewają łzy, szukają porównań. A przecież pierwsze przykazanie celebrytów brzmi „Nie ważne jak mówią, nie ważne co mówią, ważne by mówili”.

Oczywiście zaraz przy tej sprawie promyk wątpliwej sławy chcą chwycić politycy, w tym politycy w sutannach (by odróżnić od kapłanów). Jedni będą solidaryzowali się z urażonymi uczuciami religijnymi katolików, drudzy będą załamywać ręce nad cenzurą wiążącą ręce artystom. Pan Brudzińki pośle oddział smutnych panów, by sprawdzili zawartość szafek tej „artystki” i cały naród ma temat do dyskusji na kilka dni odmieniając jej nazwisko we wszystkich formach jakie nasz piękny język oferuje.

Nie ma co ukrywać, takie zachowania, będą się powtarzały, póty „celebrytom” będą przynosiły określone korzyści, w tym przypadku „święte oburzenie” i dyskusję o nich, dopiero brak konkretnych korzyści spowoduje, że poszukają innej formy. Zaś kary? I tak wszystko rozejdzie się po kościach.

Bezsprzecznie jest to akcja mająca mobilizować elektoraty PO-PiS’u. Również na pewno należy to widzieć jako element kampanii wyborczej Wiosny, Biedronia, która nadspodziewanie wysokie wyniki osiąga w sondażach. Tu też zwróciłbym uwagę na bardzo niskie moim zdaniem notowania Konfederacji, pierwszej realnej siły politycznej, która pojawił się na prawej stronie sceny politycznej od czasów, gdy Jarosław Kaczyński doprowadzając do przedterminowych wyborów zawłaszczył całą tę prawą stronę niszcząc swoich koalicjantów (Samoobronę i LPR). Lecz biorąc pod uwagę iż notowania przedwyborcze zwykle różnią się od rzeczywistych wyników, zwykle preferują partię rządzącą, ostatecznie nie kto inny jak Andrzej Duda swego czasu określił CBOIS jako wywiadownię opłacaną przez rząd, a Konfederacja jest ugrupowaniem mogącym uszczypnąć rządzącemu ugrupowaniu część elektoratu, tego który poprzednio głosował na PiS, a dziś nie zadowolonego z osiągnięć i poczynań rządu a równocześnie przeciwnego PO, te notowania można traktować jako niedoszacowane.

Jednak Polak mający doświadczenie z naszą po-magdalenkową, po-okrągłostołową targowicą, czyli inaczej mówiąc PO-PiSem rządzącym naszym krajem już tyle lat, powinien zapytać się, co to nasza „dzisiejsza targowica*” pragnie tym tematem przed społeczeństwem ukryć?

* Dzisiejsza targowica – każdy komu pod górkę do szkoły nie było i na historii nie wagarował, wie, że targowica to była zdrada narodu dokonana przez polityków oraz hierarchów kościelnych, z prymasem, biskupami, nuncjuszem papieskim i w końcu królem. Dzisiejsza targowica, czyli PO-PiS, albo jak kto woli KO-PiS ramię w ramię donosili do Brukseli na legalnie wybrany rząd, działająca rzecz obcych interesów, PO koncernów Europy Zachodniej, PiS Izraela, USA i Ukrainy. O ile donosicielstwa PO nie trzeba przypominać, bo chyba każdy pamięta, to mówiąc o donosicielstwie PiS można choćby wymienić pana Ziobro, co donosił w obronie kiboli, panią Kempę, czy pana Macierewicza.