Rosyjski syndrom oblężonej twierdzy
Rosyjska narracja dotycząca wojny w Ukrainie ma m. in. na celu wywołanie wrażenia, że przeciwnikiem nie jest Ukraina ale całe NATO. Rosja od dekad buduje obraz kraju rzekomo obleganego i w ten sposób usprawiedliwia swoją agresywną i neoimperialną politykę.
Rosyjski syndrom oblężonej twierdzy ma za zadanie kreowanie wizerunku wroga wewnętrznego i zewnętrznego (ciągłe poszukiwanie wrogów) oraz czarno-biały podział świata na swoich i obcych, siły dobra i zła (stawiając siebie zawsze po stronie dobra i demonizując przeciwników). Ma to na celu zatracenie instynktu samozachowawczego jednostki i poddanie się woli państwa (z gotowością do złożenia ofiary najwyższej). Istotnym czynnikiem-aktorem w tej kreacji jest również Rosyjski Kościół Prawosławny i geopolitycy-mistycy pokroju Dugina z jego ruchem euroazjatyckim, którzy kreują rozmaite urojenia na temat jakiegoś szczególnego powołania czy wprost manii wielkości pośród innych państw i narodów. Ponadto do najważniejszych czynników, które warunkują współczesne oblicze rosyjskiego syndromu oblężenia należy heroizacja własnej historii (mit wielkiej wojny ojczyźnianej i walki z faszyzmem) i sakralizacja geografii.
W tym kontekście nie można nie wspomnieć iż uleganie własnej socjotechnicznej autokreacji i propagandzie (pycha kroczy przed upadkiem) jest jednym z czynników warunkujących obecne klęski Rosji.
Obecnie Federacja Rosyjska intensyfikuje swoje wysiłki w przestrzeni informacyjnej posługując się syndromem oblężonej twierdzy aby:
relatywizować własną porażkę w domenie militarnej.
Konsolidować i mobilizować społeczeństwo w obliczu trwającej mobilizacji.
Usprawiedliwiać bezprawne, bezpodstawne i nielegalne aneksje kolejnych terytoriów Ukrainy.
Ukazać własny prawdopodobny sabotaż jako dywersje państw zachodnich, w tym Polski.
W tym celu rosyjski aparat propagandowy w ostatnim czasie posłużył się następującymi fałszywymi tezami:
Rosja nie prowadzi walki z Ukrainą tylko z Zachodem i NATO.
Integralność terytorialna Rosji jest zagrożona.
Rosja musi stanąć w obronie nowo przyłączonych terytoriów.
Polscy najemnicy to znacząca siła walcząca po stronie Ukrainy.
Wojska NATO biorą udział w operacji obronnej Ukrainy.
To nie Ukraina, a NATO przeprowadziło kontrofensywę.
Wybuchy na NS1 i NS2 to dywersja, za którą odpowiedzialność ma ponosić Polska i USA.
Przykład fabrykowania dowodów na poparcie tezy o udział w działaniach militarnych na Ukrainie Polski:
Znany rosyjski propagandzista, który od początku rosyjskiej wojny napastniczej ustawicznie wskazuje na decydujący udział polaków:
Semen Pegov (tzw. WarGonzo - powiązany z rosyjskimi służbami) prowadzi działania propagandowe na rzecz Rosji. "Uwiarygadnia" fałszywe tezy o rzekomym udziale wojsk NATO w operacji obronnej Ukrainy.
Nie dajcie się oszukać! To element długofalowej operacji dezinformacyjnej Kremla.
Rosja od dekad buduje obraz kraju rzekomo obleganego i w ten sposób usprawiedliwia swoją agresywną i neoimperialną politykę. O ile, zwłaszcza obecnie, taki przekaz w państwach zachodnich to jedynie prorosyjski margines to już na Bliskim Wschodzie, Afryce czy Ameryce Południowej znajduje wielu zwolenników. W tej fałszywej narracji systemowo pomaga i wtóruje Rosji reżim białoruski oraz przede wszystkim chiński aparat medialno-propagandowy.
https://disinfodigest.pl/rosyjski-syndrom-oblezonej-twierdzy/
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 75 odsłon