Na kogo zagłosują Niepoprawni 28 czerwca 2020 roku?

Obrazek użytkownika Satyr
Kraj

To pytanie zadaję już tradycyjnie przed każdymi wyborami naszym Szanownym Użytkownikom i Czytelnikom naszego serwisu. Chciałbym się tu skupić nie tyle na prezentacji kandydatów do najwyższego urzędu w państwie, bowiem ich znacie – choć nie do końca, ale chciałbym z Wami przedyskutować słuszność Waszego wyboru.

 

 

Postaram się bez osobistych uprzedzeń co do niektórych Niepoprawnych wskazać, że choć uznają siebie za niepoprawnych politycznie i wszechwiedzących, … swymi publikacjami świadomie dają wyraz „kreciej roboty” wobec RP, albo też nie mając dostatecznego rozeznania o sytuacji politycznej i geopolitycznej, nieświadomie popierają tych, którzy jako „użyteczni durnie” w dość szybkim tempie doprowadzą do „likwidacji” Polski, której to „likwidacji” nie udało się dokończyć poprzedniej ekipie przez 8 lat ich (nie)rządów.

Już na wstępie zaznaczam, że choć jestem antykomunistą z krwi i kości oraz polskim patriotą, także „solidarnościowcem” pierwszej „S” sprzed stanu wojennego, – nie jestem ani „pisiorem”, ani platformerskim libertynem, lewakiem, a tym bardziej „tęczowym”, czy kumplem J. Gowina, choć pracuję w jego resorcie. Trudno mi także przypisać sympatię do partii „Konfederacja Wolność i Niepodległość” w obecnej konfiguracji, tj. złożonej z ugrupowań Janusza Korwina-Mikke, Krzysztofa Bosaka, Roberta Winnickiego i Grzegorza Brauna.

Zatem oświadczam, że mój sposób myślenia opieram li tylko i wyłącznie na pragmatyzmie ukierunkowanym ku dobru Polaków i mojej Ojczyzny.

Znacznej liczbie Użytkowników serwisu Niepoprawni.pl – jak mi się do niedawna wydawało – zależało i zależy na tym, by Polacy nie byli outsiderami Europy, by nie byli niewolnikami Niemiec, czy Federacji Rosyjskiej, a stawali się coraz zamożniejszym narodem i bez kompleksów wobec Zachodu. By budowali Rzeczpospolitą w tak szybkim tempie, jak ją budowali w okresie międzywojennym Władysław Grabski i Eugeniusz Kwiatkowski, bez uzależnienia się od obcego kapitału i politycznego wpływu obcych możnowładców, i… by Bóg był na pierwszym miejscu.

Jednakże teksty, jakie ostatnimi czasy pojawiają się na Niepoprawnych wyraźnie wskazują, że ich autorom chyba bardziej chodzi o destrukcję procesu dźwigania Rzeczpospolitej z upadku po ponad 25-letnim okresie (nie)rządów ludzi z AWS-u, UW, SLD, UP, PSL-u oraz PO. I jeśli dodamy do tego skutki bardzo niefortunnego okresu pandemii covid-19, dodamy „dywanowe” platformerskie, lewackie i konfederacyjne ataki na ekipę rządzącą i Prezydenta RP Andrzeja Dudę, to mamy obraz potężnego zagrożenia, którego skutkiem może być nawet utrata państwa. I tego muszą być świadomi autorzy tekstów na NP, których mam tu na myśli.

Autorzy artykułów i komentarzy piszący negatywnie na NP o działaniach Zjednoczonej Prawicy i działaniach prezydenta A. Dudy – jak się wydaje – mają do nich szereg pretensji o to, że nie zrealizowali obietnic wyborczych, że nie uchwalili ustaw dotyczących: antyaborcji, degradacji byłych komunistycznych funków, że Prezydent RP zawetował ustawy dotyczące SN i KRS. Owi autorzy także wyrażają pewność (nie mając dowodów), że obecna ekipa rządząca pozytywnie przychyliła się do żydowskich roszczeń zwrotu tzw. mienia bezspadkowego. Mają także pretensję o to, że nie zrobili „porządku” z antypolskimi, polskojęzycznymi mediami w Polsce, absolutnie nie zagłębiając się w genezę utworzenia tych mediów, a potem… nie zastanawiając się, jakimi „chwytami politycznymi” posłużyli się zawiadujący tymi mediami, by KRRiT przedłużyła im koncesję na nadawanie satelitarne i naziemne.

Twierdzę, że te zarzuty i pretensje mają charakter stricte krytykancki i trudno je zaliczyć do konstruktywnej krytyki. Dlaczego? – Ano dlatego, że każda konstruktywna krytyka ma dodatkowy – jakże istotny element, którym jest wyartykułowanie alternatywnego sposobu rozwiązania sprawy poddanej krytyce. Ponieważ nie zauważyłem, by któryś z Niepoprawnych krytycznie oceniających poczynania Zjednoczonej Prawicy podał inny, ale realny – podkreślam: realny sposób rozwiązania problemu, – stąd mam moralne prawo nazywać ich pospolitymi krytykantami uprawiającymi ble… ble… stykę, której mam już „po kokardy”!

Zastrzegam też, że wobec tych zarzutów, – nie mam najmniejszego zamiaru występować w roli adwokata Zjednoczonej Prawicy, jak również obecnie urzędującego Prezydenta RP Andrzeja Dudy. Zatem, nie będę bronił słuszności ich decyzji i sposobu rządzenia, ale nie omieszkam w kilku zdaniach skomentować skutki tych działań.

Zauważcie, proszę, że po roku 1989 Rzeczpospolita miała po raz pierwszy prezydenta, za którego nie musieliśmy się wstydzić nie tylko w Polsce. Reprezentował nasz kraj na arenie międzynarodowej z klasą godną Polaka, dzięki czemu Polska zaczęła być postrzegana jako kraj, z którym trzeba się liczyć. Między innymi, to dzięki niemu Polska zaczęła wstawać z kolan i przestała „czapkować” Moskwie i Berlinowi. Andrzej Duda jest pierwszym prezydentem, który wypełnił w co najmniej 85-90 procentach swe zobowiązania wyborcze wobec Polaków sprzed 5 lat. Nikt z jego poprzedników nie wypełnił obietnic wyborczych nawet w 20 procentach. To za jego kadencji Polacy zaczęli „wiązać koniec z końcem” bez obawy, że ich dzieci pójdą do szkoły głodne i bez drugiego śniadania w plecaku, a w lodówce będzie tylko… światło. To za jego kadencji „ucichła” fala emigracji zarobkowej. Przykładów mógłbym tu mnożyć.

Na koniec tego wpisu – zwracam się szczególnie do tych Niepoprawnych, o których wyżej wspomniałem.

Drodzy Niepoprawni!
Zanim zagłosujecie na swojego faworyta w najbliższą niedzielę, zróbcie potężną kwerendę, kto zacz i co Wam i całej Polsce ma do zaoferowania Wasz kandydat. I nie sugerujcie się tylko tym, co prezentuje na spotkaniach wyborczych i w spotach telewizyjnych. To stanowczo za mało. Weźcie pod uwagę, kim byli jako dzieci, jako młodzieńcy, w jakich rodzinach się wychowywali, kim byli (są) ich rodzice i jakie wartości im zaszczepili. Weźcie także pod rozwagę jego dotychczasowe osiągnięcia na rzecz naszej Ojczyzny.

Przy tak arcyważnej sprawie, jaką jest wybór prezydenta Rzeczpospolitej – nie ma miejsca na sentymenty, osobiste antypatie i – o zgrozo! – kierowanie się opiniami publikowanymi przez antypolskie środowiska, które celowo „robią wodę z mózgu” podając nieprawdziwe informacje oraz deprecjonując i wyśmiewając postać obecnego prezydenta. Tu chodzi o to, czy suwerenna Polska będzie na mapie Europy,… czy jej nie będzie!

Roztropna Wasza decyzja będzie dowodem, że jesteście za Polską, że jesteście za tym, by Wasze dzieci i wnuki i ich dzieci nie musiały – tak jak wcześniejsze pokolenia – walczyć ponownie o Polskę i wyrywać Ją z rąk przebrzydłych sługusów Moskwy i Berlina.

Brak głosów