Smoleńsk 7:55, IŁ z welonem mgły

Obrazek użytkownika Romek M
Historia

Pułkownik Mirosław Czarnota marszczy nos. Nosi dziś jego pryncypała okrutnie. Odkąd tylko przybyli na lotnisko, attache wojskowy nie może usiedzieć w miejscu. To wstąpi pod namiot zamienić z kimś słowo, to idzie oglądać trapy, by znów za chwilę wrócić pod rampę i skomentować ryzykowny manewr Iła. Jest wszędzie. A on musi być tam razem z nim.

Właśnie przechodzi obok grupa polskich dziennikarzy. Czarnota czuje się przez chwilę jeszcze bardziej nieswojo. Odnosi bowiem wrażenie, że ci, bacznie lustrują ich wzrokiem. Wydaje mu się, że z boku, muszą wyglądać żałośnie. Czuje się jak puszka przywiązana do ogona, miotającego się kota. Ale cóż robić? Taka przecież jego rola. Jest w końcu zastępcą, wiernym adiutantem i zarazem kumplem swego szefa. Posłusznie podąża więc za generałem Grzegorzem Wiśniewskim. Tym razem jego przełożony decyduje się iść do pilotów Jaka-40, który wylądował jakieś dwadzieścia kilka minut temu. Pułkownik ma nadzieję, że generał przysiądzie tam spokojnie, choć na chwilę.

Tymczasem dziennikarze wsiedli już do czekającego na nich autokaru i ruszyli w kierunku Katynia. Dyskutują. O czym innym jeśli nie o wizycie? Komentują też widziane przed chwilą podejście Iła. Analizując ich relacje trudno znaleźć jednak historię, w której by była mowa o drugim przelocie transportowca. Wygląda na to, że ich bus odjechał do Memoriału zaraz po godzinie 7:40, i dlatego nie mieli okazji oglądać Frołowa więcej niż jeden raz.

Drugie pojawienie się Iła miało mieć miejsce trzynaście (tak twierdzą stenogramy), albo piętnaście (jak zeznaje Remigiusz Muś (1)) minut po pierwszym. Czy dziennikarze mogli wyjechać aż tak szybko z lotniska, że nie widzieli drugiego z przelotów? Jeśli weźmie się pod uwagę, że odprawa paszportowo-celna była na XUBS tylko "kurtuazyjna" (tak nazywa ją uzasadnienie postanowienia o umorzeniu postępowania wydane przez praską prokuraturę (2)), to jak najbardziej (3). Pasażerowie Jaka przeszli szybko trzysta metrów, które dzieliły samolot od autokaru. Po drodze Paweł Koć, pracownik naszej ambasady, zebrał od nich tylko paszporty (4). I to była cała lotniskowa procedura. (5)

Ten brak kontroli na „Siewiernym" mści się jednak szybkim powrotem na lotnisko jednego z nich. Już po przyjeździe do Katynia okazuje się bowiem, że wiza dziennikarza Jana Mroza była jednorazowa, a ten wykorzystał już ją na wylot z premierem - 7 kwietnia. Musi teraz szybko wracać na lotnisko, w asyście naszego konsula (6).

***

Słyszą go jak wraca. Załoga Jaka wylega na zewnątrz, spoglądając na czubki drzew, zza których ma się wyłonić samolot. Drugi pilot przejeżdża dłonią po twarzy.

- Coś długo go nie widać.

- Fakt - przytakuje dowódca.

- Słychać go już od dobrych kilku chwil, a nie wi...

Samolot pojawia się niespodziewanie. Wynurza się nagle zza lasu, w miejscu, w którym absolutnie się go nie spodziewali. Na wysokości pasa kołowania. Zadzierają głowy. Idzie teraz dokładnie na nich. Wielkie albinotyczne cielsko. Przepływa nad nimi majestatycznie, jak długopłetwy humbak. Zaledwie 70 metrów nad Jakiem. Nie jest to w żadnym wypadku próba lądowania. To, że nie zamierza przyziemiać widać od samego początku gdy tylko pojawia się nad lasem. Już wówczas ma obroty startowe (7). Odlatuje. Po chwili do stojącej wciąż jeszcze z zadartymi głowami załogi Jaka zbliża się polski generał i drepczący za nim pułkownik. Porucznik Rafał Kowaleczko rozpoznaje ich natychmiast. Są to attache wojskowy w Moskwie i jego zastępca.

- Czołem panowie, można się u was trochę rozgrzać w środku?

- Czołem panie generale. Zapraszamy, zapraszamy obu panów na kawę. Tym bardziej że coś jakby zaczyna ciągnąć od lasu.

- Jakaś mgła stamtąd wychodzi, czy co?

Jeśli idzie o warunki meteo, jakie panują w tym momencie na XUBS, to pierwszy pilot Jaka twierdził, że przez trzydzieści - czterdzieści minut po jego lądowaniu (ten czas obejmuje obydwa przeloty Iła) widoczność na lotnisku była stabilna i utrzymywała się na podobnym poziomie jak wtedy gdy lądowali(8). A jakie były te warunki gdy lądowali? W czasie podejścia  kontroler lotów informował ich, że widzialność wynosi 4 km(9), ale tuż przed samym przyziemieniem miała się ona zmniejszyć do 1,5 km(10), choć Wosztyl twierdzi, że była znacznie lepsza(11). To iż rzeczywiście była lepsza potwierdził zresztą sam Paweł Plusnin (kontroler lotów), który informacje o widoczności przekazywał naszym pilotom. Zeznał on w prokuraturze, że najniższa widoczność podczas podejścia polskiego samolotu wynosiła 2km(12), a nie 1,5km, a także podał, że wartości o widzialności celowo zaniżał, aby zniechęcić nadlatujących od lądowania(13). A przecież postrzegalność na odległość 2 km, to wcale nie tak mało.

A więc widoczności podczas drugiego podejścia Iła pokrywałoby się z tym co Artur Wosztyl, mówił w innym zeznaniu, a mianowicie, że i drugie podejście samolotu odbyło się w podobnych warunkach meteo, co i pierwsze (14), co znaczy że warunki te były zbliżone do tych jakie miał przy swoim podejściu Jak-40 lądujący o 7:25. Zresztą, gdyby odbiegały one - choćby nawet w niewielkim stopniu - od przyjętych za standardowe, to czy meldujący DKL-owi na Okęciu fakt lądowania, porucznik Kowaleczko, nie poinformował by o tym Warszawy? (15) Jeśli tego nie zrobił, to widocznie zarówno samo lądowanie, jak i warunki atmosferyczne nie odbiegały od normy, i przyziemienie przebiegło normalnie (16). Gdyby było inaczej, Kowaleczko natychmiast – zgodnie z procedurą – zawiadomił by przecież DKL-a. Tym bardziej, że miał świadomość o mającej nadlecieć zaraz po nich Delegacji (17). Wiedział, że są dla niej szpicą.

Ze zsumowanych zeznań Wosztyla i Musia wyłania się klarowny obraz potwierdzający lądowanie Jaka o 7:25, pierwszy przelot Iła o 7:40 i drugi o 7:55. Wynika z niego także, iż to dopiero po drugim przelocie transportowca, a właściwie zaraz po tym zdarzeniu, około godziny ósmej, na lotnisku pojawiła się mgła. Wcześniej zaś, panowała dosyć dobra widoczność, w granicach od 2 do 4 km. Z tego też względu, uzasadnianie dziwnych i nietrafionych podejść Iła, mgłą - nie ma żadnego pokrycia w faktach. Podejścia te musiały mieć jakiś zupełnie inny cel niż przyziemianie na "Siewiernym" więc de facto nie mogły być one "próbami lądowania" jak mówi oficjalna wersja wydarzeń.

***

Nad Smoleńskiem krąży Ił. Wzlatuje i opada. Podchodzi i odchodzi. Zbliża się do ziemi i wznosi. Kosi czubki drzew. Tańczy. Wzbudza zdumienie i podziw - „czcicieli machin". Dmie we wszystkie silniki jak w podniebne trąby. Wykonuje coraz to śmielsze ewolucje. Śmiertelne figury. Za nim posuwa się mgła.

Dance macabre w białym welonie pary.

.............................................................................

Nieco poprawiony fragment pochodzi z książki "]]>Zatarty ślad. O 10 kwietnia 2010 roku]]>"

 

(1) Remigiusz Muś – zeznanie z dnia 10.04.2010 - (]]>http://idziemy.pl/imgs_upload/dokumenty/20150121_protokol_mus.pdf]]>) : "Próby lądowania tego IŁ-76 miały miejsce około po 15 i 30 minutach od naszego wylądowania".

(2) Uzasadnienie umorzenia postępowania w sprawie o niedopełnienie obowiązków służbowych przez wysokich funkcjonariuszy publicznych V Ds 32/11 – Prokuratura na Warszawskiej Pradze (]]>http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf]]>)

(3) Paweł Bogumił Koć, który miał zeznać (przy okazji wyjaśniając, co znaczy termin „kurtuazyjna odprawa” w uzasadnieniu prokuratorskiego umorzenia "praskiego" postępowania) że (]]>http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf]]> str. 220 – 222): "W dniu 10 kwietnia 2010 roku przyjechał na lotnisko w Smoleńsku, aby odebrać grupę dziennikarzy, którzy mieli przylecieć samolotem Jak - 40. Po wylądowaniu samolotu świadek odebrał paszporty dziennikarzy, które następnie przekazał przedstawicielom służby granicznej. Później paszporty miały być zwrócone polskim konsulom – Violetcie Sobierańskiej i Stanisławowi Łątkiewiczowi. Zgodnie z ustaleniami Rosjanie pozwolili dziennikarzom wejść do podstawionych autokarów, bez kontroli paszportowej i celnej".

(4) Uzasadnienie umorzenia postępowania w sprawie o niedopełnienie obowiązków służbowych przez wysokich funkcjonariuszy publicznych V Ds 32/11 – Prokuratura na Warszawskiej Pradze (]]>http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf]]> str. 221-222): "Paweł Bogumił Koć w dniu 10 kwietnia 2010 roku przyjechał na lotnisko w Smoleńsku, aby odebrać grupę dziennikarzy, którzy mieli przylecieć samolotem Jak - 40. Po wylądowaniu samolotu świadek odebrał paszporty dziennikarzy (...) Rosjanie pozwolili dziennikarzom wejść do podstawionych autokarów, bez kontroli paszportowej i celnej"

(5) Jan Mróz – Dziennikarz TVN24 (]]>http://www.bibula.com/?p=73001]]>): Wysiedliśmy z samolotu, zabrano nam paszporty i od razu wsiedliśmy do autobusu – bez paszportów, jeśli dobrze pamiętam.

(6) Wywiad z Janem Mrozem – FYM (]]>http://www.bibula.com/?p=73001]]>): Ile czasu zajmował przejazd z lotniska na Cmentarz? (chodzi o las Katyński -RM) JM: Około 30-40 minut. Ten czas jest ważny, z uwagi na to, że wracając Jan Mróz mija się w bramie z wyjeżdżającym ambasadorem Bahrem (JM: (...) minąłem w okolicy lotniska limuzynę ambasadora Bahra i rosyjską straż pożarną ) i pilotującym jego dyplomatyczny samochód wozem strażackim. Mogło mieć to miejsce pomiędzy 8:45, a 8:55, zatem potwierdzałoby to czas wyjazdu dziennikarzy z lotniska do Katynia na około 7:45. Przy obliczeniach trzeba pamiętać, że Mróz w jedną stronę jechał busem, ale z powrotem już samochodem osobowym (wg mapy Google 22-27minut). 

(7) Remigiusz Muś. Nawigator Jaka-40/044 (]]>http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/dostalismy-zgode-na-50-metrow-tu-]]> 154-i-il-tez,138702.html): "Tym razem jednak Rosjanie zupełnie nie trafili w pas. My staliśmy na drodze kołowania oddalonej od niego o ok. 70 metrów. Ił wyszedł niemal dokładnie nad nami. Wiedział, że nie jest nad pasem, więc przed przelotem nad naszym JAK-iem już miał obroty startowe i nie kombinował tylko odlatywał".

(8) Artur Wosztyl. Dowódca Jaka-40/044. Zeznanie z 21.04.2010 (]]>http://www.npw.gov.pl/dokumenty/TU-154/protokoly-Wosztyl.pdf]]>): Po wylądowaniu te warunki jakiś czas jeszcze się utrzymywały. Ił-76 dwa razy podchodził po nas w podobnych warunkach. One zaczęły się pogarszać jakieś 40 min. po naszym lądowaniu." W innym miejscu zaś zezna: "Po wylądowaniu około godziny 7:20, warunki atmosferyczne panujące na lotnisku utrzymywały się przez jakiś czas, myślę, że przez około 30 minut, na podobnym poziomie jak przy moim lądowaniu. Następnie zaczęła nadciągać mgła w płatach, która przez krótki czas ograniczała widzialność do około 400m. Po czym warunki te poprawiały się do tych jakie panowały przy moim lądowaniu. Mam na myśli tylko widoczność.

(9) Artur Wosztyl (]]>www.idziemy.pl/imgs_upload/.../20150121_protokol_wosztyl.pdf]]> ): "W trakcie lotu, gdy wszedłem w kontakt radiowy z wieżą w Smoleńsku, otrzymałem z tej wieży informacje o widzialności w rejonie lotniska 4000m. (...) Poinformowano mnie jeszcze, że występuje mgła."

(10) Artur Wosztyl (]]>www.idziemy.pl/imgs_upload/.../20150121_protokol_wosztyl.pdf]]>): "Przed lądowaniem 5-10 minut, zostałem poinformowany, iż widzialność spadła do 1500 metrów. Pomiędzy tym pierwszym komunikatem z wieży Smoleńsk, a tym drugim różnicza czasowa wynosiła 10 minut."

(11) Artur Wosztyl (]]>www.idziemy.pl/imgs_upload/.../20150121_protokol_wosztyl.pdf]]>): "W moim odczuciu w chwili samego lądowania na Smoleńsku warunki pogodowe były lepsze niż te, które w ostatnim komunikacie przekazał mi kontroler z wieży w Smoleńsku".

(12) Paweł Pliusnin (kontroler lotów – XUBS, wieża wschodnia - ]]>http://stowarzyszenieprzeciwbezprawiu.pl/index.phpo?option=com_content&v...]]>): W odległości 50 km. polski samolot JAK-40 nawiązał łączność. Następnie dla tego samolotu podane zostały warunki pogodowe panujące na lotnisku: plus dwa stopnie mgiełka, widoczność – 4 km. (...) Skręt czwarty polski samolot JAK-40 wykonał w odległości 17-18 kilometrów. Do tego momentu mgiełka zagęściła się do widoczności 2-ch kilometrów; o tym została poinformowana załoga.

(13) Paweł Pliusnin (kontroler lotów): Chcę ponadto dodać, iż po nawiązaniu po raz pierwszy łączności z samolotem TU-154, zaniżyłem widoczność do 400 metrów, ponieważ myślałem, że załoga podejmie samodzielnie decyzję o przekserowaniu na zapasowe lotnisko, i że taka widoczność obudzi czujność samolotu, chociaż w rzeczy samej widoczność ta mieściła się w granicach 800 metrów.

(14) Artur Wosztyl. Zeznanie z 21.04.2010 (]]>http://www.npw.gov.pl/dokumenty/TU-154/protokoly-Wosztyl.pdf]]>): "Warunki moim zdaniem miał identyczne jak przy pierwszym podejściu".

(15) Rafał Kowaleczko (zeznanie drugiego pilota Jaka-40/044 - ]]>http://mikael-plus.salon24.pl/459682,por-rafal-kowaleczko-ii-pilot-jak40...]]>): W dniu 10.04.2010 ja osobiście, telefonicznie przekazałem por. Lauksowi do Warszawy fakt naszego lądowania. Nie podawałem mu wtedy warunków meto (tak w oryginale - RM) panujących na lotnisku w Smoleńsku.

(16) Artur Wosztyl (]]>http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch]]>): Na zadane pytanie zeznaje; po wylądowaniu ja albo por. Kowaleczko telefonicznie poinformowaliśmy DKL w Warszawie o fakcie wylądowania.

(17) Dariusz Januszewicz (oficer Centrum Hydrometeorologii Sił Zbrojnych RP ]]>http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/zaloga-jak-a-nie-ostrzegala-prz...]]>): Informacja zwrotna, przekazana przez dyżurnego ok. godz. 7:45, (...) była krótka: - Dyżurny METEO, chor. Marcin Nojek, poinformował mnie, że pilot samolotu JAK-40 nie podał informacji o warunkach atmosferycznych podczas lądowania w Smoleńsku.

(18) Paweł Plusnin. Kierownik lotów na lotnisku"Siewiernyj" (]]>http://rebelya.pl/forum/watek/11401]]>): "Przy odległości około 1,5 kilometra załoga samolotu, równocześnie ze mną podjęła decyzję o wejściu na drugi krąg. Samolot wykonał Fenrych. Po zajęciu bezpiecznej wysokości zapytaliśmy załogę samolotu o posiadany zapas paliwa. Załoga samolotu poprosiła o 24 tony. Podjęta zostałam decyzja o powtórnym podejściu do lądowania. Przed tym, w trybie łączności naziemnej zapytałem dyspozycyjność lotnisk zapasowych zwracając się do dyspozytora. W tym momencie otrzymałem wiadomość, że polski samolot TU-154 wystartował. Było to około godziny 9:20-9:25."

(19) Raport Millera, str.238 - "Personel BOZ EPWA o godz. 05:36 (UTC, czyli o 7:36 czasu polskiego - przyp. autora) powiadomił Main Air Traffic Management Center of Russia o starcie samolotu PLF 101".

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (12 głosów)

Komentarze

Wszystkie mataczenia komisji millera można o kant rozbić. Kpina z inteligencji abstrahując od praw fizyki. Anodina wystawiła punkty do których musieli się dostosować. Racja Dance Macabre.

Vote up!
11
Vote down!
0
#1617329

... najbardziej zdumiewające jest to, że kilkanaście dni temu Macieja Laska wybrano na przewodniczącego podkomisji stałej ds. współpracy z zagranicą i kontaktów z NATO. Ja nawet nie wiedziałem, że jest posłem.  Kto wybiera takich ludzi?!

Vote up!
12
Vote down!
0
#1617332

Komentarz ukryty i zaszyfrowany

Komentarz użytkownika panMarek został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

PYTN: "Kt wybr tkch ldz?!" DPWDŹ: PS
Vote up!
3
Vote down!
-9

panMarek

#1617334

Komentarz niedostępny

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność bardzo negatywnie i jest niedostępny. Nie można go już odkryć. Bardzo nam przykro.. :(

Verita

#1617336

Pytałem o posłów. Typu Bogdan Klich, czy Maciej Lasek.

Choć przyznam, że nie rozumiem wyboru Laska na przewodniczącego sejmowej komisji zupełnie.

Vote up!
12
Vote down!
-1
#1617342

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika panMarek został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

Macieja Laska na przewodniczącego podkomisji stałej ds. współpracy z zagranicą i kontaktów z NATO WYBRAŁ PiS.

Vote up!
2
Vote down!
-6

panMarek

#1617345

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika panMarek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

PYTANIE: "Kto wybiera takich ludzi?!"

ODPOWIEDŹ: PiS

____________________________________________
I pamiętaj PiS-owszcziku o małym "minusiku"
I pamiętaj zboku, o swej onucy w rozkroku.
Wszak Dobra Zmian kasuje tego pana (Marka)
Prawda w oczy kole PiSowski matole?
Dalej przygłupie, daj mu po d....

Vote up!
0
Vote down!
-3

panMarek

#1617533

  • Praktyczne doświadczenie, wieloletnia znajomość lokalnych uwarunkowań terenowych, środowiskowych i atmoSferycznych , mogła skusić znawców tematu metod.... do - > "Dęcia we wszystkie silniki Iła " - przy niskich akrobatycznych przelotach nad lotniskiem...
  • Dodatkowe zadymienie i opary niedopalonego paliwa, być może wystarczyły (smoleńskiej atmosferze) - do fizycznego wytworzenia lokalnych pasm, warstw powietrza - atmoSfer, zdolnych do przykrycia widoczności nad sceną - następnych, następujących, dalszych zdarzeń - za "welonem mgły"... 
  • Pozdrawiam. J. K.
Vote up!
5
Vote down!
0
#1617344

 

Generalnie zgodzę się z tymi dwoma punktami, ale dodałbym jeszcze trzeci, być może najważniejszy:

- https://youtu.be/weJUwRNpdGc 

Vote up!
7
Vote down!
0
#1617348

Wytwornice spektakularnych kłębów dymu - mają inne zastosowanie...

Produktami wysilonego ( dymiącego ) "spalania" paliwa lotniczego (węglowodorów) - są : dwutlenek węgla, para wodna , nie wypalone paliwo, tlenek węgla i sadze...

Maksymalnym ciągiem rozpylone (nie dopalone) paliwo - szybko parując w powietrzu - mogło w sumarycznym efekcie praw fizycznych - obniżyć temperaturę w pewnych "welonowych" pasmach atmosfery wilgotnego powietrza, do temp. ROSY zamglenia z pary wodnej, zjawiska intensyfikowanego, dymowymi zarodkami mikro kropli - "zwykłej"mgły wodnej...

- o naturalnych właściwościach fizycznych - sił molekularnych, cząsteczek...

Pozdrawiam. J. K.

 

 

 

 

 

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1617365

Ale kogo to zdziwi, że mgła ma zapach paliwa lotniczego, jeśli była "katastrofa"?

Vote up!
5
Vote down!
0
#1617438

W sumie racja - może być POrcją - na wiele POsiłków, bardzo ciężko strawnych i trudno przyswajalnych.. 

Akcje wywołują reakcje, te zachodzą dając efekty zachodzące drugimi na pierwsze - POgardy - dla racji właściwości rzeczywistości...

Vote up!
2
Vote down!
0
#1617495

Życie na Ziemi - podporządkowane jest ZUPEŁNIE NADZWYCZAJNYM właściwościom KLAS-TRÓW WODY (n x H2O)...

Woda - jako skŁadNik lekkich atomów (molekół w stanie gazowym) z poWodu wiązań atomowych między tlenem i atomami wodorów - pOsiada orientację ELEKTronową...

- w związku z czym - pojedyńcze atomowe związki otrzymują CHARAKTERyStyczne właściwości -> konstytucyjne, konstrukcyje - istnienia politycznych sił naturalnych -> więc kierują się do łączenia się w KLASTRY ( "kasty" ) polimery (nieorganiczne i organiczne) - gdzie siły ELEKTrycznego przyciągania molekół związków atoMOWYch kumulują się ...(również w kataklizmach "naturalnych")

szczególnie - przy przyrodniczej kondensacji PARY WODNEJ...

Jest jeszcze wiele istotNości do intuicyjno- naukowego, intencyjnego (dla dobra Ludzi- dzieci bożych) modelowania teorEtycznych - ludzkich wyobrażeń sił rzeczywistości - (do społecznego przyjęcia pojęć fizycznych)- bez obrażania naturalnych, najsubtelniejszych praw BOŻYCH.

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617426

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika panMarek nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Prawo jest tylko Boga. Jest boże. Suwerenem jest Bóg.
Księga Izajasza mówi: 42. 1. "Oto mój Sługa, którego podtrzymuję. Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął; On przyniesie narodom Prawo."
Dobrą wykładnię w materii (łamania) prawa (lekceważenie legalizmu prawa rzymskiego) podsunął p. Selin z PiS w rozmowie z dziennikarką z Polsatu, Beatą Lubecką, pytając, czy w Generalnej Guberni Polacy też mieli przestrzegać prawa i wydawać żydów na śmierć.
Ogólnie rzecz biorąc to problem polega na tym, że ludzie mylą PRAWO z „prawem”. PRAWO jest tylko Boże zaś „prawo” są to przepisy w wydaniu często różnych takich, którzy tylko chcą jeden drugiego okraść.
Zrozumcie proszę, że prawo jest tylko Boże i nie ma innego. Ludzkie są obyczaje. Dobre obyczaje. To, co Timermansy, TVNy nazywają prawem to są tylko przepisy pomocnicze jak np kodeks drogowy. Przepisy mają uporządkować i ułatwić życie, ale nie są żadnym prawem.
Tak jako ciekawostkę przypomnę, że takie niewinne przepisy ruchu drogowego doprowadzili komunistyczni złodzieje do absurdu, utrzymując w kodeksie drogowym jeden taki paragraf o obszarze zabudowanym, który pozwalał każdemu milicjantowi nieźle zarobić.
Reasumując:
prawo = Prawo Boże
„prawo” = Lewo, syf, korupcja i zniewolenie słabszych i nienależących do sitw
Prawo jest tylko jedno, Boże. I nie ma innego.
Szczęść Boże
P.S. Święta Teresa z Aville: „Przeklęta taka wierność, która posuwa się aż do sprzeniewierzenia się prawu Bożemu! Jest to przewrotny obyczaj świata” (Księga życia).

Za to żydzi w Generalnej Guberni przestrzegali niemieckie prawo. Tu opis tej praworządności żydowskiej: „Nader bezwzględne świadectwo na temat poczynań żydowskiej policji w Warszawie dostarczył Baruch Goldstein, przed wojną współorganizator bojówek Bundu. Wspominając lata wojny, Goldstein pisał bez ogródek: "Z poczuciem bólu i wstrętu wspominam żydowską policję, tę hańbę dla pół miliona nieszczęśliwych Żydów w warszawskim getcie (...). Żydowska policja, kierowana przez ludzi z SS i żandarmów, spadała na getto jak banda dzikich zwierząt [podkr. J.R.N.]. Każdego dnia, by uratować własną skórę, każdy policjant żydowski przyprowadzał siedem osób, by je poświęcić na ołtarzu eksterminacji. Przyprowadzał ze sobą kogokolwiek mógł schwytać - przyjaciół, krewnych, nawet członków najbliższej rodziny. Byli policjanci, którzy ofiarowywali swych własnych wiekowych rodziców z usprawiedliwieniem, że ci i tak szybko umrą" [podkr. J.R.N.] (Por. B. Goldstein: "The Star Bear Witness", New York 1949, s. 66, 106, 129).“

Vote up!
1
Vote down!
-4

panMarek

#1617433

Prawa Boga, jako prawa boże, mogą być głośno oZNAJmiane - jako BOŻE - BO, ŻE do praktycznego, więc i do teorEtycznego doWiedzenia (do prawnego udowodnienia pradawnych fAktów fizyko-chemicznych, bioLogicznych w intencyjnych celach, micelach istnień subtelności w rzeczywistości Osobliwości Wszechmocy Boga ).

Pozdrawiam. J. K.

Janusz K.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617440

Serwus Romek M. Dzięki za super piąty kawałek! Tak! To naprawdę daje do myślenia! Jednakowoż, czy Rosjanie zdolni są aż do takiej beszczelności, nie wydaje mi się. Cały świat patrzy dziś i jutro! A gdzie alibi?! Z drugiej strony cały świat patrzy i przeciera oczy, jak nie chcą nam oddać wraku Tupolewa, podle przetrzymując główny dowód w sprawie i nic to. Sasza wszak potrafi! No ale tak na beszczela! To jednak dla mnie za proste! Szukajmy raczej drugiego dna! Ta sprawa jest zbyt wielkiej wagi, by szarpnąć się na taki bubel służb specjalnych. No bo znowu, żeby tak po prostu kulą w płot...... . A gdyby tak ten Ił Frołowa miał jeszcze inną, ważniejszą misję, takie drugie dno.... Pozdrawiam b. serdecznie

Vote up!
3
Vote down!
0

Sławomir Tomasz Roch

#1617505

Myślę że obecna polityka, tak jak i strategia wojskowa, nie zawierają w sobie elementów etycznych. Są nastawione na osiągnięcie celu. A więc rozpatrywanie operacji politycznej czy militarnej w kategoriach bezczelności nie jest właściwe. No i trzeba też pamiętać, że operacja ta miała miejsce dokładnie dzień po resecie Obama-Miedwiediew. Elity polskie myślały, że są rozgrywającym w tej grze, a były tylko rozgrywane. I taka gorzka refleksja mi się nasuwa, że podobnie jest z nami, społeczeństwem. Myślimy że jesteśmy rozgrywającymi, bo demokracja, wybory, itp...

Moim zdaniem ta operacja była bardzo dokładnie przemyślana i pod względem taktycznym i politycznym. Widać to po skutkach, a właściwie po braku konsekwencji. 

Vote up!
5
Vote down!
0
#1617553

Witaj.

Piszesz:

"Moim zdaniem ta operacja była bardzo dokładnie przemyślana i pod względem taktycznym i politycznym. Widać to po skutkach, a właściwie po braku konsekwencji."

Ja wprowadziłbym poprawkę: 

"Moim zdaniem ta operacja była bardzo dokładnie przemyślana i pod względem taktycznym i politycznym a zwłaszcza geopolitycznym".

Wydarzenia z 10.04.2010 roku były elementem w grze geopolitycznej USA/Zachodu z Rosją, czyli elementem polityki resetu USA-Rosja prowadzonego przez administrację B.H.Obamy, o której piszę już przez prawie 10 lat.

W czym tkwi cała trudność w przyswojeniu sobie przez Polaków tej prawdy?

Ano w tradycyjnej proamerykańskiej mentalności Polaków, którym nie mieści się w głowie, że USA/Izrael, uważany przez Polaków za tradycyjnego sojusznika i przyjaciela Polski, mógł się dopuścić razem z naszymi odwiecznymi wrogami czyli Rosją, Niemcami, Francuzami, takiej zbrodni na polskiej niepodległościowej elicie.

Piszesz:

"No i trzeba też pamiętać, że operacja ta miała miejsce dokładnie dzień po resecie Obama-Miedwiediew."

Tak, zbrodnia była przygotowywana już w 2009 roku, od objęcia urzędu przez B.H.Obamy, bo to właśnie z początkiem 2009 roku przygotowywano ustawiany przetarg na remont Tupolewów i czyniono to tak, by odbył się on nie tak jak poprzednie we Wnukowie ale w Samarze, w firmie Awiakor kontrolowanej przez O.Deripaskę, kumpla Putina i N.Rothschilda, który wielokrotnie gościł Deripaskę na swym jachcie i który chciał wejść w interes z aluminiowym imperium Deripaski.

Polityka resetu prowadzona była przez Obamę kosztem ustępstw USA/Zachodu na rzecz Rosji(zmiany porządku pozimnowojennego na korzyść Rosji) w Europie Środkowo Wschodniej a zwłaszcza kosztem Polski, która stała i stoi na drodze interesów niemiecko rosyjskich od wieków.

Przeciwnikiem parcia Rosji na zachód był śp. Prezydent i PIS i ich trzeba było się pozbyć jako decydentów w polskiej polityce.

W okresie przygotowań do polityki resetu, pozbyto się rządu PIS-u w 2007 roku a gdy reset został rozpoczęty w 2009 roku, krok po kroku przygotowywano działania, które miały prowadzić do tego, by PIS już nigdy nie sięgnął po władzę.

Tusk sam, tak mówił w wywiadzie na antenie TVN24 w dniu 28.01.2010 roku, gdy ogłosił swoją rezygnację z ubiegania się o urząd prezydenta w wyborach w 2010 roku:

(...)

Prowadzę konsekwentnie plan, dzięki któremu PiS nie wróci do władzy. Kto inny pójdzie na bój o prezydenturę, a ja skutecznie zatrzymam ewentualny powrót do władzy PiS.

(...)

oraz:

(...)

Od mniej więcej roku(czyli od około początku 2009 roku - przyp. mój) bardzo poważnie przygotowywałem się do tej decyzji

(...)

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,7506272,Tusk_nie_kandyduje__zeby____PiS_nie_wrocil_do_wladzy.html

Znajomość tych okoliczności politycznych i geopolitycznych(orientacja Polaków w tym temacie jest bardzo nikła) pozwala zrozumieć zachowanie się J.Kaczyńskiego w sprawie tych wydarzeń, który zna prawdę o sprawcach tej zbrodni, ale po klęsce resetu zdecydował się na nieodkrywanie prawdy, za wsparcie dla PIS w powrocie do władzy(bo taki stał się interes USA po klęsce poprzedniej polityki wobec Rosji) i wsparcie dla programów naprawy polskiej gospodarki i wzrostu siły militarnej Polski(tego bez pieniędzy zrobić się nie da i stąd decyzje amerykańskich instytucji finansowych, by umożliwić zakręcenie kurków z wypływającymi pieniędzmi w aferach takich jak VAT-owska i inne ( podsunięcie J.Kaczyńskiemu swego bankiera M.Morawieckiego) do rządu  III RP.

Moim zdaniem była to bardzo trudna decyzja J.Kczyńskiego, ale moim zdaniem podjął ją, bo jako polityk uznał, ze jest to szansa dla Polski na dochodzenie do podmiotowości i suwerenności Polski, szansa po 100 latach od odrodzenia się i powstania II RP.

Czy można tak otwarcie powiedzieć to Polakom oficjalnie?

Oczywiście, ze nie można, bo interesy mocarstwa jakim są USA a na których wsparciu rzad PIS realizuje wzmacnianie Polski(nie za darmo, bo finansowo zyskuje na tym USA, gdyż te  pieniądze  kradzione w aferach nie płyną do złodziei  niemieckich, francuskich czy holenderskich ale do firm amerykańskich jako zapłata( wygórowana co prawda za nowoczesne uzbrojenie) czy gaz.

Vote up!
1
Vote down!
-2
#1617575

Cześć

Szczerze mówiąc to nie bardzo wierzę w międzynarodowy spisek. Wizyta gen. Davida Petraeusa tuż przed zamachem, świadczyłaby raczej, że Amerykanie przestrzegali Lecha Kaczyńskiego i mówili mu o tym co wyśledziły ich satelity i że Rosjanie planują coś na 10 tego, nie wiedzieli pewnie tylko jaki jest cel tych działań. W swej dobroduszności L.K i jego kancelaria wysnuli pewnie wniosek, że Putin chce storpedować uroczystość. Tak ja sądzę.  

 

Vote up!
4
Vote down!
0
#1617645

Rozumiem Pańskie wątpliwości(pisałem w komentarzu jakie są przyczyny tych wątpliwości, które dotyczą większości patriotycznych Polaków), ale prawda wynika z analizy rzeczywistości towarzyszących tym wydarzeniom.

Sam J.Kaczyński w swych publicznych wypowiedziach sugerował takie okoliczności(nie otwartym tekstem, co jest zrozumiałe).

Podejrzewam, ze nie kojarzy Pan tych wypowiedzi.

Są to: 

- wypowiedź z 9 grudnia 2012 roku podczas pobytu na Uniwersytecie Opolskim, dotycząca pytania o możliwość powołania międzynarodowej komisji w sprawie wyjaśnienia wydarzeń z 10.04.2010 roku.

Powiedział, że jego zdaniem rozwikłanie katastrofy smoleńskiej na poziomie procesowym jest możliwe tylko z pomocą ustawy.

„Nie liczcie na żadne komisje międzynarodowe, to musi być wyjaśnione w Polsce” 

oraz:

(...)Czy koncepcja zamachu w Smoleńsku była jedyna, bo w moim przekonaniu są przesłanki, żeby sądzić, że gdyby się nie udało w Smoleńsku, na przykład mój brat, jak niektórzy postulowali, pojechałby pociągiem, to on by nastąpił później. Nie będę tutaj państwu, o tym mówił nic więcej. (…) Osobiście jestem o tym przekonany, że nastąpiłby przy kolejnej podróży mojego brata. Tym razem do Stanów Zjednoczonych. Oczywiście, nie na terytorium Stanów Zjednoczonych.(...)

- wypowiedź z października 2013 roku w wywiadzie dla "Do Rzeczy"

(....)- Niezależnie od tego, jak bardzo jest to zakłamywane, za jego czasów (Lecha Kaczyńskiego - red.) liczono się z nim. A co za tym idzie liczono się z Polską - powiedział Jarosław Kaczyński. Mówił, że jego brat "miał opinię w amerykańskich analizach, że jest niesterowalny, że potrafi tworzyć koalicję, czyli że trzeba się z nim liczyć". - Potrafił to robić - wymuszać na silniejszych korzystne dla nas decyzje - powiedział polityk. Jego zdaniem, Lech Kaczyński pokazał, że "Polska ma wystarczający potencjał". - Pewnie za to zapłacił życiem, ale to pokazał - dodał Jarosław Kaczyński.(...)

Proszę zwrócić uwagę na te słowa J.K. : "miał opinię w amerykańskich analizach, że jest niesterowalny" oraz "Pewnie za to zapłacił życiem, ale to pokazał "

J.Kaczyński ma świadomość tego, że twarde przeciwstawianie się interesom USA/Izrael w Polsce mogłoby pozbawić władzy PIS-u a w skrajnym przypadku i on mógłby za to zapłacić życiem, tak jak jego Brat. Dlatego przyjął ofertę administracji Obamy(o pomocy USA w wygranie wyborów w 2015 roku, po klęsce polityki resetu USA-Rosja w 2013 roku a zwłaszcza po odrzuceniu przez Putina oferty Obamy na II -gi etap polityki resetu).

Tej sprawie poświęcił swoją wypowiedź w wywiadzie dla PR Katowice w styczniu 2017 roku(po objęciu urzędu przez D.Trumpa):

PRK - Panie premierze, musimy już niestety kończyć naszą rozmowę, nasze spotkanie, ale pozwoli Pan, ze odniosę się, no do najważniejszego wydarzenia z ostatnich dni a mianowicie mamy nowego prezydenta w Stanach Zjednoczonych. Czy po tych różnych hasłach, bo to na razie jeszcze trudno powiedzieć, że wiemy na czym będzie polegać ta polityka, ale czy po tych różnych hasłach Pan się na przykład obawia o to, że relacje polsko amerykańskie mogą na przykład ulec, nie wiem, pogorszeniu, oziębieniu?

J.K. - Nie sądzę, natomiast cieszę się z tego, że jest w najwyższym stopniu prawdopodobne, że ustaną te niebywałe po prostu , ingerencje w wewnętrzne sprawy polskie, które miały miejsce i których sam można powiedzieć byłem świadkiem, może to jest złe słowo, może użyję ofiarą, bo na mnie naciskano tutaj bardzo w sprawach, które nie powinny rządu amerykańskiego w najmniejszym stopniu interesować.(…)

https://youtu.be/ZaWF2QcLFEM?t=714

Zachowanie się USA było podyktowane tym, że Obama chciał porozumienia z Rosją by załatwić interesy Izraela(obalić władzę ajatollachów w Iranie i zniszczyć irańskie instalacje nuklearne) a płacić chciał i płacił interesami Polski, a Rosja i Niemcy chcieli powołania EURAZJI, czemu PIS i śp. Prezydent byli przeciwnikami.

USA zamierały tworzyć z taką EURAZJĄ blok antychiński, oczywiście pod kierownictwem USA a tymczasem Niemcy i Rosja widziały EURAZJĘ jako blok konkurencyjny dla USA(chcieli wypchnięcia USA z polityki europejskiej i te rozbieżności doprowadziły do klęski polityki resetu, co okazało się korzystne dla Polski, bo w wyniku takiego obrotu spraw doszło do zmiany władzy w USA - administracja D.Trumpa o korzystnej jej polityki dla Polski).

Niezależnie od tego kto w USA sprawuje władzę, sprawa udziału władz USA w tej zbrodni nie może być ujawniona, co doskonale rozumie J.Kaczyński ale też wynegocjował korzystne dla Polski warunki(np. możliwość zdecydowanego wycieku pieniędzy z budżetu w aferach, np VAT - pieniądze zamiast do złodziei z Niemiec, Francji, Holandii, odą na zakup nowoczesnego uzbrojenia i gazu w USA.

 

 

 

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1617678

No cóż, jestem pod wrażeniem Pańskiej szerokiej wiedzy geopolitycznej i skrupulatnego śledzenia, a właściwie wyławiania istotnych wypowiedzi polityków. Jest to bardzo przekonywujące co Pan napisał. Nie wskazuje to jednak na udział Amerykanów w zamachu "Smoleńskim". Choć na krycie sprawców już tak,

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0
#1617694

"Nie wskazuje to jednak na udział Amerykanów w zamachu "Smoleńskim". Choć na krycie sprawców już tak,"

Szanowny Romku!

Łacińska sentencja głosi: "Is fecit, cui prodest"(Ten uczynił, czyja korzyść") i pod takim kątem trzeba analizować te wydarzenia.

W tym wypadku nie był to jeden podmiot, ale konsorcjum podmiotów geopolityki, których interesy w tym czasie były zbieżne.

A.Macierewicz napisał w maju 2010 roku tekst dla Gazety Polskiej pt. "Droga do Smoleńska" w którym pisał:

"Lech Kaczyński wraz z elitą niepodległościową znalazł się w wirze wielkiej rosyjskiej operacji odzyskiwania wpływów na obszarze dawnego imperium i to w uzgodnieniu z Niemcami oraz za zgodą rządu Donalda Tuska. Była to w istocie gigantyczna pułapka, która zatrzasnęła się wraz ze startem Tu-154 10 kwietnia o godzinie 7.20 czasu warszawskiego"

W tekście tym wskazał na sprawstwo rosyjsko niemieckie "za zgodą D.Tuska"(pisząc o rzekomym alibi dla USA, że były wtedy zajęte sprawami Azji, BW i Chinami).

Czy jest do wyobrażenia sytuacja, że Rosja z Niemcami i rządem Tuska przygotowuje zamach na elitę państwa NATO a służby amerykańskie, które "szczytują" z Rosją w polityce resetu są głuche i ślepe?

Nie przekraczajmy granicy absurdu, nawet wtedy, gdy mamy w genach proamerykańskość!

To interesy USA/Izrael decydowały o tym by nie było przeszkód w dogadywaniu się z Rosją a przy okazji Niemcy i Francja chciały realizować swoje interesy z Rosją i dla nich wszystkich polityka PIS i śp. Prezydenta była zawadą.

Proszę zwrócić na jeszcze inny istotny szczegół podany przez Macierewicza:

"...która zatrzasnęła się wraz ze startem Tu-154 10 kwietnia o godzinie 7.20 czasu warszawskiego"

To ten czas startu, który znalazł potwierdzenie w piśmie B.Klicha do Sejmu - 7:21(no zapytanie śp. J.Szczypińskiej i który potwierdził w zeznaniach kontroler P.Plusnin a o którym A.Macierewicz zapomniał.

Pytany później o to w wywiadzie z 22.08.2010 roku z dziennikarzem Jackiem Nizinkiewiczem  powiedział, że się pomylił.

Oto ten fragment wywiadu(usunięty z sieci):

JN - 4 miesiące temu napisał pan w "Gazecie Polskiej": "Lech Kaczyński, wraz z elitą niepodległościową, znalazł się w wirze wielkiej rosyjskiej operacji odzyskiwania wpływów na obszarze dawnego imperium i to w uzgodnieniu z Niemcami oraz za zgodą rządu Donalda Tuska. Była to w istocie gigantyczna pułapka, która zatrzasnęła się wraz ze startem Tu-154 10 kwietnia o godzinie 7.20 czasu warszawskiego". Czy pan podtrzymuje te słowa? 

AM - Pomyliłem się, , wylot był o 7.27.

.... czyli A.Macierewicz grał już wtedy wyznaczoną mu rolę przez USA/Izrael i tak trwa w tym kłamstwie do dziś, bo interesy USA/Izrael  to mu nakazują( i ja to rozumiem, choć w oczach zorientowanych, takich jak Pan czy ja, oraz wrogów PIS ośmiesza nie tylko siebie ale PIS i rząd PIS-u.

Część prawdy(oskarżanie Rosji o zbrodnię) to jednak nie jest cała prawda.

Można tę polityczną kalkulację i grę rozumieć, ale dla Polaków przydałaby się cała prawda o polskiej historii, której od kilkudziesięciu lat nie pozwala się Polakom poznać("taki mamy klimat" - jak to powiedziała klasyczka!)

Okazuje się, ze A.Macierewicz po pierwszych reakcjach  idących w kierunku prawdy, został postawiony do pionu i już zakładając ZP z agentami CIA na czele, pełnił o pełni rolę "drugiego ostrza nożyc Golicyna" w tej sprawie.

Pozdrawiam.

Vote up!
1
Vote down!
-3
#1617723

Ten szeroki wywód z Macierewiczem nie jest dowodem na współsprawstwo USA , ani na to, że "A.Macierewicz grał już wtedy wyznaczoną mu rolę przez USA/Izrael". To tylko dowód na trzymanie się przez AM przyjętej wersji.

Sławomir T. Roch pod tym rozdziałem napisał, że nie wierzy iż działanie Rosjan mogło być aż tak "bezczelne". Nie tylko on. Ja myślę, że ta operacja w FR tak zaskoczyła Amerykanów, że nie bardzo wiedzieli co z tym robić. Stosunki USA-Rosja po 10.04 uległy zmrożeniu.  Ułatwił rozwiązanie sytuacji nasz genialny przywódca folksdojcz , który powiedział, że woli prawdę bez wojny z Rosją niż kłamstwo i wojnę. I Amerykanie mieli sprawę rozwiązaną. 

Vote up!
3
Vote down!
0
#1617740

"że ta operacja w FR tak zaskoczyła Amerykanów, że nie bardzo wiedzieli co z tym robić. "

Panie Romanie, naiwność powinna ustąpić przed faktami(trzeba je poznać).

Nigdy nie odwiedził Pan mojego bloga, więc zamieszczonych tam moich tekstów Pan nie poznał.

Tam zamieszczałem od 10-ciu lat teksty analityczne(jako inżynier nie znoszę tzw. lania wody i zawsze piszę i interpretuję rzeczywistość w oparciu o fakty i poszlaki).

W grach mocarstw nie ma miejsca na przyjaźnie, są tylko interesy, które realizowane są w sposób bezwzględny.

Mówienie o przyjaźniach między państwami a zwłaszcza pomiędzy mocarstwami a ich wasalami, nie może być mowy a to co się głosi publicznie, to propaganda na użytek tresowania tzw. mas.

Tego nie uczą w szkołach(a powinni, przynajmniej w szkołach średnich i na uniwersytetach), bo bez tego obywatele nie są obywatelami a zmanipulowanymi propagandą masami, które się wykorzystuje dla celów tych silniejszych.

Czy wierzy Pan w to, że zbrodnia katyńska była wyłącznie dziełem sowietów?

Czy zna Pan historię J.Berii, brytyjskiego agenta od czasów rewolucji w 1917 roku?

To on podsunął Stalinowi i BP KPZR taki projekt zlikwidowania polskich jeńców, bo taki był interes UK po zwycięskiej wojnie Niemiec w 1939 roku.

Wlk. Brytania jako państwo wyspiarskie,  od wieków prowadziła politykę równowagi sił na kontynencie europejskim i po kampanii w 1939 roku obawiała się sojuszu francusko sowieckiego, który mógłby pokonać hitlerowskie Niemcy i wtedy UK straciłaby całkowicie na wpływach na kontynencie, Dlatego w jej interesie było pozbycie się polskiego składnika (mięsa armatniego)ewentualnych sił sprzymierzonych Francji i ZSRR.

Gdy jednak Hitler wybrał atak na zachód Europy i szybko pokonał Francję, wtedy otworzyła się perspektywa sojuszu UK z ZSRR przeciw Niemcom i jak ręką uciął skończyło się ludobójstwo na polskich jeńcach i powstał projekt wykorzystania ich w interesie sojuszników: UK(armia Andersa) i ZSRR(I Armia WP).

Gdy gen.Sikorski otrzymał materiały-dowody na sowiecką zbrodnię w Katyniu i zamierzał je upublicznić, co zagrażało sojuszowi ZSRR z Zachodem(UK + USA), to został zamordowany(też za wiedzą i współpracą rządu londyńskiego, tak jak zbrodnia z 10.04.2010 roku była z udziałem rządu D.Tuska).

Zamykanie oczu i zatykanie uszu na tę brutalną prawdę służy wrogom Polski, bo nie można podejmować strategicznych decyzji dotyczących Polski, bez wiedzy o prawdzie o naszej najnowszej historii , bo takie decyzje mogą prowadzić Polskę do następnych nieszczęść(prawdziwa historia jest nauczycielką życia).

Mając wiedzę, można skutecznie grać na arenie międzynarodowej, bo polityka to też gra argumentami historycznymi, by nie ulegać propagandzie(właściwe rozeznanie interesów partnera w tej grze geopolitycznej, to warunek sukcesu w tej grze - PIS i śp. Prezydent nie mieli takiego rozeznania a rząd D.Tuska z premedytacją odcinał Prezydenta od clarisów dyplomatycznych a ABW inwigilowała jego poczynania - czy zna Pan te szczegóły?).

 

Vote up!
2
Vote down!
-3
#1617755

"W grach mocarstw nie ma miejsca na przyjaźnie, są tylko interesy, które realizowane są w sposób bezwzględny."

To oczywista oczywistość. Pomówmy jednak nie o Katyniu i nie Gibraltarze a o 10 kwietnia. Tu sytuacja bowiem jest inna. 

O czym świadczą polskie przygotowania do wizyty? O tym że nasz wywiad wie o przygotowaniach Rosjan do operacji wojskowej. Dwa samoloty, przesunięcia godzin, nie wiadomo w którym leci Prezydent. ITP. Skąd nasz wywiad to wie? Od Amerykanów. Dlaczego dochodzi do zamachu? Ponieważ zbagatelizowano te informacje i uznano, że Rosjanie nie ośmielą się dokonać zamachu na naszego Prezydenta, co najwyżej będą chcieli nie dopuścić do uroczystości. Dlaczego takie myślenie miało miejsce? Ponieważ Rosjanie chcieli abyśmy tak myśleli.

To nie ja. To nasi rządzący kierują się sentymentami. A pan nie bierze tego pod uwagę uważając że wszyscy przywódcy na tym szczeblu myślą strategicznie. I to jest Pana błąd - nie bierze Pan pod uwagę emocji przy podejmowaniu decyzji, tylko kieruje się Pan techniką i jest z tego dumny. Gdyby myślenie LK było czysto pragmatyczne i nie kierował się on emocjami to czy doszłoby do zamachu? Jak Pan sądzi?    

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617764

Właściwie to wiele Pana łączy z Amerykanami. Oni też nie zakładali, że można w geopolityce kierować się emocjami :) i nie wykorzystać informacji. 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617765

To Amerykanie pisali w analizach, na które powoływał się J.Kaczyński(co przytaczałem z jego wypowiedzi). że L. Kaczyński jest "niesterowalny"  i dopowiedział, że pewnie zapłacił za to życiem.

Jak wynika z Pańskich wypowiedzi, brak Panu wiedzy na temat polityki USA wobec Rosji po zimnej wojnie a szczególnie po 2000 roku.

Ekipa B.H.Obamy to egzekutywa amerykańskiego "deep state" stojącego za projektem globalizacji i NWO i dążeniu do celu nie cofali się przed niczym, bo "cel uświęca środki".

Dlatego zmiana polityki USA dokonywana przez D.Trumpa tak ich i ich sprzymierzeńców w niemiecko francuskiej UE rozwścieczyła, czego jesteśmy świadkami w USA od 2016 roku(i w Polsce).

Vote up!
2
Vote down!
-2
#1617770

Na pewno nie mam tak dużej wiedzy jak Pan. Niemniej wiem o wszystkim o czym Pan pisze. Relacje USA- Rosja obserwowałem na bieżąco.

Po pierwsze jednak nie odpowiedział Pan na pytanie o K.L.

Po drugie określenie "niesterowalny" nie oznacza skazany na śmierć. Chyba lepszy dla USA polityk niesterowalny, niż ciążący ku Chinom, czy wspierający RFN i ich dążenie do współpracy z Rosją, czy powrót Polski w ramiona Rosji . A takie opcje były w czasie prezydentury LK w PL alternatywą (głównie 2 i 3). I nie było innych. 

Po trzecie brak Panu mocnych argumentów i rekompensuje Pan to poniżaniem dyskutanta w rodzaju zarzutów o braku wiedzy.

Owszem, brak mi szczegółowej wiedzy, zdaję sobie z tego sprawę, ale to jest już nudne, że kiedy brak Panu mocnych argumentów nieodmiennie szermuje Pan tym hasłem. Równocześnie zdaję sobie bowiem sprawę, że mam niezłe zdolności analityczne.  I niezłą intuicję polityczną.    

 

 

 

Vote up!
2
Vote down!
-1
#1617787

"...kiedy brak Panu mocnych argumentów nieodmiennie szermuje Pan tym hasłem. "

Proszę się nie obrażać, bo nie jest moim celem, by Pana poniżać.

Jak mam nazwać to co sądzę o Pańskiej wiedzy na temat polityki amerykańskiej, skoro uczciwie uważam, że brak Panu szczegółowej wiedzy na ten temat.

Czy zna Pan kulisy sporu śp. Prezydenta z R.Sikorskim w 2008 roku?

Prezydent oskarżał ministra SZ R.Sikorskiego o to, że potajemnie spotyka się z Ronem Asmusem (już nieżyjącym), doradcą B.H.Obamy(komunisty i agenta CIA od czasów studenckich - pisałem teksty na ten temat) , wtedy kandydata Demokratów na prezydenta i knują w sprawie torpedowania umowy dotyczącej instalacji w Polsce i w Czechach elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej, którą negocjował śp. Prezydent i PIS.

Dlaczego R.Sikorski działał wbrew polskiemu interesowi - interesowi takiemu jak go rozumiał śp. Prezydent i PIS?

Ano dlatego, że B.H.Obama był przygotowywany do polityki resetu z Rosją a Rosja stawiała warunki dla jej podjęcia, by USA zrezygnowały z instalacją tej tarczy w Polsce(i po pozytywnych  negocjacjach resetowych USA-Rosja w 2009 roku, Obama ogłosił rezygnację z tarczy 17.09.2009 roku.

Swego czasu WikiLeaks upublicznił stenogramy z negocjacji resetowych pomiędzy USA i Rosją,  które potwierdzają, że sprawa tarczy i Bliskiego Wschodu(Iranu), była kluczowymi tematami tych rokowań.

Sprawy bezpieczeństwa ze strony USA negocjował Carl Levin (Michigan) – przewodniczący (chairman)  Komisji Sił Zbrojnych Senatu Stanów Zjednoczonych od 2007 roku.

Już 2.06.2010 roku dziennikarz Rafał Klimuszko z Kuriera Codziennego w Chicago , przywoływał publiczną wypowiedź senatora Carl’a Levin’ego w Waszyngtonie.
Pisał:
"Czy zamach na polskiego prezydenta był elementem szerszej międzynarodowej aktualnej gry politycznej? Otóż mógł być. Wypowiedzi senator Carl’a Levin’ego w Waszyngtonie, że trzeba znowu oddać Rosji Polskę w zamian za współpracę odnośnie Iranu i w Afganistanie, głośne od ponad roku, mogą być oczywiście indywidualnym idiotyzmem politycznego waryjata – ale mogą też być “balonem sondażowym” wypuszczanym przez ekipę Obamy wobec Rosji i Putina."
 

http://www.kworum.com.pl/art3202,komu_bije_dzwon_.html

Zna Pan wypowiedź J.Kaczyńskiego o tym, do czego prowadzi polityka resetu USA-Rosja?

https://wpolityce.pl/polityka/105419-kaczynski-kondominium-rosyjsko-niemieckie-w-polsce-po-sld-i-psd-oburzone-zwoluja-konferencje-wszyscy-przeciw-pis

Dalej będzie Pan zaprzeczał moim tezom o amerykańskim interesie w tamtym czasie, by PIS i śp. Prezydent nie mogli sprawować władzy w Polsce, jak to expressis verbis(dosłownie) wyraził D.Tusk 28.01.2010 roku, gdy ogłaszał swoją rezygnację ze startu w wyborach prezydenckich w 2010 roku.

(...)

Prowadzę konsekwentnie plan, dzięki któremu PiS nie wróci do władzy. Kto inny pójdzie na bój o prezydenturę, a ja skutecznie zatrzymam ewentualny powrót do władzy PiS.

(...)

oraz:

(...)

Od mniej więcej roku(czyli od około początku 2009 roku - przyp. mój) bardzo poważnie przygotowywałem się do tej decyzji

(...)

http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103087,7506272,Tusk_nie_kandyduje__zeby____PiS_nie_wrocil_do_wladzy.html

Dlaczego Tusk podjął te działania "dzięki któremu PiS nie wróci do władzy." akurat po objęciu urzędu przez B.H.Obamy(Sikorski spiskował z R.Asmusem już podczas kampanii wyborczej w 2008 roku)?

Obalenie rządu PIS w 2007 roku też było przygotowaniem do polityki resetu USA-Rosja(kampania wyborcza PO-PSL była finansowana przez USA(Fundacja Batorego - Sorosa) i przez Niemcy(Fundacja Adenauera) w ramach ""Koalicji 21 października" z takimi akcjami jak ta skierowana do młodych wyborców: "Zabierz babci dowód"

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617797

Przypomniał mi Pan te rzeczy. Oczywiście kiedyś o tym wszystkim czytałem i ma Pan rację, ja temu nie przeczę, że Obama był gotów oddać Polskę za Persję, albo za ustępstwa Rosji na innym polu. I takie były warunki resetu. Czarny pokojowy noblista był zwolennikiem oddania nas Niemcom i Rosji. Ale pamięta Pan kiedy reset US-RF z dnia 09.04.10 się skończył? Czy czasem nie 10.04? Jak po tym dniu wyglądały relacje Obama-Putin? Czy gdyby likwidacja "obozu niesterowalnego" była w planie US stosunki US-FR uległyby zamrożeniu? Już o to Pana pytałem (bez odpowiedzi). Tak samo jak o konsekwencje decyzji LK podjętej na pokładzie AF1, na którą też Pan nie odpowiedział. 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1617803

"Czy czasem nie 10.04? Jak po tym dniu wyglądały relacje Obama-Putin? "

I tu pokazuje Pan braki w wiedzy(przepraszam, ale inaczej nie mogę tego określić) na temat przebiegu polityki resetu po 10.04.2010 roku.

To właśnie po 8.04.2010(podpisanie Traktatu STATR II w Pradze) i 10.04.2010 roku nastąpiło apogeum czyli szczytowy okres tej polityki (szczytowy stan zaufania pomiędzy USA a Rosją) co potwierdzono w listopadzie 2010 roku podczas szczytu NATO i NAT-Rosja w Lizbonie, podczas którego ustanowiono strategiczne partnerstwo NATO-Rosja, co było sygnałem do rozpoczęcia tzw. Arabskiej Wiosny czyli destabilizacji państw Płn.Afryki i BW, ewentualnych sojuszników Iranu w podczas planowanej przez Izrael i USA wojny z Iranem(w latach 2010-2012 Izrael trzykrotnie chciał uderzać na Iran, ale USA ich powstrzymywały, bo nie byli dogadani do końca z Rosją w tej sprawie).

Podczas wizyty B.Komorowskiego w Białym Domu w dniu 8.12.2010 roku, Obama komplementował zachowanie Komorowskiego(zamach stanu) w dniu 10.04.2010 roku tymi słowami: 

"Ta strata, śmierć Lecha Kaczyńskiego, pierwszej damy i polskich liderów spowodowała szok, niemniej pewną ręką doprowadzono do odzyskania równowagi w Polsce. Byłem pod wrażeniem przewodnictwa Komorowskiego."

Komorowski złożył  obietnicę USA udziału polskich wojsk w wojnie na Bliskim Wschodzie(w tym czasie USA zabiegało o poparcie Rosji dla działań przeciw Iranowi) mówiąc:

"Jeśli mamy razem iść na dalekie polowanie, to najpierw musimy mieć gwarancję, że nasz dom, nasze kobiety, nasze dzieci są bezpieczne .Wtedy też lepiej się poluje."(to wyraz uznania dla USA za zawarcie z Rosją układu START II jako gwarancji bezpieczeństwa dla Polski).

A czy wie Pan jak zachował się Obama wobec petycji dziesiątków tysięcy  Polaków(w tym i wobec mnie) adresowanej do niego, by pomógł w zorganizowaniu międzynarodowego śledztwa w sprawie wydarzeń z 10.04.2010 roku?

W odpowiedzi do wszystkich, którzy podpisali petycję, wysłano jego odpowiedź, że sprawa została wyjaśniona w Raporcie MAK i byśmy się z nim zapoznali.

A jaka była rola firmy Universal Avionics w sprawie odczytu danych z TAWS i FMS?

Była to rola robienia MAK-owi alibi, że przedstawione im do odczytu dane zapisane na tych urządzeniach, są niezmanipulowane(nawet przegapili i w swoim raporcie umieścili godzinę "katastrofy" jako 6:56 UTC

Vote up!
0
Vote down!
0
#1617815

Tak. Doskonale pamiętam ten list do Obamy. I jego odpowiedź.  Czy nie sądzi Pan, że był on wówczas - nawet w świetle tego co Pan napisał - wyrazem ogromnej naiwności politycznej? Ciekaw też jestem jaki odzew spowodowałby taki list dzisiaj. Oczywiście nie do Obamy.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1617850

"Czy nie sądzi Pan, że był on wówczas - nawet w świetle tego co Pan napisał - wyrazem ogromnej naiwności politycznej?"

Nie sądzę, ale utwierdzam się w przekonaniu, że jest Pan niepoprawnym optymistą, który zachowuje się w jeden z typowych sposobów reakcji dla osób doznających tzw. dysonansu poznawczego*.

Jest to reakcja strachem przed zmianą swojej  ugruntowanej bardzo mocno opinii na dany, ważny temat i wypierania ze swojej świadomości tych informacji, które burzą Pański spokój(reakcja oparta w większym stopniu na wierze niż na racjonalnej i rzeczowej analizie faktów).

*  Dysonans poznawczy, jako popęd wywołany uczuciem dyskomfortu, wynikającym ze sprzeczności otrzymywanej informacji z dotychczasowym wyobrażeniem siebie, jako osoby racjonalnej.

 

Vote up!
0
Vote down!
0
#1617855

Nie dziwię się, że jest pańskie komentarze są nisko oceniane i czytający nisko cenią pańskie analizy. A w każdym razie nie na tyle, na ile by zasługiwały. Nie wiem jak w kontaktach bezpośrednich, ale z korespondencji wynika, iż brak Panu empatii. O ile w kwestiach geopolityki Pańskie analizy są ciekawe i posiada Pan dużą wiedzę, a co najważniejsze potrafi Pan jej użyć :) , to w kontaktach osobistych i dyskusji jest Pan nieporadny jak dziecko. Ja Pana w ogóle nie atakowałem, nie kwestionowałem Pańskich analiz i wiedzy, chciałem po prostu z Panem podyskutować i pewne pytania (nie wszystkie) zadawałem po to by mógł Pan się pochwalić swą erudycją i wiedzą, a pewne po to by się dowiedzieć jakie jest Pana stanowisko. W każdym razie - nie było w moim pisaniu ani uszczypliwości, ani ironii, ani złości. Była tylko ciekawość pańskiej opinii, odrobina niewiedzy i tyle samo udawanej naiwności. Pan wszystko wrzuca do jednego wora - ignorancji. No cóż szkoda. Może z czasem nauczymy się rozmawiać. Na razie - na jakiś czas - nie mam ochoty*.

*To co napisałem jest całkowicie szczere. Trochę delikatniejsze niż chciałem napisać, a to z tego względu, aby Pana nie urazić. Choć myślę, że Pana urazić jest bardzo trudno.

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
0
#1617864

"Ciekaw też jestem jaki odzew spowodowałby taki list dzisiaj. Oczywiście nie do Obamy."

..... a np. do D.Trumpa?

Takie pytania o materiały na temat tych wydarzeń, były kierowane do przedstawicieli administracji D.Trumpa w 2017 roku(ambasadora USA w Polsce) i odpowiedź była taka, że wszystkie materiały jakimi dysponowały USA, zostały Polsce przekazane.

W odpowiedzi minister SZ W@.Waszczykowski powiedział, że polskie władze takimi materiałami nie dysponują i na tym się ta wymiana "uprzejmości" zakończyła.

Normalnie USA powinny powiedzieć, ze skoro "zaginęły" to dostarczą  kopie tych materiałów.

USA zachowuje się racjonalnie jako mocarstwo, bo niezależnie kto aktualnie sprawuje władzę, nie może narażać na szwank interesu tego mocarstwa a oskarżanie aktualnej władzy państwa mogą czynić Targowiczanie, których jeszcze w USA nie ma.

Jak Pan wie, przyznanie się Rosji do mordu katyńskiego mogło się zdarzyć tylko dlatego, ze upadł ZSRR a jego następca prawny jakim jest Rosja chciała w ten sposób postawić się w oczach świata jako nowa jakość polityczna.

Do upadku USA i przyznania się do współsprawstwa(wyrażenie zgody na taką zbrodnię, jest bycie zbrodniarzem) zbrodni z 10.04.2010 roku jest jeszcze daleko, choć niektórzy eksperci, szczególnie ci z Rosji taki scenariusz przewidywali i przewidują, licząc na dekompozycję stanów(np. samodzielność Kalifornii itp.)

Vote up!
0
Vote down!
0
#1617857

I bardzo Panu za taką odpowiedź dziękuję. O takiej wymianie myśli myślałem. Czy może Pan podać link do materiału w którym rosyjscy eksperci snują takie rozważania. Nawet jeśli to jest nie wprost.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1617867

W 2009 r. Rosyjski politolog Igor Panarin przedstawił teorię o możliwym rozpadzie Stanów Zjednoczonych na sześć części w okresie od lipca do czerwca 2010 r. Jego teoria została ostro skrytykowana przez amerykańskich ekspertów. Według Panarina w przypadku upadku Stanów Zjednoczonych rozpoczną się wewnętrzne konflikty, a kraj straci terytorium na rzecz Kanady , Meksyku, a w przypadku Alaski - Rosji.

https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/85226,w-2010-roku-usa-przestana-istniec.html

https://www.wprost.pl/148766/rosyjski-profesor-przewiduje-upadek-stanow-zjednoczonych.html

Opracowanie I.N. Panarina - 

 I.N. Panarin. "Upadek dolara i upadek Stanów Zjednoczonych"

https://www.elibrary.ru/item.asp?id=19906595

Upłynęło już od tego czasu (2009) 11 lat i prognozy Panarina się nie spełniły.

Był to okres początków polityki resetu czyli oczekiwania na Nowy Porządek Świata, więc wielu analityków snuło utopijne wizje, np. ideolog Kremla A.Dugin wieszczył, że wodzem przyszłej EURAZJI(unii UE +Rosja z jej strefą wolnocłową) będzie Putin(nie brał on pod uwagę tego, że po drugiej stronie Atlantyku znajduje się centrum dowodzenia od NWO("deep state") i to ono programowało i programuje oraz realizuje projekt NWO i to dla nich przewidziane jest być Wodzem Świata.

Dlatego, że Putin się w tym zorientował, to nastąpiła klęska polityki resetu (i szansa dla Polski w wizji świata jaką reprezentuje D.Trump). 

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1617873

Jak zmarł Fidel Castro? Czy przypadkiem nie śmiercią naturalną?

A Kim? A Rouhani? Tacy zapiekli wrogowi Ameryki i wciąż po ziemi chodzą? 

Lech Kaczyński musiał naprawdę być mega niebezpieczny dla narodowego bezpieczeństwa i interesów USA że Jankesi się go pozbyli. Musiał ich wkurzyć chęcią zakupu amerykańskiego gazu i uzbrojenia i zamianą sojuszu z Niemcami na ścisły sojusz ze Stanami. Co za bezczelność z jego strony...

I rest my case.

Vote up!
1
Vote down!
-1
#1617788

Jak zmarł Fidel Castro? Czy przypadkiem nie śmiercią naturalną?

A Kim? A Rouhani? Tacy zapiekli wrogowie Ameryki i wciąż po ziemi chodzą? 

Lech Kaczyński musiał naprawdę być mega niebezpieczny dla narodowego bezpieczeństwa i interesów USA że Jankesi się go pozbyli. Musiał ich wkurzyć chęcią zakupu amerykańskiego gazu i uzbrojenia i próbą zamiany sojuszu z Niemcami na ścisły sojusz ze Stanami. Co za bezczelność z jego strony. Czegoś takiego Ameryka nie mogła puścić płazem...

I rest my case.

Vote up!
0
Vote down!
-1
#1617789

ZaMówienia - POinFormowani o zamiarach, nie kryli...

- bowiem zaPOwiedzieli : - "Prezydent będzie gdzieś leciał i to wszystko się zmieni "...

​​​​​​​Wszystkich aktywnych - prawdziwych Rzeczników Praw Obywatelskich - POstanowiono UNIcestwić...

- żeby gremium Polaków - na długo straciło nadzieję, na dalsze dobre dzieje...

Pozdrawiam. J. K.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617560

A potem, po zamachu cieli piłami hydraulicznymi wrak, wymyli, przed tym wybijając okna w samolocie. To taka nowa metoda, ruskich naukowców, High-Tech Workers. Małdcy. A po robocie zabetonowali cale miejsce upadku samolotu.

Vote up!
1
Vote down!
0
#1617704