Ostatnie godziny pokoju?

Obrazek użytkownika Rafał Brzeski
Świat

“Jesteśmy w sytuacji, kiedy Rosja może w każdej chwili zaatakować Ukrainę” - stwierdził dzisiaj (wtorek) wysoki urzędnik amerykańskiego Departamentu Stanu podczas briefingu dla dziennikarzy. Spotkanie zwołano w formule “off the record”, to znaczy, że przekazywanych informacji nie można przypisywać do konkretnych osób. Za terminem “wysoki urzędnik” kryje się zazwyczaj sekretarz stanu lub jego zastępca. 

Antony Blinken wyląduje jutro (środa) w Kijowie, gdzie będzie konferował z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i ministrem spraw zagranicznych Dmytro Kulebą. Spotka się też z pracownikami ambasady USA i ich rodzinami, których poinformuje o planach kryzysowych na wypadek dalszej eskalacji rosyjskiej. Ambasada Rosji już ewakuuje część swoich pracowników. 

Przed odlotem do Kijowa Blinken rozmawiał z Ławrowem. W telerozmowie ponowił wezwanie do de-eskalacji. Jaką otrzymał odpowiedź nie wiadomo, ale w najlepszym razie wymijającą, bowiem obaj ustalili, że w piątek spotkają się twarzą w twarz w Genewie. W czwartek Blinkem ma spotkać się w Berlinie z szefową niemieckiej dyplomacji Annaleną Baerbock. Główne tematy to: wspólne odstręczanie Rosjan od ataku na Ukrainę oraz sojusznicza gotowość do drastycznych sankcji rujnujących rosyjską gospodarkę w przypadku inwazji. Zważywszy na zachowanie się Berlina w ostatnich dniach oraz brytyjską niechęć do przesyłania pilnego transportu broni dla Ukrainy przez niemiecką przestrzeń powietrzną można się spodziewać, że Blinken będzie musiał sięgnąć do solidnej dźwigni, aby przesunąć Niemcy na ich właściwe miejsce w sojuszniczym szeregu NATO. Pępowina Nord Stream 2 wiąże Berlin mocno z Moskwą. 

Administracja amerykańska ostrzega przed rosyjską prowokacją “pod fałszywą flagą”, która będzie preludium do inwazji Ukrainy. W tym kontekście niepojącego znaczenia nabierają wiadomości o przesunięciu rosyjskich jednostek na Białoruś w ciągu minionego weekendu. W opinii anonimowego “wysokiego urzędnika” komunikat Mińska, że oddziały te mają uczestniczyć we wspólnych manewrach rosyjsko-białoruskich jest mało wiarygodna. “To nie są, ani ćwiczenia, ani rutynowe przesunięcia wojsk”. Jest to raczej “demonstracja siły” obliczona na sprowokowanie “ruchu, który posłużyłby jako fałszywy pretekst dla kryzysu potrzebnego w rosyjskich planach inwazji”- uznał “wysoki urzędnik”. Koncentracja uwagi i rozwaga naszej Straży Granicznej jest teraz nie do przecenienia. 

Z innych istotnych sygnałów:

  • Jen Psaki, rzecznik prasowy Białego Domu, powiedziała, że zdaniem amerykańskich służb wywiadowczych, które monitorują i analizują rosyjskie cyber-operacje przeciwko Ukrainie ich charakterystyka prognozuje inwazję w ciagu 30 dni. 
  • John Kirby, rzecznik Pentagonu, stwierdził, że nie widać oznak rosyjskiej de-eskalacji.
  • Jake Sullivan, doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa stwierdził, że Moskwa powtarza “elementarz” sprzed inwazji Krymu i Waszyngton jest “przygotowany na każdą ewentualność”.
  • Według CNN Waszyngton z pesymizmem patrzy na poczynania Moskwy i rozważa zwiększenie zdolności wojsk ukraińskich do stawiania oporu drogą dostarczenia im amunicji, moździerzy, pocisków przeciwpancernych Javelin i  systemów obrony przeciwlotniczej, które zostaną szybko przetransportowane z krajów sojuszniczych NATO.

Odpowiedź Moskwy na wszelkie propozycje rozmów jest powtórzeniem wcześniejszego ultimatum: “absolutnie konieczne jest aby Ukraina, nigdy, nigdy, przenigdy nie została członkiem NATO”.  Główny negocjator w ostatnich rozmowach wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow ujął to barwniej “potrzebujemy żelaznych, wodoodpornych, kuloodpornych niepodważalnych prawnie gwarancji. Żadnych obietnic, czy zabezpieczeń, ale gwarancji.”

Wygląda na to, że eskalując od miesięcy napięcie na granicy z Ukrainą  Władimir Putin “wmalował się w narożnik”.  Postawił Zachodowi ultimatum i kiedy zderzył się z twardą odmową może teraz albo zaatakować militarnie, albo podkulić ogon i się wycofać, a wówczas zacznie się wojna na korytarzach Kremla. Na razie eskalowanie napięcia trwa, ale teraz liczone jest nie w tygodniach lub dniach ale w godzinach. 

PS: środa rano

Czynnik komplikujący. Do Kijowa przyleciał we wtorek były prezydent Petro Poroszenko, który ma się stawić przed sądem oskarżony o zdradę. Na lotnisku witało go kilka tysięcy sympatyków. Oświadczył, że proces to polityczna zemsta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Może to Poroszenko ma poprosić miłujący pokój Kreml o bratnią pomoc przeciwko "pachołkom zachodnich krwiopijców i militarystów". Poroszenko w Kijowie, Tusk w Warszawie, "żółwiki" w Smoleńsku.

 

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.8 (18 głosów)

Komentarze

Obyśmy okazali się gotowi na najgorszą ewentualność. W końcu jeśli doszłoby do wojny, to na terenie państwa, z którym graniczymy i współpracujemy, a nie na jakimś odległym końcu świata...

Vote up!
10
Vote down!
-1

MK

#1640337

"Obyśmy okazali się gotowi na najgorszą ewentualność."

 

Obyśmy nie dali się wystrychnąć na dudka i w razie agresji rosyjskiej na Ukrainę, nie daliśmy się zaangażować militarnie po stronie Ukrainy, bo tego oczekiwaliby Niemcy i Rosjanie, przy aprobacie USA/UK.

Takie polskie zaangażowanie byłoby okazją do negocjacji/rewizji pozimnowojennego porządku w Europie Śr. Wschodniej.

Vote up!
7
Vote down!
-1
#1640344

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Obserwujący Mal... nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

wspólny los i najgorszą ewentualność. Z naszymi "braćmi" zaczniemy w Polin chodzić do cerkwii i znów uczyć się pisać cyrylicą. "Miałeś chamie złoty róg" - tym razem sami sobie nagrabiliśmy...

Vote up!
0
Vote down!
-2

1-2-3

#1640375

Do 4 lutego - spotkanie Putin -XI Jinping nic się nie wydarzy.. Nowy Władca Much albo pozwoli albo ustawi Putina w szeregu i tyle.

Vote up!
3
Vote down!
0

STAHS

#1640362

Szanowny Autor opisuje godzina po godzinie gdzie biega Blinken, co mówi  rzecznik Białego Domu, lub jakiś inny "wysoki urzędnik", podkręcający się wzajemnie, wypisz wymaluj jak przed wyruszeniem do Iraku w czasach historycznych, natomiast Autor nie przepowiada kto najedzie kogo. Czy Bida zaatakuje Nędzę, czy odwrotnie to Nędza rzuci się na Bidę. 

Właśnie uzyskałem świeże fusy po kawie, z których wynika, że jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie zanim USA uzbroi  skorumpowanych Ukrów, aby nabrali wigoru, albo Moskwa pozbiera jakąś sensowną ilość sałdatów (gdzieś tak z pół miliona), bo z tymi co akurat ma, to najwyżej w zbijaka może sobie pograć.

Vote up!
2
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1640364

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow uspokajał dzisiaj, że  w Europie “nie ma ryzyka wojny na dużą skalę”. Oczywiście, co innego na małą skalę, ot tylko do Odry, a potem się zobaczy. A więc końca świata nie będzie, prawda? Bardzo chciałbym, aby Pańskie "było na wierzchu". Jestem gotów w każdej chwili odszczekać, nawet pod stołem, byle do wojny nie doszło, wszystko jedno, czy dużej, czy małej. Nawet jeśli to Estonia najechałaby na Rosję. (vide: Bida zaatakuje Nędzę, czy odwrotnie to Nędza rzuci się na Bidę.)

A jeśli chodzi o ilość "sałdatów" to Moskwa uzupełnia różnicę do pół miliona w szybkim tempie. 

Z ukłonami...

 

Vote up!
5
Vote down!
0

Rafał Brzeski

#1640366

Gdzie mi tam do Pańskiej znajomości rzeczy i wiedzy (niewątpliwej) w kwestiach geopolityki, ale rozpętanie wojny to nie tylko odszczekanie pod stołem nie trafionej decyzji, ale przede wszystkim ogromne, niewyobrażalne Koszty.

To czy będzie wojna czy nie nie zależy od naszego (Pańskiego i mojego) widzimisię, lecz od gry interesów.

Niestety tak się składa, że mam odrębne zdanie od Pańskiego, a mianowicie:  Bida (Rosja) nie napadnie na Nędzę( Ukrainę) albowiem jest Bidą, zdemoralizowanym państwem ogarniętym do cna korupcją, lecz gdyby tak się stało, że ktoś uzbroi po zęby, nakarmi i odzieje Nędzę i owa rzuci się na Bidę, to wówczas będzie "...być albo nie być" i dla Bidy i dla nas , a może także i dla reszty świata. Dlatego i tylko dlatego Bida straszy, napina mięśnie i ryczy, ale to nie z tej strony należy oczekiwać nadejścia ostatnich dni pokoju, końca świata.

Wojnę robi ten kto ma pieniądze, a chce jeszcze większych pieniędzy i bogactw naturalnych, natomiast co ma owa" Nędza", że warto uruchomić (do tego się w konsekwencji sprowadzi) czerwony guzik?

Wątpię, abym zdołał Pana przekonać (z przyczyn jak na wstępie niniejszego komentarza), ale obecne zapowiedzi, tak jak zapowiedzi "Bidziej wojny" co pół roku przez minione kilka lat są kolejną maskirowką, dla maluczkich.

Tym niemniej pozdrawiam Pana serdecznie.

 

Vote up!
1
Vote down!
-1

Apoloniusz

#1640370

Źle oceniony komentarz

Komentarz użytkownika Obserwujący Mal... nie został doceniony przez społeczność niepoprawnych.. Odsuwamy go troszkę na dalszy plan.

Otóż to. Lata wspierania banderowców, "złote czasy" (prezydencki minister) stosunków z nienawistną Ukrainą robią swoje. Obiecane zaplecze dla ukraińskiej partyzantki - Błękitnej Sotni i Gwardii Narodowej "Azowa" ? Po niemal 30. latach milczącej zgody na NATO Kreml żąda "cofnięcia się" sojuszu. Brawo polska polityka zagraniczna - kroi się dla Polski świetny interes z rezunami !

Vote up!
0
Vote down!
-2

1-2-3

#1640371