Skarga do trybunału
Mama Łukaszka czuła się obrońcą. Nie, to złe słowo. Obrończynią. Bardzo do serca brała sobie ideały krzewione w "Wiodącym Tytule Prasowym" i na samym braniu poprzestać nie zamierzała. Zamierzała również dawać. Dawać rady i wskazówki jak żyć w nowej rzeczywistości i jak postrzegać to co było.
Postanowiła w każdej chwili bić się o każdą sprawę, o równość, o wolność, o demokrację. I tak oto stojąc pod osiedlowym blokiem zauważyła dozorczynię, panią Sitko. Pani Sitko szła przez osiedle złorzecząc pod nosem. Mama Łukaszka wytężyła słuch i posłyszała takie frazy jak: "Polska w ruinie", "wasal Niemiec", czy "ale jaja, ale jaja". Poczuła, że nie może tak zostawić i musi interweniować.
- O czym pani mówi?
- Jaja podrożały - odparła głuchym głosem pani Sitko.
- Rzeczywistość się pani nie podoba? - ucieszyła się mama Łukaszka. - I ma pani rację! Kiedyś, za rządów obywatelsko-ludowych to było dobrze!
- Co też pani opowiada! Wtedy było źle! Dobrze jest teraz!
Nastąpiła gwałtowna wymiana przykładów i kontrprzykładów. Mama Łukaszka poddała się pierwsza.
- Stop! Hejt stop! Może i teraz jest dobrze, ale to tylko dzięki temu, że wcześniej poczyniono ku temu odpowiednie kroki! Nie jest sztuka pobudować dom, kiedy fundamenty przygotuje kto inny! Czy orientuje się pani gdzie my jesteśmy jeśli chodzi o atom?
Pani Sitko nie wiedziała.
- W czołówce, proszę pani, w czołówce! Polska myśl atomistyczna podążyła za dalekosiężnym spojrzeniem Tunalda-Doska czy Kowy-Epacz! To właśnie dzięki nim mamy teraz efekty, które wprawiają ekspertów w osłupienie! Pokonaliśmy nie tylko szklany sufit ale i zdrowy rozsądek! Pierwsza polska elektrownia jądrowa jest już przejezdna! Prądu jeszcze nie daje, ale działa! I dzięki temu mamy to!
I mama Łukaszka zaprezentowała siatkę na zakupy, a w niej...
- Co to? - zaciekawiła się pani Sitko.
- Pierwsze polskie ośmiorniczki! Z Żarnowca!
Pani Sitko wzruszyła ramionami.
- Ja wiem, ja wiem! Faszyzm zalewający nasz kraj wprawia panią w niepokój! Słusznie obawia się pani zagrożenia demokracji!
- Ale ja wcale...
- Na szczęście jest jeszcze kapitał zagraniczny, który będzie wywierała nacisk na ten kraj i pchał go w objęcia tolerancji! Oto w jednym z osiedlowych dyskontów jest specjalny tydzień poświęcony kobietom! Mają tam coś specjalnego dla pań!
- Tańsze kosmetyki?! - ucieszyła się pani Sitko.
- Ale gdzie tam! - mama Łukaszka zgasiła ją machnięciem ręki. - Kobiety, proszę pani, giną na drogach, są źle traktowane, są po prostu gorsze! A te, które są ciemnego koloru skóry, to dopiero mają źle! Więc emigranci, niech pani posłucha, emigranci dają nam przykład jak za jednym ruchem rozwiązać taki problem1 Wie pani co tam będzie?
- Nie.
- Burka odblaskowa!
Pani Sitko odebrało mowę.
- Wreszcie kobiety muzułmańskie będą lepiej widoczne na drogach! - cieszyła się mama Łukaszka i nagle przerwała, bo otwarły się drzwi jednej z klatek i wyszedł z nich Łukaszek.
- Dzień dobry - powiedział grzecznie do pani Sitko.
- Co wy tu robicie? - zaciekawiła się dozorczyni.
- Przyszedłem ze skargą do trybunału konstytucyjnego.
- Czego???
- Do Trybunału Konstytucyjnego - mama Łukaszka pokazała tablicę na ścianie.
TRYBUNAŁ KONSTYTUCYJNY
ODDZIAŁ WOJEWÓDZKI
DELEGATURA MIEJSKA
FILIA DZIELNICOWA
PLACÓWKA OSIEDLOWA
- Składałem skargę na to, że zadawanie nauki do domu jest niekonscytatyjne - poinformował Łukaszek. - Przecież do nauki jest szkoła a nie dom! A wszyscy nauczyciele to...!
- Złożyłeś skargę? - przerwała mu mama.
- Nie.
- Czemu nie???
- Nie ma sensu. Widziałaś co za gościu jest szefem tej placówki? Kiedyś przyszedł do naszej szkoły, chciał uczyć u nas wuefu. I ja mam do niego skarżyć nauczycieli?
--------------
https://twitter.com/MarcinBrixen
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2526 odsłon
Komentarze
@ Marcin B. Brixen
6 Grudnia, 2015 - 03:23
Ośmiorniczki z Żarnowca !
No i :