Referendum - gwarancja bezpieczeństwa naszego kraju.

Wynik referendum z 15 października jest raczej łatwy do przewidzenia. Nawet większość sympatyków opozycji we własnym interesie powinno zagłosować 4xNIE. Co innego jego skuteczność. Z jednej strony, czy zdobędziemy odpowiedną frekwencję? Opozycja wzywa do bojkotu poprzez nieodbieranie kart referendalnych. Przy słabej ogólnej frekwencji wyborczej, mogło by to być realnym zagrożeniem. Kolejnym zagrożeniem jest, co mam nadzieję nie nastąpi, że gdyby wybory wygrało by PO, to Tusk rzeczywiście gotów "unieważnić referendum". Jaką mamy gwarancję, że będzie postępował zgodnie z jego wynikami?

Czy będzie mu groził za to Trybunał Stanu? Wolne żarty, Trybunał przez ponad 40 lat nie wydał chyba żadnego wyroku. W każdym razie ja o tym nie słyszałem. 

Może groźba przegrania kolejnych wyborów? Przypuszczam, że tak ustawi ordynację wyborczą, że żadna partia poza PO nie będzie mogła wygrać, o ile w ogóle będzie mogła startować. Już jego słowa o silnych ludziach wyprowadzających niewygodnych urzędników mówią między wierszami o zamiarze wprowadzenia rządów totalitarnych.

Jedynym gwarantem realizacji wyników referendum jest jednoczesna wygrana sił patriotycznych.. W tym przypadku chodzi o PiS, bo Konfederacja po pierwsze nie zagwarantuje nam 4xNIE choćby ze względu na swój liberalny program gospodarczy czy prorosyjskość. Poza tym, Konfederacja raczej nie stworzy własnego rządu, a co najwyżej może zostać kwiatkiem do kożucha dla Tuska. Tak więc nie wystarczy zagłosować na karcie referendalnej 4xNIE, ale trzeba też oddać swój głos na tych, którzy zadali pytania i na pewno zrealizują to, co Polacy w referendum zaordynują...

PS.

Tekst ten zamieściłem również pod grafiką w Galerii. Jednak mam wrażenie, że choć zapewne grafiki ogląda wiele osób, to mało z Niepoprawnych je otwiera. A tekst komentarza pojawia się dopiero po otwarciu grafiki. Dlatego też pozwoliłem sobie na powtórzenie postu w formie wpisu w blogu.