Wyborczy blamaż: kompromitacja czy sabotaż?
Każde wybory parlamentarne, samorządowe czy prezydenckie są też okazją do ewentualnego ich kontestowania lub zastanawiania się nad różnymi, często konfabulacyjnymi i nierealnymi scenariuszami przyszłych - tylko hipotetycznych oczywiście - wydarzeń.
Można nieraz przestać ograniczać się do logicznego wnioskowania i oddać się niemalże sennej rozkoszy przedstawiania hipotez lub tez, których nie da się zweryfikować ani udowodnić... bowiem nigdy nawet nie można z chociaż małą dozą prawdopodobieństwa ich przyjąć lub założyć. Często też taki scenariusz jawi się jako przerażający i nierzeczywisty sen w postaci sekwencji nierealnych makiawelistycznych zamierzeń lub działań.
Takie zapewne konfabulacyjne scenariusze, dzięki którym tworzy się nierzeczywistą rzeczywistość można z powodzeniem tworzyć w przypadku obecnych wyborów samorządowych i całego tego "bałaganu", który towarzyszy zliczaniu ich wyników.
Właśnie... Czy jest to naprawdę tylko niezamierzony bałagan czy też może celowy sabotaż wyników wyborów a tym samym objaw demokratycznej degrengolady państwa polskiego? Obserwując obecną rzeczywistość polityczną w Polsce śmiem raczej skłaniać się do tej drugiej opcji i obarczyć winą za ten sabotaż obecnie rządzącą koalicję ze wskazaniem na PO wraz z prezydentem na czele.
Warto bowiem zwrócić uwagę na kilka faktów, które mogą uprawdopodobniać mój wniosek.
Po pierwsze. Od kilku lat PiS wskazywał wielokrotnie na możliwości fałszerstwa wyborczego w polskich wyborach i przygotował nawet konkretny projekt zmian w Kodeksie Wyborczym, który prezydent B. Komorowski odrzucił. ""Nie ma konieczności nowelizacji ustawy" w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa wyborów, ponieważ "w polskim prawie wyborczym system informatyczny pełni wyłącznie funkcję wspomagającą". Tak brzmiała odpowiedź kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego z czerwca 2013 r. na ostrzeżenia szefa klubu Prawa i Sprawiedliwości, Mariusza Błaszczaka. Komorowski nie widział powodu do wzmacniania bezpieczeństwa systemu wyborczego PKW. 28 maja 2013 roku do prezydenta Bronisława Komorowskiego dotarł list z alarmującymi informacjami odnośnie systemu organizacji i liczenia głosów w wyborach, razem z propozycją zmian w kodeksie wyborczym. Dokument zawierał projekt zmian, których celem było "zapewnienie cyfrowego bezpieczeństwa wyborów" i uniemożliwienie "ingerencji w procedury demokratyczne suwerennego narodu". Wśród kluczowych propozycji zmian znalazł się m. in. projekt zabezpieczenia systemu liczenia głosów oraz rezygnacja przez Państwową Komisję Wyborczą ze współpracy z Rosją" [1]. Trzeba być chyba naprawdę "dzieckiem politycznym", żeby uważać, iż zapewnienie bezpieczeństwa informatycznego wyborów nie było wtedy i teraz palącą koniecznością, ale wtedy wybory wygrała odpowiednia opcja polityczna, czyli PO...
Po drugie. Od wielu miesięcy sondaże (te - tylko do wiadomości liderów partyjnych - także) wskazywały na porażkę PO. Partia, która przez 7 lat rządów dała się poznać niemal jako jeden wielki "przekręt" nie mogła przecież dopuścić, żeby tym razem zdecydowanie wygrała opozycja. I przecież naprawdę czy nikt się nie spodziewał, co może się stać, gdy PKW rozstrzygnie przetarg na informatyczny system liczenia głosów zaledwie na trzy miesiące przed wyborami? Sądzę, że nie i jestem w stanie niemal w całości zgodzić się z tokiem rozumowania blogera Matka Kurka, że "jest to robota macherów z PO, niemal ich firmowy znak. PiS nie popisał się z liczeniem głosów, ale obudził czujność społeczną i stało się jasne, że na ordynarnym przekręcie PO wyborów nie wygra. Potrzebny był numer większego i nowego kalibru i tak właśnie powstał „burdel w PKW”. Od początku do końca przeprowadzono kontrolowany sabotaż, bo nie skomplikowane systemy liczenia głosów, które można zweryfikować zwykłym kalkulatorem, dają większe możliwości fałszerstw, ale właśnie totalny burdel i wielodniowe liczenie oraz wklepywanie głosów do systemu. Istnieją co najmniej trzy powody, dla których na miejscu PO zrobiłbym dokładnie to samo. Po pierwsze jest to jedyna rozsądna możliwość fałszowania wyborów, chociaż ten motyw uznaję za najsłabszy. Po drugie PO ma podstawy do unieważnienia przegranych wyborów, jeśli tylko zbuduje odpowiednią atmosferę i wciągnie do niej opozycję. Po trzecie PO burdelem w PKW odwraca uwagę od swojej przegranej. Kto ma wątpliwości i odrzuca powyższe wyjaśnienia musi jeszcze wiedzieć, w jakim czasie zostały podjęte decyzje o zmianie systemu liczenia głosów. Krótko mówiąc był to najgorszy z możliwych momentów dla PO, rok temu partia matka miała najsłabsze wyniki sondażowe, Tusk walczył o życie, wewnątrz PO gotowało się na wszystkich poziomach. O porażce mówili wszyscy, zastanawiając się jedynie nad jej rozmiarami. Tylko totalny chaos wyborczy mógł zapewnić odpowiedni parawan PO i być może samemu Tuskowi, który na „króla Europy” został wykopany, a nie awansowany. Nie ma przypadków w grze o wszystko, to znaczy zawsze się mogą jakieś przygody zdarzyć, ale nie coś w takiej skali i bezczelności. Trzeba będzie poczekać, aby się dowiedzieć, którym wariantem PO się zadowoli, ponieważ narobiło się sporo smrodu, jest nadzieja, że będzie to wariant „dzięki Bogu nie mówią o naszej porażce, ale zajmują się PKW”. Jednak dopóki nie zobaczymy wyników, to jeszcze wszystko jest możliwe, łącznie z fałszowaniem, dla którego nigdy nie było tak dobrych warunków, jak i z powtórzeniem głosowania. Jak będzie ostatecznie, to się okaże, ale pewne jest jedno – mamy do czynienia ze sterowanym sabotażem nie żadnym przypadkiem, czy „bałaganem”" [2].
Po trzecie. Pojawiają się głosy, że być może faktycznym zwycięzcą wyborów będzie (jest?) PSL (szczególnie w sejmikach wojewódzkich), co wydaje się kuriozalne i wręcz niemożliwe. Jeżeli jednak to się potwierdzi to trzeba jakoś sprawdzić, czy był to tylko efekt źle skonstruowanej karty (książeczki) do głosowania, gdzie na pierwszej stronie był PSL czy może doszło do jakichś etycznie wątpliwych aktów np. w postaci dowożenia wyborców do urn przez lokalnych polityków PSL. Oczywiście dla PSL zamieszanie wokół liczenia głosów i wysuwanie żądań powtórzenia wyborów jest bardzo niekorzystne... Nie zmienia to jednak faktu, że "coś tu nie gra".
Po czwarte. Zastanawiające są też pierwsze dane dotyczące ilości głosów nieważnych. Czy naprawdę przeszło 1/4 wyborców nie wiedziała jak głosować lub celowo oddała głosy nieważne? Powtarza się tutaj sytuacja z poprzednich wyborów i należy dokładnie sprawdzić, gdzie oddano te głosy i komu one służyły.
Niezależnie jednak od wszystkiego można stwierdzić, że Polska demokracja po 25 latach jest tworem iluzorycznym i chorym od podstaw. Trzeba zmienić to państwo i większość liderów nim zarządzających.
[2] http://kontrowersje.net/ani_w_pkw_nie_siedz_kompletni_durnie_ani_blama_nie_jest_ba_aganem
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/; kjahog@gmail.com
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2793 odsłony
Komentarze
@ krzysztofjaw
19 Listopada, 2014 - 23:41
Prędzej uwierzę w garbate aniołki niż w 17 procent PSL. Jeśli to się potwierdzi to poszedł taki przekręt, że ... tylko wybitni kretyni i kołtuny nie zareagują bardzo ostro.
"...dopomóż Boże i wytrwać daj..."
@krzysztofjaw - ani blamaz ani sabotaz tylko wykonanie
20 Listopada, 2014 - 01:04
planowanego od dawna falszerstwa w celu utrzymania wladzy przez ta sama sile.
Czy to jest PO/PSL czy PSL/PO to wciaz sa ci sami szefowie, ktorzy w UKLADZIE z poaza plecow tych mapetow rzadza Polska.
Plan zostal wykonany co dokladnie nam objasnil naczelny WSIk Komorus a wczesnij sucz Kopara wyrazila zgode na ten stan mowiac ze nie podwazy wynikow.
I zeby nawet PSL mialo 150% gosow w okregu gdzie ich nie ma to i tak nie bedzie do tego mial zatrzezen obecny nierzad.
Wybory wyborami cyferki cyferkami a wladza raz darowana nie zostanie juz oddana,zreszta widac jak ktos te wladze oddal bez przymusu to najwidoczniej jej nie chce.
17% PSL hm...
20 Listopada, 2014 - 12:28
Myśle że nadgorliwi stachanowcy zrobili 180% normy i ostatecznie PSL "osiągnie" coś koło 30%.
W POlszewii nie nie jest niemożliwego.
Jesteś Polakiem? Zastrzeliłbym się, gdyby w moich żyłach płynęła inna krew. W. Łysiak
Ja tam obstawiam
20 Listopada, 2014 - 16:08
dla PSLu 60%. Jak cyrk, to cyrk! Niech się cieszą chłopaki, że będą samodzielnie władać tzw. terenem.
Pozdrawiam
Szpilka
Trudno się nie zgodzić z "Jurandem".
20 Listopada, 2014 - 00:10
Wszystko co wydarzy się po, będzie świadczyć nie tylko o tym o czym wszyscy myślimy ale będzie to również ukazanie
całej prawdy o PIS.
Pozdrawiam.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
Ja mam problem z przywodca,
20 Listopada, 2014 - 01:47
ktory najpierw mowi - zabiliscie mi brata, a potem idzie z gratulacjami do jednego z tych ktorych oskarzyl o zbrodnie.
Albo ja zle widzialem, albo - jest to cos co przekracza normy moralne i etyke normalnego czlowieka.
Bogdan
2 w 1
20 Listopada, 2014 - 13:50
Pytajnik a końcu tutułu zupełnie zbędny. Mamy przecież do czynienia z jednym i drugim, kompromitacją i sabotażem.
TzW
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Kontrrewolucji PISu mówimy stanowcze nie,wasz wódz Bredzisław
20 Listopada, 2014 - 15:21
Nie ważne kto głosuje, ważne kto te głosy liczy. Stara maksyma Stalina, za stosowana przy budowie ubeckiej demokracji, dalej skuteczna. Towarzysze POlscy wierni zasadom Stalina, wprowadzają tą maksymę w czyn. A towarzysz red bul Bredzisław, wraz se swoją sędziowską świtą, nie POzwoli na kontrrewolucje PISu.
Jestem jakim jestem
-------------------------
"Polska zawsze z Bogiem, nigdy przeciw Bogu".
-------------------------
Jestem przeciw ustawie JUST 447
Jacek
Komentarz ukryty i zaszyfrowany
Komentarz użytkownika tańczący z widłami został oceniony przez społeczność dość negatywnie. Został ukryty i zaszyfrowany poprzez usunięcie samogłosek. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 3. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność jakkolwiek ciężko Ci będzie go odczytać. Pamiętaj, że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..
20 Listopada, 2014 - 15:40
Brdzsz chłpcz. Jz gdy pmylłś Jrsłw z Jckm, wdzłm, ż brdzsz.
NIEPOPRAWNY INACZEJ
Krzysztofjaw
20 Listopada, 2014 - 17:22
Musze niejako przyznac,iż mając juz dawno po sześdziesiatce nigdy nie byłem na zadnych wyborach
mój jedyny powód ,to bo byłem przekonany ,że znowu dojdzie do przekrętu.
Jako osiemnastolatni obywatel,ktory miał prawo wyborcze w swoich pierwszych wyborach nie uczestniłem z powodu choroby.
Byłato mała miejszcowośc i tak bardzo się zdziwiłem,że 100% wyborców uczestniczyło w wyborach.
Dzisiaj w moim wiejskim srodowisku zauważam coraz większe zaniedowolenie z tego co wytprawia PSL a zwłaszcza jej agentury ARiMR czy ANR.No i tu naraz takie jej poparcie?