Żale giermka Hrabiego…

W ramach kontynuowanej przez władze III RP polityki miłości, doradca prezydenta Tomasz Nałęcz znowu dokopał Kaczyńskiemu w TVN24. Nałęcz tak bowiem ocenił pomysł Jarosława Kaczyńskiego, że Andrzej Duda będzie kandydatem PiS na prezydenta RP: "Jarosław Kaczyński wysyła swojego giermka. To przyznanie się do porażki przed bitwą" - mówi prezydencki doradca. Nałęcz dodał przy tym, że należy wyrazić żal z tego powodu, że nie kandyduje sam prezes PiS Jarosław Kaczyński...

Skoro więc jesteśmy przy giermkach, to warto przypomnieć Nałęczowi, kogo desygnował na prezydenta III RP twórca naszego dobrobytu, czyli obecny Król Europy Donald Tusk. To Tusk wyznaczył swojego giermka Bronisława na „strażnika żyrandoli”, co potwierdził sam Nałęcz w wykładzie pt. „Strażnik żyrandola? Spory o prezydenturę w Polsce" z okazji inauguracji IV Festiwal Nauki, Kultury i Przedsiębiorczości: Kiedy na początku 2010 roku zapytano szefa rządu Donalda Tuska, czy zamierza zamienić urząd premiera na urząd prezydenta, ten odpowiedział, że nie chce być "strażnikiem żyrandola". Nie ulega wątpliwości, że zakres prac premiera jest nieporównywalny z pełnieniem funkcji głowy państwa… - stwierdził Tomasz Nałęcz.

Dziś jednak Nałęcz decyzję prezesa Kaczyńskiego ocenia nie z pozycji doradcy, lecz z pozycji giermka hrabiego Bula. W ocenie Nałęcza czai się bowiem strach przed porażką swego pana, skoro Nałęcz wyraził w TVN24 żal z tego powodu, że o stanowisko prezydenta nie będzie się bić sam prezes PiS Jarosław Kaczyński. Skąd ten strach, skoro hrabiego popiera prawie cały naród, a rząd, partia i organy propagandy III RP wylały przez 7 lat na prezesa PIS tyle gnoju i szamba, że zwycięstwo w pojedynku „rycerskim” (jak to ocenia giermek Bula) hrabia miałby już dzisiaj w kieszeni ? Zdaniem Nałęcza, decyzję Jarosława Kaczyńskiego trudno zinterpretować inaczej, jak przyznanie się do porażki przed bitwą. - Skoro rycerz się nie pojawia na polu rycerskiego turnieju, jakim będą wybory prezydenckie, tylko wysyła swojego giermka, to zdaje się, zrejterował - mówi Nałęcz.

Dlaczego więc giermek rycerza spod znaku Bula i Nadzieji nie cieszy się, lecz obawia, że giermek w osobie Andrzeja Dudy stanie naprzeciw niezwyciężonego rycerza III RP, znanego z bystrego oka snajpera, który nie chybiłby z odległości 30 metrów, jak ten snajper rosyjski ?…

Bo jest się czego bać, skoro Andrzeja Dudę nie udało się jak dotąd zmieszać z gównem realizowanej od siedmiu lat „polityki miłości” Platformy Obywatelskiej. Przypomnę więc „rycerskie” zachowanie przyjaciela z polowań hrabiego wobec Jarosława Kaczyńskiego i jego ś.p. brata, nagłośnione przez propagandę III RP. Oto co powiedział zapraszany do dzisiaj przed kamery reżimowych mediów Janusz Palikot:

"Jarosława Kaczyńskiego trzeba zastrzelić i wypatroszyć (….) Bronisław Komorowski pójdzie na polowanie na wilki i zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie".

"Dlaczego do Smoleńska wyjechał kartofel, kurdupel, alkoholik, a wrócił mąż stanu? Bo Rosjanie podmienili ciało".

"Kaczyńscy są źródłem wszelkiego zła. Zwłaszcza Jarosław Kaczyński".

„Kaczyński zachowuje się jak patologiczny zabójca…”

Wspomnieć też trzeba słowa wicemarszałka Sejmu Niesiołowskiego na temat Jarosława Kaczyńskiego z lubością powtarzane przez propagandę III RP, bez słowa sprzeciwu „rycerza” Komorowskiego: "Kaczyński jest kandydatem do psychiatrycznego leczenia."

„Rycerz” Komorowski także nie zaprotestował, gdy lansowany na mędrca europejskiego L. Wałęsa tak określił Kaczyńskiego: ”Jedno tu tylko słowo pasuje S-syn” …

Dziś, gdy giermek „rycerza” Komorowskiego biadoli, że naprzeciw jego pana nie stanie prezes PIS, lecz Andrzej Duda – potwierdza tym samym, że Jarosław Kaczyński pokrzyżował plany „strażnika żyrandoli” i jego doradców. Plany, o których Bronisław Komorowski otwarcie mówił zanim ś.p. Lech Kaczyński nie zginął jeszcze pod Smoleńskiem i które w dużej części zostały w III RP zrealizowane. To Bronisław Komorowski przewidywał, że "Prezydent gdzieś poleci i wszystko sie zmieni". To Bronisław Komorowski już dawno temu zapowiedział , że "…będziemy polować na kaczki tylko teraz jest okres ochronny"…

Jarosław Kaczyński wystawiając kandydaturę Andrzeja Dudy przechytrzył zatem plany władców III RP, którym marzy się wieczne panowanie w teoretycznym państwie. Bo Andrzeja Dudy nie da się przyrównać do giermka hrabiego Bula – byłego aparatczyka PZPR, zginającego kolana przed władcami Rosji. To Nałęcz – doradzający Komorowskiemu – tak mówił o spotkaniu z Putinem w kontekście rozdzielenia wizyt Tuska i prezydenta Kaczyńskiego w Katyniu, czego skutkiem była „katastrofa” pod Smoleńskiem: Nie ma takiej ofiary, której nie warto złożyć, aby spotkać się z Putinem...

Wystarczy dzisiaj przeczytać CV Andrzeja Dudy, by zacząć się bać o los obecnego mieszkańca pałacu Namiestnika, co w swoim żalach przed kamerami TVN wyraził doradca prezydenta Komorowskiego.

Andrzej Duda to bowiem władający obcymi językami absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, który w styczniu 2005 uzyskał stopień naukowy doktora nauk prawnych. Andrzej Duda był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, był podsekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, członkiem Trybunału Stanu, posłem na Sejm VII kadencji, a teraz jest deputowanym do Parlamentu Europejskiego VIII kadencji…