Tusk przebudził demony wojny z Polską

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Prasa niemiecka zaanonsowała przybycie do Polski Donalda Tuska - przydupasa Angeli Merkel, jako powrót Führera opozycji do niepokornej Polski. Zatem to Niemcy ustanowili w Polsce samozwańca opozycji, a Platforma Obywatelska tę decyzję w pełni zaakceptowała: Borys Budka grzecznie się zdymisjonował, by zrobić miejsce dla Dublera przewodniczącego Koalicji Obywatelskiej, skupiającej wszystkie demony nienawiści wobec Polski i polskości. Gwoli prawdy przypominam, że Platforma Obywatelska powstała za niemieckie pieniądze, więc Platforma musi wykonywać to, co jej Niemcy rozkażą. W myśl szkockiego przysłowia: „Melodię wybiera ten, kto płaci kobziarzowi”, Platforma Obywatelska zawsze grała na niemiecką nutę, zwłaszcza pod batutą potomka żołnierza z Wehrmachtu.

Z chwilą objęcia przez Tuska funkcji Führera totalnej opozycji demony nienawiści do Polski i Polaków, które funkcjonują w Polsce pod zakamuflowaną nazwą Partii Miłości wpadły w szał. Stałą transmisję ich szaleństwa zapewniła niezastąpiona stacja TVN24 założona przez agenturę SB i WSI oraz nieodżałowana „Gazeta Wyborcza” Adama Michnika. Mając wsparcie V kolumny medialnej oraz samego Führera opozycji – demony wojny z Polską i Polakami przystąpiły do ataku na wszystkich, którzy nie zapomnieli dewizy „Bóg, Honor, Ojczyzna”, stanowiącej potwierdzenie wierności Wojska Polskiego polskiemu państwu.

Pierwszy atak demonów Tuska nastąpił przy okazji nowelizacji ustawy dot. nieruchomości bezspadkowych, na które miały ochotę organizacje żydowskie zagranicą (głównie w USA) oraz krajowa mafia. Sygnał do ataku na PIS i na marszałek Witek dał nie kto inny, jak zawsze wierny Tuskowi Radosław Sikorski, który jako pierwszy ogłosił w 2012 roku program „dorzynania watah” przez Platformę Obywatelską. Warto dodać, że „oksfordczyk” Radosław Sikorski to zaprawiony w bojach mudżahedinów bojownik o wolny Afganistan, zaś „dorzynanie watah pisowskich” rozpoczął w 2010 roku członek Platformy Obywatelskiej Ryszard Cyba, atakiem na biuro poselskie PIS, gdzie miał nadzieję dopaść Jarosława Kaczyńskiego. Wobec braku przewodniczącego PIS – Cyba z zimną krwią zastrzelił szefa biura Marka Rosiaka.

Sikorski w obecności red. Olejnik, czyli słynnej „Stokrotki” nazwał w stacji TVN24 Pawła Kukiza „durniem lub szmatą”, podczas gdy „Stokrotka” poza wytrzeszczem oczu nie zareagowała na bezczelną politykę „miłości” aparatczyka Platformy Obywatelskiej….

Właściwy atak na Polskę demonów Donalda Tuska nastąpił z chwilą podesłania przez Łukaszenkę kilkudziesięciu „imigrantów” z krajów arabskich – w tym z Iraku i Egiptu – na granicę z Polską. Jako pierwsi pojawili się od polskiej strony na granicy z Białorusią niezawodny duet komików Platformy Obywatelskiej, czyli Joński i Szczerba z dwoma śpiworami oraz z pizzą Margherita – ulubionym przysmakiem uchodźców z krajów arabskich. Niestety – siepacze PIS, czyli Straż Graniczna i żołnierze WP – nie dopuścili komików PO nawet do zasieków przy granicy z Białorusią.

Obrona granicy - tym razem od strony polskiej - tak rozwścieczyła demony totalnej opozycji, że z dnia na dzień ujawnili się niemal wszyscy – nadal czynni agenci Putina i Łukaszenki – ku niewątpliwej uciesze polskiego kontrwywiadu, który bez żadnego wysiłku uzyskał niemal kompletną listę bolszewickiej agentury w Polsce. Warto dodać, że lista b.agentów Stasi oraz folksdojczów jest już kontrwywiadowi znana, gdyż nie tylko Führera totalnej opozycji korzenie tkwią w Wehrmachcie. Przecież nie tylko Władysław Frasyniuk wraz z funkcjonariuszem TVN Kajdanowiczem ujawnili się na wizji TVN24 jako sojusznicy walczącej z Polską bolszewickiej agentury: na tej liście znalazła się także wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, euro-posłowie z ramienia Koalicji Obywatelskiej Janusz Lewandowski i tow. Leszek Miller, euro-poseł Lewicy Robert Biedroń oraz liczne grono posłów totalnej opozycji, jak B.Budka, tow. Włodzimierz Czarzasty a nawet „artystka” cyrkowa Jachira.

Spektakularny pokaz przywiązania do dyktatury Aleksandra Łukaszenki i dla jego tajnej akcji „Śluza”, polegającej na dowożeniu pod granicę z Polską przybywających legalnie na Białoruś obywateli Iraku, dał poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski, który próbował sprintem ominąć kordon żołnierzy, by dostać się do koczujących na Białorusi migrantów. Sprintowi Sterczewskiego towarzyszył doping i oklaski zebranych przy granicy zwolenników szerokiego otwarcia granicy z Białorusią co potwierdza, że totalna opozycja zrobiła sobie z ochrony granicy z Białorusią arenę cyrkową. Na tej arenie pojawiła się słynna Lempart (Wyp*****lać) wraz z grupą wściekłych macic, niosących dla imigrantów kociołek zupy. Zupę ostatecznie aktywistki same zjadły, po czym tradycyjnie napluły na Polskę.

Czy na tej arenie pojawiają się po Jońskim, Szczerbie, Morawskiej-Staneckiej, Ikononowiczu, Lempart i Sterczewskiem kolejni artyści cyrkowi, czas pokaże. Jedno jest pewne: sowiecka agentura nie ma Polakom niczego do zaoferowania oprócz cyrkowych występów – w tym występów Führera totalnej opozycji, który grozi Polakom rozpętaniem wojny, jeśli nie wybiorą folksdojczów i agentów Putina i Łukaszenki. Wtedy nic nie będzie stało na przeszkodzie, by szeroko otworzyć granicę z Białorusią i zalać Polskę imigrantami z krajów arabskich, a przy okazji terrorystami i zielonymi ludzikami Putina.

Wiaczesław Mołotow uzasadniał najazd Związku Sowieckiego na Polskę w dniu 17 września 1939 roku tym, że Polska to „pokraczny bękart traktatu wersalskiego”. Ataki totalnej opozycji na polskich żołnierzy, strzegących wschodniej granicy to nic innego, jak zagrzewanie śmiertelnych wrogów do kolejnego najazdu na Polskę, by ostatecznie rozwiązać problem "nienormalności" Polski. Tym problemem jest "polskość" Polaków.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)