Czy Grodzki mógłby zastąpić Papieża?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Wybrany na marszałka senatu głosami 51 senatorów spośród stu Tomasz Grodzki – rozpoczął swoje urzędowanie od przemowy do Narodu:

 

Przybywam ze Szczecina, ze stolicy Pomorza Zachodniego – mówił. – Miasta, które najdłużej w swojej historii było stolicą potężnego księstwa, ale było również duńskie, szwedzkie, chwilę francuskie, pruskie i wreszcie od 74 lat polskie. Zasiedlone przez rzeszę odważnych ludzi, którzy przybyli na te ziemie niosąc ze sobą swoją tradycję, swoje obyczaje, ale jednocześnie tworząc mieszankę unikalną w skali naszej ojczyzny…”

Ta przemowa uzmysłowiła społeczeństwu, że funkcja marszałka to za mało na Tomasza Grodzkiego, który przybył przecież ze Szczecina - stolicy potężnego księstwa! Następne kilka miesięcy zasiadania Grodzkiego na fotelu marszałka wykazało, że fotel marszałka jest za niski na majestat księcia ze Szczecina. Lecz zanim z senatu wyszło zlecenie na nowy – znacznie wyższy fotel dla Grodzkiego – nagle pojawiła się koncepcja zastąpienia prezydenta Andrzeja Dudy właśnie przez marszałka Grodzkiego! Z tą rewolucyjną koncepcją wyszła wybitna interpretatorka Konstytucji PRL i III RP, niejaka Łętowska - w dodatku profesor. Koncepcję tę natychmiast poparli tak wybitni kauzyperdzi jak Matczak i Sadurski - na podstawie prawa lotniczego!

Tak więc z chwilą, gdy ustawa w sprawie przeprowadzenia wyborów przed końcem kadencji prezydenta Dudy trafiła z sejmu w ręce marszałka Grodzkiego – marszałkowi nie pozostało nic innego, jak ustawę zamrozić w senacie. Po to, by już jak najbardziej legalnie – bo na podstawie opinii Łętowskiej – zasiąść na najwyższym fotelu w III RP, a nie na jakieś trzeciorzędnej podróbce!

Wprawdzie 25 maja br. z udziałem wszystkich partii i marszałka Grodzkiego odbył się „okrągły stół”, na którym ustalono termin wyborów na okres przed upływem kadencji prezydenta Dudy – ale już 29 maja odbył się kolejny - tym razem tajny przed PIS „okrągły stolik” z udziałem PO, PSL, SLD i Grodzkiego – gdzie ustalono wybory już po upływie kadencji obecnego prezydenta! Do czasu ogłoszenia nowych wyborów legalnie wybranego prezydenta miał zastąpić jeszcze bardziej legalny prezydent, bo przybyły z potężnego księstwa Tomasz Grodzki!

Tę „Poranną zmianę” z dnia 29 maja 2020 ujawnił wicemarszałek Senatu Michał Kamiński w TVN24 oświadczając, że na poprawkę w sprawie vacatio legis do 6 sierpnia zgodzili się wszyscy liderzy opozycji, w tym Borys Budka, który uczestniczył w spotkaniu, w obecności Tomasza Grodzkiego, Jacka Protasiewicza i Włodzimierza Czarzastego!

I już tego samego dnia marszałek Grodzki, ze znaną sobie skromnością, ten fakt oficjalnie zakomunikował społeczeństwu, oświadczając: "Jeśli zastąpię Dudę, mogę zapewnić, że majestat Rzeczypospolitej absolutnie by na tym nie ucierpiał" !

Skoro więc marszałek Grodzki może zastąpić legalnie wybranego prezydenta RP, to czy pytanie o zastępstwo Papieża przez Tomasza Grodzkiego jest aż tak absurdalne?

Oczywiście, że nie jest! Skoro z Konstytucji RP da się wyinterpretować zastąpienie prezydenta marszałkiem Grodzkim – to tym łatwiej da się to wyinterpretować z Konstytucji Watykanu. Przecież Konstytucja Watykanu nic nie mówi o terminie wyboru nowego Papieża oraz o jego zastępstwie! Majestat Watykanu nic by więc nie ucierpiał, gdyby to Grodzki zastąpił Papieża, co łatwo wyinterpretuje prof. Łętowska wraz z gronem równie wybitnych znawców prawa lotniczego jak Giertych, Matczak i Sadurski! Mało tego! Ich interpretację niechybnie poprze TSUE i komisarz Jourova…

P.S. W powyższej sytuacji zastąpienie Dalajlamy przez marszałka Grodzkiego, byłoby już dziecinnie proste...

Brak głosów