ALZHEIMER versus LIGHTZHEIMER
Problematyką utraty pamięci zajmuje się wielu neurologów i wiele instytutów na świecie. Niestety bezskutecznie. Do dziś nie znaleziono bowiem leku na zahamowanie postępującego Alzheimera, który potrafi zaatakować człowieka zupełnie niespodziewanie. Obrazuje to historyjka z parku w dużym mieście, gdzie na ławce płakał starszy, dobrze utrzymany i ubrany pan. Ktoś zdecydował się wreszcie pomóc starszemu panu, z czego wywiązała się taka oto rozmowa:
- Dlaczego pan tak płacze? Czy umarła panu żona?
- Nie…To znaczy żona już dawno temu umarła, a teraz mam nową żonę, całkiem jeszcze młodą…- odpowiada nadal zalewający się łzami straszy pan.
- To może ta nowa żona zrobiła panu jakąś wielką przykrość?
- Ależ skąd! Jest dla mnie bardzo dobra i bardzo miła! – odpowiada spłakany staruszek.
- To może panu nie gotuje?
- Gotuje, gotuje i to same frykasy…- odpowiada załamany starszy pan.
- To może jest fleja, nie sprząta i bałagani?
- Nigdy nie bałagani! Codziennie sprząta i jest bardzo czysta! - mówi straszy pan, wpadając w szloch…
- To może panu nie daje???- pyta zatroskany przechodzień.
- Daje, daje… Nie to co moja nieboszczka Czesia… - odpowiada starszy pan, nie kryjąc rzewnych łez…
- To dlaczego pan tak strasznie płacze?
- Bo zapomniałem, gdzie ja mieszkam! – przez szloch odpowiada starszy pan…
Utrata pamięci nie koniecznie łączy się z dolegliwościami. Przeciwnie. Obserwujemy to na co dzień w środowisku tzw. postępowego lewactwa. Wystarczy przecież posłuchać co bredzi taki postępowy lewak by się domyślić, że albo on sam, albo jego tatuś - mamusia czy też dziadek pochodzą jak nie z PZPR to z SB lub nawet z samej Rosji, skąd ich przodek na tanku do Polski przyjechał. Albo też wprost z Rzeszy niemieckiej w służbie dla Wehrmachtu. Niechęć to gmerania w historii jednak sprawia, że Polacy w dużej części nadal poszli by za ruskiem lub szkopem do samego piekła – choć ich idol ewidentnie cierpi na Alzheimera. Nie pamięta, że wysługiwał się szkopom i ruskom a polskość to dla niego to nienormalność. To znaczy – taki lewak nie tyle cierpi na Alzheimera, ile korzysta z utraty pamięci. Także z utraty pamięci zbiorowej .Wystarczy bowiem zajrzeć do biografii komuchów: większość z nich urodziła się po 1990 roku…
W naszym, coraz bardziej lewackim świecie pojawiła się nowa forma zaburzenia pamięci, polegająca na nagłym – także zupełnie niespodziewanym olśnieniu fragmentu pamięci. Ta przypadłość została przywleczona z Ameryki i stoi po przeciwnej stronie Alzheimera, gdyż polega na odświeżeniu części pamięci. I to z zamierzchłej przeszłości: sprzed 30-tu, 40-tu a nawet 50-ciu lat i dotyczy wyłącznie zgasłych aktorek, byłych missek czy też parlamentarzystek, usiłujących zdobyć głosy wyborców. Co ciekawe – to olśnienie dotyczy wyłącznie seksu. Seksu, którego wprawdzie już nie ma, zaś w odświeżonej pamięci był tylko mobbingiem.
Jednak podobnie jak przy Alzheimerze, olśnienie pamięci, czyli Lightzheimer jest teoretycznie nieuleczalny. W praktyce jednak wystarczy spora dawka żywej gotówki, by uleczyć nagle olśnioną lewaczkę z objawów Lightzheimera. Niestety mniej bystrym aktoreczkom pozostają tylko zdjęcia z gwałcicielem – szykowanym przez równie bystrego tatusia na zięcia. Czyli tak samo jak za przaśnej komuny, czego przykładem jest scenka z komisariatu Milicji Obywatelskiej. Tym razem i co oczywiste - z udziałem nagle olśnionej starszej pani…
Do komisariatu wpada rozdygotana babcia, krzycząc do funkcjonariusza MO:
- Panie milicjancie, zgwałcili mnie!
- Gdzie panią zgwałcili? - pyta zdumiony milicjant.
- Tam, w krzakach – przy komisariacie!!!
- A kiedy to się stało? – przytomnie pyta stróż prawa…
- O to będzie jakieś 35 lat temu…- odpowiada babcia…
- 35 lat temu??? To dlaczego dopiero teraz przychodzi pani na interwencję? - pyta kompletnie zdziwiony milicjant.
- A bo to tak miło powspominać….- odpowiada babcia z uśmieszkiem na ustach...
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1005 odsłon