Z cyklu: „Od Mazowieckiego do Tuska” (4) – Krzysztof Skubiszewski
W rządzie Tadeusza Mazowieckiego ważną personą był Krzysztof Skubiszewski – Minister Spraw Zagranicznych, który pełnił tę funkcję od 13 września 1989.
Utrzymał tę tekę w kolejnych gabinetach – Jana K. Bieleckiego, Jana Olszewskiego, Waldemara Pawlaka i Hanny Suchockiej aż do 25 października 1993. W latach 1981–1984 wchodził w skład Prymasowskiej Rady Społecznej, a w okresie 1986–1989 był członkiem Rady Konsultacyjnej przy Przewodniczącym Rady Państwa PRL, Wojciechu Jaruzelskim.
Krzysztof Skubiszewski ps. „Buc”
Jak ważne było budowanie wizerunku Polski w tzw. okresie transformacji w Polsce, nie trzeba nikogo przekonywać. Dlatego też Ministerstwo Spraw Zagranicznych powinno zadbać o ten wizerunek, ale… niestety, nie zadbało.
Okazało się, że Skubiszewski to zagorzały antypolski minister spraw zagranicznych III Rzeczpospolitej. Pyszałkowaty, brutalny w stosunkach z podwładnymi, jednocześnie posłuszny i uległy „szarej eminencji” – Geremkowi.
W czasach „jaruzelszczyzny” był członkiem Rady Konsultacyjnej. Tajny współpracownik SB. Swoje działania całkowicie podporządkował Obywatelskiemu Komitetowi Porozumiewawczemu, dowodzonemu przez L. Wałęsę. Jako pseudo-dyplomata, był nieudolny, ślamazarny, tchórzliwy. Żydokomuniści skutecznie wykorzystali jego agenturalną przeszłość w swoich rozgrywkach, w których Skubiszewski był tylko posłusznym pionkiem.
W roku 1996 pełnił funkcję przewodniczącego Rady Polityki Zagranicznej. Hołdował przeświadczeniu, iż najważniejszym zagrożeniem dla Polski w świecie są: „(...) pewne tendencje nacjonalistyczne, które są obecnie w niektórych polskich partiach politycznych z pewną ksenofobią, z wątpliwościami w sprawie członkostwa Polski w Unii Europejskiej”.
Natomiast jako szef polskiej(?) dyplomacji, wsławił się haniebnym działaniem, dążącym do podpisania umowy z Sowietami o pozostawieniu sowieckich baz szpiegowsko-wojskowych, jednakże skutecznie zablokowanym przez Jana Olszewskiego. Drugim „wybrykiem” dotyczącym polityki wschodniej było przeciwstawienie się projektowi pilnego wprowadzenia wiz dla zalewających wtedy Polskę setek tysięcy obywateli Rosji. To gwałtownie stymulowało zalewem tandetnych towarów, masowy przemyt alkoholu, tranzyt narkotyków i broni. Rozwinęła się przestępczość zorganizowana, która zaowocowała rozbojami, kradzieżami samochodów, morderstwami na zlecenie, wymuszaniem haraczu w nie spotykanej dotąd skali.
Za kadencji Skubiszewskiego rozpoczęła się potężna inwazja Żydów na polskie placówki dyplomatyczne w znaczących państwach świata. Nominowani ambasadorowie i konsulowie generalni mieli w... „ostatniej części układu pokarmowego” interesy Polonii i promocję Polski w świecie, albowiem zajęci byli realizowaniem żądań światowej diaspory żydowskiej. Dlatego też Skubiszewski przygotował pospiesznie wizytę Wałęsy w Izraelu, gdy ten objął urząd prezydenta. Z reguły nowa głowa państwa najpierw składa wizytę w krajach ościennych i znaczących krajach Europy. Tak nakazuje elementarna zasada, obowiązująca w stosunkach dyplomatycznych, która dla Skubiszewskiego była obca. I co wówczas działo się w Izraelu? Otóż ówczesny premier Izraela – Icchak Szamir „wygarnął” Wałęsie i oskarżył Polaków o współudział z Niemcami hitlerowskimi w zgotowaniu holokaustu Żydów i tworzeniu obozów koncentracyjnych. Szamir, to ten sam żydowski szowinista, który w roku 1989 oznajmił światu, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”. Wówczas Wałęsa „sprowadzony do parteru”, płaczliwym głosem przepraszał Żydów za „popełnione winy” Polaków w czasie II wojny światowej w stosunku do „narodu wybranego”. Zatem trafne będzie określenie, że Skubiszewski to drugi szef izraelskiej dyplomacji.
Dzięki Skubiszewskiemu polski przemysł zbrojeniowy poniósł ogromne straty, gdy ten dbając o interesy lobby żydowskiego w Izraelu i USA, wywarł presję na Wałęsę, by ten wstrzymał eksport polskich czołgów do krajów arabskich. Natomiast Czesi, pod wodzą Vaclava Havla – co prawda Żyda, ale bardzo utożsamiającego się z narodem czeskim – wyparli Polskę z rynku arabskiego i opanowali ten sektor, mimo początkowego sprzeciwu Izraela i USA. Skubiszewski w porozumieniu z Geremkiem wyraził zgodę na tranzyt przez Polskę dziesiątków tysięcy Żydów rosyjskich na Zachód i do Izraela. Tak zadbał o interesy „swoich” mocodawców, że kilka tysięcy żydowskich imigrantów osiedliło się na stałe na terenie Polski. Proceder ten tak „wszedł w krew” „mojżeszowym” i gojom, że trwał nawet przy ogromnej pomocy późniejszego prezydenta RP – „Aleksandra Pierwszego Kłamliwego”.
Podobnie jak Wałęsa, Skubiszewski był megalomanem. Uważał on, że zasługi dla polityki zagranicznej (zapewne polityki zagranicznej Izraela!) ma tak ogromne, iż śmiało może kandydować na stanowisko sekretarza generalnego ONZ. Tak zapatrzony w siebie, pozwolił sobie na świadome okłamanie społeczeństwa, jakoby był jedynym z głównych kandydatów na to stanowisko. W rzeczywistości było 14 kandydatów. Okazało się, że wyniosły Skubiszewski we wstępnej weryfikacji uplasował się na 10 miejscu. Nie potrafił przełknąć tej porażki, jak prawdziwy mężczyzna, więc zachowując się jak hipokryta i prostak, wysłał do sekretarza generalnego ONZ pismo, w którym poinformował, iż ubolewając, wycofuje swoją kandydaturę z powodu pełnienia jakże ważnych funkcji państwowych.
Ale to jeszcze nie koniec jego zapędów na światowe i europejskie salony. Otóż z uporem megalomana zabiegał o stanowisko sędziego Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. W głosowaniu w Radzie Bezpieczeństwa nie uzyskał ani jednego głosu, natomiast w głosowaniu Zgromadzenia Ogólnego ONZ, na 180 głosujących uzyskał poparcie dziesięciu. Jak niskimi pobudkami kierował się Skubiszewski przy ubieganiu się o tę funkcję, niech świadczą jego słowa: „Bardzo poważne środowiska zagraniczne chciały mego wejścia do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Byłem zmuszony do zrezygnowania z tej fuchy, tracąc 12 tysięcy dolarów miesięcznie, zwolnionych od podatku, a jeszcze 6 tysięcy przyszłej emerytury”. Tak wyrażona małostkowość i egoizm zdeklasowała jego do reszty, jako polityka.
Nie będę podsumowywał „osiągnięć” tej postaci, gdyż zbiera mi się na ... wymioty, gdy tylko o tej postaci pomyślę.
Satyr
___________________
Przy opracowywaniu tego materiału posiłkowałem się:
1) A. Macierewicz, Lista agentów, 1992,
2) Materiały własne,
3) T. Kosobudzki, MSZ do przodu, Warszawa 1995, s.117,
4) Życie Warszawy, 15.06.1993.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4263 odsłony
Komentarze
Przecież
11 Lutego, 2013 - 20:28
ta gnida dworska nie zasługuje na tak obszerny artykuł,ale mimo to jest bardzo przydatny choćby dla tych,którzy nie mają zielonego pojęcia o naszej dyplomancji.
Jeszcze zaświeci słoneczko
Cóż się dziwić to zdrajca jakich wiele
11 Lutego, 2013 - 21:39
Zamiast honoru posiadł zdolność kolaboracji, Judaszowe ciele
Oddany diabłu, spełniał jego wszelkie zlecane zachcianki
Teraz czyści w piekle swoim ozorem ścianki
Mając przestrogę musimy stronić przed takimi kanaliami
By nie były w rządzie jakimiś ministrami
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Bardzo ciekawe.
11 Lutego, 2013 - 22:31
No i z dostrzeżeniem "niewidocznego" dla wielu słonia w składzie porcelany, a to niecodzienne.
Skurwiszewski to typowy posluszny i skrupulatny wrog Polski
12 Lutego, 2013 - 00:51
wypelniajacy polecenia swoich sponsorow, takich jaten zdrajca to jest wciaz wielu.
Architektem od lat polityki zagranicznej byl Giremek
obsada ambasad i konsulatow to byli Zydzi nienawidzacy Polski,
posluszni szabesgoje albo agenci SBeccy.Co najgorsze do tej pory w tym srodowisku reperezentujacym Polske na swiecie sie nic nie zmienilo,dalej sa to zrodla zwiazane ze sluzbami PRLowskimi.
Wspomne tylko o ambasadorze w Ottawie a zwiacym sie Pawlem Dobrowolskim typowy NASZ, antypolskosc, az z niego na odleglosc emanowala reperzentowal on wszytkie interesy tylko nie polskie.Typowa swolocz agent sluzb.
Polonia pozniej jak sie dowiedziala ze ten Zyd ma przeszlosc
agenturalna zaprotestowala przeciwko niemu gdy jeszce chcial przycupnac po zmiane ambasadora jako konsul.
Ów scooby-doo
12 Lutego, 2013 - 01:02
ma teraz godnego siebie następcę: Radka-Zdradka...
Poczet gnid żydowskich
12 Lutego, 2013 - 04:37
Jak pozbyć się tej obrzydliwej narośli, która jak rak toczy żywą tkankę polską? No jak?
Czy jesteśmy zdolni do zeskrobania tego z naszego kraju?
Stronniku, zadałeś bardzo istotne pytania,...
12 Lutego, 2013 - 10:13
... które niejednemu patriocie spędzają sen z powiek. Jest to odwieczny problem, a w obecnych czasach szczególnie trudny do rozwiązania. Niesłuszne roszczenia (haracz) Żydów w wysokości 64 miliardów USD od niezbyt zasobnej w pieniądz Polski mają konsekwencje w postaci deprecjacji Polski i Polaków w oczach świata. Stąd też Żydzi obwiniają Polaków za holokaust na równi z hitlerowskimi Niemcami, mówią i piszą o polskich obozach zagłady, a przed paroma dniami kibice izraelscy zachowali się skandalicznie na meczu tenisowym wobec sióstr Radwańskich, które "dokopały" reprezentantkom Izraela 2:1.
O historii osadnictwa Żydów na terenie Rzeczypospolitej i ich przywilejów, jakie nadawali im kolejni władcy zasiadający na tronie polskim możesz przeczytać tutaj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Historia_Żydów_w_Polsce
Chwilowy "przebłysk" w porządkowaniu sprawy żydowskiej w PRL-u dało się zauważyć w czerwcu 1967 i marcu 1968 roku, kiedy to "poproszono" Żydów o opuszczenie terytorium Polski. Oczywiście nie wszyscy wyjechali. Ale w świat poszła informacja, że w Polsce bardzo nasilił się antysemityzm z inicjatywy PZPR-u. Co bym złego napisał o tej ówcześnie jedynej i jedynie słusznej partii, to nie mogę napisać, że nakaz wyjazdu Żydów z Polski był złym posunięciem. Decyzja ta nie wynikała z pobudek patriotycznych, a z powodu garnięcia się do władzy coraz większej liczby mojżeszowych, co stwarzało zagrożenie dla towarzyszy służących "braciom ze Wschodu".
Dzisiaj wydaje się, że "poproszenie" o wyjazd mojżeszowych jest niemożliwe. Ale możliwe jest obsadzanie ważnych stanowisk w państwie tylko tymi osobami, które wylegitymują się polskim i patriotycznym pochodzeniem do co najmniej trzech pokoleń wstecz. Oczywiście ten sposób nie jest możliwy za rządów platformersów.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".
(ks.J.Popiełuszko)
Re: Stronniku, zadałeś bardzo istotne pytania,...
12 Lutego, 2013 - 11:03
Drogi Satyrze, jak dla mnie Polską może rządzić potomek Żydówki, Aborygena i Nigeryjczyka. Pod warunkiem, że będzie to robił dobrze i pracował dla pomyślności Polski. Ludzi oceniam po działaniach, nie po pochodzeniu.
Szanowny Maxie
12 Lutego, 2013 - 11:39
Po uczynkach ich poznacie... Oczywiście jest to prawda.
Ale w mojej ocenie 90 procent populacji mojżeszowych nie może być w tej kategorii postrzegana. Z definicji wynika, iż ten naród ma wpisane w genach cechy dominowania nad całym światem i robienia geszeftów wykraczających nawet poza prawo na szkodę polskiej społeczności (vide Bagsik, Gąsiorowski, a ostatnio Vincent Rostowski). Więc aby oszczędzić Polakom nieprzyjemnych, a nawet tragicznych przeżyć - bezpiecznie jest po prostu nie dopuścić ich do władzy. Oni mają wpisane w swoje życiorysy zadbanie w pierwszym rzędzie o interesy mojżeszowych. Musisz pamiętać o tym, że plan budowania Judeopolonii na prastarych ziemiach piastowskich jest cały czas aktualny i realizowany małymi krokami. Tylko głuchy i ślepy, bądź niemądry tego nie widzi. Ja widzę i jestem tym zaniepokojony.
Pozdrawiam, Satyr
________________________
"I złe to czasy, gdy prawda i sprawiedliwość nabiera wody w usta".
(ks.J.Popiełuszko)
Re: Szanowny Maxie
12 Lutego, 2013 - 13:04
Króciutko, bo mnie niestety czas nagli (ale dorzucę link, za to :)).
Wystarczy choćby jeden przykład (a znajdzie się więcej) osoby pochodzenia żydowskiego, która czuła się Polakiem i dobrze się Polsce przysłużyła, aby obalić tezę o jakiejkolwiek wstępnej predestynacji, czy preferencjach Żydów. W tym świetle sprawdzanie narodowości rodziców czy dziadków mija się z celem, a dodatkowo źle się kojarzy, od "limpieza de sangre", po czasy nowożytne. Genetyka, w takim ujęciu, również.
Co do planu, pozostaję zakamieniałym sceptykiem - staruszek Ockham i jego narzędzie tnące.
A więcej - kiedyś popełniłem taki oto tekścik, już dawno temu:
http://niepoprawni.pl/blog/870/prosta-rasistowska-notka
pozdrawiam
niech nam Nigeryjczyk lepiej nie rzadzi
12 Lutego, 2013 - 11:36
juz syn boga i Nigeryjczyka [Godson ]
POkazal jak mu zalezy na Polakach...
Niech tam lepiej jedzie do Nigerii i zacznie do nas eksportowac nigeryjska ROPE - oby byla tansza od rosyjskiej-
oraz ryz, kakao i olej palmowy