Szekspir i inni
"Szekspir"
Bo mnie to najbardziej ten Hamlet denerwuje. Wielu mnie denerwuje, ale ten Hamlet szczególnie.
Młody, bogaty, a nic mu nie pasuje, i czepia się - tym swoim ojcem nieżywym się przejmuje bez potrzeby - skoro facet nie żyje, a przecież każdy wie, że będzie szydera. Zamiast się dogadać, z jakąś korzyścią wyjść, unosi się jak…
- Tak, ten Hamlet, niby młody i zdolny, a zupełnie bez klasy facet. Nawet za czubka go mieli, a przecież mógł wybrać przyszłość, ale nie - uparł się karku nadstawić to i nadstawił.
- Bo ten Szekspir jest mocno przereklamowany, to znaczy nie w takim sensie jak w markecie, że jest promocja, a w takim, że chwalą zupełnie nie wiadomo za co, a on strasznie mało życiowe te teatry pisał.
- No przeceniony to jest. Jakby zamiast naszej Łebkowskiej, takie "M jak miłość" pisał, to bohaterów by wybił w drugim odcinku, albo takiego Pottera, to wcale by nie napisał. On w ogóle nigdy tyle nie napisał, i nie zarobił.
- I nie zarobi, bo nie żyje, a ja na dodatek w telewizji słyszałem, że to nie on to napisał, tylko inny zupełnie Szekspir napisał, a on tylko udawał, że pisze.
- Tak często jest, bo to pisanie to trochę jest udawanie takie.
- To fakt, ale słyszałem, że z tym pisaniem będzie koniec, bo nie ma głupich, żeby to wszystko czytać, jak każda książka ważna, tak czy tak będzie sfilmowana - to się obejrzy, a nieważnych nie filmują.
- Ale o tym Hamlecie też jest filmów, a czytać się tego nie da.
- Czytać się nie da, bo to wierszem jest napisane.
- Wierszem? U mnie były tylko kawałki wierszem.
- Bo ty czytałeś streszczenie, a mi stary podarł, a że nie chciałem czytać i płakałem - na głos mi czytał i nie mogłem iść do Pubu, zanim nie wysłuchałem kawałka i jeszcze musiałem mu streścić o czym było.
- Twój stary to piła, dobrze że u nas nie wykłada, tylko kafelki w łazienkach!
- Ale ze starego trochę miałem zryw, bo tak się przejął tymi lekturami a szczególnie tym Gombrowiczem. Jakby go znał tego Gombrowicza, albo miał procent od przeczytanej książki. Zaczął mnie molestować tym Gombrowiczem nawet przy obiedzie mnie nagabywał. I w końcu, zmusił mnie do czytania jakiegoś "Dziennika" tego pisarza, że niby łatwe i fajne.
Otwarłem i przeczytałem kawałek o tym, że ten Gombrowicz leżał na plaży i zobaczył robaka, który się wywrócił na plecy i machał łapami, i ten Gombrowicz go postawił na nogi i robak uciekł w cień, a potem drugiego i jeszcze, a potem zobaczył, że pełno na plaży tych robaków, i już się temu Gombrowiczowi znudziła zabawa. To jakiś wariat. Dobrze, że go wywalili z lektur!
- Tak napisał o tych robakach w książce? Ja p…ę!
-Albo taki film ostatnio leciał „ Chudy i inni” Polski, ale też strasznie nudny. Tyle, że grał syn tego aktora Pieczki, a taki do ojca podobny jak nieszczęście, ale nie oglądałem do końca, bo czarno biały, a czarno białych filmów nie oglądam wcale. Męczą mnie, bo co ja mam czarno biały oglądać, jak nawet w telefonie mam kolorowy ekran i wszędzie wszystko mam kolorowe.
- Patrz, a przecież w dawnych czasach nawet malarze obrazy malowali kolorowe. Taki Matejko na przykład. Widziałem tę jego bitwę i ci powiem, ze to nawet fajnie sobie na coś takiego popatrzeć.
- Tak jak mój stary. Też za młodego napstrykał zdjęć czarno białych, a kolorowych wcale. Jak go się spytałem czemu, to tak jakoś popatrzył.
"I inni... - sportowe życie"
- Panie, ale kto to przyjdzie oglądać? Co dwa tygodnie ludzie oglądają tego całego Kubicę w Formule 1, a wy wyskakujecie z czymś takim?
- To jest poważna impreza!
- Chyba ma o tej powadze świadczyć ta marna propaganda i ściągnięta z F1 nomenklatura. Mam tu przed sobą program „ Stajni Poloneza”
Panie, jakiej stajni? Stajnię to ma Ferrari, a tu widzimy dwa „poldki” Jeden z 1980, a drugi z 1982 roku.
Za mechaników robi pan Mietek w koszulce polo i kaszkiecie. Czujesz Pan transmisję? Mietek bierze podnośnik, podnosi i odkręca pierwsze koło…
- Wymiany kół nie są przewidziane, jedziemy na uniwersalnych
- A tankowanie?
- Po imprezie.
- Pomińmy to. Chodzi o to, że impreza polegająca na tym, że ścigają się samochody takie jak…
- Nie samochody, w wyścigu biorą udział bolidy następujących stajni wyścigowych, jak piszemy w naszym reklamowym folderze: Fiat 125P, Maluch, Trabant, Wartburg, Skoda, Dacia, Polonez, Garbusy Meksykańskie…
- Panie, co to ma być?
- Grand Prix Polski, a co?
- Dobra, nie chce mi się czepiać szczegółów, to zapytam, kiedy się odbędzie ten pasjonujący wyścig?
- Albo jesienią albo wiosną! Ale mamy już godzinę rozpoczęcia!
- Wydrukowaliście na plakacie: Grand Prix rozpocznie się w niedziele o godzinie 6:00, a dalej piszecie, że albo jesienią albo wiosną?
- Co się Pan tak pytasz, jak zapomniany dziennikarz Mariusz Szczygieł?
- On teraz książki pisze!
- To ten, sorki że sorki, ale jeśli chce, ten Szczygieł albo inny Lis pooglądać albo wziąć udział, to zapraszamy zgodnie z tym co na plakacie pisze: Od 6:00 do 20:00 w niedzielę, albo jesienią albo wiosną!
- Pomińmy to. Zaangażowaliście w imprezę kilkadziesiąt milionów złotych, ale nijak tego nie widać. Odrapane budy, a z samochodów wyciekają płyny. Robuś z teamu Skody nawet złamał nogę, bo się wypierniczył na czymś, co wyciekło z jego bolidu.
- Zrośnie się. Pan się czepia! Że z samochodów wycieka to nic. Tak czy tak auta nie mają silników, żeby na paliwie zaoszczędzić, bo to podatników pieniądze są!
- Jak to nie mają silników? Jak to zaoszczędzić? Panie, nie dość, że starodawne drezyny to jeszcze stojące jak za przeproszeniem….na weselu?
- Sympatycy popchną!
- Ale kto to popychanie zechce oglądać?
- Mówiłem już, że 40% populacji!
- Chyba ondulacji!
- Ondulacja nie jest teges, chodzi o populację, czyli o głos ludu jakiś!
- Chyba Pan zwariował! Banda podejrzanych typków popychająca po krętym i wygibuśnym torze samochody bez silników, ma zgromadzić 40% widownię?
- Nigdy w życiu! Przyjdą, bo będą mogli głosować na najlepszą stajnię! Zupełnie za darmo, a w dzisiejszych czasach tak mało rzeczy jest za darmo!
- No chyba że zupa.
- Zupa faktycznie za darmo, ale obaj wiemy, z czym się rymuje!
- Nie, nie wierzę w sukces waszej imprezy. Przecież ludzie widzą, że to tandeta, że doprawdy nie będzie tam nic ciekawego do oglądania! Ot, banda nadwerężonych przez wiek i używki łobuzów popychających okaleczone i brzydkie samochody bez silników
- Myli się Pan, albowiem powiedziane jest, ze głupich siać nie trzeba, sami się rodzą! I na dodatek, pchać nas będą nasi sympatycy!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 871 odsłon