Nitras w Rzepie - Ostatnie starcie!
Już mi się znudził ten Nitras, trzęsący Zachodniopomorską PO. Już mi się znudził i nawet przed portretem Hetmana Żółkiewskiego przyrzekałem, że o żadnym Nitrasie więcej nie napiszę ani słowa, ale wystarczyło, że trzy „kryształkowe” – to od starodawnych radioodbiorników – dziennikarki Rzepy, wysmarowały dzisiaj tekst, już musiałem plunąć na niewiążące mnie specjalnie przyrzeczenie i uśmiechając się przepraszająco do starodawnego Bohatera jeszcze trochę poklikać w klawisze.
Bernadeta, Eliza i Dorota piszą – tak jakby trzech osób trzeba było by zmierzyć się z tak marnym smoczkiem:
„Młody polityk z zachodniopomorskiej Platformy Obywatelskiej, niedawno wymieniany jako kandydat na tymczasowego szefa regionalnej Platformy, traci pozycję w partii. Dziś nie ma w zarządzie regionalnej PO wystarczająco wielu zwolenników, by przejąć schedę po obecnym przewodniczącym Stanisławie Gawłowskim, wiceministrze środowiska”
Rozczulające! Dopiero co sprytny Nitras nakręcił spiralę zbrojeń by pozbyć się Gawłowskiego, przy wykorzystaniu statutu partii, ale w dupę dostał od Tuska, bo przy okazji obrywała Kopaczowa na Mazowszu.
Dopiero co Nitras tłumaczył się z wyborczego, haniebnego pomówienia Pani Lubiueńskiej- kandydatki na Prezydenta Szczecina z ramienia Pis:
http://jacek.jarecki.salon24.pl/96887,index.html
Dopiero co przypominałem w Salonie24 drogę kariery tego młodego i zdolnego polityka:
http://jacek.jarecki.salon24.pl/96992,index.html
Czy ja się męczyłem na darmo opowiadając Wam scenkę z Hawełki, w moim zawieszonym z powodu braku czasu „Golemie”?
Scenę prawdziwą do ostatniego przecinka, by teraz moją pracę trzy „kryształkowe” dziewczęta pointowały w ten sposób?
„Władze PO już w weekend wyrzuciły obu samorządowców z partii i cofnęły im rekomendacje na zajmowane stanowiska ( chodzi o tych schwytanych z substancjami ). Ale kilku zachodniopomorskich parlamentarzystów, m.in. posłowie Cezary Urban i Arkadiusz Litwiński oraz senator Krzysztof Zaremba, postanowiło wykorzystać sprawę radnych do politycznej rozgrywki z Nitrasem, z którym od dawna są w otwartym sporze. Domagają się, by został usunięty z partyjnych stanowisk. Skoro był patronem zatrzymanych radnych, to powinien ponieść polityczne konsekwencje ich czynów. Rozsierdzony Nitras w nocy z soboty na niedzielę wysłał SMS do Urbana i Litwińskiego: „To ja cię stworzyłem politycznie, przegrałeś”. W odpowiedzi Urban odczytał SMS na posiedzeniu zarządu PO w Nowogardzie. Stanisław Gawłowski uważa, że Nitras popełnił błąd: – Tak nie wolno się zachowywać nawet w emocjach.
Ale SMS Nitrasa może zwichnąć karierę jego przeciwnikom. Gawłowski podkreśla: – Nie można stosować odpowiedzialności zbiorowej. Jak mówi, Nitras nie może więc ponosić konsekwencji postępowania radnych. – A zachowanie niektórych działaczy komentujących tę sprawę jest cyniczne – ocenia Gawłowski" No ładnie! Widzę, że Gawłowski troszkę się boi, a skoro się boi – to ja skromnie spytam czego? Albo lepiej - kogo? Dziewczyny z Rzepy – Rzepki w konkluzji tekstu dają taki oto sygnał: „Podobnego zdania jest poseł PO Paweł Graś, rzecznik dyscypliny partyjnej. Jego zdaniem zachodniopomorscy parlamentarzyści nie powinni wykorzystywać afery radnych do podgrzewania nastrojów i prowadzenia prywatnej wojny z Nitrasem. – Nie odpowiada mi pokazywanie SMS mediom.
Takie sprawy należy załatwiać wewnątrz partii – powiedział „Rz” Graś. I dodał, że Grzegorz Schetyna, sekretarz generalny partii, będzie w tym tygodniu rozmawiał z zachodniopomorskimi parlamentarzystami”
Cholerna!
Ale to jest nowość, że w naszych partiach – wszystkich – rządzą strach, solidarność grupowa i układy.
Każdy przytomny człowiek wie, że Nitras, odkąd nie mógł już polegać na wstawiennictwie Rokity, usiadł na gnieździe niczym jajko i czekał cierpliwie, aż go Schetyna wysiedzi - i się w końcu doczekał.
To jest chore!
Gdzie są ludzie PO ze Szczecina i okolic?
Gdzie wasza legendarna odwaga – no może z legendarną, to przesadziłem - ale z całą pewnością nie brak w Zachodniopomorskim Regionie PO ludzi odważnych.
Czy nadal ma być tak, ze ktoś ujawniający nieprawidłowości, chamstwo i kolesiostwo znane z esemesa pana Halbera, ma być zjadany na kolację by zachować fałszywą jedność?
I co do cholery, Tusk na to?
Ma jaja ten wasz Tusk, czy nie ma ich wcale?
Artykuł z Rzepy – oj, zły jestem na takie pisanie! Diabeł dostaje ogarek a Temu ważniejszemu szczędzicie miłe Panie - nawet skromnej świeczki. Nieładnie! Całość tutaj:
http://www.rp.pl/artykul/16,221032_Wojna_w_szczecinskiej_Platform
* Dla ciekawych, albo tych, którzy zapomnieli o co biegało - kawałek z „Golema” na ten temat:
„…. Co się pan tak dziwi? Trzeba walczyć, bo inaczej nim się człowiek obejrzy już siedzi w dziesiątym rzędzie a zamiast słodkich owoców władzy tylko gorycz i na komendę rąk podnoszenie. Zna pan Gawłoskasa – szefa zachodniopomorskiej PO? Nie – mniejsza z tym. Nie dość, że szef Regionu to jeszcze wiceminister ochrony środowiska. Taki działacz! Wydawał się, że nie do ruszenia, przynajmniej w Regionie, bo w rządzie to wiadomo, że czasem trzeba robić za kozła – znaczy się kozła ofiarnego. Zobacz pan, że nagle Nitrotas - zna pan Nitrotasa? – No właśnie ten sam – wymyślił taki haczyk, że - bo w statucie partii napisano, że nie można łączyć kierowania Regionem i takiego stanowiska w rządzie, jak na przykład minister albo nawet wice. Wymyślił to bardzo sprytnie bo wakujące stanowisko jakby na jego miarę skrojone, a poza tym po całości uderza akurat w ludzi Tuskoidesa, bo tu nie tylko o ten Region chodzi. Chociaż zrobiło mu się teraz gorąco, to przecież prze do przodu, bo każdy wie, że najlepszą obroną jest parcie!
- Najlepszą obroną jest atak. Tak słyszałem.
- Właśnie! No to się zabrał za Gawłoskasa - a zabrał się za Gawłoskasa wierząc w poparcie Schetynokratesa. Zna pan Schetynokratesa? – Przepraszam, wiem, że to oczywiste. Ja tak z przyzwyczajenia się pytam, bo pan widzę w polityce głęboko nie siedzi. Mniejsza z tym. Wierzy w poparcie Schetynokratesa, bo wie, że Premier w życiu, ale to w życiu się na jego kandydaturę nie zgodzi! No ale skoro sam Schetynokrates będzie za – pan rozumie? Remis ze wskazaniem.
- Jak w boksie?
- Dokładnie! Tyle tylko, że wczoraj Schetynoktates odwołał jakąś tam Konwencję Samorządową w Szczecinie a co gorsza wyraził się prawie, że publicznie:
- Nie będziecie mnie na minę wsadzać!
– Tak powiedział a pił wiesz pan do czego? – Do sprawy Nitrotasa i innych tamtejszych wydarzeń, o czym Grubon informuje Tuskoidesa, a Schetynokrates o tym wie, bo niby czemu miałby nie wiedzieć? No to i powstała niepewność oraz stan rozgoryczenia u Nitrotasa co do własnych swoich dalszych losów. Trochę to pogmatwane, ale to jest właśnie polityka. Trzeba mieć głowę na karku. - W pewnym sensie chyba nie bez powodu się niepokoju? - Jasne, że nie bez powodu! W sejmie szum się zrobił. Pisowczyki się cieszą i biegają jak poparzeni, plotki roznoszą, wydruki z jakichś blogów - i w ogóle kryzys, że tak powiem. Lokalny, więc może lepiej kryzysik, ale jest i nas od wewnątrz kąsa.
- Rozumiem, ale…
- Czekaj Pan – teraz będzie najlepsze! Lubi pan westerny? – zresztą nieważne. Na ukojenie nerwów poszedłem sobie posiedzieć przy kawce w tej naszej Hawełce. Tak – tam gdzie ten wasz Osieckopulos wysiaduje całymi dniami! Poszedłem, siedzę i kawkę popijam, ploteczek słucham – Dziennik sobie niby to czytam, ale widzę, że wchodzi Nitrotas – cały w dąsach. A tak się złożyło, że akurat pierwszy żołnierz Tuskoidesa sam Grupon wychodził. Znasz Pan posła Grupona? – Tak – ten sam, co jest ministrem w KPRM. To zaufany człowiek Premiera. Ale zaufany tak naprawdę i w całości A pamięta pan co panu mówiłem przedtem, że Nitrotas, kogo teraz obstawia…? - Schetynokratesa - No właśnie! - Niech pan teraz uważa, bo to jest scena wręcz powieściowa! Do tej swojej opowieści, do tego „Golema” w sam raz – i nie musi pan nic wymyślać. Znają się od lat, są po imieniu i w ogóle – pan rozumie?
- Nitrotas i Grupon?
- Tak - I nagle, dzisiaj - Nitrotas zwraca się do Grupona tak: Nieładnie się pan bawi, panie Grupon! Ten nic. Płaci za kawę i milczy a Nitrotas, już wyraźnie wkurzony powtarza: Nieładnie się pan bawi panie Grupon!
- Ale w co się bawi?
- W to co się w Szczecinie dzieje – Że Tuskoides o ich lokalnych ekscesach dowiaduje się ze szczegółami - włos mu się jeży i takie tam. W tym rzecz, że Grupon nie reaguje na zaczepkę, mija go i wychodzi jak gdyby nigdy nic. A dodam w tym miejscu, że od chwili na Sali, cisza jak makiem zasiał. Tylko słychać jak posłowie z PSL mieszają herbatę. I w tej ciszy Nitrotas krzyczy za odchodzącym Gruponem:
- Zajmując się mną może pan zachorować! – tak sobie do ministra w kancelarii Premiera krzyknął w tym wkurzeniu. Zupełnie jak w filmie jakimś. Grupon powoli wraca. Wszyscy zdębieli do reszty, bo sytuacja zapachniała mordobiciem. Zupełnie jak w filmie!
- Czy - to - jest - groźba - karalna? – Grupon mówi powoli, akcentując każde słowo. Ani odrobiny emocji! Western, poker i w ogóle zapachniało sprawą sądową.
- Nie, gdzieżby znowu! – odpowiada pospiesznie Nitrotas, a Grupon odwraca się i wychodzi.
- Czyli do niczego nie doszło?
- Tym razem na szczęście nie, ale niech pan zobaczy do czego my doszliśmy!
- Może kawy, panie pośle?
- Nie dziękuję. Opiłem się w Hawełce i teraz mnie mdli”
I mnie też mdli, czyli o Nitrasie już ani słowa – Hetmanie Żółkiewski. Przyrzekam!
Niech się Tusk męczy – za to mu płacimy!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1106 odsłon