Media odczytują stenogramy

Obrazek użytkownika Anonymous
Blog

A ja cytuję przedwojenny wierszyk nieznanego mi autora, który przeczytałem i zapamiętałem dobre trzydzieści lat temu. Dlaczego zapamiętałem akurat ten wierszyk - nie wiem!

"Wiadomość, że Ireneusz Bawół właśnie tego lata
pobił rekord świata w skoku o tyczce, wynikiem 5,50
jest trochę nieścisła!
Bo nie Ireneusz Bawół, lecz Eugeniusz Wół
I nie tego lata, a w ubiegłym roku
Uzyskał 5,50 owszem,
ale nie o tyczce...lecz w trójskoku!

Wiadomość z ostatniej chwili!
To nie on pobił, to jego pobili ! "

To tak na boku o wiarygodności mediów i prztyczek w nos panikarzom i głupcom, których tutaj nie brakuje.

0
Brak głosów

Komentarze

Zazdroszczę umiejętności "syntezowania" i poczucia humoru.

Jako, że takowych umiejętności nie posiadam, komentarz trochę długawy. Proszę o wyrozumiałość.

Zyjemy w kraju, w którym prawo i praworządność to są pojęcia abstrakcyjne i z rzeczywistością nie mają nic wspólnego. To wszystko działa „na niby”. Nachalna propaganda masmediów, polityków i „autorytetów” podtrzymuje te mity i tę farsę.
Fakt, że powiedziano nam, że nie ma komuny, że jest wolność słowa, że jest nowa Konstytucja niczego nie zmieniło w Polsce. Te deklaracje i prawa są tyle warte ile papier, na którym je drukują.

Fakt, że powiedziano nam, iż "odszyfrowano" następne części stenogramów, to następna ściema i tragedią jest, iż tak wielu w Polsce daje się nabierać na te manipulacje.

"Minister przypomniał, że na zlecenie prokuratury, odczytu fragmentów, których nie udało się odczytać stronie rosyjskiej, dokonuje Instytut Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Z kolei na zlecenie kierowanej przez szefa MSWiA Jerzego Millera Komisji Badania Wypadków Lotniczych zapisy bada laboratorium policyjne. Jest bardzo dobrą informacją dla toczącego się śledztwa, czyli czynności polskich prokuratorów, jak i prac komisji, że udało odczytać się kolejne zapisy - powiedział Kwiatkowski."

Nie wiem i nikt z nas nie wie co tam w tych instytutach i laboratoriach tak naprawdę "odszyfrowano" jeżeli wogóle.

Wiem, że cokolwiek ogłoszą z prawdą prawdopodobnie niewiele będzie miało wspólnego.

Moje spekulacje oparte są na wiedzy z pierwszej ręki o jakości pracy tych instytucji. Jeden z przykładów

Patolog G przeprowadzał oględziny znalezionej czaszki NN i autopsję tej czaszki . W protokołach oględzin i autopsji znalezionej częściowo zeszkieletowanej głowy, biegły G opisał jeden postrzał w potylicę, a opisując żuchwę, na której zachowała się tkanka miękka, stwierdził ubytki w uzębieniu m. in. „...6- zębodół zarośnięty...”. Biegły stwierdził również dokładnie w miejscu 6- , złamanie żuchwy.

Po przesłaniu czaszki do AM w celu przeprowadzenia zleconej przez prokuratora J ekspertyzy antropologicznej, antropolog opisała w opinii stan czaszki przed maceracją i również opisała brak zęba „...żuchwa, prawa strona...46, brak, ząb utracony za życia o czym świadczy w pełni zobliterowany zębodół...” Po usunięciu tkanki miękkiej, odkryto w żuchwie, dokładnie w miejscu ubytku opisanego przez patologa - jako zębodół zarośnięty, a przez antropolog - jako zębodół w pełni zobliterowany – otwór po postrzale.

Prokurator J przepytał rodzinę i znajomych X czy był on w przeszłości postrzelony w żuchwę i uzyskał informację, iż tenże nigdy nie był postrzelony, co wskazywało, iż badane szczątki nie są szczątkami zaginionego X.

Ale prokurator J tak już był przywiązany do hipotezy, że ta badana czaszka należy do X, że olał powyżej przytoczoną informację.

Na dalszym etapie śledztwa, prokuratura znalazła świadka, który „od kwietna do czerwca” słyszał dwa strzały w okolicy miejsca, gdzie znaleziono szczątki. Zeznanie to nie korespondowało z powyżej przywołanymi opiniami biegłego G. Biegły podczas autopsji widział tylko jeden postrzał. Złożył więc zeznanie wyjaśniające przyczyny tych rozbieżności, w którym stwierdził, że wprawdzie podczas oględzin i autopsji stwierdził jeden postrzał i liczne złamania twarzoczaszki, to dopiero po maceracji można było ujawnić, iż wcześniej ujawnione złamania spowodowane zostały postrzałem. To stwierdzenie biegłego nie ma nic wspólnego z faktami i prawdą obiektywną. Patolog doskonale wiedział, iż jest to niemożliwe, ponieważ otwór po drugim postrzale w żuchwie był zarośnięty (zobliterowany), a więc złamanie żuchwy w miejscu 6- nie mogło być spowodowane postrzałem w chwili śmierci, a innymi czynnikami – np upadkiem ofiary w chwili śmierci.

Suma sumarum prokurator "udowodnił" że do ofiary oddano dwa strzały w chwili śmierci, pomimo, że postrzał w zuchwie nie zostawił otworu w tkance niękkiej. I skazano 5 osób za zabójstwo X, który nigdy nie był postrzelony, a więc nie były to jego zwłoki.

Pozdrawiam faxe

Vote up!
0
Vote down!
0

faxe

#72172