List

„W pierwszych słowach mojego listu uprzejmie donoszę, w czym posiadam pewną wprawę, że czuję się dobrze, czego i panu, Panie Premierze życzę”
Zamyślił się, wspierając swą szlachetną głowę na wypielęgnowanej dłoni. Ale łokciem nie oparł się stabilnie o blat biurka i jak nie przywali czołem w dąb szlachetny! Aż mu się gwiazdki europejskie pokazały.
– Kurwa mać! – Zawołał, albowiem w wielkim był gniewie.
– Słudzy precz z mej komnaty! – Dodał, co było przejawem megalomanii, gdyż był sam i nie w komnacie tylko w zwyczajnym gabinecie.
Muszę się bardziej kontrolować, bo takie wrzaski o sługach i brzydkie słowa miotane pochopnie mogą być poczytane za przejaw megalomanii, a tego chcielibyśmy uniknąć – pomyślał i zaraz ponownie się skarcił za używanie liczby mnogiej ( ach te rady nadzorcze!)
Podrapał się po siwej czuprynie ulubionym złotym Omasem, zastanawiając się, od czego zacząć.
„Stary byku!” – Nie tak nie można.
„Rezygnuję z członkostwa w partii, ponieważ czuję się wyrolowany. Obstawiłeś się przeciętniakami oraz pospolitymi łajdakami, by nikt nie zagroził twojej władzy w partii. Gdybym był takim zerem jak większość twoich obecnych kumpli, być może załapałbym się na stanowisko choćby marnego wicepremiera, ale za bardzo się wyróżniałem. Ja to nawet rozumiem, choć mam za świństwo.” – No, teraz lepiej.
„Teraz zabieram wszystkie propagandowe, liberalne pierdoły i zaraz cię zacznę nimi szczuć, więc uważaj! Naszym wyborcom wyłuszczę punkt po punkcie. Jakie mieliśmy szczytne cele i jak miała wyglądać nasza partia? Jak lśnić miała prawością Polska. He he. I każdy, największy nawet głąb będzie mógł sobie porównać naszą starą wizję z tym, co jest. A jest deszcz i rząd z rozłożonymi łapkami. Tak, mój drogi. Zabrnąłeś za daleko! Teraz ja podniosę sztandar wolności gospodarczej, edukacji, oraz z poważną miną jeszcze raz wypowiem ten znany ci przecież zestaw obiecanek cacanek, który razem opracowaliśmy. I co mi zrobisz? Zaczniesz opowiadać o obiektywnych trudnościach? O dobrych chęciach? O kryzysie? A może odpowiesz, że już wtedy wiedzieliśmy, że to bujda? Tylko na to czekam. Ja brałem wszystko na poważnie, jakby ktoś pytał”
Przeczytał. Źle, za nerwowo.
To ma być list ogłoszony publicznie, a ja tu piszę jak oprych do oprycha. Trzeba się jednak mitygować, bo ucierpi mój wizerunek. Wizerunek gentlemana polityki. Zmiął i wrzucił kartkę do kosza.
Zaczął od nowa, ale tym razem pilnie zaglądał do błękitnego notatnika. Notatnika pamiętającego stare dobre czasy. Gdziekolwiek otworzyłbyś ten notatnik, miły czytelniku, miałbyś szansę natrafić na takie słówka i zwroty jak:
modernizacja
rozwój liberalnej demokracji
wytyczać szlaki
rozpoznawać przeszkody
skłaniać do podejmowania wyzwań
wolność człowieka – obywatela – jego godność
kreatywność i aspiracje
zmniejszyć obciążenia podatkowe, które
uwolnić energię Polaków
oszlifować polskie diamenty
Ideały, ideały – jak pięknie można je sprzedawać. Podszedł do okna i popatrzył z góry na moknącą Warszawę.
Link powiązany:
A koszule?
http://amazoniawweekend.blogspot.com/2009/04/koszule.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1070 odsłon
Komentarze
Re: List
2 Lipca, 2009 - 21:45
niebieski i zgryźliwy na wesoło i aż do bólu...
===
ciekawy będzie aneks do listu...
czy zostanie opublikowany ?
... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...
Jacek Jarecki odpowiada
2 Lipca, 2009 - 22:25
Sorry ale czasem nie mogę wylogować Iwony ( Admin!!!) Aneksu nie będzie. Końcowa wersja na portalach.
Rzecz w tym, że to taka hołota!
:) Pozdro
" Upupa Epops ".