Świetlówki zdradzone, czyli rewolucja pożera własne dzieci

Obrazek użytkownika glowiak
Gospodarka

Pamiętają państwo, jak nasi nieomylni władcy z Brukseli zakazali zwykłych żarówek, bo pobierają za dużo prądu? (przy sprawnym systemie energetycznym to nie jest żaden problem.)

W tym właśnie okresie były bardzo promowane świetlówki, czyli żarówki gazowe. Nie wiem, czy mnie pamięć nie zawodzi, ale chyba nawet były takie reklamy w telewizji, czy coś.

No i przez lat wiele świetlówki były the thing,  i w wielu domach wciąż się je znajdzie,

Jednak!

Ostatnio okazuje się, że świetlówki także są be. W ciągu ostatnich kilku lat zauważyłem zatrważającą liczbę LEDów, a świetlówki znikają.

Wyniesione na sztandary rewolucji, a później zeń zepchnięte i zastąpione.

LEDy zastępują wszystko. Są oświetleniem domowym, są lampami samochodowymi,

a nawet zastępują lampy sodowe. Co jest po prostu profanacją.

Lampy sodowe dają ładne, żółte światło. LEDy biją po oczach, są zimne i takie martwe.

Jak to powiedział pewien nauczyciel łaciny: Unia Europejska wprowadza różnorodność czyniąc wszystko identycznym.

A idioci się cieszą, bo im się to wpycha jako nowość.

Ja jak słyszę "nowość", to od razu mam tego dosyć.

Precz z nowością.

Kiedyś było lepiej.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (8 głosów)

Komentarze

 Celowo. Naprawdę clou mieści się w ostatnich sześciu zdaniach.

 Żarówki były i są. Choćby w sygnalizacji kolejowej prąd stały, 110 V.

 Pomijając zużycie energii, żarówka posiada jedną wadę.

 Jest wrażliwa na częste włączenia i wyłączenia.

 Najlepszy przykład- żarówka świecąca w remizie strażackiej w Livermore, USA. Prawie nieprzerwanie od 1901roku. Przedmioty robiono stawiając na trwałość, niezawodność. Ceniono je ze względu na cenę.

 Poza tym żarnik"niezbyt lubi" prąd zmienny, na szczęście jego bezwładność cieplna wystarcza by nie powstał efekt on/ off. Oraz efekt stroboskopowy,

 Świetlówki, jeszcze z czasów dobrej jakości zaprojektowane tylko na prąd zmienny. Czyli stwarzały zagrożenie dla osób z epilepsją a już skandalem było coś co widziałem w zakładzie u ojca.

 Żąrówka w lampie nad uchwytem tokarskim, piłą taśmową, wiertarką elektryczną. Zwłaszcza ta na prąd stały jest Obowiązkiem. Tymczasem i w demoludycznych"rajach" oraz świecie hale oświetlano jaskrawym światłem świetlówek.

 Potem punktowe oświetlenie pola roboczego nie wystarczało. Efekt"zatrzymania narzędzia" i tak powstawał.

 Pod takim względem LED-y są lepsze. Jeśli wykonane porządnie czyli nie z p.r.c.

 Mogą pracować także z prądem zmiennym. Ale wtedy działając jak prostownik bez mostka, tworzą efekt strobo o częstotliwości połowy tej sieciowej. I są wrażliwe na on/ off tudzież mają chińską( czytaj żadną ) żywotność. A światło? Niekoniecznie zimne. Te jednak najlepiej się sprawdza w silnych latarkach.

 Niestety wszystko stoi na wrednej zasadzie szybkiego zużycia= szybko kup nową.

 A za naprawdę dobrą latarkę LED zabulisz grubo ponad tysiąc złotych.

 Jakość i żywotność Musi kosztować.

 

 

 

Vote up!
1
Vote down!
0

Dr.brian

#1670522

są przede wszystkim wraźliwe,  jak to półprzewodniki na temperaturę pracy. Dlatego w zamkniętych bańkach w żyrandolach szybko kończą źywot. No i starannie dobrany kondensator elektrolityczny,  aby wysechł po 2 latach i uszkodził zasilacz. Gdy były drogie  kupiłem kilka matryc ledowych  przytwierdziłem do porządnego radiatora i zasiliłem prądowym zasilaczem dobrej firmy. Ponad 10 lat już minęło.

Vote up!
1
Vote down!
0

Czesław2

#1670525