Adaś z mamą był w sklepie.
Był to taki sobie podmiejski sklepik z produktami kilkukrotnie droższymi niż w markecie (na czymś przecież trzeba zarabiać).
Mama Adasia coś tam oglądała, zaś sprzedawczyni piłując pazury gapiła się z ustawiony na jednej z półek telewizor.
W telewizorze pokazany był jakiś pan, którego można pamiętać na tle Gdańska.
Mówił on:
- Ja wam mówię, przyjdą silni ludzie i...