Niemcy: Kanclerz Merkel czy nowe konklawe ?
Wbrew obiegowej opinii: już jest (!) w kurniku, już wita się z gąską - nie jest takie oczywiste w kraju o przodującej gospodarce, iż wygranie wyborów jest równoznaczne z rządzeniem i świętym spokojem na następne kilka lat. Dla scharakteryzowania obecnej sytuacji patowej, można by pokusić się o sparafrazowanie słynnego porzekadła (nota bene niemieckiego) i stwierdzić przekornie: głosowali jak zawsze - wspaniale; wypadło jak nigdy - kiepsko!
Jeszcze nieśmiało, cichutko, gdzieś po kątach, ale już zaczyna się przebąkiwać o następnych wyborach. Lecz czy konieczne są następne wybory, czy może raczej nowe wybory. Nowe w tym sensie, że zamiast pani Merkel i pana Schulza powinni wystartować kandydaci z drugiej linii, dając tym samym elektoratowi inny wybór niż miedzy dżumą a cholerą.
A tak na marginesie, można sobie wyobrazić sytuację, w której "niemiecki pat" wystąpiłby w naszym kraju. Komentarze podbijane pod niebiosa przez Targowicę i zagranicę piętnowałyby typowy polski bałagan, warcholstwo, niedojrzałą demokrację itd. itp, a tym czasem co widzimy w Niemczech?
- Kicha !
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2004 odsłony